[FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: necron1501 »

Jack

Jack spróbował poruszyć automailem... Niestety nic z tego nie wyszło, dlatego też zawołał:
-Wszyscy żyją???Nic wam się nie stało-zapytał Jack jednocześnie próbując się podnieść.Na szczęście nic sobie nie połam, tylko zepsuł automail."No pięknie, teraz muszę targać to żelastwo przez całą drogę." Ostatnim razem po zepsuciu i nie podtrzymywaniu ręki tak piekielnie bolało go ramie, że nie mógł nim ruszać. Oczy powoli zaczynały mu się przystosowywać do ciemności dzięki czemu zobaczył, że jego siostra jest czymś przygnieciona. Jack uważając żeby się nie przewrócić podszedł do Laury i zaczął sie rozglądać za Ofelią.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Plomiennoluski »

Gor

Gor szybko pozbieral sie po pchnieciu. Jesli dobrze slyszal miano osoby, która wydala rozkaz. to prawie ze sie cieszyl ze jego pacjent zwial i mial tylko nadzieje, ze cala jego rpaca nie pójdzie na marne.
- Przepraszam ze tak na Ciebie wpadlem, ale niestety nie mialem wyboru. Jak widac, jesli chodzi o moje zdolnosci jako chirurga... nie mozna narzekac. Jakkolwiek sam jestem niemalze pod wrazeniem, kulki w noge, operacja, uplyw krwi a temu sie jeszcze biegac zachcialo... no no. - Gor zagwizdal z uznaniem dla wytrzymalosci organizmu jego niedawnego pacjenta. Pomógl sie podniesc czlowiekowi z podlogi.
- Hmm nie rpzydalaby Ci sie para porzadnych rak zamiast tych paskudztw? Nie mówie ze sa zle, ale latwo sie psuja, zazwyczaj w najmniej odpowiednich momentach. - Gor domyslil sie ze mezczyzna musi prawdopodobnie nosic protezy lub automaile zamiast rak, nie zdziwilby sie gdyby zostaly mu po nich siniaki.

Niemalze z radoscia patrzyl na panujacy dookola niego chaos. Biegajacy zolnierze, zakrwawiony stolik, zdezorientowani goscie, czul sie niemalze jak na sali operacyjnej piec kilometrów od frontu.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Perzyn »

Vasilij Vladimirovitch Ulianow

Gdy dookoła rozpętał się chaos, wypełniając jego uszy kakofonią dźwięków - szurania butów, szybkich kroków, przesuwanych krzeseł i stolików, brzęczących sztućców i dzwoniących naczyń, krzyków i głosów, on siedział spokojnie na swoim krześle. Westchnął głośno gdy żołnierze rzucili się w pościg za zbiegiem, któremu imię generała brygady cudownie przywróciło siły. Gdyby był na miejscu jednego z nich - czyli miał karabin w ręku i oczy będące czymś więcej niż ozdobą, to zbieg miałby już nową ranę postrzałową w nodze. Zresztą Vasilij zapewne otworzyłby ogień nawet pomimo swojej ślepoty. Mało to razy tak robił podczas tłumienia rebelii Ishbalskiej? Choć wtedy miał do dyspozycji broń maszynową. Westchnął jeszcze raz, tym razem z tęsknoty za starymi, dobrymi czasami. Skrycie marzył, że jeśli takich ludzi jak Basque Gran będzie u władzy więcej, to ktoś doceni jego metody i będzie mógł wrócić do armii.

Tymczasem jednak bez swojego rewolweru czuł się bezbronny, a taszczenie ze sobą po mieście katarynki, którą trzymał w szafie raczej nie wchodziło w rachubę. - Żołnierzu! Po pierwsze, w którym kierunku udał się zbieg z moją bronią. Po drugie, potrzebny mi jego możliwie dokładny rysopis. Po trzecie - natychmiast należy podjąć pościg i odzyskać skradzioną broń nim kogoś zabije. Vasilij nie wiedział jak wiele może oczekiwać od przydzielonego mu żołnierza, ale miał nadzieję, że to nieopierzony żółtodziób, któremu łatwo narzuci kontrolę. Uśmiechnął się, czując, że krew znowu żywiej w nim krąży. Zapowiadał się ciekawy dzień. Na szczęście w bębenku zostały tylko cztery kule, małolat nie narozrabia raczej na tyle, by Złotooki Alchemik musiał się później jakoś specjalnie tłumaczyć.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: BlindKitty »

Ofelia

Spróbowała rozejrzeć się dookoła, ale ta próba nie wypadła zbyt pomyślnie. Wszędzie było ciemno, choć oko wykol. No cóż, trzeba będzie zdać się na inne zmysły. Słuch zapowiadał się nieźle, ale krzyczenie w tym miejscu - czy nawet głośne mówienie - było chyba ostatnią rozsądną czynnością.
Może to nie góry, ale lawina jak widać jak najbardziej może się przytrafić. A gdyby miało ich tu coś przygnieść, problem ze sporego stałby się nagle wręcz ostateczny. A to jej się nie uśmiechało. Zaryzykowała jednak szept:
- Nic wam nie jest? - spytała cichutko.
Usiadła ostrożnie i zaczęła wsłuchiwać się w to co dzieje się dookoła. Nawet jeśli nie można nadawać, wciąż można przecież bezpiecznie odbierać, prawda?
A nie miała innego pomysłu co robić.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Kawairashii »

Laura

Starała się odgarnąć dłońmi pył sprzed nosa, dużo jej to jednak nie dało. Po tym jak ucichły resztki obstukujących się nawzajem kamieni, ona właśnie powoli wyczuwała nieprzyjemny ucisk jej jednej z jej kończyn. Po chwili usłyszała głos Ofelii, wraz z Jackiem.
-Jestem tutaj, ale nic nie widzę…
Odkaszlnęła kilka razy, po czym dodała, upewniając się w swojej sytuacji.
-Czy ktoś.. echem.. może tu podejść? Chyba utknęłam
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: WinterWolf »

Z racji, że Grima wywiało nam na wakacje (Perzyna zdaje się już też), więc odpis się pojawia i czeka na całą resztę (mam nadzieję, że jakoś poradzę sobie z brakami w obsadzie...).

Jack, Laura, Ofelia

Jack odezwał się trochę za głośno. Sam szybko to zauważył, gdy z głośnym szuraniem na jego głowę posypał się piach i drobne kamyki. Jeszcze jeden taki krzyk może się zakończyć już poważną lawiną...

Jack i Ofelia szybko w ciemności zlokalizowali Laurę. Udało im się wspólnymi siłami na tyle przesunąć kamień, który przygniótł Laurę by ta zdołała wyciągnąć obolałą nogę. Obeszło się bez złamań kości, ale ból uprzykrzał kobiecie życie. Jack w ogóle nie był w stanie poruszać automailem o czym Laura dość szybko się dowiedziała. Gdy proteza się poruszyła po jakimś gwałtowniejszym ruchu chłopaka Jack poczuł ból jak przy łączeniu nerwów. Już wiedział dlaczego automail nie działa. Połączenia z nerwami zostały uszkodzone. Połączenie następowało nagle na krótką chwilę by zaraz ulec ponownemu zerwaniu. Jack myślał, że wyjdzie ze skóry... Nie miał narzędzi, którymi mógłby odłączyć nerwy... Teraz by się to przydało... Ofelia nic na to nie mogła poradzić. Pomogła wstać rannej kobiecie. Do wyboru była tylko jedna droga bo z drugiej strony tunel był zasypany. Brak prześwitów światła z zewnątrz sugerował, że nie wydostaną się tą samą drogą którą się tu dostali...

Nagle cała trójka usłyszała jakiś ruch. Kawałek dalej coś się poruszyło. Kilka kamieni stuknęło o siebie. Pewnie znów się coś osunęło... Szybko okazało się, że jest to jedna z ofiar zawalenia się ziemi w gospodarstwie. Młody parobek. Sądząc po średnio wyartykułowanych słowach wyjaśnienia jakimi ich uraczył dzieciak chyba porządnie dostał w głowę i do tego miał kilka złamanych kości.


Gor, Rizz, Vasilij

Rizz pozbierał się z podłogi. Skinął głową na słowa Gora. Wypadki niestety się zdarzają więc nie miał cudzoziemcowi za złe, że go przygniótł. Trochę martwił się o automaile. Szybko jednak zorientował się, że to tylko lekko zatarł się mechanizm w łokciu. Wystarczy naoliwić i będzie jak nowy. Gor z kolei zyskał stuprocentową pewność, że po takim upadku zostaną mu na żebrach siniaki... Niestety był ciężki, a automaile bardzo twarde... Rizz z westchnieniem odpowiedział Gorowi na jego słowa.
- Para porządnych rąk po czymś takim byłaby solidnie połamana - słusznie zauważył. - Poza tym bezpowrotnie utraciłem przydzielony mi przy narodzinach zestaw - zażartował. Mówił cicho. Ukrywanie metalowych protez przed tym człowiekiem już nie miało sensu, ale Rizz nie chciał się takimi rzeczami chwalić przed innymi...

Vasilij usłyszał stuknięcie obcasów. Niemal bez szurania. Odpowiedział mu... Kobiecy głos. Sądząc po jego brzmieniu nieco zbyt młoda była to osoba do wcielania jej do armii...
- Uciekinier udał się na północny zachód. Poruszał się zbyt szybko by określić płeć lub kolor oczu, lecz wiadomo, że jest to dziecko nie przekraczające piętnastego roku życia. Włosy ciemne, krótkie. Dzieciak jest szczupły. Chodzi na boso w jasnych przybrudzonych spodniach z podartymi nogawkami i podobną koszulą. Ubranie jest na niego sporo za duże. Wygląda na to, że bronią posługiwać się nie umie. Trzymał rewolwer za lufę... - odpowiedź była rzeczowa i ściśle odpowiadała instrukcjom Vasilija. Zwykły szeregowiec, na dodatek kobieta, a po tonie głosu wydawała się byłemu żołnierzowi odpowiedniejszą osobą na stanowisko dowódcy patrolu niż jego były podwładny z wojny ishbalskiej...

Rizz i Gor dokładnie słyszeli wszystkie słowa padające z ust młodej kobiety. Spojrzenie szarych oczu było zdecydowane. Włosy ciemny blond, związane ciasno. Nie była wysoka. Zupełnie nie wyróżniała się z tłumu... Rizz jednak przypuszczał, że pod tą fasadą kryją się liczne talenty.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: necron1501 »

Jack
Jack uklęknął obok chłopaka. Oparł automail na ziemi dzięki czemu mógł pomóc chłopakowi. Naszczęście potrafił coś z pierwszej pomocy dzięki czemu wiedział co robić. Zdjął bluzę przy okazji zerwał jakimś drutem z automaila koszule. Nie zważając na to, podłożył zwinięty kłebek pod głowę chłopaka. Okazało się że ma połamaną rękę, nogę i dwa żebra oraz lekki wstrząs mózgu. Nie dotykając go poczekał co powie reszta.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Plomiennoluski »

Gor

- Z tym polamaniem moze bym nie przesadzal, chociaz jesli by ktos mial faktycznie pecha to moze by i polamal. Tyle ze rece sie zrosna i nie zardzewieja, no ale jeden woli córke, drugi tesciowa.

Posluchal chwile co dziewczyna ma do powiedzenia i ruszyl w strone swojego pokoju, mial zamiar sie rpzebrac i wykapac jeszcze raz, byl juz wieczór, byl zmeczony po calym dniu a na dodatek byl nieco upaprany krwia, a nie mial zamiaru spac z tym watpliwie przyjemnym zapachem w pokoju.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Grim »

Rizz

Alchemik usmiechnął się słysząc wypowiedź chirurga. Pomimo tego, że był niemal pewny, że automaile wystarczy tylko przetrzeć i naoliwić, postanowił je dokładniej przebadać.
Machnął ręką na porzegnanie Gora i wyszedł na ulicę rozglądając się uważnie za szyldem mechanika. kto wie, czy coś innego nie uległo w między czasie zepsuciu? Automaile były kaprysnym sprzętem.

Melduję powrót do sesji i tawerny :)
For Honor & BIG Money!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: BlindKitty »

Ofelia

Przede wszystkim przyjrzała się, czym chłopak jest przysypany. Należałoby go wyciągnąć, ale przy okazji w miarę możliwości nie naruszając kostrukcji tego, co utrzymywało tutejszy 'strop'. Bo inaczej można tylko pogorszyć sytuację, uzyskując czwórkę przysypanych zamiast jednego...
- Czy któreś z was zna się na pierwszej pomocy? Bo ciężko będzie go stąd wynieść, a przynajmniej nie uda nam się to za szybko - spytała towarzyszy.
Spróbowała delikatnie wyciągnąć chłopaka z miejsca w którym leżał, cały czas uważnie obserwując, czy znów coś się nie osypuje, bo jeśli tak, to będzie trzeba wymyśleć coś innego.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Kawairashii »

Przepraszam za tak wielkie opóźnienie.
Proszę założyć, że Laura nadal dochodzi do siebie i nie jest jeszcze świadoma całej tej sytuacji.
Nic specialnego, toć przed chwilą nie mało się wydarzyło, mogła być nadal w szoku.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: WinterWolf »

Ofelia, Laura, Jack

Jack zorientował się co i jak... Będzie ciężko... Ofelia ostrożnie starała się wyciągnąć spod gruzów uwięzionego delikwenta. Pomagała jej w tym obolała Laura. Trochę im to zajęło. Niestety Jack był chwilowo nieprzydatny. Jedną ręką nie mógł za wiele zrobić. W końcu ranny został oswobodzony. Chwiał się na nogach. Sam chodzić nie mógł więc Ofelia i Jack musieli go podeprzeć. Główny ciężar spoczął na dziewczynie... Laura zdecydowała się ruszyć przodem w poszukiwaniu wyjścia. Podejrzewała, że to był tunel zrobiony w tym miejscu znacznie wcześniej. Dopiero teraz całość się zawaliła i spowodowała zapadnięcie się gospodarstwa... Skoro był tunel powinno być jakieś wyjście... Kobieta ruszyła powoli, mocno utykając, w jedyną możliwą stronę i kazała wszystkim trzymać się w tych ciemnościach na odległość głosu. Lekkie skrzypienie bezwładnego automaila Jacka było wyraźnie słyszalne w upiornej ciszy podziemi...

W końcu grupka zasypanych dotarła do rozwidlenia drogi. Obie tak samo ciemne i duszne... Na prawo i na lewo...


Gor

Szybko uporał się ze zwykłymi czynnościami przygotowującymi ludzki organizm do snu. Już chciał się kłaść, gdy usłyszał hałas. Ledwo słyszalny, ale jednak. Ciężko było sprecyzować źródło dźwięku. Przemieszczało się. W końcu Gor otworzył okno i stwierdził, że coś nad nim wisi... W bardzo dziwnej pozycji, trzymając się rękami i nogami nad oknem na rynnie wisiało to małe, chude coś, które nie tak dawno temu zwinęło Vasilijowi broń. Rewolwer trzymany był w idiotyczny sposób w zębach. Dzieciak zwisał głową w dół. Gor doszedł do wniosku, że osobliwe dziecko jest płci żeńskiej, lat 8-12. Oczy kolor zielony... Zdziwił się trochę tym spostrzeżeniem, bo mógłby przysiąc, że dziecko miało oczy żółte. Patrzyło na niego nieco wystraszone, błagalnie...


Rizz


Mechanik odnaleziony został dość szybko. Spojrzał na Rizza znad okrągłych okularków.
- Naprawa, konserwacja i konstruowanie automaili. Słucham pana? - spytał uprzejmie przerywając polerowanie miękką ściereczką części właśnie składanego automaila. Rizz zauważył iż mężczyzna zlustrował go uważnym, fachowym spojrzeniem chcąc ocenić cóż takiego mógłby się domagać klient. Która z jego kończyn jest zastąpiona mechaniczną...
Warsztat był prosty i czysty jak przystało na mechanika-chirurga. Pachniało w nim po trochu olejem, pastą polerską i środkami dezynfekującymi. Na ścianie widać było dyplom wyższej uczelni świadczący o kwalifikacjach jako lekarza. W niewielkich gablotkach widniały różne modele sztucznych kończyn. Zawsze perfekcyjnie wypolerowane. Rizz mógłby przysiąc, że wszystkie są idealnie sprawne.


Vasilij

Pozostali panowie się oddalili. Mężczyzna słyszał ich kroki. Służba w restauracji przystąpiła do porządkowania hotelowej jadłodajni. Krzątanina, szuranie butów, zapach środków czyszczących i stłumione głosy ludzi. Dziewczyna wydelegowana do pomocy Vasilijowi czekała na rozkazy cierpliwie. Były Państwowy Alchemik słyszał jej równy, spokojny oddech świadczący o opanowaniu. Mimo młodego wieku była najwyraźniej osobą chłodną i trzeźwo myślącą. Wydelegowana do pomocy zamierzała stosować się do poleceń, póki nie przekroczą jej kompetencji... Nie należała do osób, którymi się manipuluje. Z nią można było współpracować...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Plomiennoluski »

Gor

Gor stal w pidzamie przy otwartym oknem i patrzyl na prawdopodobnie dziewczynke. Zastanawial sie przez chwile co zrobic, mial dosyc spory wachlarz opcji do wyboru. No cóz, jak zazwyczaj wybieral ten najmniej typowy.
-Jak chcesz to wejdz, nic Ci nie zrobie, a nawet gdybym chcial to zanim bym sie ruszyl zeby cos zrobic, to juz dawno bys uciekla. Tylko zamknij okno, lubie otwarte przestrzenie ale przeciagi sa nie dla mnie.
Usiadl spokojnie na krzesle, zostawiajac sporo miejsca miedzy soba a oknem i cale lózko do siedzenia. Mial nadzieje ze nie sploszy tej malej. Cos mu w niej nie pasowalo, prawdopodobnie te oczy, ale moze miala takie naturalne. Tyle dziwnych pzypadków sie zdarzalo w tym panstwie, az za duzo.
- Wejdz, nie bój sie. Masz cos ciekawego do powiedzienia? Ewentualnie jesli tez jestes ranna, to tez Ci moge pomóc.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Perzyn »

Vasilij Vladimirovitch Ulianow

Uśmiechnął się, po raz kolejny prezentując garnitur złotych zębów. Żałował, że nie miał takich ludzi podczas rebelii, byłoby mu wtedy znacznie łatwiej. Co prawda teraz, gdy nie był już oficerem i nie mógł jej swobodnie rozkazywać, jednak liczył na to, że współpraca rozsądnie im się ułoży.

- Doskonale pani...?- Zawiesił głos żeby mogła się przedstawić. Lubił wiedzieć z kim ma do czynienia. - A teraz ruszajmy za uciekinierem. Poruszał się co prawda szybko, ale sądzę, że nie będzie problemów ze znalezieniem świadków, którzy mogliby nam wskazać kierunek jego ucieczki. Sadząc po opisie, zachowaniu i sposobie poruszania chłopak był na tyle charakterystyczny by go zapamiętano.
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Grim »

Rizz

Alchemik uśmiechnął się uprzejmie. Zakład całkiem mu się podobał. Widać, że facet znał się na swojej robocie, a on, lubił profesjonalistów.
- Chciałbym, żeby obejrzał pan moje automaile - rzekł, podwijając rękawy i zsuwając jedwabne rękawiczki.
- Wprawdzie nie wydaje mi się, żeby to było coś poważnego, ale wie pan, jak kruche potrafią się być mechanizmy. Miałem pewne nieoczekiwane zderzenie i wolałbym się upewnić, że moje protezy nie zawiodą mnie w naj mniej oczekiwanym momencie. Chyba pan rozumie - uśmiechnął sie ponownie.
For Honor & BIG Money!
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Kawairashii »

Laura

Gdy doszła do siebie, prócz obolałych stawów lewej nogi (proszę o poprawkę, jeśli prawej) myślała o skwierczących zapadach w ramieniu Jack’a. Normalnie spytałaby z miejsca, czy nie potrzebuje pomocy, jednak nie była to obca osoba, był to Jack, jej młodszy braciszek, wzorując się na rodzicach, jeśli chce by wyrósł na twardego mężczyznę, powinna dać mu szansę, jednak z drugiej strony powinna dać i sobie szansę zbliżenia się do niego, w końcu tak jak ona nie ma gdzie wracać.
Myśli takie jak te dręczyły ją od tego sądnego dnia na posterunku, gdy poznała tego dzieciaka. Z chęcią pomogłaby tym dwojga, miała wystarczającą krzepę, jednak nie tego im było trzeba, w tych ciemnościach potrzebowali lidera i właśnie jako lider nie mogła ich zawieść. Jeśli coś ma się stać to jedynie z jej winy.
-Trzymajcie się, wyciągnę was… i obym sczezła, jeśli pozwolę któremuś tu zostać. Żadne robaki nie przeprowadzą na was obdukcji, już dość się napatrzałam by zgodzić się na powtórkę.
Szepnęła do siebie cała naburmuszona i zdezorientowana podążając przed siebie.
-Zaczekajcie!
Powiedziała, machając dłonią w powietrzu.
Rozwidlenie dróg, jedna z rzeczy, których się obawiała. Przykuśtykała dziesięć metrów w jedną z dróg, po czym rozejrzała się i wróciła, powtórzyła akcję z drugiej strony, jeśli dobrze pamięta wzniesienia na powierzchni, jedna z dróg z pewnością powinna prowadzić na zewnątrz. Wybrała prawą.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: BlindKitty »

Ofelia

Uśmiechnęła się lekko. Podtrzymywanie rannego nie sprawiało jej większych trudności, nie był przesadnie ciężki. Miała wprawdzie wrażenie, że Jack bardziej przeszkadza w tej czynności, niż pomaga, ale nie miała zamiaru mu tego mówić, i tak miał dość problemów przez rozwalonego automaila.
W sumie nie było więc powodów, żeby się martwić. Niby byli zasypani w podziemiach, ale na razie mieli dokąd iść. Niby byli ranni, ale spokojnie mogli chodzić. A więc sytuacja była trudna, ale nie tragiczna. Ofelia żałowała tylko, że nigdy nie chodziła po żadnych jaskiniach, ani nic. Teraz mogłoby to pomóc, ale na szczęście Laura wzięła na siebie rolę przewodniczki.
Kiedy ta stwierdziła, że należy zaczekać, stanęła. Zastanawiała się, po czym teraz spacerują. Było dziwne, że kuśtykająca Laura, ona w dość ciężkich przecież butach, powłóczący nogami ranny, że oni wszyscy nie powodują prawie wcale hałasu, tak że skrzypienie automaila Jacka jest tak wyraźnie słyszalne. Cóż, pewnie jakiś miękki ił, pomyślała. Tłumi prawie jak jakaś gruba warstwa kurzu. Zaczekała na powrót Laury i gdy ta wydała polecenie kontynuuacji marszu, ruszyła. Chwilę później uznała, że ta kazała im się zatrzymać pewnie przez to rozwidlenie, żeby można się było zdecydować, gdzie iść. Miała nadzieję, że Laura trafiła dobrze.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany