[sesja]Sesja w świecie WARHAMMER'A [made by Ouzaru]

-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
Nie zwracaja uwagi na to diablene zamieszanie myszkuej powozie patrzac za ksiazkami ziolami i kosturem ... czyzby o mnie zapomniano ?!
- jestem jzu gotowy do drogi ... jesli jeszcze troche tu posiedzimy to trakty zasypie snieg
Dzięki Ci magu jeszcze raz za wszystko , broń dorbze maista póki Twoi bohaterowie nie wróca < staje w pozie walki ze śłońcem>
- jestem jzu gotowy do drogi ... jesli jeszcze troche tu posiedzimy to trakty zasypie snieg
Dzięki Ci magu jeszcze raz za wszystko , broń dorbze maista póki Twoi bohaterowie nie wróca < staje w pozie walki ze śłońcem>
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.


-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Na wozie jest prowiant, koce, namioty, liny, duzy garnek, kilka misek oraz sztucce. Ksiazki, komponenty do prostych czarow, tarcze i dobrej jakosci krotkie miecze, dwa luki, troche ubran na zmiane i jakies cieplejsze plaszcze, gdyz w gorach noca moze byc chlodno. Oczywiscie sa tez dwie beczki z "woda" i jedna jakas mniejsza...
Straznik podszedl do stolika i w dwoch slowach opowiedzial o sobie:
- Jestem straznikiem - po czym zamilkl i juz nic go nie zachecilo do rozmowy.
Na jedzeniu i piciu zastalo Was poludnie. Mozecie wyruszac....
Straznik podszedl do stolika i w dwoch slowach opowiedzial o sobie:
- Jestem straznikiem - po czym zamilkl i juz nic go nie zachecilo do rozmowy.
Na jedzeniu i piciu zastalo Was poludnie. Mozecie wyruszac....

-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
Rozkopuje wiekszosc rzeczy na wozie , skladam sobie plaszcze pod glowe , a "wode " stawiam pod ręką kuriem w moja stronę. Obok tego jakże przewspaniałego posłania układam sobie książki i moje ciuchy . Zaczyna pokolei przeglądać komponenty do czarów. ROzejrze się bacznie dookoła i nożykiem wyrye przy poduszkach w drewnie "tu spi Hagen"
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.


-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Ernst
Wstaje z badzo wygodnego taboreciku gdzie sobie przydrzemywał po jedzonku i mówi do Ivora:
- Jak dla mnie to nie ma problemu. Ja i tak nie umiem posługiwać się łukiem, więc mi się na pewno nie przyda.
Przygląda się zawartości wozu i szalejącemu po nim Hagenowi. Po chwili odwraca się do maga i mówi:
- Drogi Antalisie czy mógłbym cię prosić na słówko? Najlepiej przejdźmy tam dalej.
Wskazuje bramę jakieś dziesięć metrów dalej.
Wstaje z badzo wygodnego taboreciku gdzie sobie przydrzemywał po jedzonku i mówi do Ivora:
- Jak dla mnie to nie ma problemu. Ja i tak nie umiem posługiwać się łukiem, więc mi się na pewno nie przyda.
Przygląda się zawartości wozu i szalejącemu po nim Hagenowi. Po chwili odwraca się do maga i mówi:
- Drogi Antalisie czy mógłbym cię prosić na słówko? Najlepiej przejdźmy tam dalej.
Wskazuje bramę jakieś dziesięć metrów dalej.


-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Ivor
- Póki co będe miał problem, mieć na plecach łuk, kołczan (są jakieś strzały, nie
) i topór na plecach - tu wchodzę na wóz i dałączam do Hagena ryjąc swoim sztyletem umieszczonym przy pasie, w rogu wozu "tu śpi Ivor". robie sobie posłanie, biore część ubrań i kłade je obok powstałego łoża. Na końcu żucam łuk na poduszke i dodaje - narazie łuk będe miał pod ręką a topór na plecach.
- Póki co będe miał problem, mieć na plecach łuk, kołczan (są jakieś strzały, nie


-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Ernst
Po rozmowie z Antalisem, podczas której mag dziwnie machał rękoma, krasnolud wraca do wozu z dziwną tabliczką w ręku. Wdrapuje się na wóz, podchodzi do najmniejszej beczułki i układa na niej tabliczkę. Po chwili przypatrywania się czy aby tabliczka na pewno dobrze leży, wymawia jedno słowo:
- Sicco.
Po tej czynności próbuje bezskutecznie poruszyć tabliczkę. Z uśmiechem na ustach, najwidoczniej zadowolony, siada na miejscu przeznaczonym dla woźnicy. Po wygodnym usadowieniu się, chowa swój nowy młot w specjalnie zamocowanej skrzyni pod siedziskiem woźnicy.
- Możemy już wyruszać, ja jestem gotów.
Po rozmowie z Antalisem, podczas której mag dziwnie machał rękoma, krasnolud wraca do wozu z dziwną tabliczką w ręku. Wdrapuje się na wóz, podchodzi do najmniejszej beczułki i układa na niej tabliczkę. Po chwili przypatrywania się czy aby tabliczka na pewno dobrze leży, wymawia jedno słowo:
- Sicco.
Po tej czynności próbuje bezskutecznie poruszyć tabliczkę. Z uśmiechem na ustach, najwidoczniej zadowolony, siada na miejscu przeznaczonym dla woźnicy. Po wygodnym usadowieniu się, chowa swój nowy młot w specjalnie zamocowanej skrzyni pod siedziskiem woźnicy.
- Możemy już wyruszać, ja jestem gotów.

-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
przytule sie do nierucomo stojącej beczki ....
- moje Kochanie , nie odejdziesz zta
Postaram przywołac sobie leśnego duszka żeby zaspiewał mi jakąs kołysanke
taka ładna w mowie drzew, mam nadzieje że mi sie uda , dla pewności najpierw poszukam tego zaklęcia w książce , Jesli się pjawi duszke dam mu ciasteczko 
- moje Kochanie , nie odejdziesz zta
Postaram przywołac sobie leśnego duszka żeby zaspiewał mi jakąs kołysanke


Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.


-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
WRRRRRRRRRRRRRR- gdy nikt niepatrzy skradam się cichutko i próbuje odkręcić kranik beczułeczki ...
jego własnośc zaraz zobaczymy , nikt mi nei powie że tu ejst jakakolwiek pułapka ... to przeciez niemożliwe ... bogowie mi świadkiem
jego własnośc zaraz zobaczymy , nikt mi nei powie że tu ejst jakakolwiek pułapka ... to przeciez niemożliwe ... bogowie mi świadkiem
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.


-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
Jak tylko otworze oczy ... majac w glowie ostatnie odczucie goraca i bolu rzuce miotajac się słowa :
-KHHHHHKKK colhhhkeno daikhhmenti
< ten czar powinien wywołac mróz czy obnizyć temperature ... , nie on zamrazal wode .... aAAAAAA jak to boli .... a moze przywolywal snieznego YETI .... COKOLWIEK AAAA> NIECH O SZYBCIEJ DZIALA !!! > gesty naprezonymi rekoma ... lekko mowiac odbiegaly od normy , a mysli dalekie byly od skupienia odpowiedniego dla magow ...
-KHHHHHKKK colhhhkeno daikhhmenti
< ten czar powinien wywołac mróz czy obnizyć temperature ... , nie on zamrazal wode .... aAAAAAA jak to boli .... a moze przywolywal snieznego YETI .... COKOLWIEK AAAA> NIECH O SZYBCIEJ DZIALA !!! > gesty naprezonymi rekoma ... lekko mowiac odbiegaly od normy , a mysli dalekie byly od skupienia odpowiedniego dla magow ...
Ostatnio zmieniony czwartek, 17 listopada 2005, 22:18 przez Hagen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Ernst
Słysząc za sobą głośne łup, odwraca się na koźle i przez chwilę tylko patrzy zdumiony. Następnie gdy krótkie zdziwienie już mu mija, widać na jego twarzy jednocześnie dwa uczucia: ogromnej irytacji i jeszcze większego rozbawienia. Próbując powstrzymać się przynajmniej na chwilę od śmiechu zaczyna wrzeszczeć:
- Co to za idiota! Przecież dałem tabliczkę, że tego nie wolno ruszać! I niech nie mówi patafian że nie umie czytać! Jest przecież jakimś zakichanym uczonym. KARCZMARZU!! Szybko przynieś butlę z wodą. SZYBKO!!
Zły na Hagena krasnolud włazi na tył wozu, podnosi Hagena i rzuca nim prosto pod drzwi karczmy.
- Trzeba mu przepłukać gardło! I to szybko! Będzie miał nauczkę na przyszłość. Nie rusza się BEZ POZWOLENIA rzeczy należących do krasnoluda!
Nie mogąc wytrzymać dłużej zaczyna się przeraźliwie śmiać.
Słysząc za sobą głośne łup, odwraca się na koźle i przez chwilę tylko patrzy zdumiony. Następnie gdy krótkie zdziwienie już mu mija, widać na jego twarzy jednocześnie dwa uczucia: ogromnej irytacji i jeszcze większego rozbawienia. Próbując powstrzymać się przynajmniej na chwilę od śmiechu zaczyna wrzeszczeć:
- Co to za idiota! Przecież dałem tabliczkę, że tego nie wolno ruszać! I niech nie mówi patafian że nie umie czytać! Jest przecież jakimś zakichanym uczonym. KARCZMARZU!! Szybko przynieś butlę z wodą. SZYBKO!!
Zły na Hagena krasnolud włazi na tył wozu, podnosi Hagena i rzuca nim prosto pod drzwi karczmy.
- Trzeba mu przepłukać gardło! I to szybko! Będzie miał nauczkę na przyszłość. Nie rusza się BEZ POZWOLENIA rzeczy należących do krasnoluda!
Nie mogąc wytrzymać dłużej zaczyna się przeraźliwie śmiać.
Ostatnio zmieniony czwartek, 17 listopada 2005, 22:22 przez fds, łącznie zmieniany 1 raz.

