Nie będe mówił o sobie, ale mój znajomy padł ofiarą dresów 4 razy, a ma 190 wzrostu i waży... no nie będe zmyślał, ale jest dość tęgi.Ale widzisz - najczesciej ofiarami padaja dzieciaki/totalne cioty.
Dwa razy stracił komórkę, raz 20 zł, a raz hm... powiedzmy że uciekł.
Przeceniasz ich (swoją? ) inteligencje. Nie zdaża im się to często, ale zdaża się.dres nie jest aż tak głupi i nie będzie próbował kogoś zabić.
1. Fajna odpowiedź.A zresztą nie ważne.I świetne to rodzeństwo musi być.
2. Właśnie o to chodzi, że to było świetne rodzeństwo raz sie pokłucili jedenego poniosło i... przesadził.
Oczywiście jak ktoś nosi glany jest emo metalem. Ty chyba serio masz łysą glance co?Zresztą masz racje smutne jest życie emo metali.
Sam nie noszę niczego do obrony własnej, rozmawiamy tu o tym co jest skuteczniejszą bronią. Do ciebie niestety to nie dociera i pierdolisz bzdury...Na dodatek macie w dupie konsekwencje takiego ataku.
Wbicie komuś ostrza w stope jest niemożliwe? Na jakim świecie ty żyjesz?To ja pisze o niemożliwym czy ty ?
Tak, ale małą. Czy wbijesz komuś 10 cm. ostrza, czy 5 nie gra dużej roli. I tak prawdopodobnie będzie po walce.Widzisz różnice ?
Masy 100% rację. (Chyba że akurat to jest walka na śmierć i życie)Jeśli chodzi o nóż, to jest to najgorsza możliwa broń do codziennej obrony. Jeśli poskutkuje, to przeciwnik ma rany, z którymi pójdzie na policje i to ty za nie odpowiesz. Poza tym trudno nim parować ciosy.
Ja nauczyłem się doceniać uroki pałki, lub chociaż kija. Świetnie się tym paruje, można zadać nie pozostawiające śladu obrażenia, jest lekkie, poręczne i łatwe do zimprowizowania. Prawda, że nie przerabia człowieka na mielone jednym ciosem, ale samoobrona ma na celu jedynie odgonienie kogoś. To nie jest walka na śmierć i życie.