[Autorski] Awakening
-
- Pomywacz
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Joanna
Nadal nie wychodzę z powozu
Nadal nie wychodzę z powozu
-
- Marynarz
- Posty: 348
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
- Numer GG: 5181070
- Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród
Re: [Autorski] Awakening
Kain
No to będzie zabawnie... W jednej chwili zrezygnowałem ze stania w miejscu i defensywy - w tej sytuacji, przynajmniej według mnie, lepsze będzie natarcie. Tak też zrobiłem. Z jakimś dzikim okrzykiem (element zastraszenia) wybiegłem zbójom na spotkanie, dosłownie dwa metry przed nimi przyciągając oba miecze do siebie. Ciąłem na boki, wypadając głęboko do przodu - jak dobrze pójdzie, kilku zranię. Jak nie, mogę mieć kłopoty - wystarczy, że któryś strzeli w idealnie odsłonięty korpus... Ale co tam, trzeba zaryzykować - gorsza krzywda niż śmierć mnie raczej nie czeka.
No to będzie zabawnie... W jednej chwili zrezygnowałem ze stania w miejscu i defensywy - w tej sytuacji, przynajmniej według mnie, lepsze będzie natarcie. Tak też zrobiłem. Z jakimś dzikim okrzykiem (element zastraszenia) wybiegłem zbójom na spotkanie, dosłownie dwa metry przed nimi przyciągając oba miecze do siebie. Ciąłem na boki, wypadając głęboko do przodu - jak dobrze pójdzie, kilku zranię. Jak nie, mogę mieć kłopoty - wystarczy, że któryś strzeli w idealnie odsłonięty korpus... Ale co tam, trzeba zaryzykować - gorsza krzywda niż śmierć mnie raczej nie czeka.
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Widząc pędzącego na wojów Kaina nie stoję w miejscu tylko trzymając topory podniesione nad głowę zaczynam szarżę na przeciwników i staram się przywalić dwóm najbliższym mi napastnikom. Szarżując krzyczę stare jak świat hasło:
-Na pohybel skurwysynom!!!
Widząc pędzącego na wojów Kaina nie stoję w miejscu tylko trzymając topory podniesione nad głowę zaczynam szarżę na przeciwników i staram się przywalić dwóm najbliższym mi napastnikom. Szarżując krzyczę stare jak świat hasło:
-Na pohybel skurwysynom!!!
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Klent
Ruszam na zbójów, biorę zamach mieczem z prawej strony i uderzam z odległości, która uniemożliwi im dosięgnięcie mnie, nawet nie muszę ich zabijać od razu, wystarczy ich zranić, albo wybić broń z dłoni, tudzież dłonie uciąć. Po zrobieniu tego natychmiast odsuwam się od bandytów, żeby utrzymać dystans, unoszę miecz i uważam na wszelkie próby okrążenia mnie. Jeżeli taka próba zostanie podjęta, to staram się rozbroić(albo też rozręczyć) okrążającego mnie napastnika i na takiego nacieram barkiem, aby go powalić i powrócić do statusu quo.
Ruszam na zbójów, biorę zamach mieczem z prawej strony i uderzam z odległości, która uniemożliwi im dosięgnięcie mnie, nawet nie muszę ich zabijać od razu, wystarczy ich zranić, albo wybić broń z dłoni, tudzież dłonie uciąć. Po zrobieniu tego natychmiast odsuwam się od bandytów, żeby utrzymać dystans, unoszę miecz i uważam na wszelkie próby okrążenia mnie. Jeżeli taka próba zostanie podjęta, to staram się rozbroić(albo też rozręczyć) okrążającego mnie napastnika i na takiego nacieram barkiem, aby go powalić i powrócić do statusu quo.
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 11:50
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Antwerpia
Re: [Autorski] Awakening
Joanna Olivius, Rahir Groamus, Transwilus Milczek, "Złoty" Kain, Klent
Pierwszy do zbójów doskakuje Rahir jednym toporem ściągając dwóch zbójów, a drugi wbijając w czaszkę innego. Po chwili przy nim znalazł się Kain, który swoimi mieczami czynił nie mniejszą rozpierduchę. Parę metrów obok Klent wyrzynał w zbójach swoim zweihanderem ścieżkę, tak jak podróżnik przecina się przez liany w dżungli. Gdy na ziemi leżało już pół tuzina zbójów reszta uznała, że trzeba się wycofać. Zaczęli uciekać w las. Tuż przed wbiegnięciem w las jeden z pozostałych przy życiu wystrzelił bełt, który utrafił Kaina. Miał dość szczęścia, że stał bokiem i miał po prostu szerokie rozcięcie przez całą pierś, które piekło niemiłosiernie i z którego leciała ciurkiem krew.
Pierwszy do zbójów doskakuje Rahir jednym toporem ściągając dwóch zbójów, a drugi wbijając w czaszkę innego. Po chwili przy nim znalazł się Kain, który swoimi mieczami czynił nie mniejszą rozpierduchę. Parę metrów obok Klent wyrzynał w zbójach swoim zweihanderem ścieżkę, tak jak podróżnik przecina się przez liany w dżungli. Gdy na ziemi leżało już pół tuzina zbójów reszta uznała, że trzeba się wycofać. Zaczęli uciekać w las. Tuż przed wbiegnięciem w las jeden z pozostałych przy życiu wystrzelił bełt, który utrafił Kaina. Miał dość szczęścia, że stał bokiem i miał po prostu szerokie rozcięcie przez całą pierś, które piekło niemiłosiernie i z którego leciała ciurkiem krew.
-
- Marynarz
- Posty: 348
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
- Numer GG: 5181070
- Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród
Re: [Autorski] Awakening
Kain
Nie myślałem, że pójdzie tak łatwo - było nas zaledwie trzech, a położyliśmy połowę tej zgrai... Gdy reszta zaczęła uciekać, popełniłem jeden błąd - na moment się rozluźniłem. Gdybym nadal był gotowy do walki, pewnie by mnie nie trafili. I tak miałem sporo szczęścia - cal dalej, a bełt w najlepszym wypadku wbiłby mi się w ramię, a kto wie, czy nie skończyłoby się gorzej. Syknąłem, dotykając rany palcami - Tarczę upuściłem przy tym na ziemię.
- Piecze jak diabli - mruknąłem. - Jak sądzicie, będzie trzeba szyć? Zbóje są z roku na rok coraz mniej doświadczeni, co?
Według mnie wystarczyło obandażować, jednak ja zawsze źle oceniam sytuację.
Nie myślałem, że pójdzie tak łatwo - było nas zaledwie trzech, a położyliśmy połowę tej zgrai... Gdy reszta zaczęła uciekać, popełniłem jeden błąd - na moment się rozluźniłem. Gdybym nadal był gotowy do walki, pewnie by mnie nie trafili. I tak miałem sporo szczęścia - cal dalej, a bełt w najlepszym wypadku wbiłby mi się w ramię, a kto wie, czy nie skończyłoby się gorzej. Syknąłem, dotykając rany palcami - Tarczę upuściłem przy tym na ziemię.
- Piecze jak diabli - mruknąłem. - Jak sądzicie, będzie trzeba szyć? Zbóje są z roku na rok coraz mniej doświadczeni, co?
Według mnie wystarczyło obandażować, jednak ja zawsze źle oceniam sytuację.
-
- Pomywacz
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 16:14
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Joanna
Wyglądam przez okno, żeby zobaczyć, jak sobie radzą moi towarzysze, ale wciąż bezpiecznie się ukrywam
Wyglądam przez okno, żeby zobaczyć, jak sobie radzą moi towarzysze, ale wciąż bezpiecznie się ukrywam
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
-Gdzie się łachy tak śpieszycie?! - wrzeszczę, za zbójami i ruszam za nimi w pogoń starając się polepszyć swój body count. Usiłuje się przy tym skupić na człowieku z kuszą który zranił Kaina. Gnam za nimi szybko ale nie chcę oberwać z kuszy więc zachowuję ostrożność.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Autorski] Awakening
Transwilus Milczek
-Ojojoj... alez mnie ręka rozbolała akurat, a gdyby nie to, to bym waszmościom pomógł bez kiwnięcia. he, a blef się nie udał... Ale na południu, gdzie żem sobie kiedyś w śmiertelnej walce z wodzem plemienia WungaWunga wykręcił oto tę rękę co mnie tera rozbolała, wystarczyło postraszyć zbójów magia i jak te zające się za nimi kurzyło. Ojojoj... ciężka rana... Może będzie trzeba amputować - patrzę na bełt. - ale napewno będy warto to oblac spirytem wtedy jeno zły duch w ranę nie wejdy i nie posuje jej.
-Ojojoj... alez mnie ręka rozbolała akurat, a gdyby nie to, to bym waszmościom pomógł bez kiwnięcia. he, a blef się nie udał... Ale na południu, gdzie żem sobie kiedyś w śmiertelnej walce z wodzem plemienia WungaWunga wykręcił oto tę rękę co mnie tera rozbolała, wystarczyło postraszyć zbójów magia i jak te zające się za nimi kurzyło. Ojojoj... ciężka rana... Może będzie trzeba amputować - patrzę na bełt. - ale napewno będy warto to oblac spirytem wtedy jeno zły duch w ranę nie wejdy i nie posuje jej.
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Klent
Idę sobie dalej, po drodze rzucam okiem czy zbóje nie zostawiły czego cennego, jak tak to biorę.
Idę sobie dalej, po drodze rzucam okiem czy zbóje nie zostawiły czego cennego, jak tak to biorę.
-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 11:50
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Antwerpia
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Rzucasz się za rozbójnikami, przedzierając się przez chaszcze. Widać jednak, że chłopaki dobrze las znają i po paru chwilach znikają ci z oczu. Chwilę jeszcze biegniesz, ale już ich nie dostrzegasz. Wracasz zdenerwowany na polanę.
Klent
Głos w głowie ci się odzywa - Uż ty, może nas podwiozą, zwolnij kroku - czujesz jak nogi odmawiają ci posłuszeństwa. Stoisz w miejscu.
Joanna Olivius, Rahir Groamus, Transwilus Milczek, "Złoty" Kain, Klent
Woźnica mówi - Na moje to wystarczy zabandażować. Bełt nie wszedł w kość ani w ciało to nie trzeba wyjmować, ale mnich mądrze gada, by wódką polać. Będzie piec, kolega woj wytrzyma taki ból? - nie czekając na odpowiedź, widząc oddalającego się Klenta krzyczy - Ejże, ty tam, zaczekaj! Kim jesteś i gdzie zmierzasz?
Rzucasz się za rozbójnikami, przedzierając się przez chaszcze. Widać jednak, że chłopaki dobrze las znają i po paru chwilach znikają ci z oczu. Chwilę jeszcze biegniesz, ale już ich nie dostrzegasz. Wracasz zdenerwowany na polanę.
Klent
Głos w głowie ci się odzywa - Uż ty, może nas podwiozą, zwolnij kroku - czujesz jak nogi odmawiają ci posłuszeństwa. Stoisz w miejscu.
Joanna Olivius, Rahir Groamus, Transwilus Milczek, "Złoty" Kain, Klent
Woźnica mówi - Na moje to wystarczy zabandażować. Bełt nie wszedł w kość ani w ciało to nie trzeba wyjmować, ale mnich mądrze gada, by wódką polać. Będzie piec, kolega woj wytrzyma taki ból? - nie czekając na odpowiedź, widząc oddalającego się Klenta krzyczy - Ejże, ty tam, zaczekaj! Kim jesteś i gdzie zmierzasz?
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Klent
Chowam miecz, bo głupio gadać z wyciągniętą bronią -Dokąd mnie nogi poniosą, dosłownie- Zbliżam się do nich -Moglibyście mnie podrzucić dokądkolwiek zmierzacie?- już nic więcej nie mówię, bo nie jestem w stanie.
Chowam miecz, bo głupio gadać z wyciągniętą bronią -Dokąd mnie nogi poniosą, dosłownie- Zbliżam się do nich -Moglibyście mnie podrzucić dokądkolwiek zmierzacie?- już nic więcej nie mówię, bo nie jestem w stanie.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Autorski] Awakening
Transwilus Milczek
-O... nowy towarzysz do szlanki i podróży! Ach co za czasy, wszędzie tyle miłych ludzi, aż pić sie chce. - Wyjmuję dzieś z kieszeni habitu butelkę wódki i biorę zamaszystego łyczka oblizując wąsy i pulchne wargi - ufff... zdrowo to tak łyknąc sobie co jakiś czas, wtedy zły duch do środka nie wejdzie i żyć człowiek długo będzie.
Podbiegam do tego człowieka i kłaniając się noszalancko przedstawiam się:
-Kłaniam, Transwilus Milczek, kapłan Tenfeusa. Jak brzmi Twoje miano nieznajomy?
-O... nowy towarzysz do szlanki i podróży! Ach co za czasy, wszędzie tyle miłych ludzi, aż pić sie chce. - Wyjmuję dzieś z kieszeni habitu butelkę wódki i biorę zamaszystego łyczka oblizując wąsy i pulchne wargi - ufff... zdrowo to tak łyknąc sobie co jakiś czas, wtedy zły duch do środka nie wejdzie i żyć człowiek długo będzie.
Podbiegam do tego człowieka i kłaniając się noszalancko przedstawiam się:
-Kłaniam, Transwilus Milczek, kapłan Tenfeusa. Jak brzmi Twoje miano nieznajomy?
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Nie zważając na dyskusję przy dyliżansie, zmęczony wysapuję do towarzyszy:
Psubraty...uciekły. - po czym podchodzę to Transwilusa i skinieniem głowy wskazuję na butelkę:
Można?
Nie zważając na dyskusję przy dyliżansie, zmęczony wysapuję do towarzyszy:
Psubraty...uciekły. - po czym podchodzę to Transwilusa i skinieniem głowy wskazuję na butelkę:
Można?
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Autorski] Awakening
Transwilus Milczek
Odwracam się.
-Znaczy no... - patrzę na butelkę z zamiłowaniem, jakby to był mały wesoły szczeniaczek. - no... dobra. masz a żeby Ci na zdrowie poszło chłopino!
Podaję butelke.
Odwracam się.
-Znaczy no... - patrzę na butelkę z zamiłowaniem, jakby to był mały wesoły szczeniaczek. - no... dobra. masz a żeby Ci na zdrowie poszło chłopino!
Podaję butelke.
-
- Pomywacz
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:16
- Numer GG: 0
Re: [Autorski] Awakening
Klent
Patrzę na mnicha i rzucam krótko -Nie jesteś specjalnie milczący, jak mogłoby wskazywać twe miano- i milczę
Patrzę na mnicha i rzucam krótko -Nie jesteś specjalnie milczący, jak mogłoby wskazywać twe miano- i milczę
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
- Numer GG: 3827239
- Lokalizacja: bk
- Kontakt:
Re: [Autorski] Awakening
Rahir Groamus
Pocaiągam z butelki porządnego łyka, obcieram brodę i oddaję butelkę mnichowi. Przypomina mi się przy okazji, że jedna osoba nam przybyła więc mówię do gościa:
-Witaj chłopie, jestem Rahir Groamus. - wyciągam w jego stronę swoją dłoń.
Pocaiągam z butelki porządnego łyka, obcieram brodę i oddaję butelkę mnichowi. Przypomina mi się przy okazji, że jedna osoba nam przybyła więc mówię do gościa:
-Witaj chłopie, jestem Rahir Groamus. - wyciągam w jego stronę swoją dłoń.