[Autorski] Awakening
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Przeczuwając nadchodzące kłopoty dyskretnie przesuwam topory tak by mieć do nich jak najłatwiejszy dostęp.
Przeczuwając nadchodzące kłopoty dyskretnie przesuwam topory tak by mieć do nich jak najłatwiejszy dostęp.
-
- Pomywacz
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Joanna
Odsuwam się z zasięgu rażenia ewentualnych latających toporów/mieczy/kufli/whatever.
Odsuwam się z zasięgu rażenia ewentualnych latających toporów/mieczy/kufli/whatever.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Autorski] Awakening
Transwilus Milczek
Obdzierając tłustymi łapami grubą pajdę chleba na dwa dorodne kawały:
-Siadaj pan, napij się z nami, trochę wódki i uciekają wszystkie smutki. - rzucam starym żartem i wsadzam kawał do gęby - psyfedl fan usysec yedno z moych flafnych pod...
przełykam i popijam wódką
-ech...róży...?
Obdzierając tłustymi łapami grubą pajdę chleba na dwa dorodne kawały:
-Siadaj pan, napij się z nami, trochę wódki i uciekają wszystkie smutki. - rzucam starym żartem i wsadzam kawał do gęby - psyfedl fan usysec yedno z moych flafnych pod...
przełykam i popijam wódką
-ech...róży...?
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 11:50
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Antwerpia
Re: [Autorski] Awakening
Joanna Olivius, Rahir Groamus, Transwilus Milczek, "Złoty" Kain, Klent
Mężczyzna kiwa lekko głową - Transwilus Milczek to ponoć mnich, tak więc wnioskuję, że to tamten waszmość - pokazuje na mnicha. - No dobrze. Lord Gower wyznaczył za wasze głowy pokaźną nagrodę - widząc wasze ręce wędrujące do broni uspokajającym głosem odpowiada - Nie jestem byle zbójem, który od razu sięgnie po broń i wbije nóż w plecy bezbronnemu. Mam swój honor i sposób załatwiania takich spraw. - na stół rzuca ciężką skórzaną rękawicę i mówi głośno, spoglądając na innych klientów gospody - Tu, przy wszystkich tych świadkach, wyzywam ciebie, Transwilusie Milczku i ciebie Kainie zwany Złotym na pojedynek. Jutrzejszego dnia, o brzasku na trakcie przed zajazdem. Dwóch na dwóch, albo trzech na trzech, jeżeli znajdzie się tu jakiś śmiałek, który zgodzi się was bronić. Pojedynek do poddania się lub śmierci.
Mężczyzna kiwa lekko głową - Transwilus Milczek to ponoć mnich, tak więc wnioskuję, że to tamten waszmość - pokazuje na mnicha. - No dobrze. Lord Gower wyznaczył za wasze głowy pokaźną nagrodę - widząc wasze ręce wędrujące do broni uspokajającym głosem odpowiada - Nie jestem byle zbójem, który od razu sięgnie po broń i wbije nóż w plecy bezbronnemu. Mam swój honor i sposób załatwiania takich spraw. - na stół rzuca ciężką skórzaną rękawicę i mówi głośno, spoglądając na innych klientów gospody - Tu, przy wszystkich tych świadkach, wyzywam ciebie, Transwilusie Milczku i ciebie Kainie zwany Złotym na pojedynek. Jutrzejszego dnia, o brzasku na trakcie przed zajazdem. Dwóch na dwóch, albo trzech na trzech, jeżeli znajdzie się tu jakiś śmiałek, który zgodzi się was bronić. Pojedynek do poddania się lub śmierci.
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Patrzę na mężczyznę i mówię do niego:
-A i owszem, że się znajdzie. Trzech na trzech.
Patrzę na mężczyznę i mówię do niego:
-A i owszem, że się znajdzie. Trzech na trzech.
-
- Marynarz
- Posty: 348
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
- Numer GG: 5181070
- Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród
Re: [Autorski] Awakening
Kain
Uśmiecham się diabelsko - będzie walka. Wstając, podnoszę rękawicę ze stołu i oddaję ją właścicielowi. Nie powiem, wzbudził we mnie sympatię. Kulturalnie wyzwał nas na pojedynek, a nie próbował wszczynać burdy w karczmie...
- Będę czekał - zapewniam.
Uśmiecham się diabelsko - będzie walka. Wstając, podnoszę rękawicę ze stołu i oddaję ją właścicielowi. Nie powiem, wzbudził we mnie sympatię. Kulturalnie wyzwał nas na pojedynek, a nie próbował wszczynać burdy w karczmie...
- Będę czekał - zapewniam.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Autorski] Awakening
Transwilus Milczek
Ksztuszę się kęsem pieczywa.
Ksztuszę się kęsem pieczywa.
-
- Pomywacz
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Joanna
Fejspalmuję.
Fejspalmuję.
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 11:50
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Antwerpia
Re: [Autorski] Awakening
Joanna Olivius, Rahir Groamus, Transwilus Milczek, "Złoty" Kain, Klent
Abyście mieli jakieś pojęcie co do walut. Złoty Talar = 10 Srebrnych Szylingów = 100 Miedzianych Lwów. Przeciętny mieszczanin dziennie zarabia 1-3 lwy.
W zajeździe nadal panuje grobowa cisza. Mężczyzna cicho zakłada rękawicę z powrotem na dłoń, poprawia zaciskając parokrotnie pięść, po czym odwraca się, zmierzając do wyjścia. Gdy jego dłoń sięga po klamkę, grobową ciszę przerywa jeden głos. Jest spokojny i cichy, jednak doskonale słyszalny. Brzmi na głos należący do żartownisia i zawadiaki - Ile oferują za głowy tych dwóch? - spoglądacie, kto to powiedział. Na końcu sali siedzi jakiś facet. Nogi założone na stół, w zębach grzebie długim nożem. Ma krótkie, czarne, nastroszone włosy i znudzony wyraz twarzy. Łowca nagród odwrócił się, bacznie spojrzał na rozmówcę i odpowiedział:
- Piętnaście talarów za jednego. Jednak jeżeli któryś z was spróbuje ich zabić we śnie albo w niehonorowej walce to przysięgam, że dopadnę i zamorduję.
- Nie martw się - roześmiał się mężczyzna - Nie mam zamiaru ich mordować. Ale mam dla ciebie ofertę. Odpuść im
- Czy dobrze słyszę? - parsknął Łowca - Mam odpuścić sobie trzydzieści talarów?
- Owszem. Może to ciebie przekona - odpowiedział mężczyzna, wstając. Po chwili odsupłał sakiewkę, wiszącą u jego boku i rzucił ją Łowcy. Gdy ten zaglądał do niej, mężczyzna powiedział - Pięćdziesiąt talarów, jeśli im odpuścisz.
Łowca spojrzał wielkimi oczyma do sakiewki, później na mężczyznę i znów do sakiewki. Kiwnął lekko głową i powiedział do was - Cofam wyzwanie. - i wyszedł z zajazdu. Ludzie nadal milczeli, spoglądając to na was, to na tajemniczego jegomościa, który zdążył przysiąść się do was. Napił się łyka piwa z kufla Rahira, położył nogi na stół. Po chwili spojrzał ze złością na gości zajazdu - No jazda, co się tak gapicie, wracać do chlańska, interes mam! - głośność w zajeździe znów zaczęła rosnąć, a mężczyzna uśmiechnął się do was, mówiąc. - Wisicie mi przysługę, tamten facet rozsmarowałby was jak marrrrrmoladę! - wypija kolejnego łyka Rahirowego piwa.
Abyście mieli jakieś pojęcie co do walut. Złoty Talar = 10 Srebrnych Szylingów = 100 Miedzianych Lwów. Przeciętny mieszczanin dziennie zarabia 1-3 lwy.
W zajeździe nadal panuje grobowa cisza. Mężczyzna cicho zakłada rękawicę z powrotem na dłoń, poprawia zaciskając parokrotnie pięść, po czym odwraca się, zmierzając do wyjścia. Gdy jego dłoń sięga po klamkę, grobową ciszę przerywa jeden głos. Jest spokojny i cichy, jednak doskonale słyszalny. Brzmi na głos należący do żartownisia i zawadiaki - Ile oferują za głowy tych dwóch? - spoglądacie, kto to powiedział. Na końcu sali siedzi jakiś facet. Nogi założone na stół, w zębach grzebie długim nożem. Ma krótkie, czarne, nastroszone włosy i znudzony wyraz twarzy. Łowca nagród odwrócił się, bacznie spojrzał na rozmówcę i odpowiedział:
- Piętnaście talarów za jednego. Jednak jeżeli któryś z was spróbuje ich zabić we śnie albo w niehonorowej walce to przysięgam, że dopadnę i zamorduję.
- Nie martw się - roześmiał się mężczyzna - Nie mam zamiaru ich mordować. Ale mam dla ciebie ofertę. Odpuść im
- Czy dobrze słyszę? - parsknął Łowca - Mam odpuścić sobie trzydzieści talarów?
- Owszem. Może to ciebie przekona - odpowiedział mężczyzna, wstając. Po chwili odsupłał sakiewkę, wiszącą u jego boku i rzucił ją Łowcy. Gdy ten zaglądał do niej, mężczyzna powiedział - Pięćdziesiąt talarów, jeśli im odpuścisz.
Łowca spojrzał wielkimi oczyma do sakiewki, później na mężczyznę i znów do sakiewki. Kiwnął lekko głową i powiedział do was - Cofam wyzwanie. - i wyszedł z zajazdu. Ludzie nadal milczeli, spoglądając to na was, to na tajemniczego jegomościa, który zdążył przysiąść się do was. Napił się łyka piwa z kufla Rahira, położył nogi na stół. Po chwili spojrzał ze złością na gości zajazdu - No jazda, co się tak gapicie, wracać do chlańska, interes mam! - głośność w zajeździe znów zaczęła rosnąć, a mężczyzna uśmiechnął się do was, mówiąc. - Wisicie mi przysługę, tamten facet rozsmarowałby was jak marrrrrmoladę! - wypija kolejnego łyka Rahirowego piwa.
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Patrzę na nieproszonego gościa, chwytam swój kufel i odstawiam go jak najdalej od niego.
-Kupę kasy płacisz za tych dwóch... wskazuję głową Kaina i Transwilusa ...a na własne piwo Cię nie stać? Poza tym kultura wymaga byś najpierw się przedstawił, a dopiero potem oferował nam cokolwiek.
Patrzę na nieproszonego gościa, chwytam swój kufel i odstawiam go jak najdalej od niego.
-Kupę kasy płacisz za tych dwóch... wskazuję głową Kaina i Transwilusa ...a na własne piwo Cię nie stać? Poza tym kultura wymaga byś najpierw się przedstawił, a dopiero potem oferował nam cokolwiek.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Autorski] Awakening
Transwilus Milczek
Wielkimi oczyma, kontrastującymi swoją bielą z czerwienią twarzy, odprowadzam Łowcę nagród do drzwi. Z głową wciąż tam zwróconą, podnoszę łapsko i chwytam butlę wina. Po chwili zawartośc znika i zabieram się za inne trunki. Milczę.
Wielkimi oczyma, kontrastującymi swoją bielą z czerwienią twarzy, odprowadzam Łowcę nagród do drzwi. Z głową wciąż tam zwróconą, podnoszę łapsko i chwytam butlę wina. Po chwili zawartośc znika i zabieram się za inne trunki. Milczę.
-
- Marynarz
- Posty: 348
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
- Numer GG: 5181070
- Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród
Re: [Autorski] Awakening
Kain
Stałem do momentu, w którym łowca powinien opuścić lokal. Jednak chwila ta nie nastała, toteż stałem dalej. Gdy padło pytanie o cenę naszych głów, zakląłem w duchu, myśląc, że czeka nas kolejna potyczka. Gdy zaś łowca odwołał pojedynek, zakląłem już głośno, uderzając pięścią w stół - liczyłem na tę walkę, rozerwałby się trochę. Usiadłem przy stole w chwili, w której zrobił to nasz tajemniczy "wybawca".
- Może my byśmy rozsmarowali go pierwsi - zauważyłem, podsuwając nieznajomemu swój kufel. - Jakie przysługi od nas żądasz?
Stałem do momentu, w którym łowca powinien opuścić lokal. Jednak chwila ta nie nastała, toteż stałem dalej. Gdy padło pytanie o cenę naszych głów, zakląłem w duchu, myśląc, że czeka nas kolejna potyczka. Gdy zaś łowca odwołał pojedynek, zakląłem już głośno, uderzając pięścią w stół - liczyłem na tę walkę, rozerwałby się trochę. Usiadłem przy stole w chwili, w której zrobił to nasz tajemniczy "wybawca".
- Może my byśmy rozsmarowali go pierwsi - zauważyłem, podsuwając nieznajomemu swój kufel. - Jakie przysługi od nas żądasz?
-
- Pomywacz
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Joanna
- Mam nadzieję, że pana prośba nie będzie w niczym mniej rozsądna od próby wzięcia udziału w tym pojedynku - mówię bardzo uprzejmie, uśmiechając się do przybysza.
- Mam nadzieję, że pana prośba nie będzie w niczym mniej rozsądna od próby wzięcia udziału w tym pojedynku - mówię bardzo uprzejmie, uśmiechając się do przybysza.
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 11:50
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Antwerpia
Re: [Autorski] Awakening
Joanna Olivius, Rahir Groamus, Transwilus Milczek, "Złoty" Kain, Klent
Mężczyzna się podnosi i zaczyna grzebać po kieszeniach, jednocześnie mówiąc - No właśnie. Widzicie, ogólnie nie jestem człowiekiem bardzo przesądnym. W moim fachu nie można być, bo wtedy dawno straciłbym całe złoto, a pewnie i życie. W każdym razie, dwa albo trzy dni temu, spotkałem pewnego człowieka. Wielki był jak dąb, większy niż ten tu, Kain i tamten łowca razem wzięci! Zakuty w żelazną zbroję, że nic nie było spod niej widać. Złapał mnie taki, gdyżem wracał z nory zbójców, których utłukłem i powiedział (dokładnych słów nie pomnę, ale słowa mniej więcej takie): "Andreu Oliviusie". Już osłupiałem, bo jegomościa na oczy nigdy nie widziałem, a imię me znał dobrze. Gadał dalej: "Za dni kilka, spotkasz na swej drodze ludzi, których uratujesz. Będzie ich pięciu, w tym jeden boskim, a drugi plugawym piętnem naznaczony. Dasz im to". Dał mi jakiś zbitek szmat i poszedł. Nie wierzyłem mu, dopóki nie przyszedłem tutaj. Nie dość, że was pięciu było, nie dość, że mogłem uratować wam życie, to jeszcze jeden z was boskim znamieniem naznaczony - spojrzał na Transwilusa, a później zaczął lustrować was wzrokiem - Tyle, że nie wiem o co chodzi z tym plugawym znakiem, może któryś z was nie taki świętoszek, jak się wydaje! - wyciąga z kieszeni coś zawinięte w szare płótno, odwraca się do Transwilusa - No więc w każdym razie daję świętemu mężowi to. Nie odpakowywałem, bo coś mnie jakoś... nie mogłem się zmusić. Może będziesz wiedział co to jest i dlaczego ktoś mógłby to chcieć - powoli, trzęsącymi się łapskami Transwilus rozwija płótna... i nieomalże mdleje. Oczom waszym ukazuje się niewielki przedmiot, przypominający metalową rurkę. Ze środka wychodzą różne kolorowe sznurki, jeden koniec migocze lekko na zielono, a drugi zakończony jest czymś co przypomina elementy zegara, tyle, że bardzo pomniejszone. Na środku rurki wytłoczona jest pieczęć - piorun na tle koła wozu - symbol Tenfeusa.
Transwilus Milczek
Nieomalże mdlejesz! Na zapasy trunku w tłoczniach Verbeny! Widziałeś kiedyś ilustracje takich rzeczy w świętych księgach, ale nigdy nie spodziewałeś się, że nawet spotkasz osobę, która widziała to na oczy! Tak wyglądają najświętsze relikwie Tenfeusa, które dostają od boga najważniejsi dostojnicy lub które zdobywają najdzielniejsi paladyni! Nie możesz się zdobyć, by nawet dotknąć czegoś tak przeświętego.
Mężczyzna się podnosi i zaczyna grzebać po kieszeniach, jednocześnie mówiąc - No właśnie. Widzicie, ogólnie nie jestem człowiekiem bardzo przesądnym. W moim fachu nie można być, bo wtedy dawno straciłbym całe złoto, a pewnie i życie. W każdym razie, dwa albo trzy dni temu, spotkałem pewnego człowieka. Wielki był jak dąb, większy niż ten tu, Kain i tamten łowca razem wzięci! Zakuty w żelazną zbroję, że nic nie było spod niej widać. Złapał mnie taki, gdyżem wracał z nory zbójców, których utłukłem i powiedział (dokładnych słów nie pomnę, ale słowa mniej więcej takie): "Andreu Oliviusie". Już osłupiałem, bo jegomościa na oczy nigdy nie widziałem, a imię me znał dobrze. Gadał dalej: "Za dni kilka, spotkasz na swej drodze ludzi, których uratujesz. Będzie ich pięciu, w tym jeden boskim, a drugi plugawym piętnem naznaczony. Dasz im to". Dał mi jakiś zbitek szmat i poszedł. Nie wierzyłem mu, dopóki nie przyszedłem tutaj. Nie dość, że was pięciu było, nie dość, że mogłem uratować wam życie, to jeszcze jeden z was boskim znamieniem naznaczony - spojrzał na Transwilusa, a później zaczął lustrować was wzrokiem - Tyle, że nie wiem o co chodzi z tym plugawym znakiem, może któryś z was nie taki świętoszek, jak się wydaje! - wyciąga z kieszeni coś zawinięte w szare płótno, odwraca się do Transwilusa - No więc w każdym razie daję świętemu mężowi to. Nie odpakowywałem, bo coś mnie jakoś... nie mogłem się zmusić. Może będziesz wiedział co to jest i dlaczego ktoś mógłby to chcieć - powoli, trzęsącymi się łapskami Transwilus rozwija płótna... i nieomalże mdleje. Oczom waszym ukazuje się niewielki przedmiot, przypominający metalową rurkę. Ze środka wychodzą różne kolorowe sznurki, jeden koniec migocze lekko na zielono, a drugi zakończony jest czymś co przypomina elementy zegara, tyle, że bardzo pomniejszone. Na środku rurki wytłoczona jest pieczęć - piorun na tle koła wozu - symbol Tenfeusa.
Transwilus Milczek
Nieomalże mdlejesz! Na zapasy trunku w tłoczniach Verbeny! Widziałeś kiedyś ilustracje takich rzeczy w świętych księgach, ale nigdy nie spodziewałeś się, że nawet spotkasz osobę, która widziała to na oczy! Tak wyglądają najświętsze relikwie Tenfeusa, które dostają od boga najważniejsi dostojnicy lub które zdobywają najdzielniejsi paladyni! Nie możesz się zdobyć, by nawet dotknąć czegoś tak przeświętego.