[Arkona] Drużyna Książęca.

-
- Mat
- Posty: 468
- Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
- Numer GG: 11764336
- Lokalizacja: Leszno
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Sławobor z Wolina
Nadal rozglądając się za ewentualnym niebezpieczeństwem, przy czym zauważył, iż jego uwięzieni towarzysze ocknęli się: Co się z wami działo- powiedział szeptem- Możecie się jakoś wyzwolić? No i gdzie jest Racimir? Pamiętacie cokolwiek- dodał pospiesznym głosem, wykonując serię cięć w powietrzu od tak dla rozruszania w razie ewentualnej walki.
Nadal rozglądając się za ewentualnym niebezpieczeństwem, przy czym zauważył, iż jego uwięzieni towarzysze ocknęli się: Co się z wami działo- powiedział szeptem- Możecie się jakoś wyzwolić? No i gdzie jest Racimir? Pamiętacie cokolwiek- dodał pospiesznym głosem, wykonując serię cięć w powietrzu od tak dla rozruszania w razie ewentualnej walki.
Mój miecz to moja siła

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Bożebor
Jak widac, zostalismy porwani, skrepowani i zawieszeni nad ogniem, wiemy tyle co ty-mowi do Sławobora.Rozglada sie za czyms, co mogloby pomoc w wyzwoleniu jego i Lecha.Jezeli cos zauwaza, mowi o tym towarzyszom.Jak nie, to mowi do nich
-Wcale niezlym posunieciem byloby zgaszenie ogniska i zrzucenie nas
Jak widac, zostalismy porwani, skrepowani i zawieszeni nad ogniem, wiemy tyle co ty-mowi do Sławobora.Rozglada sie za czyms, co mogloby pomoc w wyzwoleniu jego i Lecha.Jezeli cos zauwaza, mowi o tym towarzyszom.Jak nie, to mowi do nich
-Wcale niezlym posunieciem byloby zgaszenie ogniska i zrzucenie nas

-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Bożebor
Zatsanwaisz się, rozglądasz. Zgaszenie ogniska to dobre wyjście.
Zatsanwaisz się, rozglądasz. Zgaszenie ogniska to dobre wyjście.





-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Lech
Pierwszą reakcją na rzucanie nożem w niego i Bożebora było szybkie Idioto! chcesz nas uratowac czy zabic?! Doceniam ze chcesz nas stąd wyciągnąc ale jak wyjde z tego dziurą w plecach to się na ciebie obraże!
później jeszcze przyłączyl sie do pomysłu Bożebora żeby najpierw zagasic ognisko lecz po chwili dodał
Ale moment, jeśli są tu jacyś ludzie i nie śpią głęboko to powinni zauważyc że ktoś gasi ich ognisko
właściwie to tylko rzucał swoimi myślami, pierwszy raz w życiu był w takiej sytuacji i odrobinę spanikował.
Pierwszą reakcją na rzucanie nożem w niego i Bożebora było szybkie Idioto! chcesz nas uratowac czy zabic?! Doceniam ze chcesz nas stąd wyciągnąc ale jak wyjde z tego dziurą w plecach to się na ciebie obraże!
później jeszcze przyłączyl sie do pomysłu Bożebora żeby najpierw zagasic ognisko lecz po chwili dodał
Ale moment, jeśli są tu jacyś ludzie i nie śpią głęboko to powinni zauważyc że ktoś gasi ich ognisko
właściwie to tylko rzucał swoimi myślami, pierwszy raz w życiu był w takiej sytuacji i odrobinę spanikował.
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars

-
- Bosman
- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
- Idioto!? Jeszcze nigdy, nie zraniłem mego kompana, zresztą gdyby nie, to że potrzeba was do misji już dawno bym se poszedł. - *No fajnie, wymyślili sobie zgaszenie ogniska, ciekawe jak - sikać mi się nie chce!* - A może lepiej pójdę z cytrą i przedyskutuję z miejscowymi? Jak się okaże, że chcą was zjeść to opowiem zaśpiewam im na temat waszej grzybicy i będziecie wolni... - Mówił tak, choć w rzeczywistości rozglądał się za wiadrem z wodą.
- Sławobor, ty idź poszukaj ludzi i wody, a ja skoczę po moje noże.
Ruszył szybko wiedział, że właściwie to już za długo tutaj stoją, choć wciąż rozglądał się czy nie został zauważony.
Gdy tylko zobaczył pierwszy nóż stanął i rozejrzał się za ludźmi *czy nie lepiej było by się wycofać zostawić ich na kilka minut i wrócić dopiero przygotowanym?*
- Sławobor, ty idź poszukaj ludzi i wody, a ja skoczę po moje noże.
Ruszył szybko wiedział, że właściwie to już za długo tutaj stoją, choć wciąż rozglądał się czy nie został zauważony.
Gdy tylko zobaczył pierwszy nóż stanął i rozejrzał się za ludźmi *czy nie lepiej było by się wycofać zostawić ich na kilka minut i wrócić dopiero przygotowanym?*
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
- Mat
- Posty: 468
- Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
- Numer GG: 11764336
- Lokalizacja: Leszno
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Sławobor z Wolina
Posłusznie zaczął szukać wiadra z wodą... Lubił wykonywać rozkazy. Tego od zawsze go uczono: Rób co inni Ci każą! W barach masz siłę, ale do główkowania to ty się nie nadajesz. Mimo tego, że cały czas szukał wody, jego myśli biegały wokół Racimira *Ciekawe co z nim? Mam nadzieje, że żyje...* Od czasu do czasu przystawał i nasłuchiwał kroków, rozglądając się panicznie. W takie sytuacji to on jeszcze nie był.
Posłusznie zaczął szukać wiadra z wodą... Lubił wykonywać rozkazy. Tego od zawsze go uczono: Rób co inni Ci każą! W barach masz siłę, ale do główkowania to ty się nie nadajesz. Mimo tego, że cały czas szukał wody, jego myśli biegały wokół Racimira *Ciekawe co z nim? Mam nadzieje, że żyje...* Od czasu do czasu przystawał i nasłuchiwał kroków, rozglądając się panicznie. W takie sytuacji to on jeszcze nie był.
Mój miecz to moja siła

-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Zakładam że każdy czyta tylko swoje!
Sławobor z Wolina
Szybko znależxliście kilka wiader, stały przy wejściach, obok ścian. Było to podejrzane dosyć, bo stały tak jakby prosiły się o podniesienie i napełnienie. Inną rzeczą która już nie wywoływała podejrzeń a przerażała było to, że było tu przeraźliwie cicho. Nikt nie wychylał się z budynków, jakby polana była wyludniona. Ale ktoś w końcu musiał Was zaatakować i porwać... Ludzi tutaj nie ma - pomyślałeś, ale raczej aby dodac sobie samemu otuchy w poszukiwaniu strumienia aniżeli aby stwierdzić fakt. Mech był bardzo miękki, rozpływał się wręcz pod stopami. Powoli kroczyłeś oddalając się od polany. Natrafiłeś na niewielkie bagno. To już coś. Złamałeś nogą gałązkę i usłyszałeś jak umyka stado saren z jednego pagórka za drugi. Słońce powoli schodzi ku zachodowi. Choć jeszcze niedawno było w zenicie. Szmer potoku wyrwał Cię z zamyślenia. Nabrałeś dwa pełne wiadra i wybrałeś się na drogę powrotną, stąpając wręcz po swoich śladach. Struumyk jest niedaleko, może sto metrów od polany. Po chwili zauważasz również dróżkę - skrót prowadzący od polany do źródełka. Teraz, kiedy las nie ma swych porannych kolorów, refleksów świetlnych i przejżystości, a na niebie zaczeły pojawiać się coraz bardziej szare chmury, to miejsce nie wydaje się takie przyjazne, ukrywające was przed światem. Coś w nim się zmieniło, las jest zmienny. Wiatr wieje od zachodu. Może to właśnie to. Ciemne chmury nadciągają od zachodu. Podrapałeś się z trudem po udzie i ruszyłeś pędem.
Sławobor - nie z wolina :p
Pośród paproci i mchów cięzko Ci odnaleźć choć jeden nóż. Szukałeś chwilę ale poczułeś się taki bezradny. Straciłeś trzy noże tak pochopnie rzucając je w las. Zieleń je połknęła, a teraz powinieneś się bać i Ty żeby ona Cię nie połknęła. Od puszczy Cię ogarniającej poczułeś chłód i wrogość, pomimo pięknego zielonego koloru nadzieji. Spojrzałeś w górę. Znalazłeś choć jeden z Twoich noży. Wysoko wysoko pod koroną drzew wbity w korę skrzył się od popołudniowego słonca, gdyż od jakiegoś czas Swarog przestał szczytować i zaczął opadac ku zachodowi, skąd z dnia na dzień przybywało coraz więcej okutych w żelazne i nowoczesne zbroje rycerzy.
Lech Bożebor
Ciemne chmury zaczęły nadciągać od zachodu. Zły znak. Bardzo zły. Wszystko wokół nie jest już takie jak na początku dnia. Las nie jest już azylem chroniącym od wieści ze świata ani przed światem. Konary i gałęzie pochylają się ku wam niby chcąc was złapać, przytrzymać. Sami nie wiecie o co chodzi. Chmara ptaków wyskoczyła z lasu kierując się na północ. Znów patrząc na niebo widzicie że słońće chyli się ku zachodowi, idzie spać, kilka godzin zwłoki, a przebywanie tutaj moż ebyć bardziej niebezpieczne niż zwykle.
Sławobor z Wolina
Szybko znależxliście kilka wiader, stały przy wejściach, obok ścian. Było to podejrzane dosyć, bo stały tak jakby prosiły się o podniesienie i napełnienie. Inną rzeczą która już nie wywoływała podejrzeń a przerażała było to, że było tu przeraźliwie cicho. Nikt nie wychylał się z budynków, jakby polana była wyludniona. Ale ktoś w końcu musiał Was zaatakować i porwać... Ludzi tutaj nie ma - pomyślałeś, ale raczej aby dodac sobie samemu otuchy w poszukiwaniu strumienia aniżeli aby stwierdzić fakt. Mech był bardzo miękki, rozpływał się wręcz pod stopami. Powoli kroczyłeś oddalając się od polany. Natrafiłeś na niewielkie bagno. To już coś. Złamałeś nogą gałązkę i usłyszałeś jak umyka stado saren z jednego pagórka za drugi. Słońce powoli schodzi ku zachodowi. Choć jeszcze niedawno było w zenicie. Szmer potoku wyrwał Cię z zamyślenia. Nabrałeś dwa pełne wiadra i wybrałeś się na drogę powrotną, stąpając wręcz po swoich śladach. Struumyk jest niedaleko, może sto metrów od polany. Po chwili zauważasz również dróżkę - skrót prowadzący od polany do źródełka. Teraz, kiedy las nie ma swych porannych kolorów, refleksów świetlnych i przejżystości, a na niebie zaczeły pojawiać się coraz bardziej szare chmury, to miejsce nie wydaje się takie przyjazne, ukrywające was przed światem. Coś w nim się zmieniło, las jest zmienny. Wiatr wieje od zachodu. Może to właśnie to. Ciemne chmury nadciągają od zachodu. Podrapałeś się z trudem po udzie i ruszyłeś pędem.
Sławobor - nie z wolina :p
Pośród paproci i mchów cięzko Ci odnaleźć choć jeden nóż. Szukałeś chwilę ale poczułeś się taki bezradny. Straciłeś trzy noże tak pochopnie rzucając je w las. Zieleń je połknęła, a teraz powinieneś się bać i Ty żeby ona Cię nie połknęła. Od puszczy Cię ogarniającej poczułeś chłód i wrogość, pomimo pięknego zielonego koloru nadzieji. Spojrzałeś w górę. Znalazłeś choć jeden z Twoich noży. Wysoko wysoko pod koroną drzew wbity w korę skrzył się od popołudniowego słonca, gdyż od jakiegoś czas Swarog przestał szczytować i zaczął opadac ku zachodowi, skąd z dnia na dzień przybywało coraz więcej okutych w żelazne i nowoczesne zbroje rycerzy.
Lech Bożebor
Ciemne chmury zaczęły nadciągać od zachodu. Zły znak. Bardzo zły. Wszystko wokół nie jest już takie jak na początku dnia. Las nie jest już azylem chroniącym od wieści ze świata ani przed światem. Konary i gałęzie pochylają się ku wam niby chcąc was złapać, przytrzymać. Sami nie wiecie o co chodzi. Chmara ptaków wyskoczyła z lasu kierując się na północ. Znów patrząc na niebo widzicie że słońće chyli się ku zachodowi, idzie spać, kilka godzin zwłoki, a przebywanie tutaj moż ebyć bardziej niebezpieczne niż zwykle.





-
- Mat
- Posty: 468
- Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
- Numer GG: 11764336
- Lokalizacja: Leszno
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Sławobor z Wolina
Bał się. Sławobor bał się jak nigdy. Widział i słyszał już bardzo wiele w swoim krótkim życiu: Morza krwi, krzyki gwałconych kobiet, odcięte głowy powbijane na płoty... Ale nigdy nie czół się tak źle jak teraz. Czuł się bezradny, a to chyba największy starach dla wojownika. Nie wiedział co się dzieje, nie rozumiał tego, nie ogarniał swym wojowniczym mózgiem. Dobiegł z tym dwoma wiadrami do ogniska, rozpoczynając gasić ognisko. Sławobor! Nie szukaj teraz noży, tylko pomóż mi! Nie podobała mu się wszędobylska i wszechogarniająca cisza.
Bał się. Sławobor bał się jak nigdy. Widział i słyszał już bardzo wiele w swoim krótkim życiu: Morza krwi, krzyki gwałconych kobiet, odcięte głowy powbijane na płoty... Ale nigdy nie czół się tak źle jak teraz. Czuł się bezradny, a to chyba największy starach dla wojownika. Nie wiedział co się dzieje, nie rozumiał tego, nie ogarniał swym wojowniczym mózgiem. Dobiegł z tym dwoma wiadrami do ogniska, rozpoczynając gasić ognisko. Sławobor! Nie szukaj teraz noży, tylko pomóż mi! Nie podobała mu się wszędobylska i wszechogarniająca cisza.
Mój miecz to moja siła

-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Lech
Rany, co sie tu dzieje, spili nas czymś czy to jakieś czary? pomyślał Lech, zaczął sie szybko modlic do Strzyboga żeby jego kompanom się powiodło i żeby udało im się uciec i odszukac Racimira, człowiek zawsze lepiej się czuje gdy ma u boku kapłana który wszystko wytłumaczy.
Rany, co sie tu dzieje, spili nas czymś czy to jakieś czary? pomyślał Lech, zaczął sie szybko modlic do Strzyboga żeby jego kompanom się powiodło i żeby udało im się uciec i odszukac Racimira, człowiek zawsze lepiej się czuje gdy ma u boku kapłana który wszystko wytłumaczy.
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
?!eee!szlag!-tak mniej wiecej wygladaly mysli Bozebora przez pierwsze pare sekund.W nastepnej chwili zaczal sie modlic do Świętowita o pomoc-a coz innego mial czynic?lezacy w sieci, nad sporym ogniskiem mogl co najwyzej probowac przegryzc line.A to by sie w zadnym razie dobrze nie skonczylo

-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Minęła dobra godzina zanim ugasiliście ognisko tak że nie płoneło już ani nie żarzyło się pod mokrą warstwą popiołu. Ognisko które za kilka godzin kiedy Swarog zacznie znikać za horyzontem mogło być jedynym jakimś ratunkiem pośród ciemności nocy.





-
- Mat
- Posty: 468
- Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
- Numer GG: 11764336
- Lokalizacja: Leszno
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Sławobor z Wolina
Dobra teraz tylko przeciąć liny- pomyślał. Następnie zastanowi się czy dosięgnie mieczem lin, by móc uwolnić towarzyszy... Upadek może zaboleć chłopaki, Uprzedził, a następnie wziął się do dzieła.
Dobra teraz tylko przeciąć liny- pomyślał. Następnie zastanowi się czy dosięgnie mieczem lin, by móc uwolnić towarzyszy... Upadek może zaboleć chłopaki, Uprzedził, a następnie wziął się do dzieła.
Mój miecz to moja siła

-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Cóż raczej nie dosięgniesz. http://img137.imageshack.us/img137/4176/siatkarr3.jpg
Czas przepływa Wam przez palce, a trzeba coś zrobić.
Czas przepływa Wam przez palce, a trzeba coś zrobić.





-
- Mat
- Posty: 468
- Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
- Numer GG: 11764336
- Lokalizacja: Leszno
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Sławobor z Wolina
Po chwili głupiego podskakiwania z mieczem w dłoni, stwierdził, iż to na nic. Rozmyślał nad jakimś innym sposobem. Kręcił się z nogi na nogę, marszczył czoło i tarmosił swoją krótką bródkę. Nagle pod wpływem impulsu, wykonał gwałtowny ruch ręką, uderzając się trochę za mocno w twarz... Z kącika ust polała się cienka stróżka krwi. Ależ ja jestem tępy- powiedział bardziej do siebie niżeli do kogokolwiek innego. Sławoborze wspominałeś o tym, że potrafisz się doskonale wspinać. Właź więc na to drzewo i uwolnij naszych kompanów. Delikatnie przesunął dłonią po miejscu krwawienia, a następnie z uśmiechem na ustach oblizał zakrwawioną dłoń.
Po chwili głupiego podskakiwania z mieczem w dłoni, stwierdził, iż to na nic. Rozmyślał nad jakimś innym sposobem. Kręcił się z nogi na nogę, marszczył czoło i tarmosił swoją krótką bródkę. Nagle pod wpływem impulsu, wykonał gwałtowny ruch ręką, uderzając się trochę za mocno w twarz... Z kącika ust polała się cienka stróżka krwi. Ależ ja jestem tępy- powiedział bardziej do siebie niżeli do kogokolwiek innego. Sławoborze wspominałeś o tym, że potrafisz się doskonale wspinać. Właź więc na to drzewo i uwolnij naszych kompanów. Delikatnie przesunął dłonią po miejscu krwawienia, a następnie z uśmiechem na ustach oblizał zakrwawioną dłoń.
Mój miecz to moja siła

-
- Bosman
- Posty: 2006
- Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
- Takie słowa z mych ust paść miały? Majaczysz, bądź chcesz ukryć swój strach i mnie w najgorsze miejsce pognać.
Za to ja mam lepszy, zdecydowanie rozsądniejszy pomyślunek. - rzekłszy wyjął nóż z buta i owinął go w pierwszą lepszą szmatę, a jeśli takowej nie posiadał rozkazał - Daj chyżo, szmatę z twej odzieży - gdyż do swej był zbyt przywiązany.
Gdy uzyskał materiał oplótł nim dokładnie ostrze, dokładnie wycelował... * Trafienie do tego wielkiego wora, będzie znacznie łatwiejsze niż w samą linę* - Rzucę wam nóż, gdy wleci do was rozetniecie siedlisko i powoli zejdziecie opuszczając się po linie, jeden za drugim łagodząc upadek.
Pewny siebie - rzucił.
Za to ja mam lepszy, zdecydowanie rozsądniejszy pomyślunek. - rzekłszy wyjął nóż z buta i owinął go w pierwszą lepszą szmatę, a jeśli takowej nie posiadał rozkazał - Daj chyżo, szmatę z twej odzieży - gdyż do swej był zbyt przywiązany.
Gdy uzyskał materiał oplótł nim dokładnie ostrze, dokładnie wycelował... * Trafienie do tego wielkiego wora, będzie znacznie łatwiejsze niż w samą linę* - Rzucę wam nóż, gdy wleci do was rozetniecie siedlisko i powoli zejdziecie opuszczając się po linie, jeden za drugim łagodząc upadek.
Pewny siebie - rzucił.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.

-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Nóż ze świstem poleciał w stronę twoich towarzyszy, szczesciem nie drasnął nikogo. Zawsinął pomiędzy oczkami siatki.





-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: [Arkona] Drużyna Książęca.
Teraz mozemy gadac-pomyslal Bozebor, nastepnie wzial noz(jezeli nic mu w tym nie przeszkadza)
Trzymaj sie-zwraca sie do Lecha, po czym rozcina kilka oczu i zaczyna sie zsuwac.
Trzymaj sie-zwraca sie do Lecha, po czym rozcina kilka oczu i zaczyna sie zsuwac.
