[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

To jest miejsce, w którym przeprowadza się wcześniej umówione sesje.
ODPOWIEDZ
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Pavciooo »

Velius:
Zadowolony z efektów bicza wodnego kontynuował ofensywę. Martwiło go to, co słyszał odnośnie zbliżającego się czegoś większego, w końcu i z tymi tutaj mieli mnóstwo roboty. Informację o zbliżającym się wsparciu ledwie usłyszał, ale było to zdecydowanie pokrzepiające. Na sugestię o ewakuacji zaczął się częściej oglądać do tyłu, by przypadkiem nie zagapić się i nie przegapić owej, w końcu nie wiadomo, czy w przypadku dużego zagrożenia technicy nie czmychną bez niego.
I tak nikt tego nie czyta...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: BlindKitty »

Yang Lou i Shreth

- Na mnie zawsze można liczyć! - wyszczerzył zęby i zacisnął palce na rękojeści katany, przypominając sobie od czego zaczęły się wydarzenia, które doprowadziły do jego cokolwiek przecież niecodziennego 'związku' z demonem manifestującym się jako krawe ostrze. No cóż, zdaje się, że ich walka wtedy była nawet bardziej beznadziejna, niż teraz - teraz przynajmniej zanosi się na jakieś posiłki. Stanął w pozycji szermierczej, czekając na kolejnych tubylców dostatecznie głupich, by zbliżyć się do niego.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Mr.Zeth »

Wszyscy:


Yang, Argena, Beria, Szakal i obie siostry wysunęły się naprzód. Tuż z nimi stał Pimpuś.
Każdy kto mógł otworzył ogień. Niektórzy tubylcy którzy szli z lasu wyglądali nieco inaczej. Ich skóra była czerwona i gładka. Poruszali się naturalnie - o wiele szybciej. Ci, z którymi grupa cały czas walczyła dalej ślimaczyli się powoli, ale byli już dość blisko. Nagle jednak zawyli i padli na twarze... Wszyscy jeszcze nie do końca rozumieli co się stało.
- Trzeba rozpieprzyć tę barykadę - krzyknął Beria, widząc, że wrogie siły zostały tymczasowo przetrzebione. - Powiedz swojemu golemowi by mi pomógł - krzyknął do Daikonsstrana. Drakon szybko wysłał Pimpusia do pomocy mężczyźnie i wrócił do strzelania do nadchodzących tubylców.
Z południa tymczasem na otwarty teren wypadło... coś. Coś martwego. W sumie resztki czegoś. Lawina wnętrzności wylała się z lasu. Dwójka żołnierzy szarpała się z rozpędzonymi i dalej toczącymi się flakami, by wreszcie wyszarpnąć spomiędzy nich... Arilyn.
Odstawili ją na twardy grunt i wylądowali za transporterem. Jeden z nich zostawił coś w rodzaju stojaka, a drugi sięgnął do kieszeni. Dobył małej monety i podrzucił ją w górę, złapał i położył na ramieniu. - Korona - mruknął rozstawiający stojak. - Znów zgadłeś - mruknął ten drugi, kręcąc głową. Daikonsstran szybko zrozumiał o co chodziło. Ci dwaj w ten sposób rozstrzygali kto będzie strzelał.
"Przegrany" żołnierz tymczasem ściągnął z plecaka coś w rodzaju zestawu rur. Ten pierwszy wciągnął jakąś maszynę. Przytwierdzili oba elementy do stojaka, podłączyli dwa olbrzymie pasy amunicji...
Rury z przodu zaczęły się obracać. - O wielokalibrówka Cravena - mruknął Beria, chowając broń i wzruszając ramionami. Uśmiechnął się nieznacznie. Reszta postąpiła podobnie - założyli ręce na piersi, lub oparli się o transporter ograniczając się do obserwacji.

Potem nastąpiło jednolite buczenie, a pasy amunicji zaczęły wsuwać się do maszyny w zawrotnym tempie. Po drugiej strony trysnęła fontanna łusek.

W przeciągu następnych trzydziestu sekund wszystko zostało literalnie skoszone na poziomie metra. Tubylcy i drzewa. Zapanowała chwila ciszy. - Już? - mruknął jeden z żołnierzy. - Najwyższy czas, ile żeś amunicji wziął? - mruknął drugi. Rozmontowali działo i zaczęli je zaczepiać na plecaki.
W tym czasie Arilyn doszła do siebie po "kąpieli". Beria i Pimpuś powoli kończyli rozbieranie zapory. Wtedy z lasu wyłoniło się coś dużego...
Velius już to raz widział, ale wtedy było sporo większe.
Wyglądało jak chitynowy pancerz modliszki pusty w środku. Miało z 10 metrów wysokości i około 7 długości, było czerwone i każdy bez żadnych wskazówek poczuł, że jest wrogie.
- Pani Arilyn? - rozległo się w hełmie elfki. - Powinna pani to zobaczyć...-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Mekow »

Argena

Sytuacja nie wyglądała najlepiej, ale ich wsparcie okazało się liczniejsze niż myślała. Argena skupiła swoją uwagę na przeciwniku i nie do końca zrozumiała jak tamci tu przylecieli - zwłaszcza z tymi wielkimi i wyglądającymi na bardzo ciężkie "plecakami". Może później jej to wyjaśnią.
Ludziki zaczęły powoli rozstawiać jakieś dziwne urządzenie. Zdaniem Argeny byli stanowczo zbyt wolni jak na zaistniałe okoliczności. I niby w czym te kilka prętów i rur miało pomóc? Kobieta nie spodziewała się zbyt dobrej skuteczności, ale ta dziwna broń okazała się znakomita - lepsza niż kobieta mogła by sobie wyobrazić. Gdy było już po wszystkim, przez moment wpatrywała się w nią z jednoczesnym zachwytem i pożądaniem.
- Nieeeźle! - powiedziała, powtarzając zasłyszane wcześniej słowa Szakala. Były one jak najbardziej na miejscu.

Niestety okazało się, że to nie był jeszcze koniec tego gorącego przyjęcia. Wielki półprzejrzysty potwór wyłonił się z lasu. Chłopcy już prawie zwinęli swoją zabawkę, więc oczywiste było co trzeba zrobić.
- Ustawcie to na nowo! Szybko! - Powiedziała zdecydowanym głosem Argena.
Miała nadzieję, że zrobią to szybciej niż poprzednim razem, gdyż ten przeciwnik był znacznie szybszy. Była przekonana, że ta broń powali potwora, ale potrzebna była jeszcze jakaś dywersja, aby zdążyli ją ustawić.
- Wy na górze - zwróciła się do strzelców na transporterze - spowolnijcie mi to! - rozkazała.
Argena zdawała sobie sprawę, że w ostateczności trzeba będzie jakoś dodatkowo rozproszyć uwagę ich przeciwnika, ale lepiej było nie stawać między strzelających a ich cel. Może gdyby tak zaatakować go z flanki - kobieta miała już opracowane kilka wariantów bitwy.

Żołnierze odpięli od boków plecaków broń nieco przypominającą broń Daikonsstrana. Jeden z nich spojrzał na kobietę.
- Nie ma po co. Ta broń potrzebuje amunicji, która już uległa wyczerpaniu - powiedział.
Obaj przesunęli jakieś dziwne suwaki w broni, która wydała głośne kliknięcie.

- Nie macie już pocisków!?! Pięknie!! - powiedziała ironicznie Argena. Była niezadowolona, że już wystrzelali całą amunicję. - Strzelajcie kto czym może! - rzuciła do wszystkich.
Sama wolała zaczekać z mieczem w dłoni, aż dojdzie do walki wręcz, a dopiero w ostateczności "strzelać", tym czym sama dysponowała. Wiedziała, że nie powinna się nikomu chwalić swoimi możliwościami.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Pavciooo »

Velius:
Pamiętał doskonale, jak groźna była poprzednia taka kreatura, którą widział w mieście. Ta co prawda była mniejsza, ale i ich było teraz o wiele mniej - tam z bestią walczyło pół miasta...
-Unieruchomić to bydle! - krzyknął do towarzyszy - Celujmy w nogi, gdy upadnie łatwiej będzie ją pokonać albo uciec! - zaproponował.
Postanowił trzymać odpowiedni dystans, który nie byłby zbyt bliski, a jednocześnie w miarę efektywny dla bicza wodnego, którego zamierzał użyć do przedziurawienia pustego pancerza na wysokości nóg kreatury.
I tak nikt tego nie czyta...
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Elfka w końcu oprzytomniała po tej kąpieli we wnętrznościach stwora. Sama ledwo utrzymała śniadanie na miejscu. Czuła się raczej nieciekawie, ale takie były realia pola bitwy... W czasie, gdy łapała oddech i pozbywała się z twarzy resztek istoty, którą dobiła, jej towarzysze zrobili tu niewielkie sprzątanie. Gdy złożyli sprzęt Arilyn usłyszała głos któregoś z nich w hełmie. Wstała z ziemi i rozwinęła płonące skrzydła wznosząc się nieco wyżej.
- No bez żartów - jęknęła. Ledwo zaliczyła kąpiel we wnętrznościach jednej istoty już musiała tłuc się z następną.
- Osłaniać pojazd! Walcie po nogach, najlepiej w stawach. Jeśli uda nam się to przewrócić powinniśmy być w stanie się stąd oddalić! - rzuciła zdecydowanie do ludzi na pojeździe i wokół niego. Uznała, że szaleńcza jazda i próba ucieczki zbyt bardzo osłabią zdolności bojowe i zmniejszą ich szanse na przeżycie tego spotkania...
Dziewczyna dobyła drugiego rapiera - Mroczna Masakra znalazła się w jej dłoni. Za bronią snuł się smolisty dym.
- To są opętane zwłoki... Żeby je zniszczyć trzeba zniszczyć Znak, który trzyma to w kupie - dodała.
- Osłaniajcie mnie, uderzę w to coś czymś mocniejszym - rzuciła do wszystkich zgromadzonych wokół pojazdu. Znalazła sobie dogodne miejsce, z którego mogła najefektywniej zaatakować stwora. Teraz zwróciła się do swoich towarzyszy
- Potrzebna mi wasza pomoc. Gdy reszta będzie prowadziła ostrzał chcę uderzyć najmocniej jak mogę w tej chwili. Natychmiast po ataku macie mnie stąd zabrać. Mam nadzieję, że jesteście w stanie unieść w powietrze dodatkowo mój ciężar - rzuciła. Sama przygotowała się do użycia Mrocznej Masakry. Zabezpieczyła broń tak by jej nie zgubić w razie utraty świadomości. Potem przy użyciu zdolności Oczy lasu namierzyła glif poruszający stwora. Następnie, gdy upewniła się gdzie on jest dała towarzyszom znak. Chciała by byli poza zasięgiem działania tego uderzenia. Maksymalnie naładowała Mroczną Masakrę i precyzyjnie wycelowała w glif...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: BlindKitty »

Yang Lou i Shreth

Wysłuchawszy rozkazów Arylin, stwierdził że niewiele może zrobić. Szarżowanie z kataną na takie monstrum mogło zaszkodzić tylko jemu, cofnął się więc i rozejrzał dookoła, pilnując czy nic nie zdołało się uchować, padając na ziemię, albo czy przypadkiem nikt i nic co wcześniej przemknęło niezauważone nie próbuje ich atakować. W końcu lepiej żeby nie dorwało strzelców od tyłu...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Mr.Zeth »

(mam zapieprz, nie wiem jak będzie z odpisywaniem w tym i następnym tyg.)

Wszyscy:

Cała ekipa "obstawiła ciężarówkę i przygotowała się do starcia z tubylcami. Żołnierze i Arilyn wzlecieli do góry. Elfka na skrzydłach, a żołnierze dzięki tym "plecakom".
Elfka zaczęła ładować oręż energią w powietrzu by runąć w dół na Modlicha. Celne uderzenie w glif sprawiło, że istota rozpadła się jak zamek z klocków, a fala uderzeniowa rozproszyła wszystkie kawałki po polanie.Tubylcy będący w lesie i na jego skraju nagle zawrócili i zaczęli uciekać. Reszta nie zatrzymywała się i uderzyła na resztę broniących się. Dwójka żołnierzy zniosła nieprzytomną elfkę z pola bitwy.
Do czasu przejścia do walki w zwarciu każdy kto mógł strzelał w nacierającą falę.
Potem był w już tylko chaos i walka wręcz. Wszyscy w transporterze przestali strzelać, by nie trafic przypadkiem kogoś ze swoich.
Ostatecznie wyszło na to, ze parę osób jest rannych, Beria jest ciężko rany, a reszta ma tylko parę niegroźnych ran lub sińców.
Nieprzytomną elfkę odstawiono do transportera i przypięto do jednego z siedzeń.
Reszta została opatrzona i również umieszczona w transporterze. W kokpicie lub części transportowej. Jeden z żołnierzy przejął obowiązki kierowcy i Albert mógł pójść uściskać rodzinę i już z nimi siedzieć. Yang też został wyściskany - przez Iseris. Zostali w kokpicie.
Cała reszta milczała. Byli zadowoleni, ze przeżyli, ale walka w buszu wycieńczała. Powietrze tam było wilgotne i wszyscy spocili się jak myszy. W części transportowej zaś panował przyjemny chłód.

Wreszcie dotarli do granicy śniegu. Większość spała po drodze.Transporter wjechał do miasta i do sporego hangaru. Albert założył futro i od razu poszedł załatwiać sprawy formalne. Arilyn - już przytomna - dostała polecenie zdania raportu. Reszta miała tymczasowo zostać w hangarze. Dostali ciepłe jedzenie i możliwość wymycia się. Przy okazji dowiedzieli się, ze są w bocznej sekcji kompleksu mieszkalnego przeznaczonego dla "nowych".
Drobna kobieta wytłumaczyła, że ktoś przyjdzie im wyjaśnić jak wygląda sytuacja, ale na razie w mieście panuje poruszenie i prawdopodobnie będą musieli poczekać.
na zewnątrz padał śnieg. Mehizeck było poza zasięgiem zaklęcia pogodowego i panował tu trzaskający mróz. Wychodzenie poza budynek okazało się kiepskim pomysłem. Przy parunasto-stopniowym mrozie potrzeba było porządnego ubrania i futra by tu funkcjonować. Każdy otrzymał pokój, w który mógł złożyć swoje rzeczy i spędzić noc.

Spotkali się przy okazji śniadania. Rodzina Alberta miała zakwaterowanie gdzieś indziej. najemnicy mieli futra i byli przystosowani do łażenia po mieście wiec w pomieszczeniu nie licząc niewielkiej grupy nieznajomych był Yang lou, Iseris, Daikonsstran, Argena i Velius. Rany zagoiły się i każdy był wypoczęty po dobrze przespanej nocy.
W pomieszczeniu pojawiła się również Arilyn i udała się do stolika gdzie siedzieli wyżej wymienieni.
Pimpuś był w naprawie i miał zostać dostarczony do pokoju drakona wieczorem.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Plomiennoluski »

Daikonsstran

Pierwszy raz od dosyć dawna wyspał się w porządnym łóżku, na dodatek dookoła było ciepło, nie to co na zewnątrz, od kiedy tylko przekroczyli granicę śniegu zwyczajnie zaczął szczękać zębami. Nie miał ze sobą żadnego odpowiedniego ubrania na tego typu chłody, poza tym był zdecydowanie ciepłolubny. Wieczorem zakopał się w pościeli i odespał całą aktywność dnia i stres, musiał to wszystko jakoś ogarnąć, ale nie przychodziło mu to za łatwo, w końcu najzwyczajniej wyczerpany usnął.

Z rana zerwał się nagle z poczuciem jakiegoś braku, dopiero po chwili przypomniał sobie że Pimpuś jest w naprawie, nieco uspokojony zwlókł się z łóżka i doprowadził swoją niezbyt imponującą posturą osobę do porządku. Zszedł na śniadanie gdzie w sumie niewiele się dowiedział, ale tak naprawdę w tym momencie zależało mu głównie na tym żeby coś przekąsić i napić się czegoś ciepłego, wszelkie nowiny jakie miała im do przekazania kobieta przyjął jak drapieżnik zaraz przed posiłkiem, uznał za drugorzędne, nawet to ze jego golem miał wrócić do niego wieczorem.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Mekow »

Argena i Arilyn

Żołnierze jakoś średnio usłuchali jej rozkazów, ale Argena nie była z tego powodu zdenerwowana. Wszak służyli komuś innemu... może nawet taj latającej elfce. Swoją drogą miała Ona całkiem ciekawą taktykę - lot na przeciwnika i taranem na pełnej szybkości. Strategia ta okazała się tak skuteczna, że Argena na pewno ją kiedyś wypróbuje. Na pewno jest mocniejsza od Elfki i nie straci tak łatwo przytomności.

Udało jej się nie oberwać co podniosło jej samopoczucie. Po walce była jednak lekko zmęczona tym wszystkim, chciała odpocząć, może nawet się zdrzemnąć, ale nie mogła - w transporterze panował bardzo nieprzyjemny chłód. Kobieta nie myślała nad tym, skąd on się wziął. Kazała swoim sługom podać jej futro i szybko założyła ja na siebie.
Nie spała po drodze, gdyż jak dla niej było na to zbyt zimno. W pewnym momencie wyjrzała za to przez okno i doznała szoku. Tropikalna wyspa zamieniła się w jakąś koszmarną zimę. Wszędzie śnieg i mróz - coś czego Argena nienawidziła i czemu nie mogła dać po głowie. W myślach klęła na kierowcę, za to że wywoził ich na te lodowe pustkowia, ale w głębi miała nadzieję, że to tylko stan przejściowy.

W końcu dojechali do celu i zatrzymali się w dużym pomieszczeniu. Na szczęście było tu w miarę ciepło. Gościna pozostawiała nieco do życzenia, ale Argena nie narzekała - mieszkając po środku lodowca nie mogą dysponować zbyt dużymi zasobami - będzie musiała coś na to poradzić. Przynajmniej dostała tyle gorącego jedzenia ile chciała - nawet dla jej służby starczyło. Było gdzie się umyć w gorącej wodzie i choć nie dano jej do dyspozycji wanny, to na dobrą sprawę mogło to zastąpić kąpiel.

Jakaś dziewczynka coś im tłumaczyła, ale Argena słuchała jej tylko pobieżnie. Uważniej nasłuchiwała tego co dzieje się za ścianą i w okolicy - jeśli ktoś miałby mówić o niej albo o panującej sytuacji, to wolała o tym wiedzieć.
Wiedziała, że ugrzęzła w tym mieście - otaczające ją śniegi tworzyły barierę nie do przebicia, chyba że jechałaby tą maszyną, ale nie wiedziała jak się nią steruje. Póki co i tak nie wychyli nosa poza budynek. Bardzo jej się tu nie podobało - złościła się, że nie zabrali ich do normalnego miasta, umieszczonego wśród tropików.
Jak na pocieszenie służba wskazała jej pokój, w którym mogła w miarę wygodnie spędzić noc.


Wszyscy spotkali się przy okazji śniadania. Nie licząc niewielkiej grupy nieznajomych byli tu też niedawno poznani towarzysze. Pojawiła się też, zapewne znacząca coś w dowództwie, elfka.
Argena wyglądała na średnio zadowoloną.
- Kto wpadł na taki głupi pomysł budowania miasta po środku lodu?! - rzuciła ogólnie. To było coś czego nie rozumiała - zapewne podobnie jak cała reszta, więc czekanie na odpowiedź była daremna.
- Wydaje mi się, że jesteś tu jakimś dowódcą. - powiedziała kierując wzrok na elfkę.
- Jednym z powodów wybudowania tu miasta jest bezpieczeństwo - powiedziała Arilyn. - Czy widziałaś wśród śniegu i lodu jakieś demony lub tych tubylców? - odpowiedziała Arilyn z chłodnym spokojem.
- Tutaj nie jestem żadnym dowódcą. Moje stopnie nie mają w tej chwili najmniejszego znaczenia, bo moich przełożonych tu nie ma - powiedziała
Zdaniem Argeny oznaczało to chowanie się w mysią dziurę. Zimną i niewygodną, ale jednak bezpieczną... może i tak było rozsądniej?
- Skoro tak. - powiedziała tajemniczo Argena i cisnęła ugryzione kilka razy jabłko za siebie. Jej służba natychmiast się nim zajęła - było to ich śniadanie.
- To gdzie oni są? Kto tu dowodzi? - dopytywała się spokojnym głosem.
Dziewczyna westchnęła. Ta dziwna osoba zdawała się zaczynać od niewłaściwego końca. Elfka chwilowo zignorowała pytanie Argeny.
- Ci którzy walczyli pod moim dowództwem z demonami mnie już znają. Ale gwoli wyjaśnienia - nazywam się Arilyn Faerith. Jesteśmy obecnie w technologicznym mieście Mechizek. Żeby nie było - póki nie przepracujecie tu a jakimś stanowisku tygodnia co najmniej właściwie nic wam tu nie przysługuje. Macie za to czas na znalezienie sobie zajęcia, bo przydział żywności i zakwaterowanie będziecie mieć przez tydzień czy dwa. Dopóki nie osiągniecie w robocie wyższego stanowiska nie zarabiacie pieniędzy. Na wszystko są przydziały, więc w zasadzie pieniądze nie są potrzebne. Tylko wyżsi rangą pracownicy mogą sobie pozwolić na luksusy wynikające z wydawania pieniędzy. Jak znajdziecie pracę dostęp macie niemal do wszystkiego. W mieście władzę sprawują Technicy: Biały Mechanik, Złoty Pirotechnik, Zielona Profesor, Czerwony Technolog i Czarny Psycholog - powiedziała.
- Dzięki za przedstawienie. Rządzi dość kolorowa rodzinka. - podsumowała Argena, choć widać było, że nie miała na celu nikogo tym wyśmiewać.
- Ja nazywam się Argena Purgatori Farghay. Ja będę prowadzić wojsko przeciwko najeźdźcom. - oznajmiła, jakby takie stanowisko miało czekać właśnie na nią.
Arilyn westchnęła - Nie sądzę. Po pierwsze choćby dlatego, że na dowódców pewnie wybiorą zaufanych ludzi o sprawdzonych zdolnościach - powiedziała spokojnie. - Póki co masz tu status bezrobotnej - mruknęła.
Argena przez krótki moment wyglądała na zdziwioną, szybko jednak na jej twarzy zagościł gniew... widoczny i zdecydowany, który można było nazwać furią. Ona miała by być nieprzydatną bezrobotną?!? Oczy Argeny zaświeciły lekkim blaskiem.
- No, zobaczymy. - powiedziała zdenerwowana, nie patrząc na elfkę. Miała nadzieję, że dowodzący będą mieli inne zdanie - Ona sama uważała, że jej wiedza i doświadczenie, a przede wszystkim pochodzenie, dają jej kwalifikacje na stanowisko o którym wspomniała... albo przynajmniej na jakiś wysoki stopień oficerski.
Póki co uznała, że na odprężenie naje się do syta. Mocno złapała udziec jakiegoś zwierzęcia i zaczęła szybko jeść. Jednocześnie rozejrzała się za winem.
Arilyn westchnęła ciężko. Chyba wolała wrócić do 18-godzinnych ciężkich treningów w Darkantropii niż użerać się z tą kobietą. Sprawa wymagała wyczucia i współpracy, a ta kobieta wydawała się patrzeć jedynie na czubek własnego nosa. Mimo to w razie kłopotów dziewczyna sądziła, że będzie w jakiś sposób umiała w końcu nawiązać kontakt...
Argena nie zwróciła już większej uwagi na Arilyn i zajęła się jedzeniem. Próbowała wielu potraw i co jej nie smakowało, albo pasowało bardziej na resztki rzucała swoim niewolnikom.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Elfka znów westchnęła ciężko. Miała nadzieję, że z pozostałymi nie będzie takich kłopotów.
- Poza tym co już powiedziałam, chciałam się dowiedzieć co wiecie na temat toczącej się teraz wojny z demonami. Mam na myśli to co działo się na kontynencie i teraz wszelkie działania wojenne, na które natrafiliście. Po mojej śmierci miałam przez jakiś czas przerwę w napływie informacji. Poza tym wciąż jestem odcięta. Wynikły też... dodatkowe komplikacje - mruknęła.
- Trochę zajęło mi wrócenie do siebie. Obecnie wiem tylko, że jest tu Eltharond i że obecnie jest naprawdę silny - powiedziała.
Teraz zupełnie nie zwróciła uwagi na Argenę. Arilyn nie zamierzała się w tej chwili stresować, a ta kobieta była stresująca. Zapewne na polu bitwy irytowała najbardziej... Miała nadzieję, że Argena umie chociaż walczyć, a nie tylko gada.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Pavciooo »

Velius:
Mag czuł się w tym miejscu totalnie zagubiony, odczuwał, że kompletnie tu nie pasuje. To było w końcu miasto techników, wielu z nich zapewne gardzi magią. Cały czas miał wrażenie, że ludzie dziwnie się na niego patrzą. Jedynym pozytywnym aspektem tej sytuacji było to, że przynajmniej był tutaj bezpieczny, z dala od demonów. Z drugiej strony, w końcu nie zamierzał siedzieć bezczynnie, gdy świat jest zalewany przez kolejne fale demonów. Jako wyznawca Thirel czuł się w obowiązku chronić innych.

"Dyskusja" Arilyn i Argeny wyrwała go z zamyślenia. Poczekał, aż ich mała konwersacja tymczasowo się zakończyła, wolał się w to nie wtrącać.

Przemówił dopiero, gdy Arilyn zapytała się o wojnę z demonami.
-Nie wiem co prawda zbyt wiele, ale może któraś z tych informacji się przyda - powiedział, po czym wziął głęboki oddech i kontynuował - Zaczęło się pewnej nocy, gdy miałem okropną wizję. Była ona dziwnym zlepkiem wydarzeń, widziałem między innymi jakiegoś demona, dwójkę łowców dusz i chyba również Eltharonda - powiedział patrząc na Aliryn po czym ciągnął dalej swoją opowieść - Widziałem też tam dziwną wieżę, która była wbita w piasek na wybrzeżu wyspy. Poszedłem tam zbadać to razem z pewną grupą. Na miejscu wiele nie znaleźliśmy, zabiliśmy w sumie tylko jednego sukkuba. Ale wyczułem też, że Eltharond tam był, nie miałem jednak jak go wyśledzić. - westchnął
I tak nikt tego nie czyta...
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Plomiennoluski »

Daikonsstran

Jego współtowarzyszka podróży miała najwyraźniej ciut za duże ego dla jej własnego zdrowia. Na chwilę obecna nie obchodziły go jednak za bardzo czyjeś ambicje. Na głowie miał pusty żołądek, który właśnie zapełniał systematycznymi ruchami szczęki, Pimpusia który miał wrócić dopiero później, wzmiankę na temat przydziałów dóbr tutaj, którą musiał przetrawić i dopiero potem falę demonów zalewającą ich świat. Poczekał aż mag skończy zanim wtrącił swoje trzy grosze.
- Axa zdaje się jest zajęta przez demony, przynajmniej kiedy udało mi się stamtąd zbiec nic nie wskazywało na to żeby się miała utrzymać. Jacyś piraci zaatakowali statek, którym płynęliśmy nieopodal tego miejsca i kapitan poprosił nas żebyśmy dla własnego bezpieczeństwa salwowali się ucieczką, ale z tego co było widać raczej sobie poradził z odparciem ataku. No i to by było tyle względem tego co wiem o demonach. Nie wiem czy słyszałem dobrze, ale czy powiedziałaś że straciłaś nieco kontaktu ze światem kiedy umarłaś? Bo jednak wyglądasz mi na całą i zdrową, no i wiesz może gdzie znaleźć tego Białego Mechanika? Bo zdaje się że ona najszybciej znajdzie mi coś w czym mogę się przydać. - powiedział prawie na jednym tchu drakon.

W oczekiwaniu na odpowiedź wrócił do pałaszowania, nawet nie wyobrażał sobie jaki był głodny, na dodatek to paskudne zimno zdecydowanie nie było jego naturalnym środowiskiem.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: BlindKitty »

Yang Lou i Shreth

Śmiał się.
A może to śmiał się Shreth, tylko w jego głowie?
Yanga to nie obchodziło. Strugi krwi wytryskiwały w powietrze, spływały po ostrzu wsiąkając w nie i ochlapując szermierza z góry na dół.
Aż w końcu skończyli się wrogowie do zabijania. Jeszcze przez długą chwilę stał na jakimś stygnącym trupie, wpatrując się w pobojowisko, z niewysłowioną chęcią odcięcia jeszcze jakiejś głowy czy kończyny. Po chwili jednak schował ostrze - Shreth zapadł w coś w rodzaju poobiedniej drzemki - i wrócił do transportera. Iseris wtuliła się w niego, szczęśliwa że przeżył i nic mu się nie stało, a on objął ją i poczekał, aż sam zdoła się uspokoić. Zmęczenie po chwili dogoniło go, lecz jeszcze mocniej dopadło Iseris; kiedy usiedli w transporterze, zasnęła mu na ramieniu. Dojechał więc do miasta starając się nadmiernie nie ruszać, żeby jej nie obudzić.

Obudziła się na czas, żeby móc się umyć i przebrać po przybyciu do miasta. Yang załatwił jedno i drugie błyskawicznie, bo był potwornie niewyspany - padł tylko na łóżko i natychmiast zasnął.

Przy śniadaniu przywitał się wesoło z Arylin, ale kiedy spróbował ją przytulić (korzystając z tego że Iseris jeszcze się guzdrała), ucieszony powitaniem, spojrzała na niego dziwnie i spytała, czy stęsknił się za umarłymi.
- Umarłych już w piekle odwiedzałem - odparł.
- Mnie tam nie chcieli - powiedziała z krzywym uśmiechem. - Dość powiedzieć, że nie powinno mnie być w tym miejscu - dodała.
- Mnie chcieli, ale nie dałem się zatrzymać. Ach, może później zdołasz mi opowiedzieć, co się działo. Na razie może coś zjedzmy - stwierdził, odwracając się do schodzącej właśnie Iseris, po czym zasiadł do śniadania, przysłuchując się dyskusjom przy stole.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Westchnęła słysząc pytania drakona o jej śmierć.
- Straciłam życie w jednej z bitew z demonami. Nie mam niewyczerpanych sił - powiedziała spokojnie.
- Moja dusza została przechwycona nim znalazła się w krainie umarłych - elfka uśmiechnęła się krzywo.
- Sądzę, że Velius lub Iseris są w tej kwestii lepiej poinformowani i będą wam w stanie wytłumaczyć jak to działa - mruknęła.
- W każdym razie to zamarznięte na kość miasto nie było celem mojej wędrówki. Trafiłam tu przypadkiem. Ale skoro już tu jestem to nie zawadzi skopać Eltharondowi tyłka. To co widziałeś, Velius, to fragment wieży, w której "przyleciał" tu Eltharond. Azazel szuka tego dupka... - powiedziała. Na krótką chwilę w oczach elfki rozbłysła czysta nienawiść.
- Jak skończycie śniadanie pokażę wam co i jak. Mogę cię też zaprowadzić do Białego Mechanika, drakonie - powiedziała do Daikonsstrana.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: Mekow »

Argena Purgatori Farghay

Argena wysłuchała tego co inni mieli do powiedzenia. Nie licząc wiadomości o wstaniu z grobu, czy czegoś takiego, nie usłyszała wiele ciekawego - jedynie wzmiankę o wieży i znajome imię. Szybko doszła do wniosku, że wie najwięcej z całej ekipy. Zastanawiała się przez chwilę, czy podzielić się wiedzą z nimi, wszak Elfka mogłaby ją sobie przywłaszczyć, a to Ona - Argena miała tutaj zająć wysokie stanowisko. Uznała jednak, że mając tylu świadków nie powinna mieć tego problemu i zdecydowanym głosem zaczęła swoją przemowę.
- To ja powiem wam coś więcej. Tylko nie przywłaszczajcie sobie tych informacji jako własne, sama powiem to dowództwu. - powiedziała przezornie nie patrząc na nikogo.
- Wojna demonów, która teraz trwa na powierzchni tego świata, to rodzaj wyścigu szczurów. Arcydemony chcą walczyć ze sobą, a zniszczenie ludzkiego świata to jedynie efekt uboczny. - oznajmiła i uśmiechnęła się ironicznie.
- Na czterech kontynentach otworzyły się, jak wy to nazywacie Wrota Piekielne. Po jednym na każdego Arcydemona. Rozpoczął się podbój ziem i aktywowanie nowych Wrót Czeluści, umożliwiających przyzwanie większej ilości demonów. W tym momencie, najprawdopodobniej wszystko co zostało z ludzkiego świata na kontynentach to jakieś partyzanckie ekipy. - rzekła z pewną kpiną w głosie. - Żadne wasze zamki, czy fortece już nie stoją, albo zostały przejęte przez wroga. Za bardzo rzucają się w oczy. Co najwyżej mogły przetrwać jakieś dobrze zamaskowane wsie. - powiedziała Argena i wzięła oddech. Nie dała sobie przerwać mówić i kontynuowała dalej wypowiedź.
- Nie znam się na tych waszych technicznych pojazdach i strzelbach, ale o demonach z pewnością wiem znacznie więcej niż wy wszyscy razem wzięci. Tak najogólniej mówiąc, Demony dzielą się na osiem kręgów, swego rodzaju klas. 8 krąg to dowodzące armiami Arcydemony; 7 krąg to ich generałowie - istoty, których nie chcielibyście wyśnić nawet w koszmarach; 6 i 5 to potężne i cwane bestie z którymi należy się liczyć, takie demony do zadań specjalnych; Demony z 4 i 3 kręgu to trzon armii, zaś 2 i 1 z reguły zapełniają pierwszą linie i są przeznaczone na przemiał. - powiedziała dość spokojnie. - Ten którego spotkaliśmy na plaży był z drugiego kręgu. To macie już pewien pogląd na sytuację. - dodała spoglądając na tych, którzy faktycznie widzieli na plaży demona o słoniowych nogach. Upiła nieco napoju spoglądając na zaciekawionych jej wypowiedzią ludzików, po chwili odstawiła kielich na stół i mówiła dalej.
- Znam też same Arcydemony, choć raczej na szczęście nie spotkałam ich osobiście. Azazel, Sephira, Mistrael i Barabasz... Azazel to Demon metalu i diabeł w maszynie, istota potrafiąca przyjąć do 1000 ton matrii i przetworzyć ją w ciało dla siebie, formując go na poziomie materii od papieru po stal. Jest w stanie zainfekować materie mocą chaosu i powodować niekontrolowane wyładowania energii, otwierać wrota do piekła na parę minut bez większego trudu, w skład jego armii wchodzą z reguły golemy napędzane mocą chaosu, oraz różne demony ciężkie, tiamaty, molochy. Jego naczelnym atutem jest Odporność i potrafi za pośrednictwem swoich Darów zwiększać fizcyzną, psychiczną lub magiczną odporność, zna się też na mutacjach w tym kierunku.
- Saphira jest Władczynią Sukkubów. Jej atutem jest przede wszystkim szybkość. W jej armii są głownie zwinne i szybkie istoty posiadające dużą wydolność. Walka z nimi przypomina zabawę kota z jego zdobyczą, ranią i torturują ofairę aż ją zamęczą na śmierć. Dary Sefiry polegają na zwiększeniu prędkości poruszania się lub ataku, wydłużeniu zasięgu i zwiększenia celności. Istoty pod wpływem jej Darów nigdy się nie męczą. Jeśli nie wiecie, to powiem wam, że Sukkub to taki demon, który w swojej naturalnej postaci wygląda jak kobieta o czerwonej skórze z bardzo długimi szponami, rogami i skrzydłami. - Argena zastanowiła się chwilę myśląc nad opisem, który właśnie przedstawiła. Był on oczywiście zgodny z prawdą, ale przypomniał jej o czymś. - Ma też postać ludzką, a jak typowy facet zobaczy takową to w jego umyśle autmoatycznie odzywa się... zwierzak. Sukkuby potrafią wykorzystać ten fakt i zabawić się z delikwentem, a po takiej zabawie z kolesia zostaną tylko wysuszone zwłoki... - zakończyła, spoglądając na zgromadzonych mężczyzn z lekkim uśmiechem.
- O trzecim Arcydemonie, Mistraelu też coś wiem. Mistrael jest demonem sporu. Jego istoty są z reguły podstępne i nie walczą czysto, zaskakują i zastawiają pułapki. Są nieprzewidywalne lub mocno zmutowane mocą chaosu. Jego Dary opierają się na retoryce, kontroli umysłu i ochroną przed takową, dodają czasem do uników, tworząc widmowe obrazy istoty Obdarowanej lub zamieniając jej ciało w smugę gdy ta się porusza.
- Co do Barabasza to... tu jest pewien kłopot. Jest to demon Chciwości i odnosi się to też do informacji o nim - nic nie idzie się o nim dowiedzieć.
- Jeśli chodzi o same demony, ich zachowanie, sposób myślenia, silne i słabe strony, to mogłabym mówić przez naprawdę wiele godzin, więc może innym razem. - rzekła i podjadła nieco winogron.
- Jakbym dostała w ręce mapę z oznaczonymi Bramami, to mogłabym wydedukować, jakieś dane taktyczne. Przybliżona liczebność i położenie ich armii, i takie tam. Osobiście znam dokładne położenie tylko jednej bramy, a drugiej już tylko w niezbyt dokładnym przybliżeniu.
- A co do tego jak tu trafiłam, to gdy doszło do wtargnięcia sił wroga do tego świata, byłam na Taros tuż pod miastem Axa. Od razu zawiadomiłam tamtejszego kanclerza co się dzieje i powiedziałam gdzie jest jedna z bram. Ale w sumie nie wiem, czy im to pomogło. Odpłynęłam statkiem i... - przerwała na krótką chwilę rozmyślając o Karo - Resztę już powiedział Daikonsstran. - zakończyła przemowę, nieznacznie wskazując na odpowiednią osobę.
Potem jeszcze zwróciła się do elfki.
- Jeśli możesz załatwić spotkania, to Ja chcę rozmawiać z dowódcą wojska. - powiedziała zdecydowanym, ale i łagodnym głosem.


Wywaliłam jeden szczegół z opowiastki o Mistraelu. Ten drobiazg jeszcze nie nastąpił XD Informuję, by zainteresowani zapoznali się z opisem Mistraela raz jeszcze - dop. WW
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Elfka uniosła brew słuchając słów Argeny.
- Dobrze jest znać tak dużo szczegółów o wrogu... Ale szczerze mówiąc brzmisz jakbyś sama niedawno wylazła z samego dna piekła, jakbyś była jego rodowitą mieszkanką - mruknęła lustrując uważnie Argenę. Jeszcze nigdy nie spotkała osoby, która tak ot z niczego dysponowała tak dużą ilością informacji o piekle i jego wszelkich niuansach. A już szczególnie nie spotkała nigdy osoby tak bardzo zadzierającej nosa, która miałaby tyle informacji...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
ODPOWIEDZ