[Sesja][Wampir: Maskarada] Modern Night

[Seth]

George słysząc słowa Ivana wstał nagle...
- Nie! On ma do wykonania misję! Jestem jego obrońcą! A KTO SPRZECIWIA SIĘ BOGU...

[Epyon]

Ivan Dimitrij

-OooOOoo, czyzbyś iwdział cos jeszcze? Gadaj. Nie ma co ukrywać sprawy, chyba że chcesz abyśmy wszyscy zgineli.

[Seth]

Malkavianin ma już odpowiedziec Dimitrijowi... wtedy do środka wchodzi Gregor Thopius...
- Dobrze że wstaliście! Trzeba przygotowac moich na walkę! No i skontaktowac się z tymi z Camarilli o których mówiliście!

[Epyon]

Ivan Dimitrij

-Za chwilę. Rozmawiamy o bardzo ważnych sprawach. Proszę zostaw nas jeszcze na chwilę.

[Kloner]

Michael

-Georg powiedz kim on jest i o co w tym chodzi?

[Goth]

Zaczynam bawic sie swoim krissem...

[Seth]

- Malkavianin nic wam nie powie bo nic nie wie.
Do jaskini wszedł mężczyzna w garniturze... Vincenzo Giovanni.
- Dziękuję ci Gregorze że zaopiekowałeś się nimi, w zamian zadbamy byś ty i twój klan odzyskali pozycję w mieście.
Thopius robi poważną minę...
- Nie robię tego dla wpływów chłopcze, robię to bo chce zakończyc nieumarły żywot tej suki DeSorye!

[Kloner]

Michael

Stoje wryty.
-Co sie tu dzieje?

[Seth]

Vincenzo spogląda na Michaela...
- Przybyłem gdy usłyszałem o waszych kłopotach z Lasombrą, musiałem obmówic parę spraw z Primogenem Gangreli. Teraz szykujcie się na powrót do miasta, w dokach będzie wasze nowe schronienie, w magazynie Giovanni... tam też zwołane zostało zebranie na którym omówimy szczegóły pozbawiania władzy naszej drogiej Anny.
Stacy skulona siedzi na ziemi... przysłuchuje się waszej rozmowie w milczeniu...

[Kloner]

Michael

-Rozumiem cię. Cieszę się że nam pomożesz, i że możemy na ciebie liczyć.
Uśmiecham się.

[Seth]

Giovanni odwzajemnił twój uśmiech i już miał wychodzic... lecz nagle się odwrócił i powiedział do Ivana...
- Chciałbym prosic cię byś nie odzywał się na zebraniu... będzie tam Brujah, Jacques Deltor, któremu odebrałeś jedynego syna. Nie chcemy strzelaniny a Brujahowie przydadzą się w walkach.

[Epyon]

Ivan Dimitrij

-Postaram się, lecz niczego nie mogę obiecać.

[Seth]

Mężczyzna wychodzi... Gregor zbliża się do was, przypatruje się Georgowi i Ivanowi...
- Wiem o co wam biega... słyszałem waszą kłótnię z zewnątrz. Pamiętajcie o jednym, nigdy nie myślcie że to wy odbijacie piłeczkę... wasze ruchy zostały już dawno przewidziane i zaplanowane przez innych... A teraz chodźmy, pora wrócic do Nowego Jorku!
Wychodzi, w tym momencie Stacy wstaje i zbliża się do Nathana...

[Epyon]

Ivan Dimitrij

Wszyscy tak mówią: marionetki, nie wychylać się i tak nic nie wiecie, wasze losy są przesądzone. Co za głupek to wymyślił. Elita się znalazła. Władza im szkodzi. Jeszcze zobaczycie, ostro tu namieszam, niedoceniacie mnie wszyscy.

[Goth]

Nathan Orso

Tak moje dziecko? Myslalem ze wytlumaczylem ci juz wiekszosc spraw ale jesli masz jakiekolwiek pytania.

[Seth]

Stacy otwiera usta... przez chwilę nic nie mówi, po czym w końcu wydobywa z siebie głos...
- Ja... dziwnie się czuję panie Orso... i potrzebuję czegoś, jeśli tego nie dostanę, umrę! Czuję to!
Dziewczyna nadal drży...

[Kloner]

Michael

-Co to za inni?
Przyglądam się wszystkiemu.