Poezja dla początkujących
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Poezja dla początkujących
Haha! Udało mi się urwać 10min wolnego czasu by tu zajrzeć
Do rzeczy: pytanie kieruję przede wszystkim do Narmo, Neprijatela, Carchmage i reszty poetyckiej braci na TRPG.
Od czego zacząć w poezji? Co polecacie przeczytać, jakich autorów, jakie książki mogą być pomocne przy szlifowaniu swoich umiejętności w pisaniu wierszy?
Dobrze by było, gdybyście opisali Wasze początki z poezją.
Pozdrawiam. Jeszcze tu wrócę
Do rzeczy: pytanie kieruję przede wszystkim do Narmo, Neprijatela, Carchmage i reszty poetyckiej braci na TRPG.
Od czego zacząć w poezji? Co polecacie przeczytać, jakich autorów, jakie książki mogą być pomocne przy szlifowaniu swoich umiejętności w pisaniu wierszy?
Dobrze by było, gdybyście opisali Wasze początki z poezją.
Pozdrawiam. Jeszcze tu wrócę
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: Poezja dla początkujących
Ja proponuję polską poezję dwudziestolecia międzywojennego. Tuwim, Staff, Pawlikowska, ew. Leśmian. To jest najbardziej typowa poezja, ale w moim odczuciu i najgenialniejsza.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Bombardier
- Posty: 627
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
- Lokalizacja: ze wszond
- Kontakt:
Re: Poezja dla początkujących
Od odpowiedzenia sobie na kluczowe pytanie - czego w niej szukamy. Pozwolisz, że głos oddam Bartoszowi Muszyńskiemu:Od czego zacząć w poezji?
śniadanie z mistrzów
1.
grzanka z chleba schulstad trzy
ziarna z majonezem i serem
który nie smakuje jak ser
ale spełnia unijne normy
więc jest dopuszczony
do obrotu kawa Neska 3w1
oraz dodatek Zdrowie z dzisiejszej
edycji lokalnego dziennika:
2.
przegryzło się, teraz można
przełknąć albo zwrócić.
3.
jeżeli we współczesnej
literaturze poszukujesz ważkich,
transcendentnych pytań -- to
powinieneś, żuczku, nabyć
za zaliczeniem pocztowym
wehikuł czasu lub pióro
gęsie do wywołania gęsiej
skórki podczas lekturki.
4.
jeżeli natomiast szukasz odpowiedzi
- nosisz je w sobie.
(z tomu meine kleine babylon)
Poza tym... trudno mi odpowiedzieć - sprecyzuj, co masz na myśli
Heh. Przede wszystkim klasykę - począwszy od Horacego, kończąc na romantykach, twórcach Młodej Polski czy tych, co ich BAZYL powyżej wymienił. Jest to konieczne, aby rozumieć - w dużej części - poezję współczesną. W tej pierwsze kroki radziłbym stawiać w zakresie poetów wyklętych - Bursa, Wojaczek, Stachura, Grochowiak, Poświatowska, Ratoń - gdyż oni są zazwyczaj najbardziej lubiani. Dalej - swoista klasyka poezji współczesnej, tj. Herbert, Miłosz czy Szymborska, choć opinie co do ostatniej dwójki - zwłaszcza co do Miłosza - są bardzo zróżnicowane. Ja sam nie lubię tych postaci i może przez to trudno mi docenić ich poezję, dla mnie jest ona jednak zbyt dosłowna, miałka. Dalej - należałoby przejść do poetów współczesnych, ale współczesnych nam, nie naszym dziadkom. Z tego grona przede wszystkim Świetlicki, Podsiadło, Różycki, Sosnowski, Sośnicki, Honet, Maliszewski, Wiśniewski, Barański, długo zresztą można by ich wymieniać, bowiem cała mnogość ich jest. Poszperaj w sieci - dzięki niej mamy ogromną łatwość dojścia do poezji. Polecam strony http://www.poezja-polska.pl i nieszuflada.pl.Co polecacie przeczytać, jakich autorów
Jeżeli chcesz tylko czytać, Twoje gusta czytelnicze są Twoją prywatną sprawą i bez sensu byłoby, gdybym Ci nakazywał, co masz czytać, i tak zresztą byś mnie nie posłuchał. Jednak, jeżeli chcesz pisać - zapomnij o wzorowaniu się na Mickiewiczu, Leśmianie, Kasprowiczu, ba, nawet o Wojaczku zapomnij, gdyż tego typu twórczość już się wypaliła - i jest to fakt, niezależnie od tego, co zaraz będzie tu pisać Carchmage Pisząc w oparciu o rymy, rytmikę, nie masz żadnych szans zaistnienia. Niedawno Alucard pytał Carcha o to, czy ten nie zamierza swoich wierszy gdzieś wydać. Powiem tak - owszem, jest to możliwe, ale tylko w przypadku, gdyby to Carch sam sobie wydanie sfinansował. Żadne wydawnictwo tego nie weźmie - stawiam perły przeciw orzechom.
Po pierwsze - poezja nam współczesna, musisz tylko przestawić sobie wzrok z czytelniczego na analityczny. Po drugie - felietony, szczególnie polecam Maliszewskiego, bo facet jest naprawdę niesamowity. Po trzecie - istnieją, hm, podręczniki pisania dobrej poezji, sam jeden taki przeczytałem, ale mi się akurat nie przydało, bo nic nowego nie zostało mi powiedziane. Ale - czemu nie. Można także sobie poczytać Jastrunowe pitu-pitu "Forma i sens poezji", można raczyć się podręcznikami akademickimi z zakresu poetyki, można czytać o anapestach i amfibrachach, ale jest to, cytując Wojaczka, ścieżka, co nigdzie nie prowadzi. Teoria literatury jest więcej niż wskazana, ale nie jest to na pewno dominanta, jeżeli chodzi o jakość własnej twórczości. Stawiaj na oryginalność przemyśleń, ciekawe ujęcie tematu, nieszablonowy styl... ech, to też jest pitolenie Bądź sobą. Pisz bebechami, nie kunsztem. Odrzuć konwencje, konwenanse, niepisane zasady, unikaj banału, a będzie dobrze.jakie książki mogą być pomocne przy szlifowaniu swoich umiejętności w pisaniu wierszy?
Jeszcze jedno chciałbym Ci polecić, mianowicie członkostwo w grupie literackiej. W każdym mieście jest ktoś w rodzaju pisarza - rezydenta, w każdym ośrodku kultury grupa się znajdzie. Wierz mi, nic nie może się równać z wielogodzinnymi dyskusjami o poezji (i nie tylko ), ołówkiem w dłoni, z pokreślonymi kartkami, kłótniami, wspólnymi wystąpieniami, analitycznymi dyskusjami.
Heh. Zaczęło się od Herberta, ubóstwiałem Pana Cogito, liryka czynu uderzała w duszę moją nieśmiertelną Wcześniej był pięęęęęęęęęknyyyyyy SDM, który potem zaczął śmieszyć, z ziemianinowo-stachurowo-baranowo-leśmianowymi tekstami Potem - odkrycie Bursy i wielka nim fascynacja. Dalej, stopniowe, powolne przekonywanie się do Wojaczka. A później Świetlicki i cała współczesna poetycka zgraja Gdzieś na etapie Bursy wkroczyłem do czynnego udziału w życiu mojej Jeszcze Nie Nazwanej Grupy Literackiej i to właśnie członkostwo w niej przekonało mnie ostatecznie do poezji, bo naprawdę bardzo się przed nią broniłemDobrze by było, gdybyście opisali Wasze początki z poezją.
To jest najbardziej typowa poezja, ale w moim odczuciu i najgenialniejsza.
Wybacz, BAZYL, ale za cholerę nie rozumiem, co może kryć się pod określeniem "najbardziej typowa poezja"
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Poezja dla początkujących
Tak jak powiedział poprzednik-klasyke. Chociazja na początek polecałbym Ci początki XX wieku.Zgadzam sie całkowicie z Bazylem, chociaz Tuwima nie trawię. Reszta jest wręcz Boska. Dopiero potem pobaw się z antykiem- dla niewprawnego czytelnika to nudy, ale dla znającego sie na poezji- coś niesamowitegoSihamaah pisze: Co polecacie przeczytać, jakich autorów,
A ja Ci dam garstke teorii- "Teoria wiersza" Kulawika. Dowiesz sie wiele na temat poetyki poszczególnych wieków i poznasz podstawowe pojęcia.Zrównoważ to z czytaniem poezji a warsztat będziesz sobie powoli wyrabiał.Sihamaah pisze:jakie książki mogą być pomocne przy szlifowaniu swoich umiejętności w pisaniu wierszy?
Jeżeli chodzi o mnie, to limeryki pisłaem juz mając 7 lat. Potem kilka utworków w gazetkach. Na prawde zacząłem pisać mając 16 lat (powazne utwory, wiedza poetycka). I tak jest do terazSihamaah pisze:Dobrze by było, gdybyście opisali Wasze początki z poezją.
Co da autorów, do polscy poeci przeklęci- pasowali mi do mojego buntowniczego nastawienia w czasach licealnych ( Bo wtedy zacząłem CZYTAĆ poezje ŚWIADOMIE a nie POCZYTYWAĆ ).Oprocz tego troche romantyków, F.Villon, poeci francuscy i angielscy XIX wieku. No i Herberty, Miłosze i Szymborskie itp.
No i fascynacja poezją pana Piotra Czerskiego
Mam nadziejeSihamaah pisze:Pozdrawiam. Jeszcze tu wrócę
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Tawerniak
- Posty: 386
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 14:56
- Numer GG: 5450570
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kraków
- Kontakt:
Re: Poezja dla początkujących
heh.. a ja polecam na sam początek mimo wszystko przebrnąć dokładnie przez kanon choćby liceum - czyli najkrótszą historię literatury. Trzeba poznać wszystko po trochu, żeby sobie gust wyrobić. Choć nie ukrywam, że zawsze większym szacunkiem darzyłem tą niepokorną połowę epok, bo w WIELKIM (na początku można tak to widzieć, potem już nie wypada) uproszczeniu, powstawało to wszystko na zmianę: antyk, średniowiecze, renesans, barok, oświecenie romantyzm, pozytywizm, neoromantyzm czy jak kto woli modernizm - raz spokojnie, raz buntowniczo. Epoki były coraz krótsze, aż z kilku wieków zaczęły liczyć sie w lata (no może szeroko ujęta współczesna wraz z międzywojniem jest dość długim okresem)
Nie będę nakłaniał do czytania konkretnych autorów, bo całkiem nieźle zrobili to przedmówcy. ...choć... nie oprę się poleceniu bohemy paryskiej, barokowych erotyków, czy romantyzmu (zarówno Mickiewicza) jak i mniej znanych autorów (nie z kanonu lektur). A ostatnio na ćwiczenia czytałem Witkacego, Ważyka, Sterna. Poza komunistycznym okresem Ważyka panowie całkiem ciekawie piszą.
Nie będę nakłaniał do czytania konkretnych autorów, bo całkiem nieźle zrobili to przedmówcy. ...choć... nie oprę się poleceniu bohemy paryskiej, barokowych erotyków, czy romantyzmu (zarówno Mickiewicza) jak i mniej znanych autorów (nie z kanonu lektur). A ostatnio na ćwiczenia czytałem Witkacego, Ważyka, Sterna. Poza komunistycznym okresem Ważyka panowie całkiem ciekawie piszą.
"jestem dzbanem pełnym żywej i martwej wody, starczy, bym się lekko nachylił, a cieką ze mnie same piękne myśli, (...) tak więc właściwie nawet nie wiem, które myśli są moje i ze mnie, a które wyczytałem" B. Hrabal
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Poezja dla początkujących
Świetnie Dzięki wszystkim. Ale temat umarł, widzę... Czekam jeszcze na wypowiedzi innych, naturalnie, nie musicie znać się na poezji, dzielcie się spostrzeżeniami, polećcie mi coś! Najbardziej mnie ciekawią rekomendacje Carchmage, a on póki co nic nie napisał...
Wojaczek jest świetny, nie da się ukryć, muszę się bliżej przyjrzeć jego twórczości... Tak jak reszcie poetów współczesnych i wyklętych. Co tam dalej... Podobał mi się wiersz "Do prostego człowieka" Tuwima, który nie tylko rymowanki wszak pisał... No a antyczna poezja - oczywiście. Podobnie średniowieczna. Dorwałem też się do arabskiej - wiadomo, co lubię - wierzcie mi, ciekawe. Zalecam poznać twórczość "błędnego rycerza idealnej wolności" Szanfara, "czarnego rycerza" Antara ibn Szaddada. Poza tym, zamierzam też przyjrzeć się haiku... Ogólnie dużo czytania przede mną. I mam nadzieję, że będzie to aktywne czytanie
@Neprijatel - Pan Cogito to jedna z postaci, które ciągną mnie w stronę liryki...
(edit - sorry za błędy, poprawiłem)
Wojaczek jest świetny, nie da się ukryć, muszę się bliżej przyjrzeć jego twórczości... Tak jak reszcie poetów współczesnych i wyklętych. Co tam dalej... Podobał mi się wiersz "Do prostego człowieka" Tuwima, który nie tylko rymowanki wszak pisał... No a antyczna poezja - oczywiście. Podobnie średniowieczna. Dorwałem też się do arabskiej - wiadomo, co lubię - wierzcie mi, ciekawe. Zalecam poznać twórczość "błędnego rycerza idealnej wolności" Szanfara, "czarnego rycerza" Antara ibn Szaddada. Poza tym, zamierzam też przyjrzeć się haiku... Ogólnie dużo czytania przede mną. I mam nadzieję, że będzie to aktywne czytanie
@Neprijatel - Pan Cogito to jedna z postaci, które ciągną mnie w stronę liryki...
(edit - sorry za błędy, poprawiłem)
Ostatnio zmieniony niedziela, 6 stycznia 2008, 12:24 przez Sihamaah, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bombardier
- Posty: 627
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
- Lokalizacja: ze wszond
- Kontakt:
Re: Poezja dla początkujących
Gdy do murów klajstrem świeżym przylepiać zaczną obwieszczenia... Co do Tuwima, uważaj tylko, byleby nie wpaść na jakieś małe stacje w wioskach pokroju Poronina.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Re: Poezja dla początkujących
To zdanie mnie zainteresowało - jeśli nie pisać, opierając się o rymy i rytmikę, to o co się wtedy opierać? Sam piszę do szuflady opierając się na tych dwóch, więc takie podejście mnie zadziwiło. Możesz wyjaśnić?Neprijatel pisze:Pisząc w oparciu o rymy, rytmikę, nie masz żadnych szans zaistnienia.
-
- Bombardier
- Posty: 627
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
- Lokalizacja: ze wszond
- Kontakt:
Re: Poezja dla początkujących
Dlaczego nie ma się szans zaistnienia? Heh, może źle się wyraziłem.
Pisząc wyłącznie takie wiersze, które oparte są na rymie i rytmie - zwyczajnie nikt tego nie wyda i nie weźmie na poważnie. Przyjęło się, że to anachroniczne, wyeksploatowane, imo słusznie, choć bardzo lubię czytać ładne, rytmiczne teksty.
A o co się opierać? Ha, dobre pytanie.
Wrzuć coś na PL
Pisząc wyłącznie takie wiersze, które oparte są na rymie i rytmie - zwyczajnie nikt tego nie wyda i nie weźmie na poważnie. Przyjęło się, że to anachroniczne, wyeksploatowane, imo słusznie, choć bardzo lubię czytać ładne, rytmiczne teksty.
A o co się opierać? Ha, dobre pytanie.
Wrzuć coś na PL
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Poezja dla początkujących
Herezja po cześci Nep. Owszem, rym wyszedł juz dawno z mody, chociaz wciaz mile się widzi bardzo lekkie i odległe rymy, które gdzies tam wrzucone wydaja sie niemal przypadkowe.
Co do rytmu, to rytm obowiązywał i wciąż obowiązuje. Owszem, tekst niezgodny z całymi daktylami i trohejami nie jest niepoprawny, ale znani twórcy (praktykował to chociażby Bursa- a to najstarsza poezja nie jest) wciąz staraja się zachowac rytmike tekstów. I nie mówie tutaj o czyms takim jak rytmika antyczna czy staropolska, bo to nie ma prawa bytu, ale powtarzające sie czasami stopy metryczne choćby w wierszach niesylabicznych zyskuja na płynności i melodyjności. i tu zależy czy autor chce tą płynnosc uzyskać, czy wręcz przeciwnie, nie ma takiego zamiary.
W ten czy inny sposób rytm odgrywa (oczywiście nie taka jak wieki temu, ale zawsze) dosc istotna role i znajomosc zasad rytmiki jest bardzo ważna dla poetów. Pomijajac fakt,że na początku bardzo ułatwia pisanie.
Tekst nowocesny nie musi juz być poddanym rytmowi,nie musi byc wierszem sylabotonicznym. Ale nie musi, nie oznacza nie może.
Tekstów opartych na nachalnym rymie nikt nie weźmie. Ale wierszy zrytmizowanych,acz niekonieznie sylabicznych już sie nie powinien czepiac. Ba- nie ma o co, bo dla zwykłego czytelnika wiersz nie jest anachroniczny, tylko zwyczajnie płynny.
Co do rytmu, to rytm obowiązywał i wciąż obowiązuje. Owszem, tekst niezgodny z całymi daktylami i trohejami nie jest niepoprawny, ale znani twórcy (praktykował to chociażby Bursa- a to najstarsza poezja nie jest) wciąz staraja się zachowac rytmike tekstów. I nie mówie tutaj o czyms takim jak rytmika antyczna czy staropolska, bo to nie ma prawa bytu, ale powtarzające sie czasami stopy metryczne choćby w wierszach niesylabicznych zyskuja na płynności i melodyjności. i tu zależy czy autor chce tą płynnosc uzyskać, czy wręcz przeciwnie, nie ma takiego zamiary.
W ten czy inny sposób rytm odgrywa (oczywiście nie taka jak wieki temu, ale zawsze) dosc istotna role i znajomosc zasad rytmiki jest bardzo ważna dla poetów. Pomijajac fakt,że na początku bardzo ułatwia pisanie.
Tekst nowocesny nie musi juz być poddanym rytmowi,nie musi byc wierszem sylabotonicznym. Ale nie musi, nie oznacza nie może.
Tekstów opartych na nachalnym rymie nikt nie weźmie. Ale wierszy zrytmizowanych,acz niekonieznie sylabicznych już sie nie powinien czepiac. Ba- nie ma o co, bo dla zwykłego czytelnika wiersz nie jest anachroniczny, tylko zwyczajnie płynny.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Marynarz
- Posty: 324
- Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z miejsca
Re: Poezja dla początkujących
Zbyt się ograniczacie, określając, co należy czytać. Moim zdaniem WSZYSTKO. Zaczynając od tego, co się podoba, przechodząc do tego, czego kijem przez szmatę brzydzi się dotknąć, odrzucając tylko to, co się już widziało.
Jako ciekawostkę polecam wywiad z Szymborską - Poczta literacka czyli Jak zostać (lub nie zostać) pisarzem (Kraków 2002). Cokolwiek można się z niego nauczyć, a jeśli nie - to przynajmniej rozbawi.
Jako ciekawostkę polecam wywiad z Szymborską - Poczta literacka czyli Jak zostać (lub nie zostać) pisarzem (Kraków 2002). Cokolwiek można się z niego nauczyć, a jeśli nie - to przynajmniej rozbawi.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
-
- Bombardier
- Posty: 627
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 18:30
- Lokalizacja: ze wszond
- Kontakt:
Re: Poezja dla początkujących
Moim zdaniem czytać można wszystko. Ale nie wszystko warto, mamy taka różnorodność, że właściwa selekcja czytanych tekstów może dla naszej twórczości być ważne. Przykład? Ot, choćby Srokowski, Mierzejewski, Długosz-Penca - wszyscy się publikowali, drukowali, do tego nieraz, tomiki, spotkania, blabla, mówią, że piszą dobrze, a piszą mizernie. Nie warto czytać publikujących sie grafomanów, nie warto. I nie należy, bo można wynieść niewłaściwe przekonania o tym, jak poezja powinna wyglądać.
Czołowa piątka współczesnych poetów polskich w bardzo subiektywnym odczuciu Neprijatela- Świetlicki, Barański, Muszyński, Wojaczek, Bursa.
Czołowa piątka współczesnych poetów polskich w bardzo subiektywnym odczuciu Neprijatela- Świetlicki, Barański, Muszyński, Wojaczek, Bursa.
leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
-
- Marynarz
- Posty: 324
- Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z miejsca
Re: Poezja dla początkujących
Dlatego właśnie napisałam, żeby odrzucać to, co się już widziało. Ja grafomaństwo już widziałam, więc nie sięgam po nie.Neprijatel pisze:Moim zdaniem czytać można wszystko. Ale nie wszystko warto, mamy taka różnorodność, że właściwa selekcja czytanych tekstów może dla naszej twórczości być ważne.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Poezja dla początkujących
Nie AWZ (Mogę urzywać takiego czegoś do okreslania ciebie? )
Nie powinno sie propagowac grafomaństwa nawet na zasadzie- zobaczcie jaka to szmira i nie sięgajcie wiecej.
Pan aktor Nowicki pieknie powiedzial- "Życie jest za krótkie na obejrzenie wszystkich dobrych filmów. Trzeba wybierac te najlepsze". Podobnie jest z książkami. (Poeta nie czyta TYLKO poezji. Niech mi wyskoczy ktoś ze swoim oczytaniem ograniczającym sie do poezji i powie, ze ma gdzies Bułhakowa... i nie będzie czytał, bo mu to niepotrzebne do szczęscia.)
Do czego zmierzam? Najzwyczajniej na studiach szkoda mi czasu na ugotowanie sobie żeru, nie mowiąc już o czytaniu gniotów...
Dlatego droga młodzieży i niemłodzieży- czytać, ale tylko najlepsze. A mówienie o czytaniu wspanialych dzieł jako o ograniczaniu się, Asiu, jest dla mnie dziwaczne
Nie powinno sie propagowac grafomaństwa nawet na zasadzie- zobaczcie jaka to szmira i nie sięgajcie wiecej.
Pan aktor Nowicki pieknie powiedzial- "Życie jest za krótkie na obejrzenie wszystkich dobrych filmów. Trzeba wybierac te najlepsze". Podobnie jest z książkami. (Poeta nie czyta TYLKO poezji. Niech mi wyskoczy ktoś ze swoim oczytaniem ograniczającym sie do poezji i powie, ze ma gdzies Bułhakowa... i nie będzie czytał, bo mu to niepotrzebne do szczęscia.)
Do czego zmierzam? Najzwyczajniej na studiach szkoda mi czasu na ugotowanie sobie żeru, nie mowiąc już o czytaniu gniotów...
Dlatego droga młodzieży i niemłodzieży- czytać, ale tylko najlepsze. A mówienie o czytaniu wspanialych dzieł jako o ograniczaniu się, Asiu, jest dla mnie dziwaczne
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Marynarz
- Posty: 324
- Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z miejsca
Re: Poezja dla początkujących
Może być AWZ, to całkiem neutralne;
Ja nikogo nie chcę zachęcać do czytania gniotów, to by była jakaś choroba społeczna. Ale nie daję sobie licencji na wlepianie gniotów (znów przepraszam za język) jakimkolwiek dziełom. Skąd niby wiedzieć co jest wielkie, a co małe? Czas pokaże. Brzmi to jak teoria filozoficzna, ale nie ufam niczemu z góry, jeśli nie ma rzeczowej recenzji kilku odbiorców. Jeszcze sprawdzanie, czy mi się coś spodoba, nie wyszło mi na złe. Z kolei własnego gustu nie uważam za szczególny wyznacznik jakości. Itd.
Nie jestem jakimś zwyrodnialcem literackim, ale przyznaj, Alucard, skąd byś wiedział, co to gniot, jakbyś kiedykolwiek nie nie zobaczył. Nie twierdzę, że trzeba się w to pakować, ale, na nieszczęście, czasem można na coś paskudnego natrafić.
Ja nikogo nie chcę zachęcać do czytania gniotów, to by była jakaś choroba społeczna. Ale nie daję sobie licencji na wlepianie gniotów (znów przepraszam za język) jakimkolwiek dziełom. Skąd niby wiedzieć co jest wielkie, a co małe? Czas pokaże. Brzmi to jak teoria filozoficzna, ale nie ufam niczemu z góry, jeśli nie ma rzeczowej recenzji kilku odbiorców. Jeszcze sprawdzanie, czy mi się coś spodoba, nie wyszło mi na złe. Z kolei własnego gustu nie uważam za szczególny wyznacznik jakości. Itd.
Nie jestem jakimś zwyrodnialcem literackim, ale przyznaj, Alucard, skąd byś wiedział, co to gniot, jakbyś kiedykolwiek nie nie zobaczył. Nie twierdzę, że trzeba się w to pakować, ale, na nieszczęście, czasem można na coś paskudnego natrafić.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Poezja dla początkujących
Że tak wtrącę do gorącej wymiany zdań "Alucard vs. AsiaWZieleni"
Moim zdaniem warto czytać wszystko, żeby poznać jak najwięcej, zrobić sobie jakieś własne zdanie i potem poznać zdania innych. Skorygować co trzeba (o ile trzeba, bo czasem warto bronić swojego zdania na 100%). I tyle A zapytałem tutaj, co szanowne grono poleca, żeby wiedzieć, od czego zacząć przygodę, co jest wartościowe itd. bo nie chcę zaczynać od gniotów, które raczej by mnie zniechęciły.
Moim zdaniem warto czytać wszystko, żeby poznać jak najwięcej, zrobić sobie jakieś własne zdanie i potem poznać zdania innych. Skorygować co trzeba (o ile trzeba, bo czasem warto bronić swojego zdania na 100%). I tyle A zapytałem tutaj, co szanowne grono poleca, żeby wiedzieć, od czego zacząć przygodę, co jest wartościowe itd. bo nie chcę zaczynać od gniotów, które raczej by mnie zniechęciły.
-
- Trocheiczny Tawerniak
- Posty: 668
- Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
- Numer GG: 3654146
- Lokalizacja: Inonia.
Re: Poezja dla początkujących
Nie było mnie długo; czas napisać coś tu.
Od czego zacząć w poezji? Co polecacie przeczytać, jakich autorów, jakie książki mogą być pomocne przy szlifowaniu swoich umiejętności w pisaniu wierszy?
Po części zgadzam się z każdym z przedmówców. Zapoznaj się z całym programem szkolnym, od antyku do współczesności i jednocześnie pozwalaj sobie na odpływanie gdzieś na bok. Właściwie powinieneś czytać wszystko. Poezja to morze, jest jej naprawdę całe mnóstwo, i jest tak zróżnicowana jak rafa koralowa. Na początek zapoznaj się z najbardziej znanymi, potem czytaj to, co Ci sie podoba - wydaje mi się, że sam musisz siebie poprowadzić. Wtedy odkryjesz ukrytych, wspaniałych autorów, o których się w szkole nie mówi (ze względu na brak czasu - poezja WYMAGA czasu).
Warto zaznaczyć, że najlepiej większość z nas czuje się w poezji XX wieku. To oczywiste - jest to okres najbliższy naszej współczesności, więc autorzy tkwili w podobnej świadomości kulturowej, co my. Wiele się zmieniło, ale mamy z nimi nadal wiele wspólnego.
Osobiście kocham dwudziestolecie międzywojenne i jego twórców, ale także Wyspiańskiego darzę - niezrozumiałą przez wielu - czcią.
W tym momencie muszę obronić mój pogląd o przydatności całej wielowiekowej poetyki w poezji współczesnej, czego nie uznaje Neprijatel.
Wojaczek mówi, że anapesty i amfibrachy donikąd nei prowadzą, Neprijatel za nim, że pisząc w zgodzie z poetyka nie zaistniejesz wśród wydawców. Nie zgadzam się. Podam za przykład mojego znajomego, którego wspominałem gdzies ostatnio. Jest studentem 4 roku polonistyki, wydawnictwa ubiegały się o jego wiersze, jest członkiem Związku Literatów Polskich. Jak pisze? Wg wszelkich norm poetyki. Rymy - są, sylabotonizm - jest. Pisze nierzadko sonety.
Dlaczego pisze dobrze i dlaczego ma na koncie już ze trzy tomiki (i jedna powieść, nawiasem)? Ponieważ umie operować tym wielkim dorobkiem kultury w dzisiejszym świecie twórczości. Dzisiaj, rzecz to jasna, nie mają prawa bytu wiersze w stylu Kochanowskiego, których rymy brzmią czasem za głośno. Dzisiaj zadaniem dla poety jest, po pierwsze, wybrać drogę tworzenia (poetyka czy nie) a następnie nauczyć się dostosowywać normy tworzenia poezji do dzisiejszej kultury i odbiorcy. I świata.
Na czym to właściwie polega? Nie chodzi przecież o to, żeby siedzieć z "Poetyką" Kulawika na kolanie, rysować wzór akcentów najpierw a potem wciskać słowa. Nie - zadaniem poety jest zdobycie zmysłu tworzenia świetnego w formie wiersza. Poznanie praw działania rytmu poetyckiego - i odruchowe go wręcz, artystyczne stosowanie. Zapoznanie się z wszystkimi stopami metrycznymi - i odrzucenie ich w tył umysłu; nie kierowanie się nazwami stóp ale poznanie rozkładu akcentów i jego naturalne stosowanie. Uświadomienie sobie wartości brzmienia wiersza i umiejętne stosowanie rymów. Żeby upiększały a nie czyniły wiersza dziecinnym.
Krótko mówiąc - trzeba się stać rzemieślnikiem. Takim, który poznał poetykę wzdłuż i wszerz i odstawił ją na półkę wiele lat wcześniej. Takim, który może rządzic akcentem, rymem, rytmem jak chce. Takim, który może wziąć tresć wiersza i nadać jej formę według swojego upodobania. Musi być mistrzem.
Sprawa jest bardzo trudna, wymaga wielu, wielu lat wprawy, ale uważam, że warto. Taki wiersz nigdy nie zginie. Kunszt słowa będzie trwał razem z językiem.
Oczywiście nie neguję wierszy białych, nieregularnych. Ale myślę, że wielu poetów, tych którzy byli przeciwni poetyce (anapestom, amfibrachom), stosowało jej zasady ODRUCHOWO, bo byli artystami.
Kiedyś zaproszono naszą grupę literacką do Mielca na wieczorek poetycki. Tam czytałem swoje wiersze i potem przewodnicząca Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej (;)) podziękowała mi za to, że tworzę wiersze rymowane, regularne, których forma podkreśla znaczenie. Nie mówię tego, żeby się pochwalić, ale żeby zaznaczyć, że warto kontynuować tradycję tworzenia poprzednich pokoleń.
Ach, jak patetycznie zakończyłem. ;P Mam nadzieję, że jest coś zrozumiałego w tym, co napisałem wyżej.
Co do książek: polecam "Poetykę" Adama Kulawika.
[quote=Sihamaah]Dobrze by było, gdybyście opisali Wasze początki z poezją.[/quote]
Jak to dawnooo byłooo... Dam tu mój jeden z pierwszych wierszy.
Zima
Delikatny śnieżny płatek
Upadł na śnieg.
Wzór - lodowy kwiatek
Przełamał swój brzeg.
Gałęzie przeciążone
Białymi czapami,
Ulice zapełnione
Barwnymi ozdobami.
Wiatr zagląda
W okna świąteczne.
Choinka wygląda
Jak drzewko serdeczne.
Ciepły blask świec
Z domów się wylewa.
W lesie za miastem wiec
Urządziły sobie drzewa.
Każdy skrawek ziemi
Przykryty białym puchem.
Jeden kawałek zieleni
Jest tylko wiosny okruchem.
Piękny biały śnieg
W świetle nocnego księżyca
Srebrzyście skrzy się.
Otacza go nocy szlafmyca.
Stoły zastawione
Wieczór umilają,
Światła zapalone
Zimę odpędzają.
Noc nad miastem zapadła,
Śnieg zasypał wszystko.
Ostatnia śnieżynka upadła,
Wiosna jest już blisko…
***
Cóż, mnie ten wiersz jstrasznie śmieszy. Tak to wygladało na początku. U mnie zaczęło się w szóstej klasie podstawówki, gdy ułożyłem wiersz na przerwie dla pani z informatyki, żeby nas nie pytała. Wtedy wszyscy zgodnie ogłosili mnie poetą. ;P Potem w 1 klasie gimnazjum zacząłem tworzyć tego typu wiersze, co wyżej... Potem chyba przejrzałęm na oczy i zacząłem pisać prozę, a potem wróciłem do wierszy. W 3 klasie wygrałem w kategorii proza taki konkrus lokalny i zaproszono mnie i innych laureatów do grupy literackiej, działającej przy Uniwersytecie Rzeszowskim. Ależ to był dla mnie świat artystów! Wtedy już wracałem do poezji. No i tak, od wieczorku do wieczorku, kształtowała się moja twórczość.
Gadaliśmy o naszych wierszach, krytykowaliśmy siebie wzajemnie, i to było naprawdę świetne. Zresztą, wciąż jest.
A moi twórcy? Prawdę mówiąc, dopiero od roku-dwóch mam kilku moich mistrzów, jak Sergiusz Jesienin, rosyjski imażynista, czy wspomniany już Wyspiański, Lechoń czy nawet Różewicz (który swą twórczość odarł ze środków stylistycznych właściwie).
No i słucham Kaczmarskiego, którego również uważam za dobrego poetę.
Wnioski: szukaj grupy literackiej, czytaj (Wyspiańskiego, Staffa, Lechonia, Leśmiana, Gałczyńskiego, Gombrowicza, Baczyńskiego, Różewicza, Miłosza, Szymborską, Herberta, nawet ks. Twadowskiego, nawet Karola Wojtyłę - poznaj współczesne bieguny) mnóstwo (i jeszcze więcej pisz) i znajdź swoją tożsamość, a z nią - swoich mistrzów.
Pozdrawiam.
Od czego zacząć w poezji? Co polecacie przeczytać, jakich autorów, jakie książki mogą być pomocne przy szlifowaniu swoich umiejętności w pisaniu wierszy?
Po części zgadzam się z każdym z przedmówców. Zapoznaj się z całym programem szkolnym, od antyku do współczesności i jednocześnie pozwalaj sobie na odpływanie gdzieś na bok. Właściwie powinieneś czytać wszystko. Poezja to morze, jest jej naprawdę całe mnóstwo, i jest tak zróżnicowana jak rafa koralowa. Na początek zapoznaj się z najbardziej znanymi, potem czytaj to, co Ci sie podoba - wydaje mi się, że sam musisz siebie poprowadzić. Wtedy odkryjesz ukrytych, wspaniałych autorów, o których się w szkole nie mówi (ze względu na brak czasu - poezja WYMAGA czasu).
Warto zaznaczyć, że najlepiej większość z nas czuje się w poezji XX wieku. To oczywiste - jest to okres najbliższy naszej współczesności, więc autorzy tkwili w podobnej świadomości kulturowej, co my. Wiele się zmieniło, ale mamy z nimi nadal wiele wspólnego.
Osobiście kocham dwudziestolecie międzywojenne i jego twórców, ale także Wyspiańskiego darzę - niezrozumiałą przez wielu - czcią.
W tym momencie muszę obronić mój pogląd o przydatności całej wielowiekowej poetyki w poezji współczesnej, czego nie uznaje Neprijatel.
Wojaczek mówi, że anapesty i amfibrachy donikąd nei prowadzą, Neprijatel za nim, że pisząc w zgodzie z poetyka nie zaistniejesz wśród wydawców. Nie zgadzam się. Podam za przykład mojego znajomego, którego wspominałem gdzies ostatnio. Jest studentem 4 roku polonistyki, wydawnictwa ubiegały się o jego wiersze, jest członkiem Związku Literatów Polskich. Jak pisze? Wg wszelkich norm poetyki. Rymy - są, sylabotonizm - jest. Pisze nierzadko sonety.
Dlaczego pisze dobrze i dlaczego ma na koncie już ze trzy tomiki (i jedna powieść, nawiasem)? Ponieważ umie operować tym wielkim dorobkiem kultury w dzisiejszym świecie twórczości. Dzisiaj, rzecz to jasna, nie mają prawa bytu wiersze w stylu Kochanowskiego, których rymy brzmią czasem za głośno. Dzisiaj zadaniem dla poety jest, po pierwsze, wybrać drogę tworzenia (poetyka czy nie) a następnie nauczyć się dostosowywać normy tworzenia poezji do dzisiejszej kultury i odbiorcy. I świata.
Na czym to właściwie polega? Nie chodzi przecież o to, żeby siedzieć z "Poetyką" Kulawika na kolanie, rysować wzór akcentów najpierw a potem wciskać słowa. Nie - zadaniem poety jest zdobycie zmysłu tworzenia świetnego w formie wiersza. Poznanie praw działania rytmu poetyckiego - i odruchowe go wręcz, artystyczne stosowanie. Zapoznanie się z wszystkimi stopami metrycznymi - i odrzucenie ich w tył umysłu; nie kierowanie się nazwami stóp ale poznanie rozkładu akcentów i jego naturalne stosowanie. Uświadomienie sobie wartości brzmienia wiersza i umiejętne stosowanie rymów. Żeby upiększały a nie czyniły wiersza dziecinnym.
Krótko mówiąc - trzeba się stać rzemieślnikiem. Takim, który poznał poetykę wzdłuż i wszerz i odstawił ją na półkę wiele lat wcześniej. Takim, który może rządzic akcentem, rymem, rytmem jak chce. Takim, który może wziąć tresć wiersza i nadać jej formę według swojego upodobania. Musi być mistrzem.
Sprawa jest bardzo trudna, wymaga wielu, wielu lat wprawy, ale uważam, że warto. Taki wiersz nigdy nie zginie. Kunszt słowa będzie trwał razem z językiem.
Oczywiście nie neguję wierszy białych, nieregularnych. Ale myślę, że wielu poetów, tych którzy byli przeciwni poetyce (anapestom, amfibrachom), stosowało jej zasady ODRUCHOWO, bo byli artystami.
Kiedyś zaproszono naszą grupę literacką do Mielca na wieczorek poetycki. Tam czytałem swoje wiersze i potem przewodnicząca Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej (;)) podziękowała mi za to, że tworzę wiersze rymowane, regularne, których forma podkreśla znaczenie. Nie mówię tego, żeby się pochwalić, ale żeby zaznaczyć, że warto kontynuować tradycję tworzenia poprzednich pokoleń.
Ach, jak patetycznie zakończyłem. ;P Mam nadzieję, że jest coś zrozumiałego w tym, co napisałem wyżej.
Co do książek: polecam "Poetykę" Adama Kulawika.
[quote=Sihamaah]Dobrze by było, gdybyście opisali Wasze początki z poezją.[/quote]
Jak to dawnooo byłooo... Dam tu mój jeden z pierwszych wierszy.
Zima
Delikatny śnieżny płatek
Upadł na śnieg.
Wzór - lodowy kwiatek
Przełamał swój brzeg.
Gałęzie przeciążone
Białymi czapami,
Ulice zapełnione
Barwnymi ozdobami.
Wiatr zagląda
W okna świąteczne.
Choinka wygląda
Jak drzewko serdeczne.
Ciepły blask świec
Z domów się wylewa.
W lesie za miastem wiec
Urządziły sobie drzewa.
Każdy skrawek ziemi
Przykryty białym puchem.
Jeden kawałek zieleni
Jest tylko wiosny okruchem.
Piękny biały śnieg
W świetle nocnego księżyca
Srebrzyście skrzy się.
Otacza go nocy szlafmyca.
Stoły zastawione
Wieczór umilają,
Światła zapalone
Zimę odpędzają.
Noc nad miastem zapadła,
Śnieg zasypał wszystko.
Ostatnia śnieżynka upadła,
Wiosna jest już blisko…
***
Cóż, mnie ten wiersz jstrasznie śmieszy. Tak to wygladało na początku. U mnie zaczęło się w szóstej klasie podstawówki, gdy ułożyłem wiersz na przerwie dla pani z informatyki, żeby nas nie pytała. Wtedy wszyscy zgodnie ogłosili mnie poetą. ;P Potem w 1 klasie gimnazjum zacząłem tworzyć tego typu wiersze, co wyżej... Potem chyba przejrzałęm na oczy i zacząłem pisać prozę, a potem wróciłem do wierszy. W 3 klasie wygrałem w kategorii proza taki konkrus lokalny i zaproszono mnie i innych laureatów do grupy literackiej, działającej przy Uniwersytecie Rzeszowskim. Ależ to był dla mnie świat artystów! Wtedy już wracałem do poezji. No i tak, od wieczorku do wieczorku, kształtowała się moja twórczość.
Gadaliśmy o naszych wierszach, krytykowaliśmy siebie wzajemnie, i to było naprawdę świetne. Zresztą, wciąż jest.
A moi twórcy? Prawdę mówiąc, dopiero od roku-dwóch mam kilku moich mistrzów, jak Sergiusz Jesienin, rosyjski imażynista, czy wspomniany już Wyspiański, Lechoń czy nawet Różewicz (który swą twórczość odarł ze środków stylistycznych właściwie).
No i słucham Kaczmarskiego, którego również uważam za dobrego poetę.
Wnioski: szukaj grupy literackiej, czytaj (Wyspiańskiego, Staffa, Lechonia, Leśmiana, Gałczyńskiego, Gombrowicza, Baczyńskiego, Różewicza, Miłosza, Szymborską, Herberta, nawet ks. Twadowskiego, nawet Karola Wojtyłę - poznaj współczesne bieguny) mnóstwo (i jeszcze więcej pisz) i znajdź swoją tożsamość, a z nią - swoich mistrzów.
Pozdrawiam.
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
(Sergiusz Jesienin, 1925)
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
(Sergiusz Jesienin, 1925)