Manga i Anime

[Perzyn]

Cóż, po recenzji całkowitego obiektywizmu nie ma co oczekiwać bo po to się ją pisze aby wyrazić własną opinię. A, że seria jest najlepsza jaką ostatnimi czasy oglądałem to i entuzjazm z niej bije.

[Pita]

Samurai Champloo już 3 maja w For Fun TV ! http://peacegrenade.wordpress.com/2008/ ... /#more-205

[Craw]

Fajna informacja, bo nie ogladalem. Szkoda tylko, ze w akademiku nie ogladam TV, a tego 3ego (jak jestem w domu) to kumpla zegnamy, bo do woja sie wybiera.


Ja ostatnio wzialem sie za klasyke - Armitage III - anime, ktore chcialem obejrzec od jakichs 11 lat, a ktore zobaczylem dopiero niedawno. Ale moze to i lepiej, bo wtedy pewnie wiele rzeczy by mi umknelo.

[Vistim]

Ghost in the Shell.

Przybyłem, obejrzałem, oceniłem. Na 9/10.

Boskie. Jedno z niewielu anime, które po oglądnięciu zobaczyłem po raz drugi, tylko, że z polskimi napisami.

The net is vast and limitless.

[BAZYL]

To jedno z niewielu anime jakie widziałem. Nie podzielam zachwytów - nic powyżej przeciętności - najwyżej 6/10.

[Vistim]

U mnie ma +za muzykę, kreskę, cyberpunk i rozważania egzystencjalne cyborgów ^^ Oraz za to, że to jednak klasyka xD
Teraz mam na oku Hoshi no Koe, wie ktoś może, czy warto oglądać?

[Solarius Scorch]

To jedno z niewielu anime jakie widziałem. Nie podzielam zachwytów - nic powyżej przeciętności - najwyżej 6/10.

W sumie z podobnym podejściem włączyłem ten film, ale jednak wywarł na mnie wrażenie wielkie w swoim czasie (ok. 2001 r.). Głównie zaskoczył mnie chyba tym szczególnie brutalnym przekreśleniem świętości ciała i ducha, jakie wpoiła nam kultura zachodnia. Jeśli jednak ktoś doświadczył już tego wcześniej inną drogą, to pewnie niewiele skorzysta na GitSie jako filmie szoku przyszłości.

Te 6/10 jednak trudno mi zaakceptować - GitS to naprawdę świetna animacja, reżyseria i scenariusz. Chyba bazylu po prostu nie lubisz anime...

[BAZYL]

Oczywiście że nie lubię i nie kryję tego. Bardziej jednak nie lubię japońskich animowanych serialów niż filmów. Widziałem jeszcze chyba dwa filmy - Ninia Scroll, który mi się podobał oraz Appleseed, który fabułę miał naiwną, ale sama animacja wbijała w krzesło. Na tle tych dwóch Ghost in the Shell wypadł naprawdę bardzo blado.

[Vistim]

BAZYL, jak możesz!!! (xD)

Appleseed to jedno z gorszych anime, jakie widziałem. Fakt, animacja postaci i pierwszego planu jest bardzo dobra, ale strasznie razi kontrast z tłem Wg mnie właśnie Appleseed wypada cienko w porównaniu z GitS. Ale proponuję skończyć tą dyskusję o gustach ;] O nich, jak wiemy, się nie dyskutuje.

[Sihamaah]

Mi się osobiście też Appleseed podobał, GiS nie. Appleseed był bardzo efektowny, GiS był dla mnie nudny, sztampowy, nieciekawy... Ogólnie fuj, przykro mi. Ale ze względu na to, że stanowił inspirację do Matrixa i jest klasykiem, cenię. Z filmów jeszcze Animatrix - świetne, jak ktoś - jak ja - kocha serię

Z seriali podobało mi się bardzo Death Note i troszkę Serial Experiments Lain. Cowboy Bebop miał ładny opening. Ale najlepsze są właśnie Death Note i Full Metal Alchemist Niedługo dorwę się jeszcze do Black Lagoon, wydaje się być interesującym odstresowywaczem...

[Azrael]

http://www.popcorner.pl/popcorner/1,815 ... skich.html

Mam mieszane uczucia... niby fajnie, ale mogą wszystko spartaczyć - jak zwykle w takich przypadkach.

[arthil]

Argh, spieszyłem się z oglądaniem Code Geass, w niecałe 2 dni obejrzałem i teraz będę musiał tyle czekać . Ale teraz rozumiem Perzyn skąd ten fanatyzm który tak bił z twojej recenzji.

[Aras]

Będzie nowy, animowany BATMAN, zapowiada się rewelacyjnie

http://peacegrenade.wordpress.com/2008/ ... t-trailer/

link do trailera i małego info.

[Perzyn]

Argh, spieszyłem się z oglądaniem Code Geass, w niecałe 2 dni obejrzałem i teraz będę musiał tyle czekać . Ale teraz rozumiem Perzyn skąd ten fanatyzm który tak bił z twojej recenzji.

Hahaha I am so evil!

Ale muszę przyznać, że drugi sezon też nie zostaje w tyle.

Spoiler: Zaznacz cały

Pierwszy odcinek to swoisty retelling odpowiedniego odcinka z sezonu 1, nawet kończy się podobną sceną, w której Lelouch każde umrzeć oddziałowi brytyjskich żołnierzy. Odcinek smakowity. Drugi odcinek to solidny szok gdy okazuje się, że Cesarz i Rollo też mają Geass, a sama końcówka jest Cliffhangerem na miarę końcówki sezonu I. Odcinek trzeci to dla odmiany Lelouch i jego kombinacje w szczytowej formie. Razem z odcinkiem 4 i "braterską miłością" sprawiają, że poczciwy Lulu potrafi wydać się równie demoniczny jak Kira z Death Note. A to tylko takie pobieżne podsumowanie.

Dziękuję Administracji ze wspaniły tag do spoilerów!

Co do GiTS to stwierdzam, że dla mnie znacznie lepiej od filmu (pierwszego) wypada Stand Alone Complex (choć jeszcze nie oglądałem 2nd GIG), który jest mniej przegadany, ma mniej dłużyzn i mniej filozoficznego bełkotu, który wolę zostawić seriom takim jak Serial Experiments Lain, w których jest on daniem głównym a nie nieco nie pasującą przystawką do dynamicznej, cyber punkowej historii.

Spoiler: Zaznacz cały

Demoniszcze! Tysiącletnia wskazówka i krewetki!

[Solarius Scorch]

Wracając do Appleseeda i GitSa: mnie podobały się obie animki. Appleseed miał grafikę co prawda kiepawą (kojarzyła mi się z clipartami...), ale cała reszta nadrabiała. (Naiwna, taa...) Appleseed ma się wprawdzie do Ghost in the Shell jak Draco Malfoy do Voldemorta, ale to zupełnie inna sprawa.

GitS sztampowy? Domagam się uzasadnienia tej wypowiedzi. Może i dla kogoś być nudny (w końcu nie urywają tam łbów co dziesięć sekund), ale sztampowość to dla mnie naprawdę cios znikąd. Cóż tam było sztampowego?

Nie chcę tu rozpętywać wojny o GitSa, jednak padło tu trochę stwierdzeń dla mnie, hmm... kontrowersyjnych.

[Sihamaah]

Właśnie dziś się zabrałem za anime Inuyasha... Świetnie mi się to ogląda. Nic ambitnego, ale relaksator doskonały Fantasy osadzone w pseudo-japońskim średniowieczu, z elementami - z jednym dość znacznym i ładnym... - z przyszłości. Oglądam od początku, a że to anime zaczęto produkować w 1996r to i kreska niej jest w pierwszych odcinkach najnowsza. Tak czy siak - szczerze polecam.

[Perzyn]

Inuyasha nie jest taki najgorszy, ale po pewnym czasie robi się strasznie monotonny, bo schematy się powtarzają i kolejne historie zdają się podobne do siebie jak dwie krople wody. W każdym razie takie odnoszę wrażenie na podstawie mangi.

Jako relaks to wolę pozycję pokroju Lucky Star i Azumanga Daioh lub Cromartie Highschool czyli szkolne komedie.

A kolei z shonenów akcji (do jakich to zalicza się Inuyasha) to ostatnio tylko Claymore na mnie dobre wrażenie wywarł, a reszta pozycji, zwłaszcza najpopularniejsze One-Piece, Naruto, Bleach czy Shaman King mnie męczą. Hmmm. W zasadzie ten gatunek już mi się zwyczajnie przejadł.

Ostatnio poza prawem konstytucyjnym to najwięcej czasu spędzam przy klasyce sportowych shonenów czyli nieśmiertelnym jak dla mnie Captain Tsubasa (manga).