Zapraszam:

Nie, żebym się czepiał, ale widzę w tym nic przekonującego. Arka Noego nie pojawia się w biblii.Arch pisze:A póki co zadowól się cytatem z Arki Noego "Każdy święty chodzi uśmiechnięty"
To już lepsze. Jak znajdziesz cos jeszcze, to krzycz. Jestem ciekaw.Arch pisze:Serce wesołe rozwesela oblicze; w frasunku serca duch upada"
1. Postępujesz zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie należysz do kościoła katolickiego w Polsce, bo nie zgadzasz się z jego nauką.Brzoza pisze:wymień plusy.
Wiem, że tym aktem dorzucę swoje dwa grosze do tworzenia w pełni świeckiego kraju, że przyczynię się do ważnej rzeczy jaką jest wolność okazywania własnych poglądów. Będę dumny z tego, iż pewnego dnia powiem synkowi: "Dzisiaj mamy znacznie bardziej tolerancyjny kraj niż kiedyś i twój tatuś miał w tym swój mały udział".
Teraz wiem, że to ważna rzecz by nie bać się swoich poglądów i pomóc wyjść innym.
Zdziwię Cię zapewne, bo chciałeś mieć jakiś mocny argument... Nie, nie obchodzę. Zazwyczaj wyjeżdżam w tym okresie, nie uciekając od świąt, tylko spędzając wolny czas w spokoju i z daleka od rozwrzeszczanych mediówArch pisze:Olek wnioskuję, że sam nie należysz już do grona katolików.
Obchodzisz Boże Narodzenie/Wielkanoc?
Wyobraź sobie że ch** mnie to boli.1. Postępujesz zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie należysz do kościoła katolickiego w Polsce, bo nie zgadzasz się z jego nauką.
2. Hierarchowie kościoła nie wypowiadają się w Twoim imieniu występując w debacie publicznej.
3. Nie zawyżasz sztucznie statystyk kościoła, co w przypadku większej liczby apostatów, może zmienić obraz społeczeństwa polskiego, uważanego w tym momencie za niemal całkowicie katolickie.
4. Ulga i satysfakcja związana z faktem, że nie jesteś katolikiem. To że się nim nie czujesz jako ateista, nie oznacza, że nim nie jesteś. Kościół nadal uważa Cię za katolika tylko i wyłącznie z racji faktu, że zostałeś ochrzczony.
Wiesz, dla katolików obchodzenie świąt jest bardzo ważne... I nie szkodzi, że ich data czy obrzędy z nimi związane nie mają w zasadzie nic wspólnego z chrześcijaństwem. Po prostu są ważne i dla nich, fakt, że jestem ateistą, apostatą i obchodzę święta katolickie, może być hipokryzjąNo Name pisze:Olek, przeciwko czemu miałby niby być ten mocny argument? Święta obchodzić może sobie każdy, a to czy robi to bo Jezus zmartwychwstał, czy by spróbować gulaszu babci to już jego sprawa.
Co do niektórych aspektów tej całej apostazji mogę się zgodzić, jednak twój "świąteczny" awatar imo jest naprawdę niemiły. Nie chcesz to nie składaj, ale co złego jest w tym, że ktoś kto te święta obchodzi dobrze ci życzy i chce wyrazić sympatię?
Cóż, w takim wypadku nie podejmuj dyskusjiguadat pisze:Wyobraź sobie że ch** mnie to boli.
Ale dlaczego? Zastanówcie się z jakiego powodu mieliby rozpaczać ludzie, gdyby wszyscy byli wspaniałymi katolikami.Jest też sporo fragmentów o tym, że ci, którzy cierpią i smucą się dziś, otrzymają zapłatę po śmierci Nie liczy się Arch.