[Warhammer ed. 2] Autler

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Gammorin
Pomywacz
Posty: 45
Rejestracja: środa, 6 lutego 2008, 11:21
Numer GG: 7246010

[Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Gammorin »

Drużyna graczy po spotkaniu w karczmie "Pod Skrzydłem Nieba", decyduje się na wspolną wyprawę w celu zbadania wioski zwanej "Autler". Plotki głoszą, iż po zmroku z wioski ginął ludzie, a ich trupy odnajdywane są w okolicach cmentarza bądzie w innych
dziwnych miejscach. Gracze czując smak przygody pośpiesznie wyruszają w drogę.

Pomijam pisanie wstępu przez graczy, nie miejcie mi tego za złe ;)

DZIEŃ 1

Jest późny wieczór. Drużyna podąża traktem do Autler. Na drodze w niewielkiej odległości widać wóz jadący w tym samym kierunku. Na starym, niemalże rozpadającym się wozie siedzi mężczyzna ubrany w płócienny kaftan przepięty skó-rzanym pasem. Nogi okrywają mu również skórzane buty.Za pasem ma sztylet. Jego pomarszczona twarz obro-śnięta jest gęstą, siwą brodą. Obok niego siedzi mała dziewczynka wyglądająca na niespełna 10 lat. Ma na sobie trochę za małą i podniszczoną sukienkę. Cała jest umorusana. Uwagę przyciągają tylko jej piękne kruczoczarne włosy, sięgające ramion. Zauważając drużynę graczy mężczyzna zatrzymuje woz, po czym wychylając delikatnie głowę zwraca się do przybyszow:

-Czegoż to szukają w lesie o tej porze tak szlachetne panowie? Jeśli wola wasza nie odpowiadać zrozumiem. W tych dniach wiele jest niebezpieczeństw w okolicy, toż i lepiej nie zwierzać się nieznajomym.

Zauważacie, że zaczyna się zmieszchać, a z pobliskich lasow słychać dziwne odgłosy. Czujecie się obserwowani.
From the darkness, I walk into the life...
From the day, I walk into the night...
From the shadow, I will appear.
Tengron
Szczur Lądowy
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 14:11
Numer GG: 669687

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Tengron »

Tengron szedł powolnym krokiem na końcu starając się by ktoś lub coś nie złapało reszty znienacka za dupę. Rozglądał się uważnie po bokach [widzę coś?] do czasu gdy nie zwrócił uwagi na jadący wóz. Niebezpiecznie jest podróżować o tej porze, zwłaszcza z dzieckiem.
Gdy wóz zatrzymał się, a mężczyzna zagadał do kompani Tengron stanął z boku. Nie miał ochoty na żadną głębszą konwersację mając nadzieje że ktoś z przodu będzie na tyle miły by odpowiedzieć.
Nagle jakiś szmer dobiegł zza drzew, a na twarzy pojawił się dziwny grymas. Mogliśmy wyruszyć o innej porze... Zdjął z barku rusznice i oparł ją o nogę.


PS. Mamy jakieś fundusze na strawę i gorzałę? ;)
Esmeralda
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: piątek, 8 września 2006, 10:06
Numer GG: 0
Lokalizacja: Arcana Hereticae

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Esmeralda »

Obrazek

Heidi Walbrecht

Od kilku dni jechała stępem na swej kasztanowej klaczy Rozalien, w towarzystwie tych kilku osób, które ostatnio poznała. Jako zwiadowczyni była już przyzwyczajona do tego, że niemal co chwila podróżowała w nowym towarzystwie, jednak teraz czuła podświadomie, że przyjdzie jej zabawić nieco czasu wśród tej barwnej kompanii. No cóż, armia cały czas potrzebowała wiedzieć, co dzieje się w Imperium, a ze względu na swoją profesję, Heidi często zmieniała otoczenie w którym przebywała. I jakoś nie narzekała.

Ci, którzy z nią podróżowali mogli dostrzec dość wysoką, szczupłą kobietę o delikatnych rysach twarzy i ciemnych blond włosach. Na plecach nosiła miecz gilesowski i kołczan pełen strzał, przy siodle spoczywał arkan i długi łuk refleksyjny. Oprócz tego Rozalien niosła dwie, wypchane po brzegi juki. Heidi ubrana była w skórznię, brązowe spodnie i długie, wojskowe buty. Całości dopełniał hebanowy płaszcz zarzucony na kaftan. Dziewczyna podążając stępa za swoimi towarzyszami rozglądała się czujnie po okolicy. Na trakcie nigdy nie można było być pewnym swego bezpieczeństwa, zwłaszcza że od pewnego czasu dziewczyna czuła na plecach jakiś wzrok, choć nikogo (bądź niczego) nie potrafiła wychwycić wśród gąszczu drzew. Gdy w końcu spotkali mężczyznę na wozie, Heidi odpowiedziała słysząc jego słowa.

- Najchętniej miejsca gdzie moglibyśmy przenocować, jakiejś karczmy lub zajazdu. Zaczyna zmierzchać, więc lepiej znaleźć jakieś miejsce na nocleg, w lesie nie jest bezpiecznie po zmroku. A ty gdzie zmierzasz, panie? Może zabierzemy się z tobą? Jak daleko do Autler? - spytała.

Rozglądając się wokół i mając w pogotowiu miecz oczekiwała na odpowiedź mężczyzny z wozu. Wiedziała dobrze, że pozostawanie w jednym miejscu, gdy wokół znajduje się las, nie było dobrym pomysłem...
"Wymagajcie od siebie więcej, nawet jeśli inni nie wymagają". Jan Paweł II

Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: BlindKitty »

Prokop z Taboru

Wielki, czarnowłosy Kislevita o bladej skórze szedł obok konia. Właściwie o pół kroku za nim, tak żeby móc od czasu do czasu, podnosząc oczy, objąć wzrokiem zwiadowczynię. Większość czasu spędzał jednak ze wzrokiem fioletowych, groźnych oczu osadzonych w nieładnej twarzy wbitym w ziemię. Źle zrośnięty po złamaniu nos i tatuaż spływający od oka w dół - i sięgający aż do dłoni - nadawały mu dość makabryczny wygląd.
Ubrany w futro, pod którym - jak zdążyli już zauważyć - kryła się kolczuga, szedł powoli, mając tylko prawie pustą torbę. Oraz szablę przy prawym boku i korbacz przy lewym.

Gdy zagadał do nich woźnica, podniósł głowę na krótko, przyglądając się obojgu ludziom na wozie, po czym znów wbił wzrok w ziemię. Niech kobieta gada za nich, wygląda na to że jest w tym lepsza. Nawet nie sięgał do szabli... Wiedział, że jeśli będzie potrzeba, zdąży ją wyciągnąć.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Gammorin
Pomywacz
Posty: 45
Rejestracja: środa, 6 lutego 2008, 11:21
Numer GG: 7246010

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Gammorin »

-Tak to bardzo dobry pomysł ! -wręcz krzycząc zakomunikował mężczyzna- Do Autler zostało około 5 godzin drogi, nie da rady zdążyć przed świtem, a już zmieszcha. Musimy rozbić obozowisko na tą noc.
Mowiąc to sprytnym ruchem zeskoczył z wozu, szukając dogodnego miejsca. Wszakże niedaleko znajdowała się przednia polana. Odnajdując ją nieznajomy podbiegł do wozu zdejmując z niego koce i skory zwierzęce, jadło i napoje. Z tymi oto materiałami począł rozkładać prowizroyczny namiot dla siebie oraz dziewczynki. Po zeskoczeniu z wozu dziewczę nieustannie przyglądało się awanturnikom, zapewne zadziwione ich orężem oraz wyglądem co niektorych.
-Będziemy musieli rozpalić ognisko, wszkaże otaczające nas lasy nie są zbytnio bezpieczne- Mowiąc to wstał, podszedł to wozu zabierając z niego topor, jaki zazwyczaj używają drwale, i wyruszył do lasy zdobyć trochę drewna na ognisko.

Tymczasem podrożni rozkładając się wygodnie do snu zauważyli coś niesamowitego. Dziewczynka stojąc na środku polany poczęła delikatnie lewitować. Jej oczy przybrały niespotykaną do tąd barwę. Wszystkie przedmioty w promieniu 1 metra poczęły unosić się w powietrzu. Nagle usta dziecką otworzyły się. Z delikatnego szeptu awanturnicy zdołali usłyszeć:
- Ojczulku kochany! Jestem tak samotna, boję się i nie wiem co zrobić.
- Pomścij mię moje dziecie!
- Ależ ojcze takam mała, nie poradzę sobie!
- Musisz dla mnie i tych wszystkich dzieci albo i ciebie.......


Zdumieni zachowaniem dziewczynki z przerażeniem na twarzy obserwowaliście jej dalsze zachowanie, lecz nic więcej się nie działo. Dziecko jakby nic się nie stało wygodnie ułożyło się do snu, a po chwili spało twardym snem. Zastanawiając się nad tym dziwnym zajściem, usłyszeliście donośny krzyk mężczyzny wołający o pomoc. Głos ten dochodził z zachodniej strony lasu...
From the darkness, I walk into the life...
From the day, I walk into the night...
From the shadow, I will appear.
Esmeralda
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: piątek, 8 września 2006, 10:06
Numer GG: 0
Lokalizacja: Arcana Hereticae

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Esmeralda »

Heidi Walbrecht

Zwiadowczyni kierując się na polanę wskazaną przez mężczyznę obserwowała niebo nad którym noc powoli zaczęła rozciągać swój całun. Rozglądając się spokojnie acz czujnie na boki rzekła do Prokopa.

- Trzeba będzie rozstawić warty. Noc pod gołym niebem może być niebezpieczna. Pierwsza obejmę wachtę – rzekła głosem nie znoszącym sprzeciwu. Jej oczy czujnie obserwowały las, choć z każdą chwilą widok stawał się coraz gorszy ze względu na zapadającą ciemność.

W końcu rozbili obóz na polanie, a Heidi rozsiadła się wygodnie na kocu. Niewiele czasu minęło gdy zobaczyła lewitującą w powietrzu dziewczynę, zresztą, nie tylko ona była świadkiem tego zajścia. Kobieta wiele słyszała już o mocach nadprzyrodzonych, jednak dopiero teraz widziała coś takiego na własne oczy. Nie zlękła się jednak zupełnie, choć nieco dziwne wrażenie zrobiły na niej słowa dziecka. Gdy dziewczynka jakby nigdy nic ułożyła się do snu i Heidi miała zamiar podejść do niej i sprawdzić czy wszystko z nią w porządku, jej uszu dobiegł donośny krzyk. Patrząc na towarzyszy dobyła miecza i rzuciła.

- Chyba ktoś potrzebuje pomocy, a ja nie zamierzam pozostać bierna. - chwyciła kawałek suchego drewna i włożyła w ognisko, tak by zrobić z niego pochodnię. - Idzie ktoś ze mną, czy sama mam to sprawdzić? - spytała patrząc towarzyszom w oczy.

W wojsku nauczyli ją, że nikomu nie odmawia się pomocy, zwłaszcza na jakimś zadupiu, po zmierzchu. Nie czekając na to co powiedzą kompani, ruszyła w kierunku skąd dochodziły krzyki próbując odnaleźć jak najkrótszą drogę dotarcia do krzyczącego mężczyzny. Wiedziała, że towarzysze i tak pójdą za nią, wszak wojom nie godzi się zostawiać kobiety sam na sam z niebezpieczeństwem...
"Wymagajcie od siebie więcej, nawet jeśli inni nie wymagają". Jan Paweł II

Obrazek
Tengron
Szczur Lądowy
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 14:11
Numer GG: 669687

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Tengron »

Tengron Barkel

W kupie zawsze raźniej jak to mawiają w woju. Tengron nie protestował, zaczęło się ściemniać i prędzej czy później i tak by się zatrzymali. Gdy starszy mężczyzna zaczął rozkładać manatki na pobliskiej polanie dla siebie i swojej córki, usłyszał głos towarzyszki o wartach. Nie miał zamiaru protestować choć wiedział że tej nocy raczej nie zaśnie. Nigdy nie spał w lesie.
Chwycił jeden z koców leżących na wozie i znalazł cobie przytulne zagłębienie nieopodal rozpalonego ogniska. Będzie trzeba znaleźć coś do jedzenia...
Gdy tak rozmyślał nagle wszystko wokoło zaczęło lewitować, a gdzieś zza pleców usłyszał głos dziewczyny. Odruchowo chwycił rusznice i wycelował w lewitującą postać nieopuszczając broni. Po chwili wszystko ucichło, a dziewczynka poszła spać. Już chciał opuścić pistolet gdy nagle z głębi lasu ktoś krzyknął. Wycelował rusznice w drzewa kątem oka widząc jak towarzysząca im kobieta puściła się biegiem między drzewa. Zapowiada się długi wieczór...
Chwycił broń jedną ręką i puścił się biegiem w las krzycząc:
-Niech ktoś zostanie z dziewczynką!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: BlindKitty »

Prokop z Taboru

Wiedział że ktoś powinien zostać z dziewczynką. Spojrzał więc wymownie na ostatniego z członków drużyny, dotąd milczącego.
- Zostań z nią! - warknął, i dobywając szabli ruszył pędem za pozostałą dwójką.
Ten staruch był co najmniej podejrzany. Najpierw pyta co robimy, potem mówi że przyznanie się do tego jest niebezpieczne. A jak tylko powiedzieliśmy dokąd zmierzamy, natychmiast wpadł na pomysł rozbicia razem obozu w lesie. A potem, mówiąc jaki to las jest groźny, włazi do niego samotnie, jedynie z drwalską siekierą, nie czekając na innych.
I ta lewitująca dziewczynka na dodatek.
Powiedzieć, ze coś tu śmierdzi, to o wiele za mało. Tutaj wszystko śmierdzi.
- Przyhamuj troszkę! - krzyknął do biegnącej z przodu zwiadowczyni - Lepiej trzymajmy się razem - przyspieszył na ile mógł, żeby się z nią zrównać. Euforia walki powoli zaczynała go ogarniać.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Hose15 »

Ivan Kaspersky
Traktem do Autler wędrował również dość wysoki Łowca Nagród. Jak na razie był cichy. Zadziwił go mężczyzna, który nagle ni stąd ni zowąd staje przed nimi i proponuje wspólną podróż. Ivan chwycił mocniej kuszę. Podążył za całą grupę na polanę, obserwując nieznajomego cały czas. Gdy już się tam znaleźli, Łowca usiadł niedaleko centrum obozowiska. Obserwował okolicę. Wydawała się bardzo dobra na rozbicie obozu. Przeszedł kilka kroków by się nieco rozgrzać, po czym ponownie usiadł.
W końcu nadszedł wieczór, czas wart i możliwości spotkania niebezpiecznych ludzi. Widząc, że jeden z nowo poznanych kolegów zgłasza się do pełnienia warty, Kaspersky ułożył się do snu. Był dziwnie niespokojny. Nie mógł ułożyć się do snu. Nagle obudził go jakiś głos. Był to monolog dziewczynki...unoszącej się w powietrzu! Wszystko wokół niej lewitowało, a na dodatek jej ojciec gdzieś wyszedł. Pewnie po drzewo.
"Na Sigmara! Może w niej drzemać Magia Chaosu. Muszę przyjrzeć się dokładnie temu dziecku i jego ojcu. Od początku to mi się nie podobało. Może ma to coś wspólnego z Autler? Hm...Ciekawe. Najwyżej spalę małą na stosie, by położyć kres źródłu demonicznej magii". Gdy tak myślał jego twarz wyrażała lekki stan zdenerwowania. Błądził oczami tu i tam. Po zastanawiającym wydarzeniu z dziewczynką, Ivan usłyszał krzyk. Po chwili jakiś mężczyzna mruknął do niego:
- Zostań z nią! - Ivan nie miał nic przeciwko. Taka sytuacja nie wplątywała go w walkę. Atutem tego zdarzenia była możliwość przyjrzenia się dziewczynie.
"Może zdobędę potrzebne informacje." Stał z kuszą przygotowaną do ataku bądź obrony, i rozglądał się wokoło.
Czerwona Orientalna Prawica
Gammorin
Pomywacz
Posty: 45
Rejestracja: środa, 6 lutego 2008, 11:21
Numer GG: 7246010

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Gammorin »

Ivan

Czując niepewność spoglądasz na dziewczynkę raz po raz, po czym pogrążasz się w głębokiej zadumie, rozmyślając nad Jej mocą. Z pomocą modłow do swego Boga oraz własnych doświadczeń, wykluczasz możliwość ingerencji mocy chaosu. Zastanawiasz się jednak co jest przyczyną takiego stanu rzecz. Zapewne zagłębisz się w tą sprawę po dotarciu do Autler. Narazie jednak musisz sprawować wartę nad dziewczynką oraz nad całym miejscem noclegu. Wilki w pobliskich lasach należą bowiem do najwytrwalszych, z jakimi spodkałeś się do tej pory. Po solidnych oględzinach sprzętu, polerując kuszę, siedzisz nad płonącym ogniskiem, obserwując skaczące płomienie.


Heidi, Tengron oraz Prokop

Słysząc wołający głos mężczyzny dobiegający z pobliskiego lasu szybko pobiegliście w kierunku dobiegającego dźwięku. Przedzierając się przez gęste ostępy leśne słyszycie coraz to słabnący głos. Nagle oczom Heidi, ktora prowadziła drużynę przez gęstwinę, ukazała się ciemna ogromna grota, naznaczona wieloma dziwnymi znakami. Z głębi jaskini można było zauważyć dziwny niebieski blask. Najdziwniejsze oraz najbardziej przerażające z całego tego widoku była krew na wejsciu do jaskini ciągnąca się w jej głąb. Była dosłownie wszędzie. Wyglądało to tak, jakby coś niesamowicie silnego ciągnęło wykrwawiające się ciało po ziemi. Wszędzie widać było ślady walki. Przy wejściu do groty Heidi zauważyła zakrwawiony topor. Stojąc przed jaskinią zastanawiacie się nad podjęciem dalszych decyzji, nie wiecie co możecie spotkać w jej wnętrzu.


Przepraszam za krotkie posty, nie mam zbyt wiele czasu z powodu natłoku nauki, lecz obiecuję odpisywać regularnie
From the darkness, I walk into the life...
From the day, I walk into the night...
From the shadow, I will appear.
Esmeralda
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: piątek, 8 września 2006, 10:06
Numer GG: 0
Lokalizacja: Arcana Hereticae

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Esmeralda »

Heidi Walbrecht

Kobieta z obnażonym gilesowskim mieczem podążała przez gęstwinę lasu w kierunku krzyków dochodzących nieopodal. Idealnie odczytywała drogę prowadzącą do celu, wszak już kilka lat żyła ze swojej profesji. Dobiegłszy do jaskini, nieco przyhamowała czekając aż pojawią się kompani. Ci dołączyli po chwili, w momencie gdy Heidi rozglądała się w niemałym osłupieniu po wejściu do jaskini „podziwiając” ślady krwi wymalowane na jej sklepieniu i nie tylko. Mogła jedynie wyobrazić sobie co tutaj się działo jeszcze kilka chwil temu. Spojrzała na Tengrona i Prokopa, po czym spytała.

- Co robimy, panowie? Wchodzimy do środka czy wracamy do obozu? - zacisnęła dłoń na rękojeści miecza wciąż patrząc na purpurowe ślady krwi. - Ja bym to sprawdziła, tam wciąż może ktoś żyć i potrzebować naszej pomocy, ale sama nie zapuszczę się do środka, aż tak głupia nie jestem. Co sądzicie?

Rzuciła z zimnym grymasem na twarzy. Rozglądając się wokół czekała na to co odrzekną towarzysze. Już dawno nie zdażyła jej się taka sytuacja, nawet gdy nocowała sama pośród leśnego gąszczu. Zacisnęła zęby i przeszył ją dreszcz podniecenia na myśl o starciu z nieznanym przeciwnikiem.
"Wymagajcie od siebie więcej, nawet jeśli inni nie wymagają". Jan Paweł II

Obrazek
Tengron
Szczur Lądowy
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 14:11
Numer GG: 669687

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Tengron »

Tengron Barkel

Biegł pośród gęstwiny śledząc plecy towarzyszki z przodu uważając by nie potknąć się o konary i kamienie. Nagle wszyscy zatrzymali się przy leśnej grocie, zakrwawionej jamie ze znakami i błękitnym światłem dobiegającym z głębi. Nieopodal leżał topór, dało się widzieć ślady walki i ciągniętego ciała.
-Nie podoba mi się to...
Tengron splunął na ziemie i spojrzał na towarzyszów.
-Śmierdzi mi to jakimś kultem lub czymś jeszcze gorszym. Mam nadzieje że nie spotkamy w środku bandy szaleńców.
Chciał tam wejść, chciał. Ale nie sam, nie był głupcem.
-Chyba powinniśmy się najpierw trochę rozejrzeć, poszukać jakiś śladów, zobaczyć na czym stoimy...
Odruchowo sprawdził czy rusznica jest w pełnej gotowości i najdelikatniej jak potrafił podszedł do kamiennej ściany by przyjrzeć się z bliska dziwnym znakom.

Zauważam coś ciekawego w znakach?
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Hose15 »

Ivan Kaspersky
Łowca rozgląda się jeszcze raz po okolicy. Jego towarzysze niedawno wyruszyli. Powinni być już na tropie krzyczącego człowieka.
Ponownie spojrzał na dziewczynkę. "Z pozoru ta istota jest spokojna i cicha. Gdy ujawnia się ta moc, to wszystko wokół zaczyna wariować. Mam nadzieję, że z biegiem czasu ta sprawa odkryje swoje kolejne tajemnice".
Trochę obawiał się wilków, choć był bardzo dobrym strzelcem. Jego zadanie to ochrona całego obozu, w tym także dziecka, a to przeciwko kilku wilkom może okazać się trudne. Ogień wesoło trzaskał, a na twarzy Ivana pojawił się lekki uśmiech. Lubił taką atmosferę.
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: BlindKitty »

Prokop z Taboru

Przyjrzał się podejrzliwie jaskini. Wiedział, że jest w niej coś niedobrego. I albo to coś jest duże, albo tego czegoś jest dużo. I jakoś mu to szczególnie nie przeszkadzało.
- Moja opinia? - sięgnął po sztylet za cholewę, i złapał go mocno w lewą rękę - Wchodzimy, póki jeszcze jest chociaż szansa żeby uratować tego, kto został tam wciągnięty. Choć moim zdaniem, to jest zasadzka, więc mam nadzieję że dajecie sobie radę w walce - dodał jeszcze, drapiąc się sztychem szabli po plecach. Przyglądał się znakom, światłu i krwi. Ten stary dziad albo był skończonym idiotą, a wtedy powinien już od dawna nie żyć, albo był elementem zasadzki. A w tym drugim przypadku będą musieli radzić sobie naprawdę dobrze.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Gammorin
Pomywacz
Posty: 45
Rejestracja: środa, 6 lutego 2008, 11:21
Numer GG: 7246010

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Gammorin »

Tengron
Podejmujesz probę odczytania tajemniczych znakow przy wejściu do jaskini, lecz nie posiadasz do tego odpowiednich umiejętności. Zauważasz jednak, iż znaki bynajmniej nie nakreśliła dłoń ludzka.

Ivan Kaspersky
Odpoczywając przy ognisku zauważasz dziwne cienie w pobliżu lasu. Ze względu na porę dnia (noc) nie jesteś w stanie dostrzec co jest tego przyczynął. Nagle słyszysz skowyt dobiegający ze wschodu. Nagle widzisz zbliżające się do Ciebie oraz dziewczynki wilki (3). Szybko podnosisz się z posłania, po czym przygotowujesz swą broń do walki.

Heidi, Prokop oraz Tengron
Podejmując wspolnął decyzję, niepewnym krokiem wchodzicie do groty. Ściany jaskini porasta mech. Gdzieniegdzie widać krew. W powietrzu czuć zapach krwi, zwierząt ( mokrej skory) oraz rozkładających się ciał. Krocząc powoli ku wnętrzu zauważacie rozczłonkowane ciała nieszczęśnikow. Zbliżając się ku dziwnemu blaskowi, czujecie się obserwowani...
Po krotkiej chwili odnajdujecie przyczynę światła. Wchodzicie do okrągłej groty, gdzie w centralnym punkcie znajduje się ułożony na kamieniu kryształ. Kamień zdobiony jest insygniami chaosu, a w jego wnętrzu widzicie zastygnięte oko. Dookoła znaleziska zauważacie wiele porozrywanych ciał, z czego jedno z nich jest wam znajome. Po dokładniejszych oględzinach zmasakrowanych zwłok dostrzegacie w nich poznanego niedawno mężczyznę. Na jego ciele widnieje mnostwo ran ciętych oraz kłutych. Szyja ofiary jest przegryziona, tak jak to często robią wilki oraz psy. Ciału brakuje lewej ręki. Na prawej dłoni dostrzegacie czerwony sygnet rodowy. Nie możecie odczytać jego treści ze względu na zaschniętą na nim krew. Po dłuższej chwili przeszukiwania groty słyszycie powolne, ciężkie kroki z głębi korytarza...
From the darkness, I walk into the life...
From the day, I walk into the night...
From the shadow, I will appear.
Tengron
Szczur Lądowy
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 14:11
Numer GG: 669687

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Tengron »

Tengron Barkel

Chwilę przyglądał się znakom ale doszedł do wniosku że wie już wystarczająco wiele. Ludzka ręką ich nie zrobiła.
-Paskudztwo...
Po chwili ruszył z resztą w głąb jaskini mijając większe kamienie i porozrywane, gnijące ciała. Coraz bardziej mu się to nie podobało, taki widok nigdy nie wróży nic dobrego. Zacisnął dłonie na lufie i dreptał dalej za światłem niesionej pochodni. W końcu zatrzymali się, dotarli do źródła dziwnego blasku. Od razu dało się widzieć że maczał w tym ręce chaos. Uwaga Tengrona została jednak odwrócona od kamienia i skupiła się na znajomej twarzy.
-Ktoś chyba jadł właśnie kolacje...
Przerwał i spojrzał w głąb korytarza skąd zaczęły dobiegać odgłosy sapania i stawianych ciężkich kroków. Oparł rusznice o ramię i wycelował w ciemność czekając.
Esmeralda
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: piątek, 8 września 2006, 10:06
Numer GG: 0
Lokalizacja: Arcana Hereticae

Re: [Warhammer ed. 2] Autler

Post autor: Esmeralda »

Heidi Walbrecht

Grymas zniesmaczenia pojawił się na jej twarzy gdy rozglądała się po zakrwawionej i naznaczonej symbolami jaskini. Nie trzeba było być geniuszem, by wiedzieć że Chaos mieszał w tym swoje plugawe palce. Widok martwego mężczyzny nie zrobił na Heidi zbyt wielkiego wrażenia – służąc w Ostlandzkiej armii wielokrotnie widziała padających pod ostrzem najróżniejszych przeciwników swych przyjaciół i kolegów.

Słysząc słowa Tengrona jedynie uśmiechnęła się kwaśno, a na dźwięk zbliżających się kroków zacisnęła dłoń na rękojeści miecza przyjmując bojową pozycję. Serce zaczęło bić szybciej i Heidi oczekiwała chwili gdy po raz kolejny przyjdzie jej wykorzystać umiejętności bojowe. W tym momencie mogła się spodziewać zupełnie wszystkiego.
"Wymagajcie od siebie więcej, nawet jeśli inni nie wymagają". Jan Paweł II

Obrazek
Zablokowany