Blacks pisze:Każdy fan spoglądający na to tęskni i życzy, by tak wyglądała F3*.
Ja sobie nie życzę, a fanem Fallouta jest dość sporym.

Brzydkie to-to, ani trochę postapokaliptycznego brudu.. błe ;P
Zresztą w ogóle przestałem ostatnio narzekać na sposób prezentacji Fallouta jako FPPka - wbrew pozorom to może dobrze zrobić tej grze, a dla konserwatywnych malkonentów powinna zostać wprowadzona opcja zmiana widoku gry (vide Wiedźmin chociażby). Jestem ostatnio pod wpływem magii Morrowinda i z niekłamanym podziwem stwierdzam, że taki sposób przedstawiania historii* w ogóle się nie postarzał się od tych kilku lat kiedy po raz pierwszy odpaliłem Morrka. Więc Bethesda ma u mnie pod tym względem spory kredyt zaufania.
Jeśli zaś chodzi o dołączenie do BoS - jak nie będzie obowiązkowe (czyli połączone z głównym wątkiem fabularnym) to szczerze mówiąc "mnie to wali" - nigdy ich nie lubiłem i jeśli już współpracowałem to tylko dla własnej korzyści. Moje postaci w obu Falloutach zawsze miały coś z anarchistów
Blacks pisze:Tak samo satysfakcja z zaczynania gry z włócznią i bawieniem się w brud und błoto po raz trzeci nie będzie satysfakcjonująca, przynajmniej dla mnie
Biorąc pod uwagę, że ten wątek najczęściej zajmował jedynie koło godzinki** to raczej strasznie męczące nie było.
Blacks pisze:I nawet jeśli ta gra będzie zabawą w STALKERa albo walką w +70%, to i tak ją kupię.
Teraz to już posysasz, i to ostro. ;P Mi się marzy aby nareszcie można przejść grę bez ani jednej walki - posługując się miast tego sprytem, zręcznością i własną charyzmą. Wtedy chłopaki Bethesdy dostaliby WIELKIEGO plusa. Świat może i być postunuklearnie niebezpieczny ale kurde, przecież mozna wynająć ludzi, zeby ochraniali kupca/szpiega/przywódcę
*Bo od opcji TPP/FPP zależą nie tylko wrażenia wizualne ale również ogólna "wczuta" w postać. W przypadku pierwszej osoby znacznie łatwiej załapać kontakt ze światem przedstawionym i dostrzec jego głębie również poza przestrzenią questów.

**Czyli rozwiązanie wszystkich zadań w wiosce i pogadanie z każdą krową.
