Zaklęcia, czary i gusła - z czym to się je?
-
- Marynarz
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Według podręcznika gracz grający magiem musi pojechać do kolegium i zdać egzamin na licencję. Co do guseł - można uznać że były to np.proste zaklęcia które dla treningu uczono ich w kolegium. A ogólnie co do kwestii grania magiem - można po prostu nagiąć trochę zasady Warhammera i uznać że uczeń czarodzieja to postać która skończyła już naukę w kolegium, a zmiana profesji na wędrownego czarodzieja to po prostu efekt obcowania z energią magiczną i zwiększenie wrażliwości na nią.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Szczerze, to uczeń musi mieć jakiegoś mistrza
On nadzoruje jego postępy, kształtuje jego światopogląd.
Czary, dlaczego nie wprowadzać nowych? Gusła tyle różnią się od magii prostej, że pierwsze z nich nie są całkowicie kontrolowane, a drugie pod kontrolą mistrza są łatwiejsze do rzucenia - mistrz opowiada o historii czaru, jego przeznaczeniu i ewentualnych konsekwencjach jego rzucenia.
Z resztą dużo by o tym pisać...
On nadzoruje jego postępy, kształtuje jego światopogląd.
Czary, dlaczego nie wprowadzać nowych? Gusła tyle różnią się od magii prostej, że pierwsze z nich nie są całkowicie kontrolowane, a drugie pod kontrolą mistrza są łatwiejsze do rzucenia - mistrz opowiada o historii czaru, jego przeznaczeniu i ewentualnych konsekwencjach jego rzucenia.
Z resztą dużo by o tym pisać...
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Marynarz
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
No to można uznać że uczeń stracił w jakiś sposób swojego mistrza i musi reszty nauczyć się sam.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
To nie jest do końca tak. Każdy magister odpowiada za swojego ucznia, szkoli go do momentu, gdy ten sam stanie się magistrem. Takie uczenie się samemu [bez opieki mistrza] podchodzi pod czarnoksięstwo.Ragnar pisze:No to można uznać że uczeń stracił w jakiś sposób swojego mistrza i musi reszty nauczyć się sam.
Stając się wędrownym czarodziejem nie pozbywa się kontroli mistrza, jednakże ma większą swobodę. Gdy mistrz "zejdzie" w jakiś sposób z tego świata, można przyznać kolejnego mistrza, albo staje się on renegatem.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Majtek
- Posty: 94
- Rejestracja: poniedziałek, 30 lipca 2007, 12:03
- Numer GG: 7388503
- Lokalizacja: Kraków\Mników
- Kontakt:
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
To nie do końca tak. Uczeń maga jest uczniem jak uczniem ale nie zapominajcie że profesje podstawowe to profesje które uprawiałem przez zostaniem poszukiwaczem przygód (wszystko pisze w podręczniku!!!), więc podsumowując uczeń maga musi się uczyć sam ze szczątkową wiedzą, którą zdobył u swego mistrza. Taki uczeń podróżuje po świecie w poszukiwaniu wiedzy. Biega on po bibliotekach, słucha wędrownych kaznodziei i druidów, pomaga zakonnym za możliwość posiedzenia dwóch godzin w ich bibliotekach. Gdyby gracz był ograniczony swoim mistrzem to sens przygody oderwania się od szarej rzeczywistości by podupadł. Nie byłby to młotek!!! Nie zapominajmy też o księdze magii, którą ma w plecaczku każdy uczeń czarodzieja, bo tej jego dosłowny zeszyt czy podręcznik. On otwiera sobie go na polanie pod jabłonką wśród odpoczywających towarzyszy i przypomina sobie ostatnie tematy zapisuje notatki. Taki uczeń to normalny WAGAROWICZ!!! Następnie jeśli będzie wiedział że jest gotów to idzie zdawać egzamin na licencje co jest jako taką maturą. Potem staje się Wędrownym Czarodziejem i Wędruje po świecie zarabiając kasę na studia magiczne na wybrany przez niego kierunek (czyli tzw. Żywioł). Jeśli mu się uda zebrać kasę to idzie na całe lata na studia magiczne do kolegium aż zostanie Mistrzem Magii. Mistrz Magii następnie sam szuka w świecie odpowiedzi na swoje pytania i zajmuje się zgłębianiem swej wiedzy i zaczyna się rozwijać sam aż będzie dosłownie przesiąknięty wiatrami eteru. Potem zostaje Arcymagiem i zaczyna wykorzystywać swoją moc i wiedze do niszczenia chaosu i złych potęg lub jeśli jest czarnoksiężnikiem to na odwrót. Dalszy los zależy od gracza. Taka koncepcja jest najbardziej logiczna i zgodna z prawdą.
Wyobraźnia to najpotężniejsza broń we wszechświecie. Jeśli panujesz nad bronią przeciwnika, to panujesz nad jego wszechświatem.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Nie neguje, że uczeń maga nie podróżuje, ale podkreślam, że mistrz sprawuje nad nim kontrolę [musi to robić skoro go przyjął na termin] poprzez związanie go ze sobą zaklęciem [na tyle potężnym by wiedział gdzie się on znajduje]. Bodajże w "Królestwach magii" jest to opisane. Uczeń musi podróżować, by poznać siebie i ścieżkę, którą chce podążać.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Majtek
- Posty: 94
- Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 20:47
- Numer GG: 8630524
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Nasunęło mi się takie pytanie, mianowicie - czy gracz, który został arcymagiem, może mieć ucznia?
Ciekawe by to było. Najpierw sam się szkoli, a w trakcie szkolenia jego mistrz znaduje na pustyni chłopca obdarzonego... ten tego, magicznymi mocami. Potem mistrz umiera, a były uczeń sam staje się mistrzem i bierze owego chłopca w termin. Potem lokalny książę elektor kusi młodego padawana, by przeszedł na stronę Tzeentcha. A potem BG arcymag toczy walkę ze swoim starym uczniem w wulkanie, uczeń się pali, przybiega książę elektor, kultysta Tzeentcha i bla bla i maszyna itp. xD
Dobra, ale ten pierwszy akapit to akurat był na serio.
I dlatego magię akurat wolę tą z d20. Była tam masa zaklęć, i nie pojawiał się schemat typu:
Dziedzina ognia: ognisty pocisk 1k6
Dziedzina cienia: cienista strzała 1k6
Dziedzina śmierci: promień niebytu 1k6
I tak dalej (to oczywiście bardzo uogólniony przykład - nie twierdze, że w Warhammerze jest coś takiego, ale czary naprawdę są bardzo podobne)
A w d20 każdy czar ma w sobie coś niepowtarzalnego i to sprawia, że magowie są potężni także mechanicznie, a nie tylko w opowieściach grubych karczmarzy.
A tu - arcymag wiąże mnie zaklęciem? Ok, w końcu sam staję się arcymagiem. Chcę związać zaklęciem. Tyle, że mechanicznie takiego nie ma - jest tylko storytellingowo.
Porównałem system magii z d20, bo nie grałem w nic innego poza tymi dwoma systemami. Być może gdzieś indziej magia zadowoliłaby mnie jeszcze bardziej
Ciekawe by to było. Najpierw sam się szkoli, a w trakcie szkolenia jego mistrz znaduje na pustyni chłopca obdarzonego... ten tego, magicznymi mocami. Potem mistrz umiera, a były uczeń sam staje się mistrzem i bierze owego chłopca w termin. Potem lokalny książę elektor kusi młodego padawana, by przeszedł na stronę Tzeentcha. A potem BG arcymag toczy walkę ze swoim starym uczniem w wulkanie, uczeń się pali, przybiega książę elektor, kultysta Tzeentcha i bla bla i maszyna itp. xD
Dobra, ale ten pierwszy akapit to akurat był na serio.
I dlatego magia z młotka przypomina mi mechaniką coś a la magię z Gothica. Magowie są potężni, latają, tworzą magiczne bariery itp. Ale kiedy już gracz zostanie magiem, to może najwyżej rzucać płomyki i burze ognia. Tak samo w wfrp - te kilka zaklęć dla każdej tradycji sprawia wrażenie, jakby ich twórca usiadł przy biurku, podzielił magię na te dziedziny, po czym w każdej dziedzinie dopisywał po jednym czarze, przy czym we wszystkich dziedzinach czary są bardzo podobne.mone0 pisze:poprzez związanie go ze sobą zaklęciem [na tyle potężnym by wiedział gdzie się on znajduje]
I dlatego magię akurat wolę tą z d20. Była tam masa zaklęć, i nie pojawiał się schemat typu:
Dziedzina ognia: ognisty pocisk 1k6
Dziedzina cienia: cienista strzała 1k6
Dziedzina śmierci: promień niebytu 1k6
I tak dalej (to oczywiście bardzo uogólniony przykład - nie twierdze, że w Warhammerze jest coś takiego, ale czary naprawdę są bardzo podobne)
A w d20 każdy czar ma w sobie coś niepowtarzalnego i to sprawia, że magowie są potężni także mechanicznie, a nie tylko w opowieściach grubych karczmarzy.
A tu - arcymag wiąże mnie zaklęciem? Ok, w końcu sam staję się arcymagiem. Chcę związać zaklęciem. Tyle, że mechanicznie takiego nie ma - jest tylko storytellingowo.
Porównałem system magii z d20, bo nie grałem w nic innego poza tymi dwoma systemami. Być może gdzieś indziej magia zadowoliłaby mnie jeszcze bardziej
http://teironius.deviantart.com/ <--- mój zakątek
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
IMO arcymagowie są nieźle zakręceni i niechętni poświęcaniu [marnowaniu] czasu na tak przyziemne rzeczy jak szkolenie uczniów - od tego są magistrowie. Teoretycznie można tak zrobić, że arcymag będzie szkolił ucznia, dlaczego nie? Jak nie ma nic szczególnego do roboty [odkrył to co ma odkryć, odprawił wszystkie znane mu rytuały, wyprodukował eliksir niewidzialności i umie zamieniać ołów w złoto ;p ].Inferntallus pisze:Nasunęło mi się takie pytanie, mianowicie - czy gracz, który został arcymagiem, może mieć ucznia?
Co do czarów to zgodzę się, są schematyczne, lubią się powtarzać lub efekty są do siebie nadzwyczaj podobne. Jedyne sensowne rozwiązanie = wprowadzić nowe czary [różnorodne].
Czas stworzyć odpowiedni rytuał...czekam na wynikiInferntallus pisze:A tu - arcymag wiąże mnie zaklęciem? Ok, w końcu sam staję się arcymagiem. Chcę związać zaklęciem. Tyle, że mechanicznie takiego nie ma - jest tylko storytellingowo.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Majtek
- Posty: 94
- Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 20:47
- Numer GG: 8630524
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Niby tak, ale nie ma takiej profesji jak magister. Przeoczyłem heh. Wg podręcznika szkolenie uczniów jest chyba niemożliwe.
http://teironius.deviantart.com/ <--- mój zakątek
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
No nie ;/
Mistrz magii = magister to osoba, która ma pełne prawa w kolegium, a także tworzy je.
Mistrz magii = magister to osoba, która ma pełne prawa w kolegium, a także tworzy je.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 27 stycznia 2008, 21:01
- Numer GG: 8808071
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Być może coś mi umknęło, ale co to jest "czarostwo"?Nie za bardzo (chociaż czarostwem może dodawać sobie czary z innych tradycji)
-
- Marynarz
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 21:10
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Z tego co kojarzę czarostwo to coś dostępnego czarnoksiężnikom (magom samoukom, którzy metodą prób i błędów sami nauczyli się magii). Chociaż nie jestem pewien czy ta klasa siętak nazywała.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 10
- Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 11:04
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Ryba pisze:Być może coś mi umknęło, ale co to jest "czarostwo"?Królestwa magii, strona 128 pisze:Czarostwo
Bohater przetrwał niebezpieczeństwa guślarstwa i nauczył się potężniejszych technik splatania zaklęć. Dzięki temu zyskał dostęp do bardziej zaawansowanych czarów niż zaklęcia magii prostej. Jednak z uwagi na fakt, że każde zaklęcie musi opanować samodzielnie, nauka nowych czarów postępuje wolniej niż szkolenie Magistrów. Zdolność umożliwia poznanie dowolnego czaru z Tradycji magii tajemnej o wymaganym poziomie mocy 15 lub mniej, jednak za każdy z nich należy zapłacić 200 Punktów Doświadczenia. Czarownic może rzucać czary bez posiadania umiejętności język tajemny (magiczny), jednak przy określaniu poziomu mocy musi rzucać dodatkową kostką. Nie wlicza się ona do określania osiągniętego poziomu mocy, lecz ma znaczenie przy sprawdzaniu szansy wystąpienia Przekleństwa Tzeentcha. Jeśli bohater opanuje tajniki zdolności język tajemny (magiczny) i magia tajemna, nie będzie musiał rzucać dodatkową kostką.
-
- Pomywacz
- Posty: 24
- Rejestracja: wtorek, 6 października 2009, 21:27
- Numer GG: 0
Re: Zaklęcia, czary i gusła - Czym to się je?
Jak wygląda nauka w kolegium i czy mag morze mieć dzieci?
Słowo też potrafi być kneblem.