![Obrazek](http://www.supercheats.com/guides/files/guid/mass-effect/logo.png)
"Zrób, co trzeba,
nawet jeśli to oznacza,
że umrzesz jak pies,
a nikt nie zobaczy tego, co robisz."
![Obrazek](http://images.wikia.com/masseffect/images/7/7e/Spectreslogo.png)
Muzyka 1
- Gotów!
- Gotów! - powtórzył komendę sekundę po swoim towarzyszu drugi saper.
Była ich para, a w eskorcie mieli czwórkę innych żołnierzy, wszyscy w hermetycznych pancerzach pełniących rolę skafandrów, matowo czarnych. Naprawdę bystre oczy mogłyby dostrzec uwypuklony na milimetr napis Aldrin Labs... czy godło Przymierza na niewielkich, obłych naramiennikach.
- Dwa zero, jeszcze cztery i odbijamy. - cały dźwięk rozlegał się w hełmach szóstki. Dwóch saperów zaczęło podciągać się na technicznych, polimerowych linachdo dwóch kolejnych gniazd sensorycznych, przypominających najeżone najeżone antenami jak jeż kolcami metalowe kule o średnicy dwóch metrów.
Reszta żołnierzy trzymała szyk i poruszała się skokami po pokrywie stacji kosmicznej, uważając, by nie lądować ze zbyt dużą siłą na metalicznych pokrywach. Na niewidocznych, cieńszych płytach poszycia ich kroki mogłyby rozbrzmieć w środku, alarmując o ich obecności. Wtedy próby oślepienia CD stacji i usunięcia jej możliwości komunikacyjnych drastycznie by spadły, podobnie jak ich szanse na przeżycie i cała operacja przechwycenia. Oni przybyli działać, zanim zrobią to okręty Marynarki.
- Szeroki iluminator na siódmej, czterdzieści metrów. - zameldowała szpica dwójki podążającej przez saperami. Dowódca gestem zatrzymał oddział, rozważając, dlaczego tak odbili od planowanej trasy. Sprawdził linę przechodzącą przez mocowanie przy pasie. Nie wydawała się być jeszcze naprężona i mogli wzdłuż niej spokojnie podążyć do celu jak i z powrotem, najkrótszą bezpieczną trasą z ominięciem iluminatorów, zewnętrznych czujników, kamer czy nawet tras obserwacyjnych dron poruszających dookoła stacji.
- Może pole efektu masy z Sigma Kappa nas ściągnęło? - zaproponował jeden z inżynierów. Sigma Kappa oznaczało stację. Wyjaśnienie dobre jak każde inne, ale niepotwierdzone. To mogłoby kogoś kosztować życie.
- Ćwierć radiana w prawo. Łączność wyłącznie w sytuacjach awaryjnych. - zadecydował. Ruszyli dalej.
Dotarli do łożyska antenowego. Dowódca i jego kompan zaczeli ubezpieczać sektory ogniowe wespół z saperami, gdy szpica i kapral zajęli pozycje. Potem dołączyli do nich saperzy, na końcu zamienieni przez dwuosobowy pododział dowódcy. Saperzy przystąpili do przyczepiania ładunków i detonatorów, tak, by cała instalacja została oderwana od stacji. To była jedyna opcja usunięcia stu procent nadajników i sensorów, poza tym wybuchy musiały być skoordynowane, więc inne metody odpadały. Jeden zbyt dobry technik na pokładzie mógłby spróbować wysłać SOS na jednym półsprawnym nadajniku, z dziewięciu.
- Gotów.
- KONTAKT NA TRZECIEJ! - krzyknął kapral, otwierając ogień z Lancera.
Trzy drony próżniowe pojawiły się w zasięgu wzroku, a ich karabinki rozbłysły ogniem.
Przez chwilę dowódca nie mógł podjąć decyzji.
- Randall! Obudź się! Zostaliśmy znowu zdekonspirowani!
- Jeszcze tylko jeden nadajnik! - podjął wbrew sobie decyzję Randall. - Saperzy i Smelly ze mną, ty i Dolly ogień zaporowy! - to powiedziawszy, podniósł się z pozycji leżącej. Na ich etapie wyszkolenia już dawno każdy padał instynktownie na stwierdzenie kontaktu ogniowego. Ruszył odbijając się dalekimi skokami i podciągając rękoma do ziemi by pozostać równolegle do oponentów.
Smelly jako pierwszy podążył za nim, klepiąc pierwszego napotkanego sapera w ramię. Ten zaś nie wymijając pobiegł prosto na linię ognia kaprala...
Randallowi na ten widok zabrakło tchu.
- Fontaine! Kur...
Broń kaprala nagle zacięła się zablokowana, podobnie reszta uzbrojenia. Drony dalej rozbłyskały symulowanym ogniem z migaczy zainstalowanych w miejsce karabinku.
Oświetlający ich reflektorami wahadłowiec zawieszony może dwadzieścia metrów prostopadle nad nimi zmniejszył powoli dystans.
Na wspólnym kanale łączności rozbrzmiał głos porucznika Hollisa, instruktora OSP - Operacji Specjalnych w Próżni.
- Co to miało być żołnierzu?
- Błąd, sir... - wymamrotał zażenowany saper.
- Taki błąd, że kapral wam podziurawił pancerz i kości. Mniejsza o kości, ale chcesz mieć rozhermetyzowany kombinezon? No chcesz? Teraz reszta kończy misję zostawiając cię na śmierć, albo saperzy idą sami a twój sierżant i ktoś jeszcze musi cię owijać termoizolówką i ciągać ze sobą pod ogniem, śpiesząc się i ewakuując, potulnie ufając, że się nie wykrwawisz.
- Tak jest.
- Pocieszcie się specjalisto Fontaine, że nie jesteście taką pierdołą jak Śmierdziel zazwyczaj.
- Poruczniku, ktoś do pana na stacji. - odezwał się głos łącznościowca o nazwisku Consfield, z wahadłowca, znacznie cichszy bo słyszany pewnie przypadkiem.
- Pół godziny przerwy w terenie. - zakomunikował Hollis. - potem wracacie do punktu startowego i powtarzacie operację.
Zmęczeni Marines próbowali oponować, dopóki wahadłowiec nie zerwał łączności oddalając się od makiety batariańskiej stacji nasłuchowej i zbliżając do hangaru gargantuicznej Platformy Orbitalnej Rakesh Sharma, centrum szkoleń walki w próżni Przymierza.
Muzyka 2
- Poruczniku. - uśmiechnął się jeden z gości Aarona Hollisa. Wizyta musiała być bardzo nieoficjalna, skoro miała miejsce w jego gabinecie przydzielonym do koi. Półtora roku temu nikt nie zwróciłby na niego uwagi i nie przydzielił mu takiego miejsca. Odkąd jednak chodził o mechanicznej protezie nogi, czyli od czasów bitwy o Cytadelę, kiedy jeszcze był członkiem Piątej Floty, wszyscy go znacznie bardziej szanowali, a cyferka przy literze oznaczającej jego specjalizację wzrosła o dobre dwa oczka.
W drodze do krzesła przy swoim biurku, nie mając czasu zmienić kombinezonu lotniczego Hollis zmierzył wzrokiem swoich gości.
Blondwłosa kobieta w średnim wieku, chyba nieco starsza od niego miała przyjemną twarz, ale nie wyróżniała się urodą. Ubrana była w urzędniczy żakiet i spódnicę, z uniemożliwiającymi kontakt wzrokowy okularami przeciwsłonecznymi. Hollis uznał, że brak atrakcyjności kobiety musiał być w jej profesji zaletą, nie wyobrażał sobie bowiem by była spoza wywiadu lub kontrwywiadu. Jaką dokładnie pełniła funkcję pozostawało kwestią drugorzędną, ale domyślał się, że była inteligentniejsza od niego.
Nie przepadał za takimi ludźmi.
Nie żeby kochał nieludzi, przypomniał sobie mierząc wzrokiem drugiego z gości.
Salarianin był albinosem, co było niecodziennym widokiem. Natychmiastowo rozpoznawalny był jego kombinezon GZS, który zakładany był zazwyczaj do działań militarnych - rzecz rzadka u Salarian. Rzecz niezmiernie rzadka. Jednak poza tym obcy wydawał się nie mieć broni, sprzętu i czegokolwiek, najpewniej poza Omninarzędziem. Uśmiechnął się nieznacznie.
- W czym mogę służyć? - Hollis splótł palce, opierając łokcie o biurko.
- Jasmine Pershing - wyciągnęła do porucznika dłoń, siedząc na krześle naprzeciwko. Uścisnął, zbity nieco z tropu. - A to jest Sicloen. Rozmowa jest przeznaczona wyłącznie dla naszych uszu, zatem pomińmy stopnie.
- To pani zaczęła. - zmrużył oczy porucznik - Przejdziemy do rzeczy? Moi kursanci czekają. Zbyt długo i zapomną wszystko... albo zabraknie im powietrza.
- Reprezentuję Agencję Bezpieczeństwa Informacyjnego Przymierza, podczas gdy Sicloen...
- Należy do Grupy Zadań Specjalnych. Zazdroszczę. - przerwał porucznik, opierając się wygodnie na krześle. Kochał krzesło z wiśniowego drewna równie mocno, co swoje biurko.
- Bardzo proszę panią o zwięzłość.
- Cytadela-chce-zgromadzić-grupę-najlepszych-dostępnych-instruktorów militarnopolicyjnonaukowych do specjalnego projektu. - zwolnił w połowie zdania Salarianin, jakby przypominając sobie, z kim rozmawia. Jego głos był nieco niższy niż u innych przedstawicieli gatunku, których wcześniej spotkał porucznik. Nie żeby było ich tak znowu wielu, nie licząc może urlopu na Cytadeli.
- I ja jestem jednym z kandydatów...? - odezwał się w końcu, nie kryjąc zaskoczenia. - Co to za projekt, jeżeli mogę wiedzieć? Kogo zamierzacie wyszkolić?
- Porucznik Hollis jest związany klauzulą tajności odnośnie wydarzeń związanych z bitwą o Cytadelę. - dodała agentka kontrwywiadu. - Można mu przekazać ograniczoną ilość informacji.
Sicleon gestem zbył słowa kobiety.
- Nie zamierzamy szkolić, a raczej wyselekcjonować grupę kandydatów na Widma.
- Widma nie są szkolone, tylko wybierane. - uśmiechnął się Hollis. Sicleon niewzruszony, sparował:
- Właśnie.
- I potrzebujecie mnie?
- Jest pan wybitnym specjalistą w zakresie taktyki piechoty w próżni, działań okrętowych, techniki ratownictwa kosmicznego. Dlatego w ogóle przeżył pan Cytadelę. - Salarianin stwierdził to jak by to był oczywisty fakt.
- Ilu macie kandydatów?
- Zbyt szczegółowe pytanie. Właściwym jest, co pan może osiągnąć. - podjęła Jasmine.
- Gdybym chciał, już dawno bym awansował. Wolę działać w polu, lub szkolić przyszłych specjalistów.
- Biedny Azjata amerykańskiego pochodzenia nawet będąc bohaterem może mieć trudne życie. - uśmiechnęła się ponownie agentka. - Można uchylić część ustawy w trybie nadzwyczajnym. Pańscy koledzy twierdzą, że gardzi pan implantami a zwłaszcza swoją protezą. Co powiedziały pan na prawdziwą nogę? Mógłby pan wrócić do działań operacyjnych. Do dowolnej formacji Przymierza... jaką pan tylko wybierze, poruczniku. Z adekwatnym uposażeniem finansowym względem profesjonalizmu, jaki pan reprezentuje.
Po kolejnej długiej chwili milczenia Hollis wstał, mierząc skośnymi oczyma swoich rozmówców. Po raz pierwszy się uśmiechnął i podszedł do niewielkiej gablotki, gdzie poza osobistymi rzeczami zawsze trzymał szklanki i napoje wyskokowe. Wystawił na stół i wypełnił dwie, jednak salarianin przykrył trzecią dłonią.
- Dziękuję, niepiję.
- Macie jakąś metodę... informowania potencjalnych rekrutów? - zapytał, upijając błękitny likier.
- Indywidualni informatorzy przeprowadzający incognito rozmowy takie jak te. Informacje od dowództwa. Przełożeni wysokiej rangi, powiązani z projektem w przypadku członków instytucji wywiadowczych. - wymieniała Jasmine.
- Mamy szereg metod, których do końca nie wyjaśnimy. Tajna korespondencja. Rozkazy stawienia się w danym miejscu i warunkach. Faktem jest, że dobrane zostały jedynie osoby o cechach psychologicznych i profilu służby warunkującym przydatność projektowi. Brak dyscypliny można wybaczyć. Długiego języka nie. - wyjaśnił Sicleon - Nie będą na początku wiedzieć, że chodzi o Widma. Zaawansowane szkolenie, możliwość większych zarobków, awans, służba pełna przygód wypełniająca aktualne wymogi danego rządu. Każdy czegoś oczekuje od życia, a w przypadku apatii i niechęci, kandydat nie nadaje się przecież na Widmo.
- Słowem każdego czymś przekupicie, zupełnie jak mnie. - zamyślił się porucznik - Jeżeli wolno mi jeszcze zapytać... ludzi są dopuszczeni do szkolenia?
- Wszystkie rasy Cytadeli oraz wybitne jednostki spoza. Wiemy, że w praktyce ogranicza to wybór, a przedstawiciele Ras Zewnętrznych nie mają dużych szans o ile nie wykażą się doskonałością w niemal każdej dziedzinie. Może nawet wówczas. Jednak i dla nich mamy ofertę, i oni będą też przydatni...
- Ile mam czasu?
- Dwa dni żeby się spakować.
Mężczyzna skinął głową.
- Za przeproszeniem, obowiązki mnie wzywają. - stwierdził, wstając - Chcę dokończyć dzisiejsze szkolenie z kursantami i znaleźć sobie zastępcę.
- Byłbym zaszczycony mogąc obserwować dryl szkoleniowy w pańskim wykonaniu, jako ostateczne potwierdzenie decyzji Komisji Cytadeli.
Hollis na chwilę zatrzymał spojrzenie na obcym, zastanawiając się, czy nie powinien wiedzieć tego wcześniej, skoro już go obserwowali. Było kilka potencjalnych wytłumaczeń.
Ostatecznie nie obchodziło go to aż tak bardzo i skinął głową...
![Obrazek](http://images.wikia.com/masseffect/images/7/7e/Spectreslogo.png)
Dość długo oczekując na odpis Grima pod wpływem dwóch-trzech konwersacji uznałem, że jedynym słusznym posunięciem jest założyć własną sesję Mass Effecta. Choć początkowo konceptu nie było, pojawiły się źródła inspiracji, motywy oklepane, mniej oklepane, wspomnienie, że BNi tworzą sesję i fabuła jest najważniejsza... tuż po satysfakcji graczy i MG. Pamiętając o tym musiałem uczynić jeszcze jeden krok - wrócić do Mass Effecta po długiej przerwie...
Na początku zatem muszę podziękować Mekowowi, Wilkojapko i chyba No_Name'owi, bez których ta sesja by nie powstała.
Konwencja sesji jest mieszana. Znajdzie się tutaj Space Opera i klasyczny S-F. Przemycić może zdołał coś z sesji szpiegowskiej, klimatów cyber-punkowych czy thrillera detektywistycznego. Widma mają być w stanie podołać dowolnemu zadaniu.
Pokrótce: założenia sesji są takie a nie inne, jednak nie należy się ich obawiać a działać zgodnie z wymyślonym konceptem postaci. Jest dość duże ograniczenie narzucające związek tworzonych postaci - obecny lub dawny - z wywiadem, służbami specjalnymi, wojskiem, marynarką, policją lub kontrwywiadem, własnej rasy lub Cytadeli. Mogli to być jednak także wolni strzelcy, naukowcy czy innego rodzaju cywilni specjaliści - o ile cieszyli się zaufaniem instytucji obserwujących potencjalnych kandydatów.
Po wstępnej selekcji w gronie sobie podobnych, z których przyjmowano jednego, dwóch (lub trzech kandydatów, ale wstępne testy przejść miały jedynie postacie graczy) poprzez intensywny, trzytygodniowy wycisk mający badać zdolności fizyczne, odporność mentalną i motywację.
Oczywiście dowolny szalony koncept jest do uzgodnienia z graczem - należy to uważać jako ograniczenia dla konwencjonalnych postaci! Wszystko jest akceptowalne, byle było spójne i logicznie uzasadnione. I nie obciążało zanadto haka do zawieszania niewiary.
Podczas sesji nie stosuję mechaniki. Jednak na poziomie tworzenia postaci tak, tylko i wyłącznie w celu uzyskania dokładnego rozeznania odnośnie możliwości postaci. Zakładam, że co do jednego postacie jak na swoją rasę reprezentują szczytową formę psychiczną, mentalną i intelektualną. Jeżeli jest inaczej, proszę o informację - także informację, w jaki sposób postaci udało się przejść morderczy kurs, a także pogłębienie specjalizacji danej grupy - saperów wojskowych, chirurgów cywilnych, śledczych C-Secu itp.
Już na wstępie rekrutacji zaznaczono, że ostateczny sprawdzian, jako przecież przygotowanie do regularnej służby, może przyjąć formę normalnie opłacanego działania terenowego - słowem misji do wykonania. Jedyna róznica taka, że misja będzie obserwowana przez odpowiednie służby, gotowe do działania, gdyby kursanci zrobili coś... naprawdę źle. Szczegóły objęte są klauzulą tajności i zdradzone zostaną jedynie tym, którzy przejdą selekcję po złożeniu podpisu - chodzi tutaj o Wasze postacie.
Przejdźmy zatem do mechaniki.
![Obrazek](http://images.wikia.com/masseffect/images/7/7e/Spectreslogo.png)
Umiejętności postaci:
Poziom 0 - amator
Poziom 1 - przeszkolony
Poziom 2 - praktyk
Poziom 3 - profesjonalista
Poziom 4 - elita
Poziom 5 - mistrz
~ Na wstępie gracz dostaje 7 punktów Dziedzin umiejętności.
~ Za każdy punkt Dziedziny umiejętności może zwiększyć dziedzinę. Dziedziny zapisane są jako wytłuszczone nagłówki. Zwiększenie Dziedziny zwiększa WSZYSTKIE umiejętności z danej dziedziny o 1. Dziedzinę można maksymalnie rozwinąć do poziomu 3.
~ Zamiast zwiększyć całą Dziedzinę o 1 można rozdzielić 3 punkty na dowolne umiejętności z tej jednej dziedziny. To też jedyna opcja rozwoju po rozwinięciu Dziedziny na 3.
~ Umiejętności oznaczone * nie ulegają zwiększeniu wraz z poziomem Dziedziny i mają podwójny koszt (zaokrąglając w dół).
~ Umiejętności oznaczone ** nie ulegają zwiększeniu wraz z poziomem Dziedziny i trzeba wybrać jeden z rodzajów systemów - wybór gracza.
~ Umiejętności oznaczone ^ nie ulegają zwiększeniu wraz z poziomem Dziedziny.
Działania militarne - konwencjonalne:
walka wręcz (podstawy)
taktyka (próżnia)
taktyka (okręty/stacje)
walka statyczna
walka dynamiczna
broń ciężka^
Działania militarne - specjalne:
walka wręcz (uśmiercenie)
taktyka + zawiad (środowiska naturalne)
taktyka (czarna - strefy zubranizowane)
desant (powietrzny/próżniowy)
snajperstwo^
materiały wybuchowe^
Działania policyjne:
kontakty i znajomości
kryminalistyka*
przesłuchania
strzelania precyzyjne^
walka wręcz (unieszkodliwienie)
Obsługa pojazdów:
pilotaż*
pojazdy militarne^
prowadzenie pojazdów naziemnych
prowadzenie pojazdów lewitujących
systemy jednostek FTL**
Szpiegostwo:
mnemotechnika
socjotechniki
znajomość języków obcych
śledzenie
kryptologia pamięciowa
technologia kamuflażu^
Elektroinżynieria:
drony
hacking^
hacking syntetyków^
kryptologia elektroniczna
naprawa
zabezpieczenia elektroniczne
Biologia:
genetyka
implanty*
ksenomedycyna*
medycyna urazowa*
pierwsza pomoc
wirusologia i broń biologiczna^
Biotyka:
bariera
fala uderzeniowa*
osobliwość
przyciągnięcie
rozerwanie
rzut
szarża*
telekineza
wypaczenie
zastój
Salarianie zaczynają z ośmioma punktami dziedzin. Uwzględnić jednak należy ich fizyczną słabość i kruchość - pewnych rzeczy nigdy nie będą mogli zrobić.
Quarianie zaczynają z jednym punktem Dziedziny w Elektroinżynierii. Będziecie musieli jednak coś wymyślić, aby grać Quarianinem, i lepiej, żeby było to dobre.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Turianie zaczynają z jednym punktem Dziedziny w Działaniach militarnych - konwencjonalnych.
Asari zaczynają z jednym punktem Dziedziny w Biotyce.
Ludzie po wstępnym procesie tworzenia po wszystkim mają do rozdysponowania 2 punkty umiejętności ekstra jak chcą.
Kroganie, Drelle, Batarianie, i wiele innych ras (z których większość się nie pojawi, albo taką mam nadzieję) są na tyle zdolni, że umiejętnościowo nie otrzymują bonusów.
![Obrazek](http://images.wikia.com/masseffect/images/7/7e/Spectreslogo.png)
Format karty postaci zostawiam Wam. Zawsze podchodzę do tej kwestii na zasadzie "Co gracz zapisze na karcie, to uznaje za najważniejsze dla postaci." Poza oczywistymi kwestiami jakimi są personalia i powyższy rozkład mechaniczny, prosiłbym tylko o trzy rzeczy:
Cecha wyróżniająca: zasadniczo dodatek do mechaniki, właściwość, cecha, umiejętność lub po prostu talent odróżniający postać od tabunu jej podobnych w galaktyce, to je ne sais quai, które sprawia, że może nadawać się na Widmo.
Przebieg kariery: może być częścią historii postaci, prosiłbym jednak o krótkie podsumowanie w punktach.
Motywacja: prosta sprawa. Określenie, dlaczego postać poszła na ten cały układ.
Sama karta postaci może przybrać formę noweli, książki lub planu punktowego. Przeczytam je wszystkie.
Rekrutacja zakończy się we wtorek 1 XI 11 o godzinie 14.00!
Na pewno macie masę pytań. W moim pierwszym poście powstanie FAQ do sesji gdzie poruszę odpowiem na wszystkie poruszone kwestie.