A co miał powiedzieć biedny biskup Canterbury, kiedy rewolucjoniści Tylera, podczas chłopskiego buntu w XIV wieku, w jednym z warunków postawili jego głowę. Król Ryszard postanowił że póki co da im czego chcą. Kiedy dorwali Canterbur'ego chłopi, żeby ściąć mu głowę musieli uderzyć toporem aż 7 razy.Tevery Best pisze:A co miała powiedzieć żona angielskiego króla Henryka VIII, Anna Boleyn, którą król skazał na śmierć przez ścięcie, bo upatrzył sobie inną? Kat był takim partaczem, że trzy razy ciął jej toporem głowę, a i tak musiał poprawić nożem...
A żeby nie szukać daleko przypomniało mi się jak radzono sobie z feministkami w XX wieku. No może to nie tortura, ale też ciekawa. Mianowicie w więzieniach pojawiały się pannice które urządzały sobie głodówkę. Jedna z kobiet opowiadała jak jednego dnia przyszedł do niej lekarz i kilka innych kobiet, złapali ją i przytrzymali na wznak na stole. Lekarz rozwarł jej szczęki przy pomocy stalowego rozwieracza, który ranił dziąsła jak sto pieronów, a do przełyku wprowadził rurkę aż do żołądka. A potem przez tą rurkę zaczął podawać nieprzerwany ciąg paćki pokarmowej. Kilkakrotnie dostała wymiotów, ale nic sobie z tego nie robili i zostawili ją dopiero po długim czasie. Nie ma to jak "dokarmianie".