FUN ZONE
-
- Pomywacz
- Posty: 49
- Rejestracja: czwartek, 10 marca 2005, 16:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Tu i ówdzie
Co to jest?
Wisi na ścianie i płacze?
D**a, nie taternik
D**a, nie taternik
-
- Majtek
- Posty: 78
- Rejestracja: wtorek, 12 lipca 2005, 10:39
- Lokalizacja: kolwiek
- Kontakt:
>Chlopczyk przychodzi ze szkoły do domu:
>- Mamusiu, wszyscy w szkole nabijaja sie ze mnie, ze jestem
>roztargniony, powiedz, ze tak nie jest!
>- Masz racje, a teraz idz do swojego domu naprzeciwko!
>
>
>John budzi sie po firmowej imprezie z potwornym kacem. Idzie do
>kuchni, siada przy stole, zona podaje mu kubek kawy.
>- Sluchaj, powiedz mi, co sie dzialo, bo nic nie pamietam - mowi
>mezczyzna. - zle sie zachowywalem?
>- Fatalnie - wzdycha zona. - Zrobiles z siebie kompletnego
>glupka, obraziles caly zarzad i prezesa.
>- To idiota - mruczy John. - Siusiam na niego.
>- To wlasnie zrobiles. I on cie zwolnil.
>- Coz, piep#@yc go.
>- To tez zrobiles. I w poniedziałek o 9 masz byc z powrotem w
>robocie
>
>
>Mlody maz wraca ze spaceru z niemowleciem:
>- Przeciez to nie nasze dziecko! - wola malzon ka.
>- No to co, ale zobacz jaki fajny wozek!
>
>
>Mloda para wrocila z podrozy poslubnej wyraznie sklocona.
>Ojciec pana mlodego delikatnie wypytuje, co sie stalo.
>- Tato, to juz koniec - mowi pan mlody - Jak tylko skonczylismy
>sie kochac odruchowo polozylem na jej poduszce 200zl.
>- No troche niezrecznie wyszlo, ale twoja zona nie myslala chyba
>ze byles swiety przed slubem. Na pewno sie wszystko ulozy - uspokaja
>ojciec.
>- Nie w tym problem tato. Ona odruchowo wydala mi 50zl reszty.
>
>
>Wchodzi kobieta do apteki i mowi do aptekarza, ze chce kupic
>arszenik.
>- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz
>- Chce otruc mojego meza, ktory mnie zdradza.
>- Droga pani, nie moge pani sprzedac arszeniku, aby pani zabila
>meza, nawet w przypadku gdy seksi sie z inna kobieta.
>Na to kobieta wyciaga zdjecie na ktorym jej maz kocha sie z zona
>aptekarza.
>- O! - mowi aptekarz- nie wiedzialem , ze ma pani recepte...
>
>Facet wieczorem wraca do domu ... je kolacyjke ... kapiel ....
>kladzie sie do łozka .. zaczyna zaczepiac zone ..
>A ona:
>- Nie dzisiaj ... boli mnie glowa
>- Czyscie sie dzisiaj wszystkie zmowily?!
>
>
>Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile bedzie kosztowalo
>wyrwanie zeba madrosci.
>- 200 zlotych
>- Hmm, za drogo!
>- Moge oszczedzic na znieczuleniu i wyrwac go za 150.
>- Taniej nie mozna? To wciaz za duzo.
>- Za 50 zlotych moge go wyrwac po prostu obcegami. Co pan na to?
>- A nie da sie jeszcze taniej?
>- No coz, za 10 zl, bez znieczulenia, obcegami, w ramach praktyki
>moze to zrobic student.
>- Wspaniale, cudownie. Prosze zapisac zone na czwartek!
>- Mamusiu, wszyscy w szkole nabijaja sie ze mnie, ze jestem
>roztargniony, powiedz, ze tak nie jest!
>- Masz racje, a teraz idz do swojego domu naprzeciwko!
>
>
>John budzi sie po firmowej imprezie z potwornym kacem. Idzie do
>kuchni, siada przy stole, zona podaje mu kubek kawy.
>- Sluchaj, powiedz mi, co sie dzialo, bo nic nie pamietam - mowi
>mezczyzna. - zle sie zachowywalem?
>- Fatalnie - wzdycha zona. - Zrobiles z siebie kompletnego
>glupka, obraziles caly zarzad i prezesa.
>- To idiota - mruczy John. - Siusiam na niego.
>- To wlasnie zrobiles. I on cie zwolnil.
>- Coz, piep#@yc go.
>- To tez zrobiles. I w poniedziałek o 9 masz byc z powrotem w
>robocie
>
>
>Mlody maz wraca ze spaceru z niemowleciem:
>- Przeciez to nie nasze dziecko! - wola malzon ka.
>- No to co, ale zobacz jaki fajny wozek!
>
>
>Mloda para wrocila z podrozy poslubnej wyraznie sklocona.
>Ojciec pana mlodego delikatnie wypytuje, co sie stalo.
>- Tato, to juz koniec - mowi pan mlody - Jak tylko skonczylismy
>sie kochac odruchowo polozylem na jej poduszce 200zl.
>- No troche niezrecznie wyszlo, ale twoja zona nie myslala chyba
>ze byles swiety przed slubem. Na pewno sie wszystko ulozy - uspokaja
>ojciec.
>- Nie w tym problem tato. Ona odruchowo wydala mi 50zl reszty.
>
>
>Wchodzi kobieta do apteki i mowi do aptekarza, ze chce kupic
>arszenik.
>- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz
>- Chce otruc mojego meza, ktory mnie zdradza.
>- Droga pani, nie moge pani sprzedac arszeniku, aby pani zabila
>meza, nawet w przypadku gdy seksi sie z inna kobieta.
>Na to kobieta wyciaga zdjecie na ktorym jej maz kocha sie z zona
>aptekarza.
>- O! - mowi aptekarz- nie wiedzialem , ze ma pani recepte...
>
>Facet wieczorem wraca do domu ... je kolacyjke ... kapiel ....
>kladzie sie do łozka .. zaczyna zaczepiac zone ..
>A ona:
>- Nie dzisiaj ... boli mnie glowa
>- Czyscie sie dzisiaj wszystkie zmowily?!
>
>
>Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile bedzie kosztowalo
>wyrwanie zeba madrosci.
>- 200 zlotych
>- Hmm, za drogo!
>- Moge oszczedzic na znieczuleniu i wyrwac go za 150.
>- Taniej nie mozna? To wciaz za duzo.
>- Za 50 zlotych moge go wyrwac po prostu obcegami. Co pan na to?
>- A nie da sie jeszcze taniej?
>- No coz, za 10 zl, bez znieczulenia, obcegami, w ramach praktyki
>moze to zrobic student.
>- Wspaniale, cudownie. Prosze zapisac zone na czwartek!
take a look to the sky just before You die, it's the last time he will
-
- Pomywacz
- Posty: 33
- Rejestracja: niedziela, 13 marca 2005, 19:13
- Lokalizacja: Galava
- Kontakt:
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Pewien człowiek spacerował sobie po plaży, gdy zobaczył całą zakorkowaną butelkę. Rozejrzał się dookoła i
nie widząc nikogo otworzył ją. Z butelki wyfrunął Dżin i odzywa się w te słowa: "Dzięki twojej uprzejmości
jestem wolny! Spełnię jedno twoje życzenie, ale tylko JEDNO!"
Mężczyzna pomyślał i mówi:
"Zawsze chciałem spędzić wakacje na Hawajach, ale boję się samolotów, a na statkach dostaję
klaustrofobii i choroby morskiej. Gdyby jednak był dojazd autostradą, to bym sobie pojechał."
Dżin zastanowił się i mówi: "Chyba nie DA RADY. Ocean jest za głęboki, za dużo materiałów by było
potrzeba. Czy nie możesz wymyślić czegoś innego?"
Mężczyzna pomyślał jeszcze chwilkę i mówi:
"Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia. Chciałbym zrozumieć kobiety, co je rozśmiesza, czemu
płaczą bez powodu, czemu mają taki temperament i w ogóle wszystko."
Dżin zamyślił się - "Chcesz mieć na tej autostradzie dwa, czy cztery pasy?"
II Wojna Światowa. Dwóch Polaków ucieka przed Niemcami. Znajdują oborę, a w niej skórę po krowie. Postanowili się w niej
ukryć. Nagle wpadają Niemcy i mówią:
- Patrzcie jaka chuda krowa, trzeba ją nakarmić!
Przynoszą stertę siana. Ten z przodu je, ale już nie może. Drugi mówi:
- Jedz bo nas wydasz.
Potem przynoszą wiadro wody.
- Ja już nie mogę
- Musisz to wypić
Nagle ten z przodu zaczyna się śmiać:
- Co się tak śmiejesz?
- Bo teraz prowadzą byka!
Ojciec namawia syna do poślubienia bogatej dziewczyny.
- Tato, ale przecież ona jeste prawie ślepa!
- Dzięki temu łatwo będzie ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
- Jest prawie głucha.
- Nie bedzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.
- Ona kuleje.
- Nie będzie ciebie szukać po restauracjach.
- Jest garbata.
- Synu, bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć...
Student chciał sobie dorobić i przyjął się jako przewodnik po Krakowie. Dostał wycieczkę Amerykanów i
oprowadza ich. Pokazuje im bramę Floriańską i opowiada o murach obronnych. W pewnej chwili jeden
turysta pyta się:
- Ile lat budowali te mury?
Student nie wie, ale odpowiada z głupa:
-10 lat
- U nas w Ameryce to by zbudowali je za 5 lat
Student nic nie mówi, tylko prowadzi turystów na rynek i opowiada o sukiennicach, nagle ten sam turysta
się pyta:
- A ile lat budowali te sukiennice?
Student niewiele się namyślając mówi:
- 3 lata
- U nas to by wybudowali za 1,5 roku.
Studentowi gule na szyi wyszły, ale nic prowadzi wycieczkę dalej i przechodzi koło Wawelu i nic nie mówi.
Turysta nie wytrzymał i pyta się:
- Panie a to, co za budynek?
- Kurde nie wiem. wczoraj tego nie było!
nie widząc nikogo otworzył ją. Z butelki wyfrunął Dżin i odzywa się w te słowa: "Dzięki twojej uprzejmości
jestem wolny! Spełnię jedno twoje życzenie, ale tylko JEDNO!"
Mężczyzna pomyślał i mówi:
"Zawsze chciałem spędzić wakacje na Hawajach, ale boję się samolotów, a na statkach dostaję
klaustrofobii i choroby morskiej. Gdyby jednak był dojazd autostradą, to bym sobie pojechał."
Dżin zastanowił się i mówi: "Chyba nie DA RADY. Ocean jest za głęboki, za dużo materiałów by było
potrzeba. Czy nie możesz wymyślić czegoś innego?"
Mężczyzna pomyślał jeszcze chwilkę i mówi:
"Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia. Chciałbym zrozumieć kobiety, co je rozśmiesza, czemu
płaczą bez powodu, czemu mają taki temperament i w ogóle wszystko."
Dżin zamyślił się - "Chcesz mieć na tej autostradzie dwa, czy cztery pasy?"
II Wojna Światowa. Dwóch Polaków ucieka przed Niemcami. Znajdują oborę, a w niej skórę po krowie. Postanowili się w niej
ukryć. Nagle wpadają Niemcy i mówią:
- Patrzcie jaka chuda krowa, trzeba ją nakarmić!
Przynoszą stertę siana. Ten z przodu je, ale już nie może. Drugi mówi:
- Jedz bo nas wydasz.
Potem przynoszą wiadro wody.
- Ja już nie mogę
- Musisz to wypić
Nagle ten z przodu zaczyna się śmiać:
- Co się tak śmiejesz?
- Bo teraz prowadzą byka!
Ojciec namawia syna do poślubienia bogatej dziewczyny.
- Tato, ale przecież ona jeste prawie ślepa!
- Dzięki temu łatwo będzie ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
- Jest prawie głucha.
- Nie bedzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.
- Ona kuleje.
- Nie będzie ciebie szukać po restauracjach.
- Jest garbata.
- Synu, bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć...
Student chciał sobie dorobić i przyjął się jako przewodnik po Krakowie. Dostał wycieczkę Amerykanów i
oprowadza ich. Pokazuje im bramę Floriańską i opowiada o murach obronnych. W pewnej chwili jeden
turysta pyta się:
- Ile lat budowali te mury?
Student nie wie, ale odpowiada z głupa:
-10 lat
- U nas w Ameryce to by zbudowali je za 5 lat
Student nic nie mówi, tylko prowadzi turystów na rynek i opowiada o sukiennicach, nagle ten sam turysta
się pyta:
- A ile lat budowali te sukiennice?
Student niewiele się namyślając mówi:
- 3 lata
- U nas to by wybudowali za 1,5 roku.
Studentowi gule na szyi wyszły, ale nic prowadzi wycieczkę dalej i przechodzi koło Wawelu i nic nie mówi.
Turysta nie wytrzymał i pyta się:
- Panie a to, co za budynek?
- Kurde nie wiem. wczoraj tego nie było!
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
Wraca żołnierz z bitwy.... Patrzy, a pod lasem leży inny z oderwaną ręką, bez nogi, bez jednego oka z bebechami na zewnątrz. Już go chciał minąć, gdy nagle dojrzał poruszające się z trudem usta. Pochylił się nad nimi i usłyszał cichy, przerywany szept:
- Dobij, bracie... Nie pozwól... mi się... tak męczyć...
Nie wytrzymał.... Ze łzami w oczach wypróżnił cały magazynek w udręczone ciało i zadumany poszedł dalej....
Nagle dobiegł go cichy szept:
- Dziękuję, bracie...
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Złapali Indianie białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i myśli. Co tu zrobić? Niestety, mam przerąbane. Mam najbardziej przerąbane jak tylko sobie można wyobrazić. Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, aczkolwiek nie oślepiające światło i usłyszał głos potężny, ale nie ogłuszający, który rzekł:
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował Głos.
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz go. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Głos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przerąbane...
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował Głos.
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz go. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Głos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przerąbane...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Mat
- Posty: 545
- Rejestracja: piątek, 20 sierpnia 2004, 14:26
- Lokalizacja: zz...zzz... Zasnąłem (:
- Kontakt:
To cos podobnego do tego z wycieczka po krakowie moze to jush bylo..
Idzie sobie baba z zagranicy po polskim rynku. Staje przed owocami i warzywami, wskazuje na banany:
- A cio to jest?
- To jest banan
- łeee.. u nas taaaaaaka banana
- A to cio?
- To jest pomarańcza
- Łeeee u nas taaaaaaaka pomarńcia - baba sie wqrza...
- A to cio? - wskazuje na arbuza
- A to k**** jest groszek!
Idzie sobie baba z zagranicy po polskim rynku. Staje przed owocami i warzywami, wskazuje na banany:
- A cio to jest?
- To jest banan
- łeee.. u nas taaaaaaka banana
- A to cio?
- To jest pomarańcza
- Łeeee u nas taaaaaaaka pomarńcia - baba sie wqrza...
- A to cio? - wskazuje na arbuza
- A to k**** jest groszek!
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
A propo owoców i warzyw:
Idzie facet na rynek i pokazuje na jabłka:
-Co to jest? - pyta
-To są jabłka - odpowiada sprzedawca
-To poproszę 2kg ale każde jabłko zapakowane w osobną siateczkę
Sprzedawca zaskoczony pakuje tak jak chce klijent. Teraz facet pokazuje na wiśnie:
-Co to jest? - pyta
-To są wiśnie - odpowiada sprzedawca
-To poproszę 2kg ale każdą wisienkę zapakowaną w osobną siateczkę
Sprzedawca już wnerwiony robi jak chce klijent. Teraz zaś facet pokazuje na mak:
-Co to jest? - pyta
-To jest mak, ale k***a nie na sprzedaż!!!
Idzie facet na rynek i pokazuje na jabłka:
-Co to jest? - pyta
-To są jabłka - odpowiada sprzedawca
-To poproszę 2kg ale każde jabłko zapakowane w osobną siateczkę
Sprzedawca zaskoczony pakuje tak jak chce klijent. Teraz facet pokazuje na wiśnie:
-Co to jest? - pyta
-To są wiśnie - odpowiada sprzedawca
-To poproszę 2kg ale każdą wisienkę zapakowaną w osobną siateczkę
Sprzedawca już wnerwiony robi jak chce klijent. Teraz zaś facet pokazuje na mak:
-Co to jest? - pyta
-To jest mak, ale k***a nie na sprzedaż!!!
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
To ja znów o indiańcach...
Złapali indiańce białego na motorze. Patrzą, radzą i wreszcie wódz się odzywa:
-Blada Twarz naruszyła granice zimie wielkich indian, ale wypuścimy ją jeżeli odda nam swojego mechanicznego rumaka i nauczy na nim jeździć.
Facet - co miał robić - zgodził się:
-Bardzo łatwo się na nim jeździ. Trzeba go dosiąść, pokręcić za ucho i pociągnać za grzywę...
Wielki wódz dosiadł maszynę, pokręcił za ucho, pociągnął za grzywę i... ruszył... Po chwili zniknął za pobliskim wzgórzem.
Nagle powietrzem targnęła eksplozja a zza wzgórza uniósł się snop dymu... Wszyscy szybko podbiegli na wzgórze i widzą jak wódz idzie a w ręku ściska reflektor od motoru...
-Kurcze! Takie wielkie miał oczy a zwykłego kaktusa nie widział!
Złapali indiańce białego na motorze. Patrzą, radzą i wreszcie wódz się odzywa:
-Blada Twarz naruszyła granice zimie wielkich indian, ale wypuścimy ją jeżeli odda nam swojego mechanicznego rumaka i nauczy na nim jeździć.
Facet - co miał robić - zgodził się:
-Bardzo łatwo się na nim jeździ. Trzeba go dosiąść, pokręcić za ucho i pociągnać za grzywę...
Wielki wódz dosiadł maszynę, pokręcił za ucho, pociągnął za grzywę i... ruszył... Po chwili zniknął za pobliskim wzgórzem.
Nagle powietrzem targnęła eksplozja a zza wzgórza uniósł się snop dymu... Wszyscy szybko podbiegli na wzgórze i widzą jak wódz idzie a w ręku ściska reflektor od motoru...
-Kurcze! Takie wielkie miał oczy a zwykłego kaktusa nie widział!
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
-
- Pomywacz
- Posty: 49
- Rejestracja: czwartek, 10 marca 2005, 16:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Tu i ówdzie
Kawał wojskowy
Pięciu krasnoarmiejców ucieka przed niemcami, schowali się do studni. Podchodzą do niej folksdojcze i zaczynają gadać:
Niemcy: A może poszli do lasu?
Ruscy (jako echo): A może poszli do lasu...
N: A może wleźli do studni?
R: A może wleźli do studni...
N: A może wrzucić tam granat?
R: A MOŻE POSZLI DO LASU...
Niemcy: A może poszli do lasu?
Ruscy (jako echo): A może poszli do lasu...
N: A może wleźli do studni?
R: A może wleźli do studni...
N: A może wrzucić tam granat?
R: A MOŻE POSZLI DO LASU...
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
-
- Pomywacz
- Posty: 49
- Rejestracja: czwartek, 10 marca 2005, 16:11
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Tu i ówdzie
Blondi w laboratorium
Uwaga: kawał "dźwiękowy", postaram się oddać istotę zapisem
Siedzi blondynka w laboratorium i coś tam majstruje, podchodzi do niej druga i pyta:
- Co robisz?
- E k s t r a h u j ę <(ale ę takie mniej wyraźne, jak E)>
- A będę mogła wypróbować prototyp?
Siedzi blondynka w laboratorium i coś tam majstruje, podchodzi do niej druga i pyta:
- Co robisz?
- E k s t r a h u j ę <(ale ę takie mniej wyraźne, jak E)>
- A będę mogła wypróbować prototyp?
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
To nie dowcipy, a prawdziwe przypadki, ale chyba Moderatorzy mnie nie zbiją za to...
P = problem zgloszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników
P: Lewa wewnętrzna opona podwozia glównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia glównego.
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie uklad automatycznego lądowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano ukladu automatycznego lądowania.
P: Coś się obluzowalo w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.
P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Ślady przecieków na prawym podwoziu glównym.
O: Ślady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Wlaśnie po to są.
P: Uklad IFF nie dziala.
O: Uklad IFF zawsze nie dziala, kiedy jest wylączony.
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestal, latal prosto i zachowywal się
poważnie.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówil.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Po wylączeniu silnika slychać jęczący odglos.
O: Usunięto pilota z samolotu.
P: Zegar pilota nie dziala.
O: Nakręcono zegar.
P: Igla ADF nr 2 szaleje.
O: Zlapano i uspokojono iglę ADF nr 2.
P: Samolot się wznosi jak zmczęony.
O: Samolot wypocząl przez noc. Testy naziemne OK.
P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekl.
P = problem zgloszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników
P: Lewa wewnętrzna opona podwozia glównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia glównego.
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie uklad automatycznego lądowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano ukladu automatycznego lądowania.
P: Coś się obluzowalo w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.
P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Ślady przecieków na prawym podwoziu glównym.
O: Ślady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Wlaśnie po to są.
P: Uklad IFF nie dziala.
O: Uklad IFF zawsze nie dziala, kiedy jest wylączony.
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestal, latal prosto i zachowywal się
poważnie.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówil.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Po wylączeniu silnika slychać jęczący odglos.
O: Usunięto pilota z samolotu.
P: Zegar pilota nie dziala.
O: Nakręcono zegar.
P: Igla ADF nr 2 szaleje.
O: Zlapano i uspokojono iglę ADF nr 2.
P: Samolot się wznosi jak zmczęony.
O: Samolot wypocząl przez noc. Testy naziemne OK.
P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekl.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Kok
- Posty: 1133
- Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02
http://pamietniki.bravo.pl/full.html/PM ... ,,,515002/
LOL
ale ludzie maja problemy! zobaczcie sobie cala ta strone, polejecie sie ze smiechu!
LOL
ale ludzie maja problemy! zobaczcie sobie cala ta strone, polejecie sie ze smiechu!
-
- Tawerniana Wiewiórka
- Posty: 2008
- Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
- Numer GG: 1087314
- Lokalizacja: dziupla ^^
- Kontakt: