(D&D3)Nocny Łowca

[M_M]

Zaczynamy!

Jedna sprawa: piszcie imiona postaci na górze

Miasteczko Artoras. Tawerna "Uskrzydlony pies". Późny wieczór.

Znacie się już kilka lat. Jesteście bardzo znanymi bochaterami w tym miasteczku gdzie mieszkacie na stałe. Dużo razy ratowaliście mieszkańców z opresji, więc wasze imiona znane są w tych okolicach. Przybraliście sobie nazwe Gwardia Czarnego Smoka. W skład drużyny wchodzą: elf - czarodziej - Ituriel, człowiek - wojownik - Ambartos, człowiek\mrocznt elf- władczyni zwierząt - Ellen, człowiek - kapłan - Mungo, gnom - bard - Feral oraz człowiek\drow - paladyn - Sandro "Pomocne Serce". Przez te kilka lat zaprzyjaźniliście się ze sobą tak, że jestyście dla siebie jak rodzina. Tego wieczoru siedzicie w tawernie wsłuchani w opowieść barda. - " aaaaaaaaaaaa" - rozległ się nagle na dworze krzyk. Do tawerny wbiega jakiś człowiek - "Gwardio Smoka dobrze, że was tu zastałem. Chodźcie coś zobaczyć" - po czym wychodzi.

[marqus]

Mungo

-czyzby znowu jakies niebezpiecznestwo stanelo na naszej drodze?ach jakiez ciezkie jest zycie bohatera

przygotowuje bron i wychodze za czlowiekiem

[mi3dzi4k]

Ambartos

Zerwałem się z krzesła i jak najprędzej pobiegłem za Mungiem na zewnątrz. Zastałem tam trzech tutejszych bandytów popychających jakąś młodą kobiętę. Natychmiast wziąłem mój dwuręczny miecz w ręce i rzuciłem się na bandziorów.

[Villemo]

Razem z wilkiem i krukiem wychodzę na zewnątrz i pytam się facetów, czy mają jakiś problem

[M_M]

Ellen i Mungo: Okazuje się, że na placu zebrała się niezła grupka ludzi. Po dokładny rozpatrzeniu zauważacie:
- para (najwyraźniej randkujących) ludzi siedzących pod drzewem została zabita strzałami.
- został także zastrzelony tutejszy kowal Martin.

Ambartos: Rzucasz się na jakiegoś mężczyzne i szarpiesz z nim, podczas gdy jakaś kobieta bije cię po głowie krzycząc - Zostaw mojego męża!!!
Otrzymujesz 4 punkty obrażeń

[Villemo]

Ellen
Podbiegam do kobiety i odciągam ją od Ambartosa(przy okazji ukradkiem kopię go w duuu..żą nogę)
-Niech się pani odczepi od niego! Mężowi nic nie jest? No, to wynocha stąd!

[Kloner]

Ituriel

Rozglądam się bardzo uważnie, wyczuwam magię? Staram się zorientować (po ułożeniu trupów i strzał) skąd strzelano

[mi3dzi4k]

Ambartos

bardzo zdenerwowany stoję razem z Ellenem. Zastanawiam się jaki był cel zabójstwa (w tym samym czasie mocno trzymam się za bolącą głowę). Nagle spostrzegam jakąś dziwną postać w kapturze umykającą w mroku za budynkiem. Po krótkim namyślę poszedłem za budynek w poszukiwaniu owej postaci.

[M_M]

Ambartos: Pośtać zauwarzyłeś nie za budynkiem ino na dachu budynku. Reszta drużyny też ją spostrzegła. Postać ta jest najwyraźniej sprawcą zabójstw o czym świadczy trzymany w ręku łuk

[Kloner]

Ituriel

Rzucam zmiennobrawną kule na morderce.

[M_M]

Kloner: kula nie trafiła w nic. Gdy zaczołeś wypowiadać formułke postać była szybsza powiedziała coś i znikneła. Twoja umiejętność czaroznactwa pozwala ci określić, że to był czar teleportacji.

[Villemo]

Podchodze do sztywnych w poszukiwaniu śladów.

[Kloner]

Ituriel

Staram się wejść na tamten dach. Szukam śladów, magii. Czy wiem jak silnym trzeba być żeby użyć zaklęcia teleportacji? Czy wiem coś więcej o tym zaklęciu?

[M_M]

Ellen: Zauważasz, że zabójca musi być dobry w tym co robi, ponieważ każda z osób została zabita jedną strzałą. Oprócz tego oglądając ciała zauważasz doczepiony do strzały, która zabiła kowala, żółty zwój z czarną pieczęcią.
Ituriel:Czujesz że zabójca umie posługiwać się magią, lecz że użył magicznego zwoju. Jedyne co wiesz o tym czarze to to, że nazywa się on Portal Ziemi i przenosi maksymalnie na odległość 140 metrów, oraz że jesteś jeszcze za słaby aby opanować ten czar.

[Villemo]

Łamię pieczęć i otwieram zwój.

[Kloner]

Ituriel

Rozglądam się po okolicy szukam jakiegoś miejsca gdzie ja bym się teleportował w ucieczce.

[M_M]

Ellen: "Szykuj się do odejścia Gwardio Czarnego Smoka. Szykuj się do przygody swojego życia.
Ivor"
- taką treść zawierał zwój

Ituriel: Po długim myśleniu odkrywasz, że najlepszym miejscem do ucieczki był by las. Jednak nie masz najmniejszej ochoty zapuszczać się o północy w las. Kierujesz się myślą, że jutro będzie dużo czasu na dokładne zbadanie sytuacji. Jesteś bardzo senny. Dostrzegasz, że Ellen coś czyta.