Sesja w free system

[Seth]

Qell słysząc brzmienie twojego głosu drga w przerażeniu, lecz po chwili zdobywa się na odwagę i mówi:
- W-wy, n-nic n-nie wiecie? Z-znaczy, nie czujecie tego? Ale głupoty w-wygaduje, na pewno to czujecie! Wasze k-kły, i-i blada cera...

[laRy]

Kadir van Montano:
do Aramila: "czy niesadzisz, ze oni niesa odpowiednimi? oni niewyrozniaja sie jakas potego, jeden z nich jest KAPLANEM! to jest chyba przesadzone! on nawet niema wysokiej pozycji! jesli by byl jakims biskupem czy jakims innym wyskokim kaplanem to rozumiem, moglby poprowadzic swoich wyznawcow tak jak nam trzeba ale taki pionek?!"

[Dark_Voyager]

Hektor

Do Kadira von Montano:
- Coście mi zrobili, stałem się wampirem, WAMPIREM!!!!!!!!!
- Zabiję tego elfa, niech tylko go napotkam
Krzyczę:
- AAAAAAAAAAAAA!!!!!!

(nie wiem czemu, ale nie mogę usunąć tego postu sorry)

[Seth]

Gdy Kadir wymawia ostatnie słowa, czuje ścisk w gardle, po czym jego wnętrzności rozsadza nagły podmuch gorąca... i tak szybko jak się to zaczęło, równie szybko się skończyło...
- Czyżbyś się mi sprzeciwiał, chłopcze?

[laRy]

Kadir van Montano:
"panie, ja sie niesprzeciwiam, ja tylko wyrazam moje uwagi... eeeeeehh, panie!"

[Seth]

Aramil się uspokaja...
- Tak, tak przepraszam cię za tą demonstrację, poniosło mnie...
Elf pociąga nosem...
- A teraz idź po naszych gości, bo czuję w powietrzu świeżą krew nieumarłych...

[Dark_Voyager]

Hektor

Podchodzę do drzwi i próbuje je otworzyć.
Jeżeli je otworzę to przez nie wybiegam.

[Seth]

Niestety drzwi są solidnie zamknięte... zza nich słyszysz kroki, wygląda na to że ktoś schodzi po schodach... Odchodzisz od drzwi i łapiesz się za serce... nie bije... dotykasz zębów... wyczuwasz parę kłów, małych ale już istniejących... widocznie śmierc zastała ciebie i Ratalkina szybciej niż się spodziewaliście...

[Dark_Voyager]

Hektor

Próbuję się opamiętać jestem rozgniewany.
Stało się. Jestem tym czego zawsze nie nawidziłem, co za historia, ale jeszcze się zemszczę, przecież teraz mam do rego całą wieczność.

[LOD]

Ratalkin

O kura! Co to jest! *wrzeszczę po czym padam na kolana i modlę się do Toldruma gorliwie o wybaczenie w przypadku szału podczas potrzeb krwi które będę musiał zaspakajać...*

[Seth]

Drzwi otwierają się... stoi w nich Kadir van Montano...
- Chodźcie, oczekują was...
Idziecie obydwaj za półwampirem z powrotem do pomieszczenia w którym zostaliście przeistoczeni, czekają tam na was Aramil i Schezar. Gdy wchodzicie do pomieszczenia , Aramil zaczyna mówic:
- Na pewno nie jesteście zadowoleni z zaistniałej sytuacji... Ale wierzcie mi lub nie, to było jedyne rozwiązanie...

[Dark_Voyager]

Hektor

Patrzę się na Aramila i jego wspólnika z nienawiścią. Cały się trzęsę na myśl o słodkiej zemście, która napełnia mój umysł

Do Aramila:
- Po co mnie w to wplątałeś, jeszcze wczoraj nic nie wiedziałem, a dzisiaj stałem się cuchnącą padliną. Uwierz mi nie jestem z tego zadowolony.

[Seth]

Schezar syczy, lecz elf uspokaja go spojrzeniem, po czym kontynuuje:
- WIEDZ, dziecko, że nie zrobiłbym tego gdybym miał wybór. Wielu z nas zostało przemienionych wbrew ich woli, porzucili oni swoje dotychczasowe życia, swoje majątki, znajomych...
Aramil przerywa na chwilę, tak jakby przypomniało mu się coś wyjątkowo bolesnego...
- a także bliskich... Jednak postawili dobro ogółu ponad swoje własne... To dlatego jestem w Ghyris Luminas, nie w Draeghorimie... A co do was, to zginelibyście gdybyśmy was nie przeistoczyli... Kto odmówi Draelotom... cóż, żadnych takich przypadków nie stwierdzono... nie tych, które przeżyły...

[Dark_Voyager]

Hektor

- Brzydzę się was, gorzej brzydzę się siebie, ani razu nie widziałem swojej podobizny, a już siebie nie nawidzę. Krwiopijstwo... i co teraz będę szukał niewinnych, których będę zabijał lub przemieniał ich w kolejne wampiry? I to ma być ta sprawa, której mam się oddać nade wszystko? Na moje to jeden wielki stek bzdur.

[Seth]

Tym razem drow nie wytrzymał i rzucił się na ciebie przypierając do ściany i całkowicie przy tym nieuruchamiając, syczącym głosem zaczął mówic:
- Sss głupcze... nie masssz pojęcia o tym co tu się dzieje, prawda? Sądze Aramilu że powinniśmy zabrac ich na spacer w świetle księżyca i wyjaśnic parę ssspraw...
Wampir cię puszcza i odchodzi kawałek.
- To może byc dobry pomysł mój towarzyszu... Zatem niech tak będzie! Schezarze! Zostaniesz w naszym leżu i przypilnujesz więźnia. Kadirze, ty pójdziesz ze mną, pora pokazac wam prawdziwe oblicze tego świata...
Gdy Kadir was wyprowadza, słyszycie jak Liadon mówi do mrocznego elfa:
- Tylko go nie uszkodź Schezarze... Rada nie lubi twojej tendencji do tortur... Poza tym przyda nam się w poszukiwaniu uciekiniera...
Więcej nie słyszycie, wychodzicie na zewnątrz... choc mogliście przysiąc że minęły wieki od waszej śmierci, wygląda na to że to ta sama noc. Po chwili dołącza do was elf.
- Mam wam parę rzeczy do pokazania i równie dużo do omówienia... ale zacznijmy od czegoś prostego... skąd jesteście? opowiedzcie mi coś o sobie...

[Dark_Voyager]

Hektor

Z trudem staram się skupić nad swoja przeszłością, wydarzenia tej nocy, po wieki pozostaną w mej pamięci.
- Moja przeszłość...

Do Aramila:
- Pozwól, że moje dzieciństwo zachowam tylko i wyłącznie dla siebie. Co do ostatnich lat to wstąpiłem do gildii łowców, mniejsza o nazwę. Tam nauczyłem się posługiwać bronią, tropić i takie tam sztuczki..

[Seth]

Elf robi rozczarowaną minę. Ratalkin także nie chce się zwierzac ze swej przeszłości. Waszą nieudaną rozmowę przerywa nagle wybuch w pobliskiej tawernie- w ,,Gorącym Kociołku''. Po paru chwilach budynek zajmuje się ogniem, z wnętrza słychac wrzaski i po chwili wybiega stamtąd płonący krasnolud którego rozpoznajecie jako jednego z towarzyszów Ratalkina...