Ja przez długi czas lubiłem kalafiora, ale nie lubiłem zupy z niegoMai pisze: ,,Nie. Ale próbowałem samego kalafiora więc zupa też nie będzie mi smakować!"
Chodzi mi o to, że niezależnie jak by się do tego namawiało trudno będzie zmusić to dziecko do spróbowania kalafiorowej. Tak samo jest z książkami: Ktoś przeczytał załóżmy pewną książkę danego autora i nie mógł jej przetrawić -po prostu nie podobała mu się- więc czy będzie chciał sięgnąć po inną książkę tego wykonawcy? Raczej będzie wolał wziąć poleconą przez kogoś książkę- np. takiego Harrego Pottera.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
A to, że się nie lubi jakiegoś autora to nie rzadkość. Kiedyś przeczytałem "Sługę bożego" Piekary i mnie odrzuciło. Wizja świata autora nie przekonała mnie do siebie, przez co okrucieństwo niektórych scen wydawało mi się bezsensowne. Dlatego więcej książek o Mordimerze nie przeczytam raczej. Nie będę jednak gonił z widłami kogoś, kto te książki lubi
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)