Z innych części miasta W gimnazjum jedyne uchodzące RPG to Tibia W moim np. szukać nie było co. Liceum co innego, sporo osób się w to bawi. Tyle, że nigdy nie mają czasu, nie mają chęci, a jak już prawie się udaje przekonać, to okazuje się, że MG chory lub wyjechał. Albo, że skończył szkołę i się przeprowadził do innego miasta. Tak mniej więcej...Tego rodzaju deklarację widzę nie po raz pierwszy. Ale ciśnie mi się na usta pytanie: skąd się biorą ci magiczni licealiści, których tak wyczekujecie
Trudności wielkich erpegowiczów
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
-
- Marynarz
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 25 lipca 2008, 21:12
- Numer GG: 2565250
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Ja zagłosowałem na brak drużyny, ale mółbym też zagłosować na brak chęci...znajomych z którymi grałem. Sesje wyglądały tak: 3 godziny grania na komputerze, 30 minut RPG, 3 godziny wygłupiania się a potem 10 minutowe ściemnianie jaka to była fajna sesja . Miałem genialnych graczy ^^. Ja nie mogłem na to wpłynąć bo gdy proponowałem abyśmy wkońcu zagrali jakąś dłuższą sesje to uznawali mnie za obłąkanego maniaka, a zawsze graliśmy u kumpla nigdy u mnie. A z tym szukaniem miłośników RPG to masz racje jest dość trudne, postanowiłem odpuścić i grać na tawernie albo z Tawerniakami przez jakiś program albo przez zwykłe gg. Też chodzę do gimnazjum i nie jestem pewien czy spotkam tam ludzi których fantasy interesuje ale zawsze pozostaje nadzieja...Solarius Scorch pisze:Tego rodzaju deklarację widzę nie po raz pierwszy. Ale ciśnie mi się na usta pytanie: skąd się biorą ci magiczni licealiści, których tak wyczekujecie? Przybywają z innego wymiaru, a może są klonowani w piwnicy Artura Szyndlera? Nie, obecnie chodzą do gimnazjum - tak jak wy. A to oznacza, że nie trzeba kurde czekać, aż zmienicie szkołę tylko lepiej się rozejrzeć. Rozumiem, że znalezienie kogoś takiego jest pewnie trudniejsze niż byłoby w liceum, bo ludzie może bardziej się kamuflują (w sumie nie wiem, nie byłem nigdy w gimnazjum), ale chyba nie aż tak - szczególnie dziś, w dobie internetu, programu wMiG itd. Słowem ruszyć tyłkidr.SensibilityBustle pisze:Nie gram już 2 miesiące i czekam tylko aby skończyć to pierniczone gimnazjum gdzie ludzie z wyobraźnią już wymarli i w szkole średniej spotkać grupę osób z którymi gra będzie normalna...jeszcze tylko 2 lata...A do tego czasu posiedze na tawernie
OLDSCHOOL!
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
@Solarius - sporo tych magicznych, wyczekiwanych licealistów nie bierze się wcale z gimnazjów, tylko rodzi w liceum Oczywiście, nie ogólnie rodzi, tylko rodzi dla RPGów. Gimnazjum to taki wiek, że RPGi dla wielu ludzi to dziecinada i zabawa w żołnierzy, z której już wyrośli (i mają seks, alkohol i narkotyki, czyli 'poważne rozrywki'), dla kolejnej wielkiej grupy to okazja do nabicie ekspa i pofarmienia golda, dla prawie całej reszty zaś przeintelektualizowane rozważania równie bezsensowne, jak czytanie książek (w przeciwieństwie do piłki nożnej, jazdy na rowerze czy piwa pod blokiem, żeby już nie powtarzać się z 'poważnymi rozrywkami'). I największym problemem nie jest tu dokładnie wiek, bo i wtedy całkiem sporo ludzi jest rozsądnych; ale te trzy lata to akurat te, kiedy takie pomysły i podejścia są najczęstsze, a na dodatek najsilniejsza jest presja grupy rówieśniczej. I nawet ci najstarsi gimnazjaliści są wciąż w takim wieku kiedy 'dorosłość' jest najważniejsza. W liceum jest inaczej - przecież około połowa licealistów jest już pełnoletnia. To nie jest może jakaś magiczna granica, ale tacy ludzie są bardziej dojrzali. Stąd też w liceum wiele osób zaczyna grać w RPG, mimo że w gimnazjum nawet by o tym nie pomyślało; albo próbowało i przysłowiowo już nabijało ekspa i farmiło golda. I rzeczywiście, przed reformą edukacji wyglądało to nieco inaczej; w podstawówce starsze klasy (a więc obecne wczesne gimnazjum) miały poczucie starszeństwa (do tej samej szkoły chodziły siedmiolatki przecież. Już sam fakt bycia siedem - osiem lat starszym dawał poczucie dorosłości i poważania). W liceum z kolei - pierwsza klasa ówczesnego liceum to obecnie ostatnia gimnazjum - szybciej trafiało się w środowisko ludzi dojrzałych i poważnych, efekt tego był podobny jak w dzisiejszym liceum. A gimnazjum po reformie stworzyło dla RPGów taką czarną dziurę.
Choć i w gim da się znaleźć drużynę, próbowałem
Choć i w gim da się znaleźć drużynę, próbowałem
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Mój problem wiąże się z heretykami, którzy nie mają chęci.
Tzn, Brak drużyny
Tzn, Brak drużyny
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 14
- Rejestracja: niedziela, 16 września 2007, 10:27
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Plan Cieni
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
@BlindKitty: W pełni się zgadzam z tym że w gimnazjum też można grać - ja zacząłem grać w pierwszej gim. i gram dalej prawie z tymi samymi ludźmi teraz już w liceum.
Trzeba się tylko rozejrzeć i nie przejmować sie tym co myślą o nas ci bardziej durnowaci koledzy.
Trzeba się tylko rozejrzeć i nie przejmować sie tym co myślą o nas ci bardziej durnowaci koledzy.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Ja na przykład zacząłem grać w 6 podst. i całe gimnazjum grałem z tą samą drużyną. Ba. Dalej gramy w tym samym składzie
.
-
- Majtek
- Posty: 82
- Rejestracja: czwartek, 6 września 2007, 11:10
- Numer GG: 4053357
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
brak ludzi do grania
porzadnych .
bo mam do wyboru idiotów dla których rpg to diablo i tibia albo mhroczne osobniki zapatrzone w wampiry czy inne emo badziewie .
porzadnych .
bo mam do wyboru idiotów dla których rpg to diablo i tibia albo mhroczne osobniki zapatrzone w wampiry czy inne emo badziewie .
-
- Mat
- Posty: 403
- Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 21:36
- Numer GG: 7230085
- Lokalizacja: Sagan
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Wampiry nie są tak bardzo emowote(prosze mi nie wyskakiwać z Zmierzchem bo to jest parodia wampira)Canaris pisze:brak ludzi do grania
porzadnych .
bo mam do wyboru idiotów dla których rpg to diablo i tibia albo mhroczne osobniki zapatrzone w wampiry czy inne emo badziewie .
grałem nawet sporo w wampira, maga i mogę stwierdzić że są to bardzo ciekawe systemy ;]
Co najwyżej masz problem z dogadaniem się "w co gramy" u nas takiego problemu nie ma no i gramy na dwie grupy Earthdawn'a (Ja w jednej prowadzę a druga jest prowadzona przez gracza z mojej grupy i w niej jestem jako gracz) teraz cyberpunka zaczynyma albo/i neuroshime/wfrp.
-
- Majtek
- Posty: 82
- Rejestracja: czwartek, 6 września 2007, 11:10
- Numer GG: 4053357
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Wampir jest emowaty . To całe przeżywanie utraconego człowieczęństwa itp .kaziu pisze:Wampiry nie są tak bardzo emowote(prosze mi nie wyskakiwać z Zmierzchem bo to jest parodia wampira)Canaris pisze:brak ludzi do grania
porzadnych .
bo mam do wyboru idiotów dla których rpg to diablo i tibia albo mhroczne osobniki zapatrzone w wampiry czy inne emo badziewie .
grałem nawet sporo w wampira, maga i mogę stwierdzić że są to bardzo ciekawe systemy ;]
Może to jest dobre dla jakichś bogatych gówniarzy którym sie w dupie przewraca z dobrobytu ale ja naprawde mam w zyciu za dużo gówna żeby jeszcze w grze to ciągnąć . ( to nie jest przytyk do twojej osoby tak ogólnie pisze )
mozliwe . bo dla tych co mam pod ręką granie heroic fantasy w Forgotten Realms oznacza robienie chaotycznego złego gnoma zaklinacza i próby mordowania wszystkiego dookoła albo pół drowa barda i bieganie i wąchanie kwiatków :/ że o wiecznym rozpieprzaniu sesji gadaniem o real life to juz nawet nie wspomne . Bo to juz szkoda słów .Co najwyżej masz problem z dogadaniem się "w co gramy" u nas takiego problemu nie ma no i gramy na dwie grupy Earthdawn'a (Ja w jednej prowadzę a druga jest prowadzona przez gracza z mojej grupy i w niej jestem jako gracz) teraz cyberpunka zaczynyma albo/i neuroshime/wfrp.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Ech, wampir nie jest bardziej emowaty niż taki choćby Warhammer. Jak Ci nie pasuje, żeby gracze przeżywali utracone człowieczeństwo (a i tak tak robią chyba tylko rzeczywiście emo, przynajmniej na ogół; niektórzy może za nim tęsknią, inni próbują wrócić, ale żeby je roztrząsać?), to po prostu graj wampirami które mają ścieżki - z pięć jest w podręczniku głównym i ich wybranie w ogóle usuwa z gry Człowieczeństwo...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Mat
- Posty: 403
- Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 21:36
- Numer GG: 7230085
- Lokalizacja: Sagan
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Canaris - każdy mój wampir cieszył się z daru wampiryzmu(jak wiele innych ;]) i miał w dupie ludzi ;](jak wiele innych ;]) wampir na pierwszy rzut oka jest emowaty, jak wchodzisz głębiej to srasz na gehenne(lałem na to) i jakieś inne emowate zagrywki ;] - Manipulacja, Intrygi, Akcja - oto czym jest dla mnie wampir.
Co do hackenslashowców - lepiej spróbować niż sobie pluć w twarz że się nic nie zrobiło ;p
Co do hackenslashowców - lepiej spróbować niż sobie pluć w twarz że się nic nie zrobiło ;p
-
- Mat
- Posty: 403
- Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 21:36
- Numer GG: 7230085
- Lokalizacja: Sagan
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Myślałem że ja nigdy nie będę miał problemów z granie w rpg a tu przysłowiowy fiut.
-brak chęci graczy (mówią że ich nudzi ED ???!!@ i nie chcą systemu zmienić ;/)
-brak czasu graczy
-robota
- ogólne zamulenie z ich strony ;/ i darcie japy że te wakacje ssą, nie ma to jak zmienne humory gówniarzy...
/sadface
-brak chęci graczy (mówią że ich nudzi ED ???!!@ i nie chcą systemu zmienić ;/)
-brak czasu graczy
-robota
- ogólne zamulenie z ich strony ;/ i darcie japy że te wakacje ssą, nie ma to jak zmienne humory gówniarzy...
/sadface
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 4
- Rejestracja: środa, 8 października 2008, 07:50
- Numer GG: 0
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Ehhhh...
Wydumane i nieprawdopodobnie nierealne problemy znajdujecie.
Przynajmniej dla mnie.
Rypię od 1996 roku UWAGA - co tydzień.
Sa owszem czasem przerwy kilku tygodniowe - bo np. kumpel ma kupę pracy, a kogoś tam nie ma.
Przy czym mam żonę, pracę, (ba bywały okresy że do 14 godzin na dobę siedziałem w pracy), nie mieszkam z rodzicami, dziecko w drodze. Inne hobby (wędkarstwo i kuglarstwo). No i drodzy panowie i panie regularnie gram w RPG, kugluję czy zasuwam ze spiningiem po krzakach.
Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy nie mogą znaleźć czasu, lub chęci, lub miejscówki. Często wydaje mi się że to zwykła niechęć do przyznania się przed sobą: "sory, RPG mnie nie kręci, wolę chlać browary".
Jak grać co tydzień zapytacie:
1. Musisz być MG, lubić prowadzić i umieć prowadzić.
2. Musisz znaleźć innych RPG-owców w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania - np. jakiś klub.
3. Musisz być otwarty na innych ludzi.
4. Musisz pierwszy wychodzić z inicjatywą, utrzymywać kontakty z graczami i nakręcać ich do gry.
5. Musisz być elastyczny, w piątek sie nie da, to zagramy w poniedziałek - 5,6 godzin, jeśli kogoś nie będzie zagramy, itp...
6. Musisz prowadzić, czasem zagrasz
Wydumane i nieprawdopodobnie nierealne problemy znajdujecie.
Przynajmniej dla mnie.
Rypię od 1996 roku UWAGA - co tydzień.
Sa owszem czasem przerwy kilku tygodniowe - bo np. kumpel ma kupę pracy, a kogoś tam nie ma.
Przy czym mam żonę, pracę, (ba bywały okresy że do 14 godzin na dobę siedziałem w pracy), nie mieszkam z rodzicami, dziecko w drodze. Inne hobby (wędkarstwo i kuglarstwo). No i drodzy panowie i panie regularnie gram w RPG, kugluję czy zasuwam ze spiningiem po krzakach.
Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy nie mogą znaleźć czasu, lub chęci, lub miejscówki. Często wydaje mi się że to zwykła niechęć do przyznania się przed sobą: "sory, RPG mnie nie kręci, wolę chlać browary".
Jak grać co tydzień zapytacie:
1. Musisz być MG, lubić prowadzić i umieć prowadzić.
2. Musisz znaleźć innych RPG-owców w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania - np. jakiś klub.
3. Musisz być otwarty na innych ludzi.
4. Musisz pierwszy wychodzić z inicjatywą, utrzymywać kontakty z graczami i nakręcać ich do gry.
5. Musisz być elastyczny, w piątek sie nie da, to zagramy w poniedziałek - 5,6 godzin, jeśli kogoś nie będzie zagramy, itp...
6. Musisz prowadzić, czasem zagrasz
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Nie chcę zaśmiecać bazy danych długim tekstem, ale cieszę się że ktoś to wreszcie powiedział.
Fakt, że w szkole czasu na granie jest jakby mniej, swobody też, niż na studiach czy później (chyba że rodzina zabrania). Ale, do diabła, to tylko kwestia zorganizowania. Oraz właśnie decyzji: czy chcę pić, gadać o filmach czy grać w RPG. Koniec, kropka.
PS Szacun Sheol, pobiłeś mnie o rok.
Fakt, że w szkole czasu na granie jest jakby mniej, swobody też, niż na studiach czy później (chyba że rodzina zabrania). Ale, do diabła, to tylko kwestia zorganizowania. Oraz właśnie decyzji: czy chcę pić, gadać o filmach czy grać w RPG. Koniec, kropka.
PS Szacun Sheol, pobiłeś mnie o rok.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: niedziela, 13 września 2009, 18:41
- Numer GG: 2494491
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Problemow jest kilka zwykle chodzilo o porzadnego mistrza ktoremu logika i porzadne opisy nie sa obce, oraz takiego majacego czas. Z checiami bywalo roznie (miedzy innymi dlatego mialem przerwe), zebranie druzyny tez nie zawsze bylo takie proste. Glownym problemem byl czas a raczej zeby wszyscy go mieli w tym samym momencie.
Ogolnie podsumuje to jako brak druzyny.
Ogolnie podsumuje to jako brak druzyny.
Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 14
- Rejestracja: niedziela, 16 września 2007, 10:27
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Plan Cieni
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
Zgadzam się w pełni z Sheolem.
Od pewnego czasu utrzymuję częstotliwość grania na poziomie sesji/2 tyg.
Nie jest to trudne - owszem kiedy komuś nie chce się szukać ludzi z którymi można zagrać, ale wtedy może mieć pretensje tylko do siebie.
Na szczęście w mojej szkole znalazłem grupę z którą spokojnie można grać.
A co do sprawy "mamy drużynę, ale nie mamy mg" : jeśli ktoś zgłasza taki problem to rozwiązanie jest proste: Sam zacznij mistrzować. Nie czekaj na upragnionego MG bo on nie spadnie z nieba. Mówisz że nie potrafisz? To się naucz. Kiedy ja zaczynałem w mojej grupie też nikt nie chciał mistrzować. Ale z tego powodu, że każdy z nas chciał grać - zaczęliśmy mistrzować na zmianę. Był taki moment że razem z kolęgą prowadziliśmy jedną kampanie, po prostu zmieniając się co sesje.
Co do braku lokalu: kiedy jest ładna pogoda, zawsze można po prostu wyjść gdzieś na jakiś skwer, albo do parku i tam zagrać na ławeczce Jeśli ktoś mówi że to mu psuje klimat to niech pamięta, że klimat tworzy głownie MG a nie miejsce.
To tyle
Od pewnego czasu utrzymuję częstotliwość grania na poziomie sesji/2 tyg.
Nie jest to trudne - owszem kiedy komuś nie chce się szukać ludzi z którymi można zagrać, ale wtedy może mieć pretensje tylko do siebie.
Na szczęście w mojej szkole znalazłem grupę z którą spokojnie można grać.
A co do sprawy "mamy drużynę, ale nie mamy mg" : jeśli ktoś zgłasza taki problem to rozwiązanie jest proste: Sam zacznij mistrzować. Nie czekaj na upragnionego MG bo on nie spadnie z nieba. Mówisz że nie potrafisz? To się naucz. Kiedy ja zaczynałem w mojej grupie też nikt nie chciał mistrzować. Ale z tego powodu, że każdy z nas chciał grać - zaczęliśmy mistrzować na zmianę. Był taki moment że razem z kolęgą prowadziliśmy jedną kampanie, po prostu zmieniając się co sesje.
Co do braku lokalu: kiedy jest ładna pogoda, zawsze można po prostu wyjść gdzieś na jakiś skwer, albo do parku i tam zagrać na ławeczce Jeśli ktoś mówi że to mu psuje klimat to niech pamięta, że klimat tworzy głownie MG a nie miejsce.
To tyle
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Trudności Wielkich RPGowiczów
brak chęci. RPG jest dla niedorozwiniętych społecznie imbecyli. ja już z tego wyrosłem. jestem mądrzejszy od każdego z Was, półgłówki.