Karczma w Tawernie

Kącik Gier Fabularnych
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

-Zaczyna sie robić niemałe zamieszanie - mruknął pod nosem Runiq - Lada chwila do karczmy spadnie z nieba beholder.

Podróżnik zwrócił się do przybysza:

-Stoczyłeś pewnie ciężką walkę. Napijesz się czegoś? Na mój koszt. - Runiq nie ukrywał podziwu.
Eperogenay
Majtek
Majtek
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 27 grudnia 2004, 14:46
Numer GG: 3206842
Lokalizacja: Zapomniana planeta na obrzeżach galaktyki :)
Kontakt:

Post autor: Eperogenay »

Widząc wielobarwne oczy przybysza zainteresował się nim bardziej Czyżbym w końcu odnalazł kogoś po pogromie Axonii? Trzeba to jakoś dyskretnie wybadać, bo on wcale nie musi być z mojej rasy "Panie pozwolisz ze zaproponuję byś tu <wskazuje fotel przed sobą> Usiadł i opowiedział coś o sobie? Jeśli wolisz mogę pierwszy coś o sobie powiedzieć..." Popija trunek patrząc na przybysza o którym ma dwie poszlaki wskazujace że należą do tej samej rasy ----> wielobarwne (jak u niego samego) oczy i to "zmiennokrztałtny"...Może jednak ktos przeżył...
Obrazek kIEpski musi odejść!

"...and those who are prideful and refuse to bow down shall be laid low and made unto dust." - Book of Origin

"You know, you blow up one sun and suddenly everyone expects you to walk on water."
RA_TILL
Szczur Lądowy
Posty: 15
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2005, 22:33
Lokalizacja: Lwówek - Tam gdzie powstają ognie Dellirka
Kontakt:

Post autor: RA_TILL »

Dziękuję, spragnionym wielce jestem a i walka do łatwych nie należała, przejście ostatnio zrobiło się niebezpieczne, w Królestwie Cieni pojawiło się za dużo istot, nieprzychylnie nastawionych.
Wziął trunek i usiadł zaproszony w fotelu naprzeciw, wielkego jak sądził maga, broń położył przy nodze siedziska, z dala od rąk własnych. Oczy na rzemian zmieniały barwę z błękitu zimnego niczym stal na brąz, nic innego nie wskazywało na okazywanie przez osobnika w tej chwili uczucia, zaciekawienie i pewność siebie.
Za zaproszenie do rozmowy wdzięczny wielce jestem, i w miarę możliwości odpowiem na pytania zadane przez ciebie panie, ale dla własnego dobra proszę nie używać magii"pokazał na czerwone ornamenty na zbroi", to mogło by być nieodwracalne, <dodał jakby przepraszająco>.
Zapach korzeni, ledwie teraz wyczówalny był jednak wszechobecny.
Wszyscy przyszli po to,
by zostawić swój ślad
na ścieżce,
poczuć woń suchych wiatrów
swych mdłych pretensji
do ascendencji
Ścieżka dłoni
Messremb
Elehtele
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 30 maja 2005, 14:53
Lokalizacja: Dęblin
Kontakt:

Post autor: Elehtele »

Ech, myślę, że w Tawernie przedstawić się wypada, toteż czynię to niniejszym... Jestem Elehtele, elfka (zawsze, w każdym RPG, w jakim się da jestem elfką). To chyba tyle... <Siada na uboczu i uważnie przygląda się obecnym. Jej podejrzliwość ustępuje miejsca ciekawości. Wszak w każdej gospodzie odnaleźć można ciekawe osobistości.>
Eston Elehtele Earmerel, im Miniel Teleri... Le suilon mellyn!
Vircung
Marynarz
Marynarz
Posty: 214
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
Lokalizacja: ...z nienacka...
Kontakt:

Post autor: Vircung »

Dziwi się otwierają. Na tle zachodzącego słońca widać krępą postać z 2 razy większym toporem. Od razu mnzna poznać że to krasnolud. Przeszedłszy kilka kroków w głab tawerny kieruję się do wolnego stolika jednocześnie krzyczę na barmana: "Barman! 3/4 kwarty grogu do mojego stolika, a jeśli nie macie tutaj grogu to 2 kwarty piwa!"
Siedząc na krześle starannie czyśczę swój zabrudzony krwią topór <<Może znajdzie się drużyna, ktora potrzebuje wsparcia pożądnego topora>> myślę dalej czyszcząc swój topór i czekając na upragniony trunek...
Czyń Zło

Na potęgę Moherowego Beretu !!

http://www.i-rpg.net
Gość

Post autor: Gość »

<Patrzy z ukosa na krasnoluda i jego wielki topór. Jej moc uzdrawiająca nie może się równać z siłą jego oręża, mimo wszystko jednak podchodzi do jego stołu.>
Witaj! Słyszałam, że poszukujesz drużyny. Myslę, że moja uzdrawiająca moc i celność łuczniczki pozwolą mi wędrować wraz z Tobą.
Eperogenay
Majtek
Majtek
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 27 grudnia 2004, 14:46
Numer GG: 3206842
Lokalizacja: Zapomniana planeta na obrzeżach galaktyki :)
Kontakt:

Post autor: Eperogenay »

Widzę że jesteś zabezpieczony przed magią. Więc opowiesz coś o sobie czy wolisz bym ja zaczął?
Mogę zacząć jeśli chcesz. Niemam już przed nikim tajemnic na żadnym świecie. Jestem poikilotoem <powiedzial spokojnie jednak z pewną obawą rozglądajac sie jaki skutek wywołały te słowa> niegdyś w gwardii arcykróla Axonii. Obecnie nadworny mag i uzdrowiciel mojej małżonki, królowej Eri z Eriadoru. Obecnie mam urlop<usmiechnal sie pod nosem> i podróżuję by trenować. Dążenie do wiedzy i doskonałości zawsze towarzyszyło mojej rasie.
Mój świat uległ armii...pewnego złego władcy który chciał posiąść nasz największy sekret, chciał poznać wszystkie tajemnice życia i mocy mojej rasy. Pewnie nic ci nie powie to że potrafilismy ochronić i przyczyniliśmy sie do rozwoju wielu gatunków. Ty przypominasz mi kogoś kto mógł przeżyć pogrom Axonii. Niewielu nas zostało a poznanie kogoś z mej rasy byłoby wielką radością. Uciekłem ostatni...i nie wiem gdzie udali się inni, ja po długiej drodze międzi swiatami trafilem do Eriadoru i tam już pozostałem. Więc to chyba wszystko o mnie, oczywiście jeżeli zechcesz opowiem wszystko ze szczegółami. Dodam jeszcze że w sztuce magicznej trenuję leczenie, ożywianie i tego typu rzeczy. Chcę pomagać i takie chyba me powołanie. Tylko chciałbym teraz bardziej poznać Ciebie...<popija nadal>
Obrazek kIEpski musi odejść!

"...and those who are prideful and refuse to bow down shall be laid low and made unto dust." - Book of Origin

"You know, you blow up one sun and suddenly everyone expects you to walk on water."
Vircung
Marynarz
Marynarz
Posty: 214
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
Lokalizacja: ...z nienacka...
Kontakt:

Post autor: Vircung »

-Witaj zacna Pani - odpowiadam kiwając uprzejmie głową. - Zwą mnie Vircung... Gdybym mógł poznać Twoje imię byłbym wdzięczny, gdyż w stronach z których pochodzę tylko skazańcy i niewolnicy nie posiadali imoin. Mniemam że takową nie jesteś zacna Pani... Z chęcią przyłącze się do Pani drużyny jeżeli zechce Pani przynajmniej niewiele powiedzieć o sobie... - rozglądam się uważnie po sali poszukując barmana - Napiję się Panic czegoś ? Zaraz zawołam barmana...
Czyń Zło

Na potęgę Moherowego Beretu !!

http://www.i-rpg.net
RA_TILL
Szczur Lądowy
Posty: 15
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2005, 22:33
Lokalizacja: Lwówek - Tam gdzie powstają ognie Dellirka
Kontakt:

Post autor: RA_TILL »

By pokazać kim naprawdę jestem musiałbym wyjść na powietrze świerze, bo tu zaduch panuje, jeśli chcesz panie, to zademonstruje pełnie swej osoby, powłoka którą noszę to odpowiednik Tiste Andi, dzieci Matki Ciemności, i nie, nie są one złe, świat miał swój początrek, i była nią ciemność, rasa Tiste Andi jest jedną z ras założycielskich, pierwszych ras, ukrywamy się przed światem, walczymy w nie swoich wojnach za nie zwoje sprawy, można powiedzieć że jesteśmy Najemnikami Honoru, bronimy tych którzy sami sobie nie mogą poradzić, i płacimy za to własną krwią. Ja jestem jednopochwyconym, dzieckiem Starvald Demelain, pierwszej groty, groty gdzie narodziły się smoki. Magia tam skąd pochodzę ma swoje źródła, groty to krainy, można by rzec, zamieszkiwane przez inne istoty, jest ich całkiem sporo, a tylko biegli w sztuce potrafią się miedzy nimi przemieszczać, są to skróty w dalekiej drodze, i ten z którego ja skorzystałem nie był najszczęśliwszy, właśnie zbliża się konwergencja, po której wiele się może zmienić, i wiele istnień może znaleść swój konieć.



STEVEN ERIKSON - Opowieść z Malazańskiej Księgi Poległych - poszukajcie koniecznie tej serii.
Wszyscy przyszli po to,
by zostawić swój ślad
na ścieżce,
poczuć woń suchych wiatrów
swych mdłych pretensji
do ascendencji
Ścieżka dłoni
Messremb
Vircung
Marynarz
Marynarz
Posty: 214
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
Lokalizacja: ...z nienacka...
Kontakt:

Post autor: Vircung »

<<<< ekhm... mozna jakoś ten temat ruszyc do przodu ?? czy tak to bezdie stać w mjejscu ?? >>>>
Czyń Zło

Na potęgę Moherowego Beretu !!

http://www.i-rpg.net
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Post autor: Jelcyn »

W tym momęcie słyszycie wycie i ryk płomieni. Cały kominek zaczyna się poruszać, płomienie zaczynają wychodzić na zewnątrz. Nagle.......

Bum!, Jebut, i trach....

Z kominka wypada postać w czarnej palącej się szacie z srebrnymi zdobieniami. Wlatuje prosto na jeden z foteli klnąc w niebogłosy.
Ostatecznie woła "Barman, Miodu"
strzepuje popiół i gasi tlącą się tkaninę.
Jestem już za stary na te ciągłe podróże między-sferowe.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
Eperogenay
Majtek
Majtek
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 27 grudnia 2004, 14:46
Numer GG: 3206842
Lokalizacja: Zapomniana planeta na obrzeżach galaktyki :)
Kontakt:

Post autor: Eperogenay »

No, widzę że ekipa rośnie, ale nic nie zapowiada że ktoś coś o sobie powie, ja się przedstawiłem, opowiedziałem cosik czemu można było się przysłuchać a teraz na was kolej moi drodzy. Więc kto jest kim bo szczerze nie kapuję wiele z niektórych wypowiedzi...
Obrazek kIEpski musi odejść!

"...and those who are prideful and refuse to bow down shall be laid low and made unto dust." - Book of Origin

"You know, you blow up one sun and suddenly everyone expects you to walk on water."
Vircung
Marynarz
Marynarz
Posty: 214
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 13:22
Lokalizacja: ...z nienacka...
Kontakt:

Post autor: Vircung »

Widzę Pani że, mam nadzieje za rzie, zbyt skora do rozmowy. Więc może ja zacznę... Jestem człownkiem wielkiego rodu strażników w dalekiej krainie Azeroth. Pochdzę z wielkieg okrasnludzkiego miesta Ironforge. Jestem.... a raqczej byłem jednym z najbardziej zaufanych strażników władcy... Lecz jednak sąsiednie królestwo z którym od wielu wieków żyliśmy w zgodzie, zaczęło się interesować naszymi tajemnicamy wytapiania metali... Dlugo nalegali,... grozili,... aż kilkanaście lat później nieoczekiwanie przestali utrzymawać z nami kontakt. I wtedy się zaczeło piekło... skrytobójcy... różne plagi... Pewnego wieczoru odwiedzlem syna władcy... żyliśmy jak bracia... tego dnia był tam też jeden z najlepszych skrytobójców, przynajmniej mi snanych... rozpoczęła się walka... Kori, tak miał na imię mój przyjaciel... chciał mi poów rozprawić sie z wrogiem... Cóż za cholerny dzień... Kori rzucił się na niego, ja nie widząc go zadałem cios w szyję... odrąbując im obu głowy... Zostałem wygnany... Od tamtej pory nie wiem co się dzieje w moim rodzinym mieście... Poszukuję szczęścia i odkupienia mojej winy w pomocy innym co też wiąże się z innymi podróżnikami... Wędrowałem po świecie... Niektórzy z krasnoludów żyjących poza naszym małym krolestwem, którzy słyszeli o tym nieszczęsnym zdarzeniu, wyszydzali mnie... przeganiali mnie, a ja im schodziłem z oczu wiedząc że już nie jestem godzien tam wracać i próbować tego naprawić... Wstąpuiłem do zakonu palladynów. Przez kilkanaście lat uczyłem się ich wiedzy, co dało mi kilka umiejętności palladynów. Cóż tułam się po świecei. Teraz trafiłem tutaj...<skończywszy czyścxić topór sięgam po kufel piwa... w niezadowaleniem stwierdzam że już w ogóle nie ma piw...> Barman! Piwo...!!
Czyń Zło

Na potęgę Moherowego Beretu !!

http://www.i-rpg.net
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Długo by opowiadać o mojej przeszłości... ale spróbuję to nieco skrócić. Zaczęło się od tego, że mając 15 lat, zostałem osierocony. Matka zginęła, gdy napadli nas zbójcy, a ojciec poległ w jednej z wojen z orkami. Wychowywałem się u maga o imieniu Whylf, który był bliskim przyjacielem ojca. Rzekł mi na łożu śmierci: "Runiq. Będziesz jeszcze kiedyś znany. Masz w sobie niezwykłą moc. Musisz ją jedynie w sobie pielęgnować. Ty jesteś jednym z tych, którzy mogą zmienić naszą przyszłość. Tylko uwierz w siebie." i po tych słowach skonał. W spadku po nim dostałem jego dom, ale szczerze mówiąc nie lubiłem osiadłego życia. Sprzedałem mieszkanie i kupiłem sobie broń. Udało mi się dostać do akademii paladynów, tak jak Vircungowi. Ukończyłem ją i wyruszyłem w podróż mojego życia. Miałem wtedy 21 lat. Przez trzy lata przewędrowałem niezły kawał drogi, pomogłem wielu osobom i zabiłem więcej bestii, niż niejeden żołnierz. A to dopiero początek mojego życia...
BochN
Majtek
Majtek
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 14 listopada 2005, 10:50
Numer GG: 12017892
Lokalizacja: Zimny dołek zwany Jelenią Górą

Post autor: BochN »

Z najciemniejszego kąta karczmy podszedł do baru niezaóważony dotąt gość. Nie było pewne do jakiej rasy należy gdyż okrywał go szczelnie szary płaszcz z głębokim kapturem, płaszcz wyglądał na stary, pokryty był kurzem, tłuszczem i mniej lub bardziej świeżymi plamami krwi.
-Skoro zaczeliśmy zwierzenia to i ja coś opowiem o sobie- zaczą, odsuną poły płaszczak co ukazało jego pokrytą zmarszczkami twarz człowieka, na oczach miał ciemną opaskę najwyrażniej był ślepy, reszta jego ubioru była w równie zużyta jak płaszcz a jedynym zadbanym elementem stroju było rhompai które wisiało u jego boku.
-Byłem synem bogatego kupca, który choć bogaty dalej podróżował po świecie, ja sam urodziłem się w podczas podróży, ojciec chciał abym poszedł w jego ślady i został kupcem, tak więc uczyłem się, czasem od ojca czasem od nauczycieli którzy cząsto z nami podróżowali,
walki przyuczył mnie kapitan najemników ochraniających karawanę, on też podarował mi jedno ze swych rhompai- Gość zamilkł na chwilę i spojrzał na swoje ostrze - Niedługo potem ojciec nie zważając na ostrzeżenia miejscowych, skrócił drogę przez jakieś ruiny. Początkowo było spokojnie, do zmierzchu. Kiedy zaszło słońce przybyły wampiry których legowisko znajdowało się w ruinach, nie było ich wiele ale kto spodziewał się ataku cholernych krwiopijców- spluną ze wstrętem na podłogę i kontynułował - część ludzi uciekła, najemnicy polegli choć zdołali usiec kilku drani, mi jeden z wampirów rozszarpał oczy, nie wiem czemu mnie nie zabił może sądził, że i tak zginę, może dla zabawy nie wiem, w każdym razie chwilę potem straciłem przytomność. - Człowiek zamyślił przywołując wspomnienia - Następnego dnia znalazła mnie grupa poszukiwaczy przygód. Początkowo po uleczeniu moich ran chcieli zostawić mnie w jakiejś wiosce, ale w końcu dali się przekonać. W zamian za możliwość wspólnej podróży pomagałem im w sprawach chandlu jako, że na tym niezbyt się znali. Oni ze swej strony pomogli mi nauczyć się jak wykorzystać inne zmysły niż wzrok mag nauczył mnie podstaw magii a wojownik podszkolił mnie w walce. - Uśmiechną się do swoich wspomnień
- To były wspaniałe czasy - Weschną - Po tym jak skończyłem 19 lat odłączyłem się od drużyny z myślą o tym by zemścić się na zabójcach mojej rodziny, miałem moje rhompai i żądzę zemsty w sercu. Odnalazłem tamte wampiry i wybiłem je do nogi, Od tego momętu podróżuję po świecie wyszukując i zabijając krwiopijców z postanowieniem, że nie spocznę dopóki ostatni z nich nie stanie się całkiem martwy. - Po tej przemowie zamówił kufel piwa i zamilkł.
De gustibus non est disputandum, no nie?
polskistalker
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: środa, 12 czerwca 2013, 20:25

Re: Karczma w Tawernie

Post autor: polskistalker »

DeadMan pisze:Mam Pomysła.

Może część z was się już spotkała z czymś takim co zawżdy chciałbym zaproponować. Może istnieje już coś takie na inszych stronach. Ale dlaczego by nie spróbować tego właśnie tutaj.

Ale przechodząc do rzeczy.

Chciałbym zapoczątkowac istnienie karczmy.

Miejsca gdzie wszyscy zacni waszmościowie i waćpanny mogłiby się podzielić swoimi opowieściami. Gdzie każdy nawet najbardziej znużony bohater mógłby złożyć swoje obolałe kości na siedzisku i pozwolić sobie na chwilę wspomnień. Chciałbym, ażeby miejsce to było otwartą księgą, z wieloma pustymi stronicami gotowymi do zapisania. Popuśćmy wodze fantazji, niech zapełnią sie białe kartki, niech liczne przygody, te opowiedziane i te które wiją się w czarnych zakamarkach pokręconych umysłów wszystkich graczy ujrzą światło dzienne.

Mam nadzieję że reakcja jakaś nastąpi. Pozytywna czy negatywna .. ale zasze jakaś.

Niech moc będzie .. ahem .. to chyba nie ta bajka.
OWSZEM STWORZYŁEM TO NA CRAFTSITE.PL A POTEM MI UKRADLI POMYSŁ!!! (ale znajdziecie tam remake'a który cieszy się mega popularnością chociaż już mój nie jest) :mad: :mad: :mad:
Nie mogę ci pomóc, jestem Mistrzem Gry.
ODPOWIEDZ