Zaś ty stwierdziłeś, że nawet osoby wybitne wierzyły tylko ze względu na "pranie mózgu".
No to super, że wiesz co ja twierdzę. Tylko weź wskaż mi, gdzie ja tak twierdziłem.
To nie jest świadomy wybór, nawet ktoś pokroju Einstein'a, gdy mu 10 razy dziennie kazać mówić paciorek, wpieprzać te wszystkie bzdury, a na każde zadane pytanie odpowiadać "Nie jesteśmy wstanie pojąć wyroków Boga" zostałby księdzem.
To zdanie nie oznacza "Einstein wierzył bo to i tamto", a "nawet ktoś jak Einstein może ulec praniu mózgu". To jest niejasne dla wszystkich, czy tylko wy macie problemy z czytaniem?
To, że ty przeskakujesz z tematu na temat
Przeskakuję z tematu na temat? A myślałem, że odpowiadam po prostu na posty różnych osób.
Ty mi lepiej odpowiedz na pytanie zadane już dawno... zawsze omijasz, te które ci nie odpowiadają, czy tylko gdy "tracisz grunt"?
Oczywiście jak przestaniesz ukrywać brak argumentów bajkami o Einsteinie, różańcu i księżach to mogę i z Tobą podyskutowac.
Jaki brak argumentów? Brak argumentów do czego? No bo jeśli chodzi, o to że "Nawet najtęższy umysł ulegnie praniu mózgu od małego" to chyba nie trzeba argumentów? A... no i jakimi bajkami o Einsteinie? Różańcu? Księżach? Opanuj swoją wyobraźnie.
jak tracisz grunt pod nogami to już nie moje zmartwienie.
Wk***wia mnie twoje pieprzenie. Skąd
ci się wzięło, że tracę cokolwiek? O czym ty w ogóle pieprzysz?
To że tracisz cnotę to już twoje zmartwienie. To że twój rower ma trzy koła to zmartwienie twojej siostry. To że nie masz owej siostry to też twój problem.
Przeczysz sam sobie, świadomość istnienia wykluczałaby pierwiastek wiary. Teiści przez całe życie wierzą w coś, nie mając żadnych dowodów na tego istnienie, by istota którą wyznają nagrodziła ich za trwanie w wierze. Bo w religiach teistycznych chodzi o wiarę, nie wiedzę.
Dlatego inteligencie podkreśliłem słowo "wiedział". Poza tym wielu księży oznajmi, że wiedzą iż Bóg istnieje nie tylko w to "wierzą". I co teraz? Tak nie może być? Ekskomunika?
Cyprian - musisz rzucać obelgami, by kompensować sobie porażkę w dyskusji?
W zacytowanym przez ciebie fragmencie nie rzuciłem żadną obelgą... i nie wiem o jaką porażkę ci chodzi.
No i jeśli nie potrafisz odróżnić pytania, od obelgi to zatuszuję na tobie moją porażkę (przynależenia do twojej rasy) i "obelżę" cię na ostro.
Gupi jesteś!
Hm... zaraz, zaraz... czy to była obelga, czy stwierdzenie faktu?