[Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: Ninerl »

Nina "Ninerl"
Właśnie wstawiła czajnik, by zaparzyć sobie herbatę, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiona nieco, podeszła do wizjera. Wszem, Dżet miał już być, ale on zawsze upierał się z korzystania z domofonu.
Przed drzwiami stała Lena. Nina otworzyła je.
Teraz dostrzegła jeszcze Conna, z dziwnie wypchanym plecakiem.
Lena właśnie mówiła coś o imprezie. Nina przypomniała sobie wiadomość z dwóch dni wcześniej i zachichotała.
-Właźcie. Jesteście co prawda dość wcześnie, ale zaopatrzenie mam, i widzę, że wy też- popatrzyła na bagaż Irlandczyka.
Gdy tylko goście weszli do środka, dodała:
-Brakuje mi kogoś. Nie lubi czy nie może?-mówiąc to machnęła zapraszająco dłonią w stronę pokoju
-Dobrze, ze zrobiłam zapasy i że nie przyszliście wcześniej. Mam cachacę ? Lubi ktoś ? Wódka z trzciny cukrowej, o ile pamiętam-dodała wyjaśniająco, widząc pytające spojrzenie Leny.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: WinterWolf »

Lena Horne

Dziewczyna zamrugała oczami. Nim weszła do mieszkania Niny wytarła buty o wycieraczkę i je zdjęła zaraz po wejściu do środka, żeby nie nanieść śniegu. Do leża - tym bardziej czyjegoś - nie wolno nanosić żadnego brudu. O leże trzeba dbać i wilczyca zawsze rygorystycznie przestrzegała tej zasady.
- Jeśli masz na myśli Chodzącego Po Lodzie, to nie widziałam go już od kilku dni... Nie wiem jak reszta - odparła.
- Mówił coś o jakiejś wyprawie. Opowie jak wróci - powiedziała z pewnością w głosie.
- Ca-cha... - Wsłuchująca Się W Wiatr łamała sobie język na nowym wyrazie. No ale niestety nie udało się. Zarzuciła próby. Później się nad tym słówkiem pomęczy...
- Wódka? - bąknęła zdezorientowana. Nie znała jeszcze czegoś takiego, stąd jej obecne zakłopotanie. Delikatnie wepchnęła Dżeta do wnętrza mieszkania i szła powoli za nim.
- To z trzciny cukrowej, to słodkie jest? - spytała posługując się prostym skojarzeniem "cukier=słodkie". Obejrzała się po Ninie i Connie. Mówili o rzeczach, które dla niej były czarną magią... Zupełnie nie wiedziała o co chodzi... Ale podejrzewała, że zaraz się dowie. Nie wiedziała o co chodziło z tą całą imprezą, co beta trzyma w swoim plecaku i o czym z taką swobodą i wesołością mówi Nina. Ciekawość Leny rosła z minuty na minutę. Zawsze lubiła uczyć się nowych rzeczy i odkrywać coś niezwykłego. Bursztynowe oczy wilczycy lśniły oddając jej trzymany na wodzy entuzjazm. Usiadła w fotelu, jak zawsze, gdy tu przychodziła.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: BlindKitty »

Chodzący-Po-Lodzie

Poprawił cienką, ortalionową kurtkę. Była mniej więcej czarna. Mniej więcej, bo po tych tysiącach prań które przeszła przez kilkanaście lat straciła znaczną część koloru. Poprawił stare, pęknięte w jednym miejscu okulary przeciwsłoneczne - aczy albinosów alergicznie reagowały na nadmiar światła - i zapukał do drzwi.

Usłyszał od kogoś, że u Niny może znaleźć sporą część swojej watahy. Stwierdził, że dobrze będzie spędzić z nimi trochę czasu, wystarczająco długo go nie było w mieście. W końcu, to jedyna rodzina jaką ma. A ponoć z rodziną trzeba utrzymywać kontakty. Chyba rzeczywiście coś w tym było, bo lepiej się czuł siedząc z nimi, niż sam, przynajmniej niekiedy. I dziś chyba akurat był taki dzień.

Więc stał przed drzwiami domu Niny i pukał nieśmiało. A może oni wcale nie chcieli go widzieć? Przez chwilę miał zamiar odwrócić się i odejść, ale stwierdził, że może jednak spyta Niny czy może wejść. I Leny, czy nie będzie przeszkadzał, w końcu jeśli abuela pozwoli mu z nimi siedzieć, to będzie znaczyło że rzeczywiście chcą go widzieć...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: WinterWolf »

Lena Horne

Ledwo usiadła, a już rozległo się pukanie do drzwi. Poderwała się z miejsca jak oparzona i skoczyła do drzwi. Przytknęła dłonie do drewna i przez chwilę wyglądało na to, że węszy i nasłuchuje. Otworzyła je sprawnie i szybko i wpuściła Chodzącego Po Lodzie.
- Właź - rzuciła spokojnie z uśmiechem. Wataha była w komplecie.
- Zdejmij buciory, bo naniesiesz śniegu - skomentowała zamykając drzwi i idąc już z powrotem do pokoju.
- Teraz będzie mógł opowiedzieć - rzuciła z uśmiechem nawiązując niespodziewanie do wcześniejszej rozmowy. Ponownie opadła na fotel z westchnieniem. Ten gwałtowny zryw trochę ostudził jej emocje. Teraz na spokojnie mogła się dowiedzieć o co wszystkim chodziło z tą całą imprezą i wódką.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: fds »

Conn

W momencie gdy wszyscy starali się zająć jak najwygodniejsze meble w mieszkaniu, Conn rzucił swój plecak na podłogę i zaczął z niego wypakowywać.
- Nie wiedziałem Nina co masz w domu, więc nakupowałem troszkę rzeczy. Mam tu salami, wędzony boczek, dwa chleby, żółty ser, 3 kartony soku pomarańczowego, 4 butelki whiskey, 16 piw, kilogram łopatki wołowej, makaron spaghetti, trzy butelki sosów, otwieracz do piwa, dużą paczkę chipsów paprykowych, sok marchewkowo-jabłkowy, butelkę czystej, 4 mrożone pizze, jakaś brandy, pudełko zapałek, paczka miętówek, kabanosy do pogryzienia, słone paluszki, jedno zielone jabłko, oranżadę w proszku - taką musującą, 5 batoników i plastikowe kieliszki. Wystarczy?
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: Ninerl »

Nina
-Lena, ona właściwie nie jest słodka... Nie jest tak gorzka jak inne wódki. I to wszystko. A tak czy siak, dobrze trzepie- odpowiedziała wilczycy- A impreza to hmm, jakby taka zabawa... Trudno mi to tak wyjaśnić, sama zaraz zobaczysz..
-Witaj białowłosy- skinęła głową Chodzącemu- Właź i rozgość się.
Potem, nieco zaskoczona patrzyła jak Conn wyładowuje swój plecak. Jej uwagę przyciągnęła czysta.
Chwyciła litrową butelkę i podniosła:
-Ha, jedyny prawdziwy alkohol! Belvedere. O, całkiem niezła. Lepsze niż to co piłam czasami, hehe. Piwa są dla was, nie lubię go. Conn, chodź schowamy te rzeczy to kuchni, myślę, że można zacząć od chipsów i tym podobnych... Robimy sobie jakieś drinki? Ja mam jeszcze dwa kartony pomarańczowego, żurawinowy i sok z kaktusa i limonki. - zgarnęła naręcze towarów żywnościowych i zaczęła ustawiać je na kuchennym stole.
-Zobaczmy, jak to u mnie z alkoholami... Mam Bacardi Silver, Razz, litrowe butle, trzcinówkę, pieprzówkę z Ukrainy, litr czystej no i Malibu. To chyba wszystko - oświadczyła. Spojrzała na Irlnadczyka:
-Conn, Lena nigdy nic nie piła, prawda? Może zrobić jej jakiegoś bardzo słabego drinka? Z sokiem?
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: fds »

Conn

- Słaby drink mówisz? - mężczyzna się chwilę zastanowił - Znam kilka przepisów. Mogę zrobić orgazm czyli malibu, sok pomarańczowy oraz sok porzeczkowy, ale chyba nie mamy soku porzeczkowego. W takim razie seks na plaży czyli wódka, malibu, sok pomarańczowy i sok żurawinowy. Jeszcze jakbyś miała brzoskwinię w puszcze to byłoby pięknie. Pozwolisz, że pogrzebię w lodówce?
Nie czekając na pozwolenie Conn otworzył lodówkę i zaczął polować na smakołyki.
- Co my tu mamy, oliwki - czarne i zielone... puszka truskawek... puszka ananasów... puszka czerwonej fasolki... puszka... jakaś puszka... O jest! - zakrzyknął tryumfalnie ściskając w dłoni puszkę brzoskwiń - Czas na rozpustę.

- To dla Leny będzie seks na plaży, ja sobie strzelę brandy z lodem, a reszta nie mam pojęcia. Tak w ogóle to trzeba by coś do żarcia zrobić co nie? Nina mamy coś na szybko? Jak nic nie ma, to daj mi pół godzinki i zrobię spaghetti. Lena! - Zakrzyczał z kuchni - Dla Ciebie seks na plaży będzie oki?!
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: WinterWolf »

Lena Horne

Lena skinęła głową, gdy termin "impreza" stał się dla niej jasny. Brzmiało to logicznie i nawet przyjemnie. Powinno być miło...
Wilczyca obserwowała Ninę i Conna jak przenosili się z całym tym ładunkiem do kuchni. W sumie to co powiedziała Nina na temat tajemniczego specyfiku zwanego wódką niczego jej nie wyjaśniło. Nie starała się robić mądrej miny, bo nie miała w zwyczaju udawać, że wie więcej niż w rzeczywistości... Spojrzała na reszte swojej watahy. Może oni rozumieją co to jest ta "wódka"? Bo jak do tej pory Lena widziała mnóstwo zamkniętych w butelkach i puszkach płynów i jedzenie, na którego widok bardzo się ucieszyła.
Potem z kuchni posypały się nieznane słowa i Lena znów zrobiła głupią minę. Na sam koniec jej uszu dobiegło wołanie Conna. Zmrużyła oczy i wstała ze swojego miejsca idąc w stronę kuchni.
Stanęła w przejściu i zmierzyła Conna uważnym spojrzeniem.
- Z tobą w życiu - burknęła niezadowolona.


To się nazywają szumy w komunikacji :P
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: BlindKitty »

Chodzący-Po-Lodzie

Zdziwił się nieco, dlaczego otworzyła mu Lena, a nie Nina. Ale w końcu to alfa, ma prawo dowodzić resztą watahy, w tym ich domostwami, szczególnie tymi ludzkimi. Co innego wilcze leże, a co innego ludzki dom. No i skoro stwierdziła że ma włazić, to zdaje się że jest tu mile widziany. Od razu poczuł się pewniej, mimo że został ofuknięty jeszcze zanim zdążył przekroczyć próg. Buty miał prawie czyste, dobre dwie minuty szorował je o wycieraczkę zanim odważył się zapukać, a i tak zawsze zdejmował je wchodząc do mieszkań. W ogóle starał się jak najrzadziej chodzić w butach, bo buty ważyły. A to utrudniało chodzenie, sprawiało że kopnięcia były słabsze i na dodatek buty śmierdziały jak się w nich za długo chodziło. Tak samo jak ubrania. A prać ciuchy i czyścić buty było niełatwo przy jego dotychczasowym trybie życia. Zresztą nie zanosiło się w tym względzie na zmiany.

Zostawiwszy buty, ortalionową kurtkę i stary, zniszczony, zielonkawy polar na wieszaku w przedpokoju, wszedł cicho do salonu. Conn właśnie składał dość bezpośrednią propozycję Lenie, ponieważ jednak jakieś strzępki rozmów doszły do czujnych uszu metysa już wcześniej, domyślił się mniej więcej o co może chodzić. Znał już takie drinki jak Oddech Denata i Zemsta Stalina, więc Seks na Plaży nie mógł go wzruszyć. Wprawdzie sam nigdy nie pił - Chodzący Po Wydmach mu nie pozwalał, miał bardzo rygorystyczne zasady co do tego - ale słyszał co nieco o alkoholu. Zawsze fascynowała go argumentacja mentora: ponoć metysi nie odczuwali żadnych skutków ubocznych picia alkoholu, i dlatego nie powinni go spożywać. Jak dla Chodzącego Po Lodzie, to powinno być odwrotnie, ale nigdy się nie kłócił.

Usiadł na podłodze, gdzieś w kąciku salonu. Zdjął swoje ciemne okulary i odłożył je gdzieś na parapet. Mimo usilnych prób wyglądania niepozornie wielki albinos w szarej, spranej koszulce z nadrukiem 'Ferrari' i wystrzępionych, sztruksowych spodniach w kolorze brązowym i tak od razu musiał rzucać się w oczy. Póki co jednak siedział sobie cichutko, zadowolony, że ma towarzystwo.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: fds »

Conn

- To tylko Drink! - zaśmiał się wilkołak. Wyszedł z kuchni trzymając w jednej ręce drinka, a w drugiej miskę na chipsy.
- Trzymaj i pij, tylko uważaj, zimne. - Szeroki uśmiech mężczyzny świadczył o wielkim rozbawieniu i zadowoleniu. Widocznie niepewna i niezadowolona mina Leny tylko go bardziej ucieszyła. W końcu Conn się czuł w swoim żywiole, robota była już zrobiona, rany wyleczone, czas było się zabawić i wyszaleć. Irlandczyk podszedł do stolika i z głośnym PYK otworzył paczkę chemicznych łakoci. Po zapełnieniu miski chwycił stojące nieopodal piwo, rzucając następnie po jednym Dżetowi i Lodziarzowi.
- Trzymajcie chłopaki, siedzicie cicho jak myszy pod miotłą. Nina może włączysz jakąś muzę? Żeby nie było za cicho. Ja skoczę tylko po swoją szklanice i lód.
Jak powiedział tak zrobił, po chwili był już z powrotem, trzymając w ręce wielką szklanicę, wypełnioną w jednej trzeciej lodem. Widać było, że brandy nie ostoi się długo.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: WinterWolf »

Lena Horne

Dziewczyna aż się cofnęła, gdy dostała w swoje ręce dziwnie pachnącą substancję. Czuła owoce...Ale trochę inaczej niż zwykle... Tu był jeszcze inny zapach. Dość mocny, ostry... Drażniący nos. Aż ją oczy zapiekły od tego zapachu... Chociaż mimo wszystko był intrygujący.
- To... To ten... Drink? - rzuciła pytaniem retorycznym. Mało nosa nie wsadziła do płynu. Zapach intrygował i oczarowywał. Zostawał po nim dziwny posmak w ustach. I to nawet mimo tego, że homidzi mieli słaby zmysł węchu... Gdy jeszcze Conn przyniósł sobie brandy i puszki z piwem zostały otwarte, po całym mieszkaniu rozszedł się ten aromat.
Wilczyca trzymała w dłoniach swojego drinka. Usiadła ostrożnie z powrotem na fotelu. W końcu zdecydowała się go spróbować zawartość trzymanego przed sobą niewielkiego naczynia. Upiła łyk.
- Zimne... - zaszczękała zębami i oblizała wargi.
- Dobre... - dodała po chwili. Uważając, by nie połknąć zimnego płynu jednym haustem, piła powoli. Ciekawe było, to co się działo... Do ust brała zimne, a po połknięciu po ciele rozchodziły się dziwne fale. To była dla niej zupełna nowość... Niedługo później drink zniknął.
- Dobre to było - odezwała się do Conna i potwierdziła swoje słowa skinieniem głowy. Odstawiła puste naczynie. Zdziwiła się troszkę, czując ciepło w żołądku. Spojrzała pytająco na Conna. To on jej dał ten napój, więc on też powinien wiedzieć co się dzieje. Dlaczego czuje się tak dziwnie, a jednocześnie nie może powstrzymać uśmiechu na twarzy? Ale poza jej wewnętrznymi odczuciami niczego nie było po niej widać. Na razie wypiła praktycznie tyle co nic...
- Conn, jest tego więcej? - spytała.


Czekam na efekty upojenia alkoholowego u Leny. Alkohol niech dotrze do krwioobiegu. Minie jeszcze kilka minut. W międzyczasie pewnie jeszcze wypije jeszcze jakiegoś drinka, albo inne coś, co jej dadzą :P Chyba, że MG ma inne plany...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: Mr.Zeth »

Dżet:

Wilkołak podniósł głowę, spojrzał na Conna, potem na piwo, które miał w dłoni. W jego zaspanych oczach nie było ani krzty zrozumienia. Co jak co, ale dla Dżeta niewyspanie było czynnikiem znaczącym, a w ostatnich paru dniach było go za mało. Usiadł i się skupił. Słyszał jak Conn gadał... recytował jakąś listę, czy coś w ten deseń. Było jakieś chrzanienie o seksie na plaży, cukrze i wódce, inne pierdoły, które mieszały sie,w głowie Dżeta bez ładu i składu.
Nagle z odmętu chaosu wyłoniło się słowo "impreza". Dżet podniósł się do siadu, odstawił piwo i sięgnął do wewnętrznej kieszonki. Wyciągnął zeń półitrową, spłaszczoną butelkę. - Miód pitny - rzucił, odstawił na stolik koło piwa, po czym uśmiechnął się szeroko i tracąc świadomość padł na plecy by znów zasnąć... Dwie nocki pod rząd, jedna zmiana dzienna i nocne buszowanie po parku z Leną sprawiły, że Teurg przebywał obecnie w stanie nieważkości. Wyglądało na to, że przez pokój mogłaby przetoczyć się wataha czarnej spirali, a Dzet by tego nie zauważył, ewentualnie kazał przybyszom usiąść i się zamknąć, po czym spał dalej...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: BlindKitty »

Chodzący-Po-Lodzie

Chciał odruchowo odbić lecącą w niego puszkę grzebietem dłoni, ale leciała na tyle wolno, że zdążył przestawić sie na tryb łapania. W końcu Conn nie chciał mu zrobić tą puszką krzywdy. Otworzył ostrożnie aluminiowe opakowanie - wiedział z doświadczenia, że Cola potrafi nieźle wystrzelić ze wstrząśniętej puszki, jeśli ta zostanie otwarta zbyt gwałtownie. I złowieszczy syk wykazał, że ostrożność była uzasadniona; jakikolwiek płyn nie znajdował się w środku, był gazowany. Upił łyk, potem drugi, i twarz wykrzywiła mu się w paskudnym grymasie. Piwo zdecydowanie nie przypadło mu do gustu, ale skoro dostał je od Conna, to znaczyło to, że nie jest trujące. A normalnie pomyślałby inaczej, biorąc pod uwagę paskudny smak.

Niczym lekarstwo, wypił całą puszkę do dna, zgniótł ją i wyrzucił do kosza w kuchni, po czym wrócił do siedzenia w swoim kąciku, uważnie rozglądając się po pozostałych.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: Ninerl »

Nina
Lena chyba nie zrozumiała do końca, o co chodzi z nazwą drinka. Nina z trudem powstrzymała śmiech.
Była ciekawa, jak Lena zareaguje na alkohol. Chociaż z drugiej strony, to może nie być bezpieczne...
-Jest tego więcej- odpowiedziała za Conna- No to mój drogi, skoro podjąłeś się roli barmana-dodała nieco złośliwym tonem- To zrób damie kolejnego. Ja też poproszę.- wróciła do pokoju ze swoją wódką z sokiem.
Zapowiadała się dobra zabawa. Conn coś powiedział o muzyce. Parę ruchów myszką i z głośników popłynęła cicha, spokojne dźwięki. Potem jak wszyscy się rozkręcą, będzie można puścić coś szybszego. Na razie było drętwo, ale zawsze tak jest...
Spojrzała na śpiącego Dżeta i pokręciła głową.
-A temu co znowu się stało? Jakby komuś zrobiło się niedobrze- podniosło nieco głos- To w łazience jest kibel i miska. To się tyczy szczególnie ciebie, Conn.- dodała z naciskiem, przypominając sobie jego ślinę na dywanie.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: WinterWolf »

Lena Horne

Usłyszała rozchodzącą się po mieszkaniu muzykę. Obróciła się w stronę Niny, która coś grzebała przy komputerze.
- Znasz Lenę Horne? - rzuciła bez zastanowienia. Palnęła się w czoło, gdy zdała sobie sprawę z tego co powiedziala.
- To taka piosenkarka jazzowa... Helena Mary Calhoun Horne. Urodziła się w 1917 roku... Nazwy "The Lady and Her Music", "The Men in My Life", "We'll Be Together Again", "Nature's Baby", "At the Sands" mówią Ci coś? - spytała ożywiona. Od bardzo dawna nie slyszała dźwięków ukochanej muzyki. Nie było na to czasu... A poza tym stareńki magnetofon, na którym zwykle słuchała muzyki w wolnych chwilach, dawno już popadł w zapomnienie... Niestety zepsuł się. Nie było nawet czego naprawiać...
- A co do Dżeta to prawie dziś nie spał. Chciał bym go czegoś nauczyła, ale coś mi się wydaje, że oduczył się już spania jak Dziki, zagrzebany w śniegu - westchnęła.
- Nie mógł zasnąć i wiercił się jakby go osa ugryzła... - dodała patrząc na niego. Tak mało w nim z wilka zostało...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: fds »

Conn Taistealaí

Pfff - prychnął z uśmiechem - Fianna nie rzygają, to byłoby marnotrawstwo alkoholu. Mężczyzna puścił oko Ninie. Wygodnie rozsiadł się na kanapie, bezpardonowo przesuwając rozwalonego na niej Dżeta. Ten z kolei jedynie głośniej chrapnął w proteście oburzenia. Connowi nie przeszkadzało, że stał się nagle barmanem. W końcu będzie mógł się pochwalić swoimi zdolnościami w tym względzie. Może gotował dość średnio, ale alkoholu się nie gotuje, co nie? W momencie, gdy dziewczyny zajęte były układaniem listy przebojów na dzisiejszy wieczór, wilkołak wstał i przyniósł z kuchni wszystkie niezbędne rekwizyty. Dokładniej cały alkohol, soki i miseczkę z lodem. W końcu nikt nie mówił, że drinki należy robić w kuchni...
- Trzymajcie dziewczyny, napitek zgodnie z zamówieniem.
W tym momencie Conn zwrócił uwagę na siedzącą w kącie kupę mięsa.
- Ej, Chodzący Po Lodzie, coś taki mułowaty, wyglądasz jakby Ci ktoś kaktusa w tyłek włożył i przekręcił.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Wilkołak: Apokalipsa] Przepowiednia

Post autor: BlindKitty »

Chodzący-Po-Lodzie

No i padre zwrócił na niego uwagę. Niedobrze, tak mu się to dobrze siedziało i patrzyło. I słuchało. No ale trudno.
- Jestem... - chwila na jakieś sensowne wytłumaczenie - Trochę zmęczony podróżą. Dziś wracałem samolotem z Chicago, nie jestem do tego przyzwyczajony. To takie dziwne uczucie... - powiedział, rozgadując się wyjątkowo jak na siebie. Ale wciąż miał wrażenie, że to nie wystarczy, że wciąż się nie wytłumaczył, a przynajmniej nie do końca szczerze.
- A... No... W ogóle to nie chciałem przeszkadzać... Chyba dobrze się bawicie, i wolałem się nie wtrącać, żeby... No, jakoś tak - zakończył czymś pośrednim między szeptem a mamrotaniem, nie do końca wiedząc co powiedzieć. Tak rzadko się wypowiadał, że często kiedy przyszło co do czego, to nie wiedział co powiedzieć. To było takie skomplikowane, rozmawiać z innymi, szczególnie jeśli byli wyżej postawieni...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany