Ulubione piosenki

[Brzoza]

http://www.youtube.com/watch?v=A43JOxLa5MM

Oł, yeah. Naprawdę mi się podoba.

Tak, to jest totalnie osom, ale nie wiem czy nadaje sie to do ulubionych piosenek.

[Deep]

http://www.youtube.com/watch?v=JazWewSM8XE

Piekielnie epickie.

[Orri]

http://www.youtube.com/watch?v=2IVlfXNRN-Q
Milusie takie. Z Omegą mi się kojarzy(tą od 'Dziewczyny o perłowych włosach', wiecie).

[Sirion]

http://www.youtube.com/watch?v=psuRGfAaju4&feature=fvst

To mnie prześladuje od 4 dni...

[Deep]

Mnie ostatnio prześladują tego typu melodie:
http://www.youtube.com/watch?v=Yg_rf2d894k
http://www.youtube.com/watch?v=dnBYsj8VFOw

[Brzoza]

Ciekawe, Tawerno roziwjasz się, nie jesteś już siedliskiem metalozjebów wrzucających metalowe pisoenki do ulubionych piosenek. niesamowite. A mnie nie było tylko miesiąc. Zaraz, miesiąc to chyba za mało żeby takie opinie wysuwać. Okej zamiast tego wrzuce to co mnie ostatnio trzyma.

Dziś, jako że za oknem ładna pogoda, lekka mgiełka, roztopy i zapach końca zimy, cos mnie tnkęło na tę przepiękną pisoenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=9Hqy8n3BcqA - Dropkick Murphys - Fields Of Athenry ma wszytsko co piwnna miec pisoenka z pankrokową pizdą zwłaszcza że
http://www.youtube.com/watch?v=YtQ6a8gA7qk orginał dublinersów, co prawda spokojniejszy jest równie awesome.
http://www.youtube.com/watch?v=suAvxsNKwdc jedna z piosenek z anime K-ON!, bardzo bardzo crapowy kawał jrocka, na którym się nie znam bo nie lubię jrocka, czyli dla mnie crapowy kawałek jrocka to coś więcej niż zwykły crapowyu kawałek. Ale tak, podoba mi się. I serio, on jest bezsensu od połowy pisoenki, ale słodki jezu ten kawałek jest TAKI SŁODKI.
http://www.youtube.com/watch?v=7cL_1bmYCzs&feature=fvst Taerdrop massive attack, jakoś piłem ostro i to na ripicie było i tak zostało mi w głowie.
http://www.youtube.com/watch?v=KrMNsT-syeY Soundrack z TLJ. Genialny, przeswietny, kawał zajebistej roboty. Tu jeden kawałek z tych co mi najlepiej wchodzą, ale cała płyta jest TOTALNIE ZAJEBISTA.

[gaudat]

God is an Astronaut - Snowfall
Caspian-Moksha
Post-rock FTW
A co do metalozjebów, coby Brzoza w ekstazę nie wpadłAs Blood Runs Black - "My Fears Have Become Phobias"
Perkusja i legata miażdżą.

[BoneGrinder]

Stricte piosenka to to nie jest, ale jeden z ulubionych (s)tworów mych owszem. http://www.youtube.com/watch?v=e5tI1sYQYcc Ambient kick ass.

[Brzoza]

O, a czym jest piosenka. fajne pytanie. bo to co dałeś imho jest piosenką jak najbardziej. Tylko ma odmienną formę. Ja lubię sobie czasem merzbowa posłuchać http://www.youtube.com/watch?v=pGzrL8J0t-c i czy stęzony hałas jest muzyką?
Czy uznanie czegoś za muzykę jest obiektywne czy subiektywne? Bo skoro coś nie jest muzyką, to czemu mówi się o czymś jako o gatunku muzycznym (jak tu ambient i noise) więc. Let's talk.

[BoneGrinder]

Jeżeli za podstawę do uznania czegoś za muzykę bierzesz obecność w miarę wyraźnego rytmu, to nie ma mowy o subiektywiźmie. Ale co się dzieje, jeśli właśnie rytmu nie ma? Stężony hałas? Może być. Jest określona tonacja, określone tempo, powtarzające się dźwięki (niekoniecznie rytmicznie), wszystko to umiejętnie połaczone- jest muzyka.

Merzbow również lubię, ale i Ulver nie pogardzę http://www.youtube.com/watch?v=JM17Jbc4BmU

[Brzoza]

Patrzę w sumie na to bardziej jak na sztuke abstrakcyjną, chociaż nie, nie abstrakcyjną ogółem, bo geometria jest zbyt ułozona. Ale do tego stopnia rozbitą, że nie można mówić o rytmie, a raczej o zaprzeczeniu sztuki która była wcześniej. Nie jest troche tak, że pomimo tego że muzyka która neguje muzyką, staje się nią automatycznie?

[BoneGrinder]

Czemu nie? Można i tak. Muzyczny nihilizm =/= czysty abstrakt. A dlaczego? Jeśli jestem w stanie rozpoznać poszczególne "abstrakcyjne" kawałki, podać ich tytuł i twórcę, to czy można nazwać to sztuką abstrakcyjną? Mają swoją formę (geometrię- bardzo ładne słowo), więc nie są chaotycznym zlepkiem. Muzyka=harmonia, porządek (kosmos). W najbardziej niszczycielskich noise'owych kawałkach da radę wyłapać kosmos, pomimo tego, że ich struktura wydaje się totalnie chaotyczna. Mylę się?

[Brzoza]

no wlasne nie wiem, czy zrozumiałes o co mi chodzi z analogią co do abstrakcjonizmu. geometryczna abstrakcja jest zbyt ułożona ale powiedzmy jest jak noise nieco. masz kilka dźwięków rozlanych w czasie. wielbiam rozmowy o zależnościach w sztuce. Dzieki takim rozmowo o wiele łątwiej zrozumieć mi zupełnie nie interesujące mnie gałęzie sztuki.

[BoneGrinder]

Nie jestem pewien, że noise można porównać do akurat tego rozpieprzacza mózgu. Nie jestem też pewien, że noise da radę porównać do jakiejkolwiek (przynajmniej znanej mi, a wszystkie przeca nie znam) plastycznej sztuki abstrakcyjne. Porównałbym noise raczej do takiej krótkiej, z dupy wyjętęj, acz całkiem możliwej historyjki.

Był sobie pewien pan, co bardzo lubił chapnąć jakąś tabletkę, a od czasu do czasu nawet podgrzać kable. Pewnego razu, pod intensywnym kabli podgrzewaniu, pan owy miał pewną zrozumiałą tylko dla siebie i tylko w tej chwili wizję, którą uwiecznił za pomocą muzycznych programów komputerowych, instrumentów, albo starych garnków. Do końca sam nie wie za pomocą czego, ale uwiecznił. Pan ten był zachwycony tym aktem tworzenia gdyż był pewien, że udało mu się zachować do ponownego wglądu swe idee, wizje, marzenia czy tez koszmary. Gdy następnego ranka pan się obudził i po rozmowie z Wielkim Białym Uchem zasiadł z umęczonym wyrazem twarzy do swego komputera zauważył pewien mu obcy plik muzyczny. Znaczy się nie tak do końca obcy, bo cośtam mu po łbie latało, że coś jakoś. Po odpaleniu owego pliku, panem wstrząsneły torsje, gdyż usłyszał jeno serię budzących niesmak pisków, pomrukiwań, syczeń i popierdywań. Gdy ostatnie torsje ustąpiły, pan owy przyłapał się na pewnej czynności. Czynnością tą było ponowne włączenie tegoż piekielnego pliku. Pan przyłapał się także na myśli, że pomimo absolutnego braku sensu, to popierdywanie bardzo mu się podoba, a nawet jakoś do niego przemawia.

Taka historyjka mi się po łbie kolebie.

[Brzoza]

to raczej nie przedstawia tego czym muzyka jest a raczej jej genezę, więc chyba wolę uznac pollocka jako noise. Wierz mi, rozmawiałem z jednym asystentem malarstwa z asp o muzyce, a tak dokąłdniej poprostu jakoś zeszła rozmowa na przełożenia w sztuce, nawet kubizm ma swój odpowiednik w muzyce, gatunkowy. Myslę że noise ma i swój, i chyba dobrym byłby pollock, lub tego typu abstrakcja temu podobna. A historyjki są nie potrzebne, historia to budowanie fabuły, rytmu, sensu, tego czego w tej muzyce brakuje, a nawet inaczej tego czego w tej muzyce ma brakować. Ona niesie ze sobą same przebłyski raczej odczuć. Chociaż może zwyczajnie muszę dobrze przeskoczyć na drugą syronę lustra i posłuchać trochę noisu i wtedy powiem Ci dokładnie czym to jest.

[BoneGrinder]

Zupełnie nie znam się na sztuce plastycznej, znam tylko suche fakty, więc naprawdę nie potrafię porównać muzyki-nie-muzyki do obrazów. Ale owszem, ta muzyka rytmu i sensu nie potrzebuje, to żywe granie na emocjach.
Posłuchanie sobie noise'u czy innych ambientów polecam.

A jaki obraz przedstawia Autechre? http://www.youtube.com/watch?v=nfwD05XA2YQ

[Sihamaah]

A jaki obraz przedstawia Autechre? http://www.youtube.com/watch?v=nfwD05XA2YQ

Ten teledysk naprawdę idealnie ten obraz przedstawia.