Przypomnienie podstawowych zasad i sprawy organizacyjne:
niach niach niach – tak piszemy co się dzieje
- niach niach niach – tak piszemy co mówimy
”nicha niach niach” – tak myślimy
niach niach niach – to co jest poza sesją
Wszelakie problemy, opinie i pytania dotyczące sesji i nie tylko proszę publikować w dziale rekrutacji w temacie sesji, a przy dogłębniejszych pytaniach dotyczących postaci proszę o kontakt na gg: 1692393 (czy jakoś tak
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wspólne posty pisane przez dwóch lub większą ilość graczy mile widziana – przynajmniej szybciej będą przeprowadzane rozmowy a co za tym idzie nie będzie ponad kilkutygodniowych rozmów na forum.
Wszyscy:
Powoli świat zaczął się zmieniać. Powoli nad starym kontynentem zaczęły się zbierać ciemne chmury konfliktów. W Arabii już od pewnego czasu trwa konflikt między czterema Sułtanami walczącymi o dominację, a co za tym idzie i wielkie wpływy w całym regionie. Władcy tych jednak ziem zdają sobie sprawę, iż nadeszły czasy zmian i trzeba się otworzyć na światopoglądy dawnych przeciwników takich jak Imperium, czy chociażby Bretonia. Wielu już emisariuszy wyruszyło więc na północ by zdobyć wpływy poszczególnych mocarstw. Lecz to są konflikty dalekie dla większości obywateli starego świata. Nikogo jednak nie są wstanie poruszyć cudze problemy i cudze zmartwienia, gdy na własnym podwórku panuje głód wywołany tegoroczną suszą. Temperatury tego lata sięgnęły zenitu, przez co ceny wody pitnej nagle skoczyły do góry, przez co podrożało dosłownie wszystko na zasadzie łańcucha czy domino.
Znajdujecie się aktualnie wszyscy w Ferlangen. Każdego z was przywiała do tego miejsca inna rzecz, lecz mimo różnic wasze losy ponownie zostaną złączone w wielkiej sieci intryg losu i możnowładców.
Kitty Gared
Kolejne dni i kolejne interesy na szlaku między Middeheim a Erengradem przebiegały dość pomyślnie. Udało się twej rodzinie zarobić niezłą sumkę na aktualnie panujących na tych ziemiach wybuchach chłopskich rebelii, a jak wiadomo gdzie bunt tam i bron jest potrzebna, a Twoi rodzice nie mogli nie przepuścić takiej okazji. Jednakże w tym miejscu do którego dotarliście wczesnymi godzinami porannymi coś dziwnego się wydarzyło. Straże zatrzymały Twego ojca na wjeździe do Ferlangen, lecz nie ruszyły ani ciebie, ani też twej matki czy chociażby towarów jakie to mieliście na swym wozie, a było co zatrzymywać. Dziesięć pełnych zbrój płytowych, dwadzieścia rapierów czy chociażby piętnaście nadziaków to sam początek listy tego na czym chcielibyście zarobić. Biedne i przestraszone zostałyście w trakcie nieobecności głowy rodziny odeskortowane do karczmy, gdzie to pod nadzorem milicyjnym doczekałyście jego powrotu, jak również i zachodu słońca. Pomimo tak ponurego początku był on zadowolony. Okazało się, iż wjeżdżając do tego miasta dobiliście życiowego interesu i jesteście aktualnie pod protekcją księcia protektora tych ziem – Aleksandra Von Jugfreda, który to wykupił cały wasz zapas i złożył zamówienie na broń które śmiało można nazwać masowym. Sprawa wydawała się dziwna, choć po tak dobrej nowinie nikt z was się nie przejmował ani wcześniejszym zatrzymaniem ani nagłym ubiciem tak wspaniałego interesu. Postanowiliście świętować.
Tak oto trafiliście do karczmy. Twoi rodzice z powodu dość słabych głów szybko się upili i rośnie szybko zniknęli CI z oczu, co uradowało twą osobę gdyż w pobliżu kręciło się wielu przystojniaków i to nie najniższego stopnia wojskowego.
Alrik Ruffisson
Trop zabójcy twego ojca kończył na razie się w tym skromnym miejscu – na dworze księcia Aleksandra Von Jugfreda w Ferlangen. Przynajmniej wszystkie informacje wskazywały, iż jest to ktoś wysoko tu postawiony, mający nie małe wpływy na politykę północnej części Imperium. Lecz to były tylko bardzo mocno naciągane plotki. Takiej okazji nie można było jednak przepuścić szczególnie, że aktualnie stan Twego portfela nie przedstawiał się najlepiej. Zaciągnąłeś się więc do oddziału najemnego, mającego tłumić bunty chłopskie w tym rejonie. Dowódcą tego oddziału był dość nieprzyjemny i gadatliwy człowiek niskiego wzrostu i łysej głowie, którego wszyscy nazywali Krukiem. Ksywka ta podobno pochodziła od wyglądu jego herbu rodzinnego, na którym to na czerwono niebieskim tle widniała głowa kruka z profilu. Chciał nie chciał jednak teraz ten oto jegomość był Twym dowódcą i rozkazał wymarsz z miejskich baraków. W trakcie wychodzenia z miasta mijaliście w bramach kupców którzy zaraz potem zostali zatrzymani, lecz nie zdziwiła nikogo ta sytuacja – ot, pewnie kolejni przemytnicy na tutejszy jakże chłonny rynek zbytu. Po całodniowym patrolu po okolicach, które to już patrolujecie z dwunasty raz po Twym przybyciu w te okolice, znasz te tereny niemalże jak własną kieszeń, a przynajmniej cały obszar 10 kilometrów wokół murów miejskich. Dzień jednak dobiegał końca i powoli zaczęło Cię już nudzić życie najemnika księcia, lecz myśl o najbliższej wypłacie która będzie już za dwa dni raduje twe serce, gdyż w dniu wypłaty macie udać się do jaśnie oświeconego Aleksandra Von Jugfreda, który to własnoręcznie ma wam ją wręczyć. Jest jednak na razie dopiero wieczór i masz trochę wolnego czasu. Postanowiłeś więc udać się do pobliskiej karczmy, z paroma kompanami tamtejszego wystarczająco dobrego jak na Twe wyczucie piwa.
Kristoff Meissel
Zbliżała się powoli noc i wasz oddział w końcu po długiej drodze z Hochsleben, gdzie wykonywał jedno z wielu pomniejszych zadań, dotarł do Ferlangen. Sprowadziły was w te strony dwie rzeczy. Pierwszą z nich było ważne zawiniątko, jakie mieliście dostarczyć burmistrzowi tego miasta, a druga to fakt, iż ostatnie wasze dokonania dały Twemu oddziałowi wspaniałą reputację, przez co książę Aleksander Von Jugfred postanowił wynająć was, byście wsparli jego małą wojenkę z pobliskimi rebeliantami. Ot robota jak każda inna, nic nowego. Po dojechaniu do siedziby Gildii kazałeś zwyczajowo już rozkulbaczyć konie i zająć już wcześniej ustalone miejsce w koszarach miejskich zgodnie z umową jaką gildia podpisała z księciem. By zwiększyć morale swych ludzi dałeś im również po wykonaniu tych prac wolne do jutrzejszej musztry.
Samemu jednak nie towarzyszyłeś im. Musiałeś załatwić kilka spraw, przede wszystkim zameldować się, ustalić termin wizyty z burmistrzem Ferlangen ze skrybą Gildii, dostać zapłatę za ostatnio wykonane zadanie i tak dalej i tym podobne, czyli wszystkie te standardowe procedury, które o tak późnych porach doprowadzały Cię do mdłości. Może i byłeś w dobrej gildii, która miała obszerne kontakty i dobrze opłacane kontrakty, lecz biurokracja w niej sięgała czasem szczytów wszystkiego. Tak też po czterech godzinach i złożeniu wstępnych raportów masz wolne do końca dnia. Jak zwykle jednak już jutro w południe musisz się tutaj wrócić po dalsze wytyczne co do przesyłki, zapłaty za dostarczenie jej, nowego kontraktu od księcia i być może przyszłego awansu, jeśli nawet nie twojego to przynajmniej prestiżu całej grupy.
Przepraszam za opóźnienia – problemy techniczne
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)