


Szczerze? Druga klasa LO jest najlepsza. Nie jesteś już pierwszakiem i czujesz się dobrze w szkole, ale jeszcze nie masz na karku matury... Chociaż w klasach profilowanych wtedy kończy się wiele przedmiotów i warto popracować nad tym - mi w klasie matematycznej poodpadały te wszystkie biologie, fizyki, etc. Chociaż i tak nie uważam, żeby ciężko pracował na swoje oceny. Jedynie z fizyki się trochę pomęczyłem, a tak to luzSihamaah pisze: BTW. Co sądzicie o drugiej LO? Zapowiada się cięęęża robota. :/
Klasa maturalna wyglądała w moim przypadku mniej więcej tak: wybór przedmiotów (a, zdam sobie jeszcze tę historię... i wos też, co mi tam), potem w ostatni dzień wybór tematu na prezentację, na ostatni dzień bibliografia prezentacji i pisanie jej trzy dni przed maturą ustną. I gdzieś tam w międzyczasie nauka historii, bo matmy nie było po co się uczyćEriol Velcrow pisze:Hmmm....początek roku. Klasa maturalna więc nauczyciele mówią jakie to ważne, że trzeba się przyłożyć i inne takie głupotyA samo pójście do szkoły nie jest takie złe - znajomi, przyjaciele, fajna atmosfera, mniej przedmiotów w 3. klasie
No gdyby tylko tych nauczycieli nie było
U mnie druga gimnazjum to był jeden wielki luuuz... Niby kończyłem parę przedmiotów (historia, biologia, chemia, po, geografia) ale w sumie nie było trzeba się do czego przykładać... Zakute, zaliczone, zapomniane... No i w drugiej klasie zaczynają się osiemnastki ;P Ogólnie jest tak jak napisał Rav - druga klasa LO to najlepszy rok w historii mojej edukacji.BTW. Co sądzicie o drugiej LO? Zapowiada się cięęęża robota. :/
Widać.Santus Faustus I pisze:A ja mam to wszystko w nosie, bo nie chodzę do szkoły.
Obyś sie nie zawiódł.Ja z niecierpliwością czekam na liceum - wtedy będę miał w klasie samych (no, prawie) normalnie myślących ludzi, a podczas przechadzki przez korytarz nie będę widział drechów.
To jest nawet IMO lepsze - bo raz, że wakacje są od odpoczywania, a dwa - znakomita większosć dorywczych prac jest pozajmowana przez tych którzy tylko te dwa miechy maja wolne. ;PJa tez niby mam trzy tygodnie wakacji, ale tak się składa że chce sobie we wrześniu popracować( ide pod prąd wszyscy ciułają na wakacje w lipcu i na poczatku sierpinia)
Ech... wszystko zależy jak się trafi. U mnie przenoszenie to było jak podróż z "dresslandu" do Raju - inteligentni ludzie, mila i dobra atmosfera etc. Jak wspominam Gimnazjum to dostaje dreszczy... I wcale nie trzeba aż tak ciężko pracować ;PObyś sie nie zawiódł.
Ja tam większych różnic pomiedzy LO a gimnazjum nie widzę, o ile to oceniac po dwóch dniach.Jednakze, jesli wychodzisz z założenia, że przy gimnazjum Kaukaz wydaje sie miłą alternatywą a LO to istne Pola Elizejskie to.. ekhem.. srogo się zawiedziesz.
HahaTo jest reguła, tak jak "strzezcie sie chemiczki" albo "na informatyce korzystamy ze zdobyczy archeologii".
Zapowiada się dużżżżo czytania. W drugiej klasie jest naprawdę masę lektor. Ja na macie miałem chyba z 20.Sihamaah pisze:Mi się zmienił wychowawca. Ciekawa sprawa - jak przyszedłem do liceum, pierwszego wych. nawet nie poznałem, bo zwolnił się ze szkołyDrugi wytrzymał rok. Teraz był kolejny... Z mojego gimnazjum! Z gimnazjum przed którym to tak uciekałem, bo to było miejsce-prawdziwa-masakra. I oczywiście ten nauczyciel, który miał przyjść, najgorszy. Ale na szczęście okazało się, że nie może tu pracować
Czyli wszystko dobrze.
Ogólnie mam traf do tych zmian nauczycieli, w podst. od Przyrody zmieniła mi się 3 razy, w gimnazjum od angielskiego - 5 razy.
BTW. Co sądzicie o drugiej LO? Zapowiada się cięęęża robota. :/
Odpadają jak odpadają większości przykładowo odpadła chemia ale ci którzy chcą zdawać matue z mniej męczą się jeszcze z nią.Ravandil pisze:Szczerze? Druga klasa LO jest najlepsza. Nie jesteś już pierwszakiem i czujesz się dobrze w szkole, ale jeszcze nie masz na karku matury... Chociaż w klasach profilowanych wtedy kończy się wiele przedmiotów i warto popracować nad tym - mi w klasie matematycznej poodpadały te wszystkie biologie, fizyki, etc. Chociaż i tak nie uważam, żeby ciężko pracował na swoje oceny. Jedynie z fizyki się trochę pomęczyłem, a tak to luz
Ciesz się ciesz jak cię "okocą" to się będziesz cieszył. I mała rada od starszego kolegi : na PO siadaj z dziewczynąAdamir pisze:Ja z niecierpliwością czekam na liceum - wtedy będę miał w klasie samych (no, prawie) normalnie myślących ludzi, a podczas przechadzki przez korytarz nie będę widział drechów.
Boże jak ja bym chciał chodzić chodzić do gimry.Gurewicz pisze:Wiem ze z opoznieniem temat, ale coz...jakie sa wasze odczucia z tym?idziecie do roboty czy szkoly?Ja ide do I gimnazjum, jestem totalnie przybity, zyc mi sie nie chce:P.a u was?
To nieźle masz u mnie w klasie są 2 i pół osoby z długimi włosami ( te dwie mają swą kapele ja dopiero zapuszczam wiec znajomi uznali że chce się wpieprzyć do ich zespołu.Gurewicz pisze:
Hehe, to cierpcie-ja w gimnazjum jakos nie widze przesadnej ilosci dresow:D.Duzo wiecej jest tam szlachetnej kasty dlugowlosych xD.
Streszczeń ;PZapowiada się dużżżżo czytania.
Ech... wszystko zależy od szkołyCiesz się ciesz jak cię "okocą" to się będziesz cieszył.
I co u was przechodził taki numer? U mnie wszystkie ćwiczenia były wykonywane na osobie tej samej płci...I mała rada od starszego kolegi : na PO siadaj z dziewczyną
Raczej broń BożeBoże jak ja bym chciał chodzić chodzić do gimry.