Doctor Who i spinoffy

Biblioteka Światów
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Doctor Who i spinoffy

Post autor: Solarius Scorch »

Temat przeniesiony z wątku Seriale.



Luna pisze:Aktualnie moim ulubionym serialem jest brytyjski Doctor Who, w Polsce nie cieszący się zbyt wielką popularnością, aktualnie puszczany w soboty w kinie nocnych marków przez TVP1. Nieprzyzwoita godzina do emisji naprawdę dowcipnego i udanego familijnego serialu science-fiction!
Doctor Who rządzi. Naprawdę, to moim zdaniem najlepszy serial fantastyczny, jaki kiedykolwiek powstał. Nie wiem Luna, którą serię puszczają w TVP, ale ja oglądałem wszystkie trzy i pół (obecnie emitowana jest czwarta) z "nowych" odcinków (po reaktywacji) i niemal żaden odcinek mnie nie zawiódł. Nawet ze Star Treka wyrosłem (choć nadal oglądam), jednak z Doktora mam nadzieję nie wyrosnąć nigdy. :)

Oso pisze:Do tego straciłem kompletnie szacunek do twórców tego serialu, kiedy dowiedziałem się, że będzie robiona wersja kobieca, czyli panie uciekają z więzienia dla kobiet.
Nie oglądałem i nie obejrzę żadnego odcinka Prizon Brejka, ale wersję kobiecą chętnie zluknę, zwłaszcza jeśli będzie się nazywała Prison Sex. :P

Co mi też przypomina, że muszę kiedyś wreszcie obejrzeć The L Word, odcinek pilotowy był miły...
Ostatnio zmieniony wtorek, 3 czerwca 2008, 11:53 przez Solarius Scorch, łącznie zmieniany 3 razy.
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Seriale

Post autor: Luna »

Solarius Scorch pisze:Nie wiem Luna, którą serię puszczają w TVP,
Powtarzają pierwszą, niestety wątpie, czy będzie nam dane oglądać 10 doktora w polskiej telewizji :<

Z ciekawości, oglądasz też spin offy? Torchwood? To coś z Sarah Jane?
borg pisze:
Force pisze:Doctor WHO nie wiem co jest w tym serialu ale jakoś jeszcze mnie nie drażni :D "czasem" kostiumy są głupie ale nadrabiają wcale nie kiepskimi efektami specjalnymi : ) W sumie to takie "Autostopem przez galaktykę" tylko w angielskim wydaniu xD
Zawsze mi się wydawało, żę "Autostopem przez galaktykę" napisał anglik i opowiada o angliku :)
I dobrze ci się zdawało. Douglas Adams napisał tez kilka odcinków starych doktorów, hihi.


I @ post wyżej: to żaden spoiler! To w tym momencie integralna część świata, rzecz wydaje się chyba w drugim odcinku. (BTW, planeta Doktora to Gallifrey, nie Gallafrane o.O)
borg
SuperTechTawerniak
SuperTechTawerniak
Posty: 349
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 01:32
Numer GG: 115125
Lokalizacja: Rawicz/Wrocław
Kontakt:

Re: Seriale

Post autor: borg »

Ja oglądam wsio :)

To coś się istotnie wydaje w pierwszej serii, ale w pierwszej serii nowych odcinków. Natomiast, jak ktoś chce oglądać sobie wcześniej stare serie - to dla niego jest to spoiler :lol:
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Seriale

Post autor: Luna »

No nie wiem, stara seria z nową ma wspólnego głównie tytuł i świat przedstawiony ;-) Ten spoiler to jego element juz i naprawde, maskowanie tego to juz nadgorliwosc
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Seriale

Post autor: Solarius Scorch »

Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:Nie wiem Luna, którą serię puszczają w TVP,
Powtarzają pierwszą, niestety wątpie, czy będzie nam dane oglądać 10 doktora w polskiej telewizji :<

Z ciekawości, oglądasz też spin offy? Torchwood? To coś z Sarah Jane?
Sarah Jane jeszcze nie. Torchwood obejrzałem obie serie i mam uczucia mieszane. Pierwszy sezon dla mnie był prawie jak objawienie w nowoczesnym kinie SF, w drugim jednak zrobiło się bardzo, bardzo źle, z małymi wyjątkami. Nie wiem, czy będę oglądał trzeci.
Luna pisze:I @ post wyżej: to żaden spoiler! To w tym momencie integralna część świata, rzecz wydaje się chyba w drugim odcinku. (BTW, planeta Doktora to Gallifrey, nie Gallafrane o.O)
OMG... Raz gdzieś źle przeczytałem i mi zostało. Arrgh.
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Seriale

Post autor: Luna »

Naprawdę wolisz pierwszy sezon Torchwood? Wydał mi się strasznie miałki - bez wątku przewodniego, bez dobrych scenariuszy, z mnóstwem Gwen (co jest minusem, dawno nie widziałam tak lamerskiej postaci w gruncie rzeczy) i kiepskim finałem. Za to drugi jakoś nabrał tempa, scenariusze zaczęły mieć sens (tak, sens w whoniverse, jasne) no i ten sezon był jakby spójną całością (John Hart ILU). No i Jack, dla którego ten serial przecież jest stworzony, w pierwszym sezonie był strasznie emo i angst, a w drugim był na tyle radosny, że w końcu zachowywał się jak Jack i flirtował (i sypiał) ze wszystkim dookoła.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Seriale

Post autor: Solarius Scorch »

Luna pisze:Naprawdę wolisz pierwszy sezon Torchwood? Wydał mi się strasznie miałki - bez wątku przewodniego, bez dobrych scenariuszy, z mnóstwem Gwen (co jest minusem, dawno nie widziałam tak lamerskiej postaci w gruncie rzeczy) i kiepskim finałem. Za to drugi jakoś nabrał tempa, scenariusze zaczęły mieć sens (tak, sens w whoniverse, jasne) no i ten sezon był jakby spójną całością (John Hart ILU). No i Jack, dla którego ten serial przecież jest stworzony, w pierwszym sezonie był strasznie emo i angst, a w drugim był na tyle radosny, że w końcu zachowywał się jak Jack i flirtował (i sypiał) ze wszystkim dookoła.
Hmm... Powiem tak: pierwszy sezon był intrygujący, odcinki miały sensowne fabuły, bohaterowie byli niesztampowi, a akcja zajmująca. Drugi sezon to festiwal absurdów i właśnie lamerskich, czyli źle napisanych i nieprzekonujących postaci (z bratem Jacka na czele) oraz takichż fabuł (np. przedostatni odcinek). Przy drugim sezonie co i rusz łapałem się za głowę i wywracałem oczami, a po jego bolesnym zakończeniu odczułem ulgę. Oczywiście zdarzały się w drugim sezonie dobre odcinki tak samo jak słabe w pierwszym (zgadzam się - finał!), jednak reguła jest właśnie taka, jak napisałem.
Zgadzam się z Tobą, że Jack jest dużo bardziej pogodny w drugim sezonie, ale to głównie sprawa Yanto. Z drugiej strony jego teatralne cierpienia młodego Wertera z powodu brata doprowadzały mnie do łez rozpaczy, a dłoń sama szukała gardła scenarzysty. Poza tym z odcinka na odcinek fabuła robiła się coraz bardziej głupia i niewiarygodna (np. kretyńska akcja w elektrowni atomowej zalewającej pokój kontrolny radiacją), czego w pierwszym sezonie raczej nie było.
Co do Gwen, to dla mnie jest w porządku. Co z nią jest nie tak?
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Seriale

Post autor: Luna »

Gwen wpada do tajnej organizacji walczącej z kosmitami i pierwsze co robi, to uwalnia kosmitkę, próbując być wyluzowaną itepe, a potem rzuca samymi patetycznymi tekstami z rodzaju "This is my responsibility". Jej relacja z Jackiem jest zwyczajnie śmieszna a fakt, że całe Torchwood przechodzi pod jej dowództwo jest o wiele mniej prawdopodobny od głupiego brata Jacka (zgadzam się, strasznie idiotyczne motywy były w 2x13, ale taki już urok serialu o walczeniu ze złymi kosmitami w Walii). Naprawdę, Owen pod dowództwem jakiejś laski, której łóżkowe tricki go znudziły? ;-)
Drugi sezon miał lepsze fabuły (Adam, Meat, Something Borrowed, Kiss Kiss Bang Bang), a pierwszy sprawiał ogólnie wrażenie niedopracowanego, robionego na szybko, nie miał fabuły i nie trzymał się kupy.
Swoją droga, co Ci się nie podobało w Fragments?
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Seriale

Post autor: Solarius Scorch »

Luna pisze:Gwen wpada do tajnej organizacji walczącej z kosmitami i pierwsze co robi, to uwalnia kosmitkę, próbując być wyluzowaną itepe, a potem rzuca samymi patetycznymi tekstami z rodzaju "This is my responsibility".
Hej, to był wypadek. :P
Luna pisze:Jej relacja z Jackiem jest zwyczajnie śmieszna a fakt, że całe Torchwood przechodzi pod jej dowództwo jest o wiele mniej prawdopodobny od głupiego brata Jacka (zgadzam się, strasznie idiotyczne motywy były w 2x13, ale taki już urok serialu o walczeniu ze złymi kosmitami w Walii). Naprawdę, Owen pod dowództwem jakiejś laski, której łóżkowe tricki go znudziły? ;-)
Jack ją lubi i w nią wierzy, słusznie lub nie... A poza tym Gwen to najbardziej męska postać w całej bandzie, większy z niej samiec alfa nawet niż z Owena. :) Jest to też jedyna osoba (oprócz Jacka) z mundurowym backgroundem, która faktycznie zna się na wydawaniu rozkazów.
Nie wiem sam czy moje argumenty są przekonujące, ale próbuję ratować serial. :)
Luna pisze:Drugi sezon miał lepsze fabuły (Adam, Meat, Something Borrowed, Kiss Kiss Bang Bang), a pierwszy sprawiał ogólnie wrażenie niedopracowanego, robionego na szybko, nie miał fabuły i nie trzymał się kupy.
Może pierwszy sezon był bardziej fristajlowy, ale odcinki miały w sobie jakąś iskrę, były zaskakujące, nietypowe, nieholywoodzkie i niepoprawne politycznie; w drugim sezonie zrobiło się jakoś tak typowo, miałko nawet. Zgadzam się że wymienione przez Ciebie odcinki z drugiego sezonu były bardzo fajne, nie zaprzeczam temu; mówię tu o wrażeniach ogólnych.
Luna pisze:Swoją droga, co Ci się nie podobało w Fragments?
Na czworo ludzi (OK, troje ludzi i rewenanta) wali się dom i nikt nie ginie... Już to jest dla mnie dość. :) Poza tym byłoby IMHO ciekawiej, gdybyśmy przeszłość bohaterów poznawali stopniowo, a nie tak kawa na ławę w jednym odcinku, ale to już kwestia gustu.
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Seriale

Post autor: Luna »

Solarius Scorch pisze:Nie wiem sam czy moje argumenty są przekonujące, ale próbuję ratować serial. :)
Kocham torchwood, więc nie masz co ratować. Poza reputacją Gwen :D
Solarius Scorch pisze:Na czworo ludzi (OK, troje ludzi i rewenanta) wali się dom i nikt nie ginie... Już to jest dla mnie dość.
Jack ginie :P
Solarius Scorch pisze:Poza tym byłoby IMHO ciekawiej, gdybyśmy przeszłość bohaterów poznawali stopniowo, a nie tak kawa na ławę w jednym odcinku, ale to już kwestia gustu.
Nie poznaliśmy ich przeszłości, poznaliśmy historię ich przybycia do Torchwood. To akurat bardzo dobrze, że zostało załatwione w jednym odcinku - wyobrażasz to sobie rozłożone jako wątki poboczne na cztery inne? Po trzecim miałbyś dosyć ;-) Natomiast o ich przeszłości więcej dowiadujemy się też z innych odcinków (Ianto w torchwood 1 w Cyberwoman, złe relacje Owena z matką w Adamie, Toshiko w Exit Wounds i tak dalej).
Mam nadzieję, że nie poleciałam po prostu na Jacka w wiktoriańskich ciuchach (i jego lesbijskie przełożone) i Ianto walczącego z pterodaktylem :P
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Seriale

Post autor: Solarius Scorch »

Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:Nie wiem sam czy moje argumenty są przekonujące, ale próbuję ratować serial. :)
Kocham torchwood, więc nie masz co ratować. Poza reputacją Gwen :D
Hm, Gwen nie jest może moją najbardziej ulubioną postacią serialu, ale nic do niej szczególnego nie mam... I ma taką uroczą prze-erwkę ;)
Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:Na czworo ludzi (OK, troje ludzi i rewenanta) wali się dom i nikt nie ginie... Już to jest dla mnie dość.
Jack ginie :P
OMG, sformatuj to jako spoiler, bo Borg cię opieprzy jak mnie :D
Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:Poza tym byłoby IMHO ciekawiej, gdybyśmy przeszłość bohaterów poznawali stopniowo, a nie tak kawa na ławę w jednym odcinku, ale to już kwestia gustu.
Nie poznaliśmy ich przeszłości, poznaliśmy historięich przybycia do Torchwood. To akurat bardzo dobrze, że zostało załatwione w jednym odcinku - wyobrażasz to sobie rozłożone jako wątki poboczne na cztery inne? Po trzecim miałbyś dosyć ;-) Natomiast o ich przeszłości więcej dowiadujemy się też z innych odcinków (Ianto w torchwood 1 w Cyberwoman, złe relacje Owena z matką w Adamie, Toshiko w Exit Wounds i tak dalej).
W sumie rację masz, po prostu jakiś lamerski ten odcinek był. Poza tym byłem już wkurzony na ogólny spadek wartości merytorycznej serialu. Mam nadzieję, że trzeci będzie bardziej przypominał pierwszy (przynajmniej pod pewnymi względami, głównie ciekawych i nietuzinkowych fabuł).
Luna pisze:Mam nadzieję, że nie poleciałam po prostu na Jacka w wiktoriańskich ciuchach (i jego lesbijskie przełożone) i Ianto walczącego z pterodaktylem :P
E, kto by na te postacie nie poleciał :)
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Seriale

Post autor: Luna »

Solarius Scorch pisze:OMG, sformatuj to jako spoiler, bo Borg cię opieprzy jak mnie :D
Lol, śmierć Jacka to spoiler? Śmierć Kenny'ego w South Parku też? :D
Solarius Scorch pisze:W sumie rację masz, po prostu jakiś lamerski ten odcinek był. Poza tym byłem już wkurzony na ogólny spadek wartości merytorycznej serialu. Mam nadzieję, że trzeci będzie bardziej przypominał pierwszy (przynajmniej pod pewnymi względami, głównie ciekawych i nietuzinkowych fabuł).
Heh, pozostaje mi się nie zgodzić z Tobą w zupełności. Jeśli oni wrócą do poziomu pierwszego sezonu, to będzie tragedia, bo dopiero drugi naprawdę przypominał serial sensacyjny. I był zabawny. I sexie crazie ogólnie ;) A Fragments to chyba najlepszy odcinek w ogóle.
Solarius Scorch pisze:E, kto by na te postacie nie poleciał :)
Doktor nie leci na Jacka ;(
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Seriale

Post autor: Solarius Scorch »

Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:OMG, sformatuj to jako spoiler, bo Borg cię opieprzy jak mnie :D
Lol, śmierć Jacka to spoiler? Śmierć Kenny'ego w South Parku też? :D
Albo zatopienie pirackiej łodzi w Asteriksie :D
Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:W sumie rację masz, po prostu jakiś lamerski ten odcinek był. Poza tym byłem już wkurzony na ogólny spadek wartości merytorycznej serialu. Mam nadzieję, że trzeci będzie bardziej przypominał pierwszy (przynajmniej pod pewnymi względami, głównie ciekawych i nietuzinkowych fabuł).
Heh, pozostaje mi się nie zgodzić z Tobą w zupełności. Jeśli oni wrócą do poziomu pierwszego sezonu, to będzie tragedia, bo dopiero drugi naprawdę przypominał serial sensacyjny. I był zabawny. I sexie crazie ogólnie ;) A Fragments to chyba najlepszy odcinek w ogóle.
Wiesz Luna, ja nie cierpię seriali sensacyjnych. :) Właśnie dlatego podobał mi się pierwszy sezon, że był inny, zaskakujący, wyłamywał się z kodu. Drugi sezon po pewnym czasie zaczął wywoływać u mnie reakcje typu "o kur..., ale skucha". A zabawne były obie serie. Wreszcie seksu, jak mi się wydaje, w sumie było więcej w sezonie pierwszym (pomijając różnego autoramentu kochanków Jacka), a na pewno były to wątki bardziej interesujące (pierwszy odcinek, kombinacje Gwen z Owenem, itd.).
Luna pisze:
Solarius Scorch pisze:E, kto by na te postacie nie poleciał :)
Doktor nie leci na Jacka ;(
Doktor chyba nie leci już na nikogo, to taki samozwańczy paladyn. Ale kto go tam w sumie wie...?
Za to Jack leci na Doktora :)
Max Smirnov
Marynarz
Marynarz
Posty: 201
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
Numer GG: 0
Lokalizacja: Domek bez Klamek
Kontakt:

Re: Doctor Who i spinoffy

Post autor: Max Smirnov »

Widzę że temat zamienia się powoli w teatr dwóch aktorów (delikatnie mówiąc), więc dorzucę swoje 0.03 PLN:
(nie dbam o spojlerowanie, więc jak ktoś się boi, niech nic nie czyta z tego posta):

1) Zmieńcie może tytuł wątku na Torchwood ;)
2) Po tym jak poznałem Jacka w finale 2-go sezonu Dr Who, a później dowiedziałem się o serialu z nim w roli głównej, wiedziałem że muszę to obejrzeć! :)
3)...No i Jack generalnie, zawodzi. Bywa ostry, ale jakoś tak utył i zaczął mieć angsty. W scenach komediowych i romansowych nadal rządzi (romans z Ianto, "Kiss Kiss Bang Bang", "Kapitan Jack Harkness"), ale poza tym jakiś taki nieswój jest.
4) Mi też sezon 1. podobał się bardziej... tak gdzieś do odcinka "Greeks Bearing Gifts"... później moim zdaniem serial traci oryginalność i pałer. Mimo wielu dobrych scen i nieraz ciekawych pomysłów, zmieniło się to w "Archiwum X" (to obelga). A zakończenie... Porażkowe, choć jednak dość miłe przez swoją banalność i komputerowość.
5) Drugi sezon ma parę mocnych stron, ale nie jest przełomowy, jak pierwszy i generalnie mniej interesujący. Dobre były zwłaszcza odcinki z Owenem w roli głównej (o ringu, o śmierci i o nadziei)- chociaż jego walka na pięści ze Śmiercią (?) była strasznie żenującym motywem. Niezłe są też o cyrku i o kosmicie na mięso.
6) Cokolwiek dobrego da się powiedzieć o 2. Sezonie, zakończenie niemal to przekreśla. "Fragments" to najgorzej zrealizowany i najnudniejszy odcinek w całej serii, przypominający kiepskie odcinki "Stargate" z czasów gdy serial był bardzo budżetowy. Nie mieli kasy, czy czasu na porządny scenariusz, czy co? Atak grafomanii u scenarzysty? Oczywiście cieszę się że wiele się z niego dowiadujemy, ale zostało to podane w bardzo nędznej formie. Finalny odcinek jest lepszy, ale tylko dzięki kowbojowi. Poza tym - pomysł biedny, rozwiązania fabularne mocno naciągane, motywacje postaci sztuczne, Deus Ex co chwila.
7) Zgadzam się że Gwen to suka, której nie dałbym piasku do pilnowania. Ale jest seksy, i to wystarcza by chcieć ją oglądać. Chociaż uważam, że zbyt delikatnie się z nią scenarzyści obchodzą. W pierwszym sezonie był wątek ciągnięcia ją na "Ciemną Stronę" (scena lesbijska, później Owen, później spotkanie z kanibalem), i... co? Koniec, zostało to ucięte, ni ma, Gwen staje się taka porządna że ach. Jakiś kosmita mógłby ją zgwałcić, albo mogłaby stanąć przed poważnym dylematem moralnym. Nic z tego... hardkory scenarzyści rezerwują dla słodkiej Toshiko i ciężko doświadczonego Owena. Z zabiciem włącznie, no ale co do Owena było to jasne, że się stanie, jak wymyślą na niego sposób (wymyślili żałosny), a z Toshiko wypadło realistycznie, więc się nie czepiam.
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Doctor Who i spinoffy

Post autor: Luna »

@ Solarius
Dziesiąty Doktor pocałował wszystkie swoje towarzyszki, a w czwartej serii są powaznie hinty, że nie jest taki aseksualny, jakiego udaje (przed Jackiem ,biedny Jack!) :P

@ Max
Myslę, że mamy wyjatkowo rozbieżne gusta. Jedyne, co Gwen ma imho ładne, to jej fryzura i figura. Co niby było przełomowego w pierwszym sezonie Torchwood? Był po prostu nudny. Nic dziwnego, że Jack jest emo, skoro jego ukochany go porzucił na opuszczonej, pełnej trupów satelicie, a potem jeszcze nie mógł nawet porządnie umrzeć. Zakończenie drugiego sezonu jest o wiele lepsze niz pierwszego. "Fragments" to the best odcinek ever i tylko motyw Graya był idiotyczny. A o Gwen wiele złego można powiedzieć, ale żeby "suka"? o.O

(Poproszę podział na zdania. Strumień świadomości może się znaleźć w PL. Tutaj nie jest mile widziany.)

No i Jack nie pojawia się w finale 2 sezonu Doktora, więc rozumiem, że masz na myśli dowolny inny? ;)
Max Smirnov
Marynarz
Marynarz
Posty: 201
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
Numer GG: 0
Lokalizacja: Domek bez Klamek
Kontakt:

Re: Doctor Who i spinoffy

Post autor: Max Smirnov »

Hmmm... Gwen. Samolubna osoba, która nie przejmuje się specjalnie innymi, chyba że liczy na jakiś osobisty zysk, albo daje się ponieść emocjom. Nie znaczy to jednak, że jest zła - serce ma po właściwym miejscu. Słowo "suka" może brzmi zbyt mocno, ale nie potrafię odnaleźć żeńskiego odpowiednika słowa "skurczybyk". W finale drugiego sezonu staje się bohaterką - ale tylko dlatego, że cała reszta cardiffskiej policji robi w gacie. A braku pewności siebie i cech przywódczych nie da się Gwen zarzucić. Co do tego że jest sexy - cóż, to też sprawa gustu, ale jej średnio urocza twarz tylko dodaje kontrastu do świetnej figury i namiętnej (w szerokim sensie) osobowości. Po za tym, bycie sexy to nie wszystko, a i konkurencja w Torchwoodzie spora :)

Z tym 2. sezonem Dr. Who to dałem ciała, chyba nie wiedziałem co piszę ;) Chodziło mi o 1., ten jeszcze z 9. Doktorem. No i oczywiście Jack pojawia się po raz pierwszy wcześniej niż w finale... Mój błąd ;)

Doktor wcale nie jest aseksualny (niewyobrażalne przy kimś tak namiętnym), jedynie unika zbyt bliskiego związku... Wybrał sobie rolę mnicha i się jej trzyma - znów trudno się dziwić, biorąc pod uwagę to kim był i kim jest teraz.

A propos Doktora... Widziałem niedawno odcinki "Silence in the Library" i jego kontynuację, "Forest of the Dead". Najlepsze i najbardziej inteligentne odcinki Dr Who jakie widziałem od bardzo dawna. Polecam.
Luna
Pomywacz
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
Numer GG: 0

Re: Doctor Who i spinoffy

Post autor: Luna »

Max Smirnov pisze:Hmmm... Gwen. Samolubna osoba, która nie przejmuje się specjalnie innymi, chyba że liczy na jakiś osobisty zysk, albo daje się ponieść emocjom.
Eee... Gwen jest BARDZO altruistyczną osoba, jak możesz postrzegać ją inaczej? To osoba, która gotowa była poświęcić swoje życie, byle miasto było bezpieczne.
Max Smirnov pisze:Doktor wcale nie jest aseksualny (niewyobrażalne przy kimś tak namiętnym), jedynie unika zbyt bliskiego związku...
Oj, no nie wiem. Doktor nie jest namiętny. W ogóle, chyba nie wiesz do końca, jak się używa tego słowa, namiętne mogą być czyny, a nie... cokolwiek innego. Doktor nie jest namiętny. Doktor nawet jak kogoś całuje to tylko po to, żeby się odtruć/uzyskać próbkę dna/wyssać z niego wir czasu. Poza tym, to serial dla dzieci :D
Max Smirnov pisze:A propos Doktora... Widziałem niedawno odcinki "Silence in the Library" i jego kontynuację, "Forest of the Dead". Najlepsze i najbardziej inteligentne odcinki Dr Who jakie widziałem od bardzo dawna. Polecam.
IMHO kiepskie jak na Moffata. Sam pomysł kapitalny, owszem, ale strasznie przypominający "Blink" (weź coś codziennego i uczyń z tego coś przerażającego) w połączeniu z "Girl in the Fireplace (analogia Reinette-River Song, anyone?) oraz Empty Child/The Doctor Dances (kiedy widzę kajdanki myślę Jack :P a poza tym podobna kompozycja opowieści). W dodatku wątek Vashta Nerada został brutalnie olany w drugiej części, która skupia się na CAL. Straszne, straszne, straszne niewykorzystanie kilku genialnych motywów. Ale poza tym zgadzam się - jedne z lepszych odcinków i w końcu z porządnymi napisami :)
ODPOWIEDZ