WinterWolf pisze:Ale zdaje się, że mając trzynaście lat można zdawać na kartę motorowerową... Więc jeśli takie coś zostanie ochrzczone mianem motoroweru to pełno będzie na drogach dorosłych bez prawka i gówniarzy z kartą motorowerową X_x Koszmar -_-
No oto mi chodziło, mając 13 lat można mieć kartę motorowerową, a dowód to można jeździć motorowerem dowolnie.
A tak odnośnie wypadków i badań psychologicznych. W sumie badania psychologicznie też nie są w stanie jednoznacznie określić czy ktoś się nadaje czy nie. Są bowiem ludzie spokojni, którzy nic nie widzą na drodze i dają zagrożenie, a są ludzie porywczy, którzy mimo wszystko pewniej jeżdżą na drogach i lepiej znają samochód. Bardziej wydaje mi się, że bardziej denerwujący i mylący (oraz posiadający większą liczbę wypadków) są ludzie, którzy jadą nie patrząc w lusterka, potrafią jechać prosto migając np. w lewo, a potem zmienić nagle pas na prawym bo się wystraszy że ktoś trąbnie. A to wszystko mimo że jedzie powoli, to stwarza zagrożenie (to są tzw. "niedzielni kierowcy"). Tacy ludzie po prostu nie mają kontroli nad samochodem i popełniają mnóstwo błędów, a i mogą doprowadzić do wypadku w nim nie uczestnicząc (ktoś nie chcąc w niego uderzy wjedzie np. w rów). Swoją drogą BARDZO WIELKIE ZNACZENIE MAJĄ POLSKIE DROGI. Wystarczy trochę deszczu, a już w ogromnych koleinach powstaje spore zagrożenie poślizgu, a doliczając do że Polska jest niezamożnym krajem więc kierowcy mają samochody na podstawowym wyposażeniu (bez różnych systemów ESP, a w używanych nawet bez ABSu) z najtańszymi oponami, które prawie w ogóle nie mają przyczepności i już mamy receptę na wypadek. I jak doliczyć się krocie takich przypadków, zaśnięć za kierownicą, zagapień, utraty kontroli nad pojazdem z prostych przyczyn, czy z powodu braku umiejętności, to ci ludzie co jeżdżą za szybko to tylko mała grupka. Naprawdę nie ma aż tylu ludzi co jeżdżą "jak idioci" by tak podwyższać wymagania, wieku, a i tak może to bardzo niewiele dać (znam ludzi w wieku dwudziestu kilku lat, a nawet i trzydziestu czy czterdziestu, co potrafią jechać szybko). Moim zdaniem więc "szaleni kierowcy" nie są takim problemem co ludzie nie umiejący jeździć, bo procent tych jeżdżących szybciej jest mało.
A kierowcy wg prawa "którzy mają wypadki z powodu nadmiernej prędkości" to spora liczba z tych ludzi ma na liczniku np. zamiast wymaganych 70 km/h to ma 90km/h i właśnie przypadkiem spowoduje wypadek, to już macie przykład "brawurowej jazdy".
To już lepszym rozwiązaniem jest zdawanie prawa jazdy przez rok. Pół roku w warunkach wiosenno letnich i pół w warunkach jesienno zimowych. Co prawda zmuszają ich do tego warunki (sporo deszczy i srogie zimy), ale skutkuje. Do tego dołożyć wymagania odnośnie opon i już jest mniejsza możliwość wpadania w poślizg. W Polsce zaś tego nie ma, tylko zwalanie na wiek, co jest krótko mówiąc byle jakim załatwieniem sprawy odnośnie małej liczby osób. Swoją drogą co do młodego wieku, to ile osób znacie, którzy w wieku 18 - 20 lat mogą sobie pozwolić na samochód, by go samemu utrzymać? To dodatkowo już zmniejsza liczbę jeżdżących.