„LOWRIDER''
All my friends love a lowrider
The lowrider is a little higher
Lowrider drives a little slower
Lowrider is a little poor...
Stonowana muzyka płynęła z słuchawek jednego z piątki. Wysoki blond młodzieniec uderzał dłonią w udo w rytm przedwojennej muzyki. Nie pamiętał od jak dawna marzył o ujrzeniu prawdziwego świata, dla niego nie liczyło się czy okaże się on piekłem. Wolność, tylko tego pragnął... nie czuł smutku po opuszczeniu krypty ani strachu przed tym co go czeka. Q ksywa jeszcze gdy był bachorem pasowała do niego jak ulał. Nigdzie nie można było znaleźć większego maniaka techniki od tego młodzika. Słysząc komunikat zrzucił z ramienia radiostacje, ustrojstwo było diabelnie ciężkie. Chwycił mikrofon i wcisnął przycisk aby oznajmić wesołą nowinę tchórzą którzy siedzą sobie teraz w cieplutkiej stalowej klatce.
- Odbiór! Wszystko martwe i przypieczone... normalka jeśli przypomnieć sobie ,że ta okolica oberwała kilkoma atomówkami. Niedaleko są jakieś ruiny, chyba odwiedzimy je po drodze. Odbiór!
Blanc puścił przycisk, ponownie rozbrzmiał kakofonia trzasków zakłóceń. Było coś w niej niezwykłego. Chłopak był prawie w stanie wychwycić ukryty rytm... Z zamyślenia wyrwał go widok ruin o których przed chwilą mówił. „Więc w czymś takim żyli przed wojną, huh?”- pomyślał. Choć teraz nie było tego widzieć, jeszcze tam w krypcie na odprawie wszyscy zauważyli dość ciekawy ubiór młodego technika. Duża ilość zasobników na narzędzia oraz bojowa kurtka skórzana nadawała niebieskookiemu dziwny charakter człowieka pustyni.
- Hmm... to jak ludzie?! Ruszamy do tych starych budowli? I tak to lepsze niż stanie i opalanie się w przyjemnym promieniowaniu.- uśmiechnął się zarzucając na ramię swoją metalową teczkę z narzędziami. W tej ekspedycji robił za złotą rączkę oraz za eksperta od techniki, kto wie kiedy może się przydać gość od staroci?
Pozostało mu jednak czekać na odpowiedz Krypty i wspólną decyzje drużyny.