Z horrorcore to ja lubię Krwawe Drwale
Ostatnio słucham dość mało metalu, ale to pewnie dlatego, że mam go aż nadto na letnich festiwalach. Byłem np na niesławnym Hunterfest i w końcu miałem okazję zobaczyć dziadka Lemmy'ego na żywo. Nie powiem, zrobił wrażenie, choć dla mnie i tak numero uno było Acid Drinkers. Acid Drinkers, którzy zniszczyli też w Węgorzewie. Występ z Flintą niszczył wszystko - nie dość, że było na czym oko zawiesić, to jeszcze ta moc!
Zaś z takich ciekawszych rzeczy, co ostatnio słucham, to polecam Virus, Ved Buens Ende i Arcturus. No i czasami wracam do niektórych, starszych nagrań Credek. Taki sentymentalny się zrobiłem.
Z niemetalu głównie Fisz, czasami z bratem (w końcu spodobało mi się Heavi Metal), LUC, Bonobo, Waits... Takie standardy.