[Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Kawairashii »

Elizabeth

Gdy najemnik wciągnął trupa do wewnątrz, ta szybko zorientowawszy się w sytuacji, schowała swoją trzydziestkę ósemkę pod spódnice. Ponownie przereagowując dotyk chłodnej lufy. W momencie gdy tej się obrócił, ta tylko wskazała miejsce położenia ciała.
*Nawet nie znam ich imion, wygląda mi na Jacka... Jack the Ripper, nożem to on potrafi się posługiwać* Razem siedzieli tak w jednym pokoju, nie wymieniwszy ani słowa. Elizabeth jedynie posadziła wystraszoną kobietę na łóżku i okryła ją kocem z jednej z prycz.

Nagle odgłos skrzypiących schodów.
-Danny? Gdzie jesteś do cholery? Pospiesz się, teraz moja kolej! –po czym szept- O cholera!- i dźwięk odbezpieczanej broni. Eliza zamarła w bezruchy gdy drzwi uchyliły się a w nich stanął wysoki mężczyzna w skórzanej kurtce i pistoletem maszynowym w dłoni.
Spanikowana bezwładnie podniosła dłoń machając mu, nie była w stanie wyobrazić sobie co osoba w jego położeniu może sobie myśleć. Tuż przed tym jak jedna ze skierowanych w niego broni wypaliła, wyrywając spory kawał mięsa wprost z jego czaszki. Najemnik ponownie nie patyczkował się z delikwentem, ten facet coraz bardziej zaskakiwał Elizabeth. Powtórzyła jedynie w myślach *Kim ty jesteś do cholery?*. Nawet pośród gangerów z jej miasta, żaden nie potrafił działaś w pojedynkę tak bezwzględnie jak on.
*Czy powinna znać jego imię? Czy może był to sekret za który płaciło się głową, tak czy owak nigdy nie spotkałam podobnego człowieka. Co on musiał przeżyć by tak szybko godzić się z odebraniem innej osobie życia?*
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Szasza »

Nicolas

Usłyszał głos nadchodzącego gangera. Był sam, co było do przewidzenia. Nie szło to w parze z planem Nicolasa, który zakładał ubicie tym sposobem większej grupy oponentów. Szaman na chwilę zastygł w bezruchu. Jeszcze szczelniej przylgnął do drzwi. Każdy krok przeciwnika był dla niego jak upadek kolejnej bomby. Teraz widział wszystkie wady swego planu. Huk wystrzału zwabi kolegów gangera. Oszczędzenie go, wiąże się z ryzykiem jego ataku, lub zawezwania towarzyszy, choć to ostatnie wydawałoby się mało prawdopodobne, bo jeśli wszystko dobrze pójdzie, to stanie on między dwiema lufami i nie będzie ryzykował.
Gdy usłyszał, że kroki zamiast stawać się głośniejsze, cichły, zaczął szeptem liczyć do trzech.
-Raz...
Położył dłoń na klamce. Nie było odwrotu.
-Dwa...
Odetchnął głęboko. Łatwiej było uspokoić innych niż siebie. Serce kołatało mu niemiłosiernie. Nie wiedział kogo zastanie za drzwiami.
-Trzy!!!- Adrenalina wyrwała mu to słowo z ust jako okrzyk.
Energicznie otworzył drzwi i wyskoczył na korytarz, lądując w pozycji strzeleckiej tuż za plecami gangera.
Spóźnił się. Ten zdążył już otworzyć drzwi. Na szczęście jeszcze nie strzelał. Teraz miał ułamek sekundy na podjęcie decyzji. Palec sam chciał pociągnąć za spust, a kula rwała się jak wściekły pies, chcąc zasmakować krwi wroga. Na spuście ważyły się losy jego, gangera i całej drużyny. Lubił decydować o ludzkim losie, ale przyjemniej robiło się to przy stole, z wodzem jakiejś wiochy, niż w ciemnym korytarzu na przeciwko uzbrojonego mężczyzny. Teraz żadna decyzja nie wydawała się słuszna. Jego karabin był zbyt głośny. Oddanie z niego strzału było samobójstwem.
-Opuść broń na ziemię, albo przewietrzę ci łeb!- Wydał rozkaz półszeptem, tak aby usłyszeli to również zgromadzeni w pomieszczeniu. Zacięty wyraz, który malował się na jego twarzy zdradzał, że nie żartuje. Miał przy tym nadzieję, że Ron się nie zawaha i pociągnie za spust.
Obrazek
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron "The Doom" Bafford
Ostatnie spazmy przeszły przez ciało gangera. Ron jeszcze chwilę go trzymał, jakby nie wierzył w jego śmierć. *Już nigdy fiu..ie nie zrobisz tego co chciałeś zrobić tej kobiecie. * Mamo! - to dla Ciebie.Puścił ścierwo na ziemię, spojrzał na podłogę i drzwi, potem na koszulkę - k...wa mać trafiłem na tętnicę. Nic już z tym nie zrobię - pomyślał. Nicolas właśnie wychodził, spojrzał z przerażeniem na uczynek Ron'a. Szybko jednak oprzytomniał i po kurtce przedstawił dalszy plan działania.
-Wyjaśnię to kiedyś - odrzekł spokojnie Ron. Podniósł Berettę z ziemi, wyciągnął magazynek - pełny jak miło, dla przezorności wyciągnął 3 naboje i zaczął się im przyglądać. Na szczęście gangerzy dbają o swoją broń - odetchnął z ulgą. Naciął je w krzyż i włożył z powrotem gdzie oczekiwały na nie koleżanki. *Czuję, że mi się niedługo przydacie - zwrócił się do kul.
Zawlókł trupa do swojego pokoju, chociaż wiedział, że to nie najlepszy pomysł. Miał inny ale szaman go przekonał do własnego planu. Teraz gdy miał chwilę samotności chciał pozbierać myśli, lecz nie był sam w pokoju. Kątem oka dostrzegł dwie kobiety siedzące na pryczy, jedna owinięta kocem, druga przytulała się do niej. *Pewnie są zdruzgotane tym co zrobiłem, a przynajmniej jedna z nich. Ron zrobił kilka kroków w ich stronę.
-Nie martw się już nie będą się nad Tobą znęcać. Przyrzekam na grób mojej Mamy - rzekł ze współczuciem i powagą. Wnet usłyszał kroki. * To zły znak. Tak szybko niepokoją się o kompana?
Po chwili usłyszał głos:
-Danny? Gdzie jesteś do cholery? Pospiesz się, teraz moja kolej!- krzyknął. Po czym kroki ucichły. Do jego uszu dobiegł go szept: -O cholera! Chwilę później słyszał już tylko jak bandzior odbezpiecza swoją spluwę. Ron szybko podniósł z pryczy poduszkę i złożył ją w pół. Zwinnym krokiem znalazł się tuż przy drzwiach, wyciągnął Berettę, odbezpieczył, przyłożył do poduszki i czekał oparty plecami o ścianę na ruch przeciwnika. Nie musiał długo czekać, już po chwili klamka poruszyła się w dół, drzwi powoli uchylały się. * Koleżanki zaraz opuścicie przytulny magazynek, jeszcze chwila. Ron spokojnie wycelował w drzwi na wysokości 170cm i gdy pojawiła się w tym miejscu głowa oddał w nią 2 strzały.
Ostatnio zmieniony piątek, 27 czerwca 2008, 12:55 przez mone0, łącznie zmieniany 3 razy.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
Nigdzie nie było jego składu. Widocznie już poszli do pokoju. No cóż, trzeba byłoby się zapytać, do którego. Rozejrzał się po gościach. Uśmiechnął się, widząc człowieka z M16 - jak ktoś trzyma taką spluwę, to lepiej być z nim w dobrych stosunkach. Podszedł do baru, możliwie daleko od gangerów. Ramoneska! A nie, zaraz, jest, zabrał ją. Całe szczęście. To roztargnienie kiedyś go zabije.
- Dzień dobry, pani szanowna! - powiedział do właścicielki. - Ja w sprawie takiej grupki. Murzyn, ruda dziewczyna i dziwaczny, wytatuowany brodacz. Przyszli od Rogera. Można się dowiedzieć, dokąd poleźli?
Tyle wystarczyło. Na razie wolał nie mówić za wiele, cholera wie, co oni tu robili przez te parę minut. Mogli komuś podpaść, a wtedy za znajomość z nimi mógłby dostać w ryło. A na to wybitnie nie miał ochoty. Oczywiście prawdopodobieństwo tego było niewielkie, bądź co bądź gdyby kogoś wkurzyli, to pewnie słychać byłoby walkę. Z drugiej strony, ostrożność nie zawadzi.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Elizabeth, Nicolas, Ron
Ganger nieźle się zdziwił, gdy zobaczył trupa i machającą mu sanitariuszkę. Stał przez moment w bezruchu, otworzył usta, opuścił bezwładnie ręce, a lufa Rugera zjechała w kierunku ziemi. Nie oddał nawet jednego strzału, po prostu zastygł w bezruchu.
Wtedy Nicolas otworzył drzwi i przystawił gangerowi karabin do głowy.
-Opuść broń na ziemię, albo przewietrzę ci łeb!- rozkazał. Chłopak nie miał zamiaru stawiać oporu- upuścił PM na ziemię i zaczął powoli podnosić ręce. Spojrzał przez ramię, aby zobaczyć, kto złapał go w tak banalną pułapkę. Szaman już miał nadzieję, że załatwicie wszystko po cichu.

...No i zareagował Ron. Obie dziewięciomilimetrowe kule przewierciły się przez czaszkę i mózg przeciwnika, wychodząc drugą stroną i wbijając się w ścianę, a mieszanka czerwonej, fioletowej i żółtej substancji oblepiła przestrzeń za chłopakiem.
Dwa nieco przytłumione strzały rozdarły ciszę, zwiastując nadchodzącą rozróbę. Mieliście nadzieję, że nikt na dole nie usłyszy. Ale piętro niżej zapadła cisza, po czym do waszych uszu dobiegł dźwięk odsuwanych krzeseł i odbezpieczanych pistoletów. Zaraz będzie gorąco.

Rick:
-Ta trójka od Rogera poszła na górę, do pokojów- powiedziała Miranda, cały czas przyglądając się motocyklistom, z chęcią wywalenia ich na zbity pysk za drzwi. Niestety, nie miała siły, środków, ani odwagi, żeby wystąpić przeciwko nim. -W przeciwieństwie do tych tutaj na razie nie nabroili.- rzekła, wskazując dłonią rozbite butelki, walające się śmieci i dwa połamane krzesła.
Nagle usłyszeliście przytłumione dwa strzały. Właścicielka lokalu odruchowo przykucnęła za ladą, chowając się przed pociskiem. Po chwili upewniła się, że żaden z bandytów nie strzelał, a huk dochodził z góry. Podniosła się i spojrzała z wyrzutem na Ricka.
-No, chyba właśnie nabroili.

Trzech uzbrojonych facetów podniosło się z błyskawicznie z krzeseł. Spojrzeli na schody, potem przenieśli wzrok na strop. Następnie popatrzyli na największego z nich.
-Danny?- szepnął cicho przywódca. -Chodźmy to sprawdzić, weźcie broń.- rozkazał. Wszyscy przygotowali pistolety i powoli zaczęli przesuwać się w stronę schodów, przygotowując się do oddania strzału.
Jeden z tej dwójki która została pilnować pojazdów wpadł do środka. Dowódca skinął mu porozumiewawczo głową, a ten wybiegł z zajazdu. Chyba poszedł po posiłki.
A d'yaebl aep arse!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron "The Doom Bafford"
W drzwiach stanął ganger o długich, ciemnych włosach. Spojrzał tylko jak opuszcza broń, obraca się w stronę wyjścia i natrafia na wzrok Ron'a. Instynkt przetrwania podpowiada by się poddać w takiej sytuacji. Najemnik nie wyczuł jego intencji, a zanim informacja ta dotarła do umysłu Ron'a było już za późno. Impuls z mózgu poszedł do mięśni palca umiejscowionego na spuście, który wywołał skurcz. Padł strzał. Kula wyleciała z lufy z hukiem, który odrobinę przytłumiła rozrywana na strzępy poduszka, roztrzaskała chłopakowi zęby i wyleciała potylicą. Druga z sióstr przebiła się przez czoło, pociągając za sobą część galaretowatej materii, która rozprysła się na ścianie korytarza.
Po kilku ułamkach sekundy dotarło do niego to, że naraził swym czynem innych. Nicolas patrzył się z grymasem zdenerwowania na twarzy w stronę Ron'a.
Ron spojrzał w jedynym kierunku z którego mogli przyjść kompani zamordowanych. Jasność lampy z sali na dole nie była powalająca ale rozświetlała kawałek korytarza.
-Szamanie rozp..dol włącznik światła na korytarzu - rzucił szybko. W tym czasie sięgał już po Rutgera.
-El przyda mi się każda pomoc. - odrzekł do medyczki.
-Trzymaj! Tak na wszelki wypadek.Mam nadzieję, że umiesz z tego strzelać? Zasłoń okno kocem. Szybko!
Położył się na podłogę tuż przy drzwiach, sprawdził magazynek, przeładował. (Zza futryny drzwi wystaje kawałek głowy, PM i prawa/lewa reka*). Czai się na swój kolejny cel. Wymierza tuż przy krawędzi ściany na wysokości 130 cm. Ron uważnie obserwuje kto wchodzi, a dopiero później strzela.

*w zależności, z której strony jest wejście z baru na korytarz
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Szasza »

Nicolas

Sprawy przybrały wyjątkowo niefortunny obrót. Gdyby zamiast jednego gangera, nawinęłaby się cała grupa, to jeszcze by przebolał, albowiem, nie mieliby już wtedy przewagi liczebnej. Teraz szła ku nim grupa uzbrojonych gentlemanów, a oni nie mieli zbyt wiele czasu na przygotowanie. Milczał. Słowa były w tej sytuacji zbędne. Wiedział, że on i cała drużyna mają prze***ane.
Kolbą karabinu utrącił włącznik światła, zgodnie z rozkazem towarzysza.
Ukrył się w swoim pokoju, w celu powtórzenia praktyki z zajściem od tyłu.
"No i co im teraz powiemy? "Witajcie panowie! Zamordowaliśmy wam dwóch towarzyszy, ale nie macie nam tego za złe? Wiecie co!? Wasza dziwka jest nieruszana, a my wam jeszcze damy na przebłaganie taką, która umie pozszywać!" Tak. Gdyby nie było to poniżej mojej godności, to pewnie bym tak zrobił i jeszcze sam zamordował czarnucha."
Jedynej pomocy dopatrywał się w tutejszych i Ricku, który znajdzie się blisko gangerów. O ile nie chwalił się im, że podróżuje z nami.

Wcześniej nie miałem czasu, na rozwianie wątpliwości odnośnie wyglądu mojej postaci, które zrodziły się w główce Kav. Moja postac nie jest cherlawa. Ma posturę typowego Jana Kowalskiego, a jeśli chodzi o facjatkę, to przypomina Rasputina.

BTW. Przez pięc dni będe miał znikomy dostęp do komputera.
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
Zachował kamienną twarz nawet wtedy, kiedy usłyszał strzały. Gdy gangersi rozbiegli się we wszystkie strony, on tylko zaciągnął się papierosem i popił Wędrowniczkiem. Wiedział, że nie może dać po sobie niczego poznać. Kiedy tylko dryblasy zniknęły na wyższym piętrze, sięgnął do torby i odbezpieczył Deserta. Miał nadzieję, że materiał choć trochę stłumi dźwięk naboju wchodzącego do komory. Wyjął pistolet i cichutko wszedł po schodach, tak, żeby znaleźć się w korytarzu za gangolami. Kiedy tylko tam będzie, wymierzy w łeb przywódcy bandy, jeżeli tylko będzie on wciąż widoczny. Te tępaki nie powinny się szczególnie przejmować jego działaniami, dopóki nie naciśnie na spust. Korytarz nie jest długi, a Rick nie chybia na tą odległość. Nie patyczkuje się też z bandytami, danie im szansy na kapitulację - to danie im szansy na dekapitację, zwykł mówić na ten temat.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Kawairashii »

Elizabeth

Czerwone pióra prysły z czaszki dopiero co odwiedzającego ich pokój gangera, zwłoki swobodnie opadły na jedną z prycz, grzebiąc się w jeszcze nie przebarwionych posoką piór z poduszki. Afro-amerikanin poprosił brodacza o pozbycia się światła na korytarzu, było już oczywistym że pozostali nowoprzybyli odsunęli krzesła i skierowali swe kroki ku nim, na pierwsze piętro. W jej dłoniach pojawiła się broń *El? Nie przypominam sobie bym się przedstawiała?*
-Jak mam się do ciebie zwracać…?
*poco go prowokujesz? Lepiej już żeby tego niedosłyszał, kto wie co mu… im wpadnie do głowy mogą przecież użyć mnie jako przynęty na pozostałych… komu chciałoby się narażać życie by zwabić tu innych gangerów* Kobieta podchodzi do pryczy ze zwłokami i podnosi ułożony w kostkę koc, w dwa kroki z powrotem stojąc na drugiej pryczy z przerażoną koleżanką, stara się zawiesić koc kryjąc resztki promieni słonecznych. Pogrążając pokój w ciemnościach.
*chociaż nie, przydałoby mi się jego imię, mogłabym przynajmniej spytać jak się to odbezpiecza, cholera inna broń inne zabezpieczenia, oczywiście jestem gotowa zatłuc kogoś kolbą, chociaż wątpię czy dojdzie do takich skrajności, rany jakbym chciała wyskoczyć przez to okno… Elizo przestań się trząść!* przykucnęła za pryczą, ściągając z niej także swoją koleżankę, przyjrzała się butom brodacza i specjalisty od mordów, jej nowych sojuszników, jeśli ktoś stanie w drzwiach musiała się upewnić czy nie postrzeli swojego, bo miała zamiar strzelać po kostkach.
*a co jeśli tamci ich zamordują? Czy ją czeka podobny los?*

Dzięki za wyjaśnienie Szasza :)
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Elizabeth, Nicolas, Ron

Nicolas, zgodnie z zaleceniem Rona rozwalił wyłącznik światła. Na korytarzu zapadła ciemność. Szaman znowu schował się w pokoju, a Ron wziął Rugera i ustawił się w dogodnej pozycji do strzału, cały czas obserwując schody. Elizabeth dostała Berettę, z której przed chwilą strzelał Ron. Po chwili udało się jej rozpracować działanie pistoletu na tyle ze była w stanie posłużyć się nim w walce.
Minęło kilka chwil. Usłyszeliście głośne skrzypnięcie, gdy jeden z gangerów stanął na obluzowanej desce.
Potem Ron zauważył sylwetki idących z przodu dwóch bandytów, z bronią gotową do strzału. Zauważyli go, ale najemnik mógł zadziałać szybciej.

Rick

Trzech bandytów weszło po schodach, powoli się skradając. Odbezpieczyłeś swojego Desert Eagle'a, torba doskonale zagłuszyła wszelki dźwięk mechanizmów broni. Spostrzegłeś, że Miranda wyciągnęła z małej skrzynki pod biurkiem rewolwer. Wszedłeś na górę za przeciwnikami. Światło na korytarzu było zgaszone. Zobaczyłeś największego z bandytów idącego na końcu, oraz dwóch mężczyzn idących przed nim. Mogłeś też zauważyć Rona, czającego się w drzwiach. Motocykliści zobaczyli najemnika, on ich też. Dzięki temu że zaszedłeś wroga od tyłu, mieliście dużo większe szanse na wygraną.
A d'yaebl aep arse!
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
To był pewny strzał, ale trzeba było wybrać cel. Początkowo Rick chciał strzelać w tego największego, ale wiedział, że on będzie pierwszym celem jego towarzyszy w środku. Na szczęście gangerzy sami sobie spłatali figla i nie spodziewali się ataku od tyłu, więc szef szedł ostatni. Duży błąd. Kurier przymierzył i powoli, dokładnie nakierował lufę na głowę drania. Nacisnął spust, trzymając pistolet jak najmocniej, żeby dobrze zrekompensować odrzut. Zanim te gnojki zdążą zareagować, będą martwi. A przynajmniej ich szef. A na wypadek, gdyby chcieli się przypadkiem odegrać, zaraz po strzale Astley rzucił się do najbliższego narożnika i schował się za nim. Jeżeli jego ferajna właściwie zareaguje, nie będzie potrzeby się wychylać.
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron
* Dobra czas przeanalizować sytuację. Trzech gangerów, siedziało przy barze, jeden poszedł z laską do pokoju (-1), drugi, niecierpliwy poszedł za parką (-1), więc na dole zostało ich 4 + kilkoro w magazynie. Nie za ciekawie.
Podłoga była twarda, jednak to mu nie przeszkadzało. Nie w takich warunkach przychodziło mu leżeć.
Usłyszał ledwie dochodzący go głos kobiety:
-Jak mam się do ciebie zwracać…?
Zastanawiał się co jej odpowiedzieć, lecz nie był to najlepszy moment na konwersację.
Nagle z rozmyślań wyrwało Ron'a skrzypnięcie stopnia na schodach. Nadchodzą. To rozproszenie uwagi kosztowało go prawie życie, gdyż na początku korytarza pojawiły się 2 postacie. Mimo, że było ciemno dostrzegł, iż są one uzbrojone w pistolety. Spostrzegli go również oni, już przymierzali się by oddać strzały, gdy zza ich pleców dobiegł huk wystrzeliwanego pocisku. *Kur.a co jest?! Kto strzela?! To nie był wystrzał z M16, ani z żadnego PM, które widział u ludzi na dole. To duży kaliber, 44 Magnum wystrzelony z Desert Eagle'a wszędzie poznałby ten odgłos. Pewnie bandyta strzelił do tych ludzi. Zdziwił Ron'a fakt, że trup padł na schodach. Czy to oznacza, że ktoś nam pomaga? Przez chwilę gangerzy nie wiedzą co mają zrobić i ten moment był ich ostatnim w życiu. Ron wypalił w ich kierunku ciągłą serię, przenosząc ogień z jednego na drugiego. Tuzin kul poleciało rozpruwając brzuchy frajerom. * Może po tej serii się poddadzą pozostali, w końcu prawie połowa z ich gangu już nie żyje.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Kawairashii »

Elizabeth

Pasuje turę, o ile nikt nie wpadł do pokoju, Eliza nie rusza się z niego
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Rick:
Przystawiłeś bandycie broń do głowy. Jeden ruch palca- pociagnąłeś za spust, mechanizm zwolnił iglicę, któa uderzyła w spłonkę. Po chwili pocisk opuścił lufę z ogromnym hukiem, popędził przed siebie, przebijając głowę bandyty jakby była kartką papieru. Osłona zamka uciekła do tyłu, łuska wyskoczyła w powietrze, w tym samym momencie w którym uderzyła w ziemię, następny pocisk gotowy był do odpalenia. Ale ty spełniłeś swoje zadanie na te najbliższe dwie sekundy- schowałeś się za ścianą. Usłyszałeś huk serii strzałów i okrzyki rannych. Najwyraźniej Ron też zrobił swoje.
Miranda wyszła zza lady i wymierzyła z rewolweru w miejsce w któym stałeś. Gdy zobaczyła że to ty, opuściła broń.
-Zabiliście ich?- spytała, po czym skinęła na gościa z M16. Ten szybko zajął pozycję przy oknie i przełączył karabin w tryb automatyczny. -Jeszcze kilku jest na dworze. Musimy teraz rozwalić wszystkich.
Ron:
Ciało martwego gangera upadło na ziemię. Dwójka stojaca przed Tobą zwróciłą uwagę na to co stało się za nimi. Wtedy nacisnąłeś spust. Powietrze zrobiło się gęste od ołowiu, a dziewięciomilimetrowe pociski poszatkowały dwóch motocyklistów na kawałki. Dwanaście łusek upadło na ziemię, dwanaście kul znalazło się w ciałach twoich wrogów. Zaległa cisza, tylko dym unoszący się z lufy PM-u sugerował, ze coś się przed chwilą stało.
Nicolas stał nadal w swoim pokoju, nie wychylając się.

Elizabeth:
Usłyszałaś strzał z pistoletu dużego kalibru, na podłogę upadło ciało jednego z gangerów. Następnie, gdy dwóch innych stanęło przy drzwiach do waszego pokoju, najemnik wypluł z PMu długą serię, której odgłos przypominał nieco trzaskanie rozklekotanego budzika. Pociski ścięły z nóg obu napastników. Szaman nawet się nie wychylił, nie było już takiej potrzeby. W zajeździe nie pozostał żaden żywy przeciwnik.
A d'yaebl aep arse!
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Kawairashii »

Elizabeth

Gdy strzały ustały, a czarnoskóry stał tak z dymiącą lufą nowego karabinu, Elizabeth dała znak przyjaciółce by poczekała na nią, w tym czasie potruchtała do ramy drzwi, przystając przy niej. Gdy zobaczyła więcej ciał, odruchowo zakryła usta. *czy to wszyscy? Rany to musiało strasznie boleć, koleś jest bezwzględny, lepiej go nie drażnić* spojrzała na afro-amerykanina, a gdy ten spojrzał w jej kierunku, odwróciła wzrok w którymkolwiek z kierunków.
-Co z dziewczyną?
*znasz już odpowiedź, nie o to chciałaś zapytać… no dalej, rzuć „czy nic mu nie jest”, przecież o tym myślisz. On to wszystko zaczął, ale… spójrz na dziewczynę, widać że w słusznej sprawie. Tak wiem że nie powinno się podnosić ręki na bliźniego, ale to była wyjątkowa sytuacja, może argumentacja nie wychodzi mu tak dobrze jak sztyletowanie ludzi. Musisz mu wybaczyć zwierzęcą naturę, źle go oceniasz, postąpił szlachetnie*
Czuła się niepewnie stojąc koło niego z odwieszoną bronią, niewiedząc czemu chciała mu ja oddać. Także wydawało się jej nienaturalnym żeby stawiła w obecnej sytuacji jakikolwiek opór, przed wykonaniem choćby i najmniej prawdopodobnej komendy z ich strony.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron
- Nie podchodź! Mogą się jeszcze gdzieś tu kręcić pozostali! - ryknął na Elizabeth. - Tej kobiecie na razie nic nie grozi, tak jak i Tobie, przynajmniej z mojej strony.
- Nowojorczyku! Jesteś cały?! - krzyknął w stronę schodów.
- Nicolas! Spójrz przez okno, czy już nadchodzą od strony magazynu! - wydawał szybko polecenia.
Nadchodzi noc, a w nocy walka jest o wiele trudniejsza niż w dzień, za równo dla obrońców i atakujących. *Mamy przewagę, dobra nasza. Ciekawe na jak długo??? Jeżeli to wszyscy, którzy byli w barze to jest chwila, żeby pogadać. Wyjrzał jeszcze raz z pokoju. Dwa trupy na korytarzu, ciemno, nic się nie porusza. Chwila zastanowienia i Ron zaczął poszukiwać kluczyków do samochodu lub motocykla gangera. * Ten może ich nie mieć ale "Danny" pewnie miał. Ron wie jak ciężko jest przeżyć na pustyni, może znajdzie przy nich jakieś przydatne rzeczy. Nie myślał już o żadnej z dziewczyn, tylko o celu w jakim tu przybył. Skoncentrował się na poszukiwaniach, ale uważnie nasłuchiwał odgłosów dochodzących od strony baru.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
Wyszedł zza rogu i podszedł do drzwi, za którymi schronili się jego kompani. Stanął we framudze i spojrzał na pomieszczenie. Pod nogami miał trupy dwóch gangerów. Zakazane mordy były powalane krwią. Zaciągnął się papierosem i skrzyżował ręce. - No, pięknie - odezwał się wreszcie. - Zostawiam was na pięć minut, a wy mi takie numery odstawiacie. Pięć trupów. Wychodzi po jednym gangolu na minutę. Niezły wynik. Jak tak dalej pójdzie, to nic w tym mieście nam nie podskoczy... - zaśmiał się, po czym strzepnął popiół z peta na truchło. Zauważył, że w ręku został mu tylko filtr, więc rzucił go niedbale w to samo miejsce. - Dobra, słuchajcie. Idziemy teraz na dół. Trzeba się naszykować, bo za minutę osiem wparują tutaj koledzy tych delikwentów. A ja nie chcę, żeby mnie wykończyli. Ruszajmy się.
Wychodząc z pomieszczenia nachylił się jeszcze nad swoją ofiarą. Szef zawsze ma największą spluwę. Opukał mu kieszenie, obejrzał broń i przeszukał kamizelkę. Może jednak wydatek się zwróci?
Zablokowany