[Forgotten Realms] Planobiegacze
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Drowka stała nieomal oparta plecami o towarzyszy.
- Słusznie. - powiedziała cicho do Silmathiel.
Trzymała w ręku miecz, choć był on tylko prowizorką mającą na celu utwierdzenie przeciwnika w przekonaniu, że nie dysponują już niczym więcej. Tak naprawdę koncentrowała się na otaczających ich roślinach, choć jeszcze nie robiła z nimi nic, aby nie płoszyć wroga. Wedle założenia drowki miał on uwierzyć, że wyczerpali już swoje moce i nieświadomy zagrożenia jakie dla niego stanowili, miał zaatakować wpadając w ich pułapkę. Feyra była gotowa do jej zamknięcia.
Drowka stała nieomal oparta plecami o towarzyszy.
- Słusznie. - powiedziała cicho do Silmathiel.
Trzymała w ręku miecz, choć był on tylko prowizorką mającą na celu utwierdzenie przeciwnika w przekonaniu, że nie dysponują już niczym więcej. Tak naprawdę koncentrowała się na otaczających ich roślinach, choć jeszcze nie robiła z nimi nic, aby nie płoszyć wroga. Wedle założenia drowki miał on uwierzyć, że wyczerpali już swoje moce i nieświadomy zagrożenia jakie dla niego stanowili, miał zaatakować wpadając w ich pułapkę. Feyra była gotowa do jej zamknięcia.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Anthar
Mimo, że z trudem, stanął ze wszystkimi w kupie.
Zmęczyło go to bardzo, ale wiedział, że i tak wykorzysta w tej walce większość swoich sił i jeżeli uda się mu ustać na nogach do końca to i tak to będzie znaczny sukces.
Nie odzywał się by nie tracić energii.
Zaczął się tylko skupiać. Skupiać na tym by użyć mocy działającej jak korona oczu.
Chciał wypatrzeć bestię i wskazać ją towarzyszom. To wystarczyłoby do tego, by Darkan, Sil i Feyra rozszarpali go na strzępy.
Mimo, że z trudem, stanął ze wszystkimi w kupie.
Zmęczyło go to bardzo, ale wiedział, że i tak wykorzysta w tej walce większość swoich sił i jeżeli uda się mu ustać na nogach do końca to i tak to będzie znaczny sukces.
Nie odzywał się by nie tracić energii.
Zaczął się tylko skupiać. Skupiać na tym by użyć mocy działającej jak korona oczu.
Chciał wypatrzeć bestię i wskazać ją towarzyszom. To wystarczyłoby do tego, by Darkan, Sil i Feyra rozszarpali go na strzępy.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Wszyscy stanęli w pełnej gotowości. Nawet chwiejący się na nogach psion postanowił dać z siebie wszystko.
Sekundy oczekiwania rozciągały się w minuty. Pot kroplami spływał po czole Anthara. Wszystkie dłonie drżały z niecierpliwości...
Nagle rozlega się wrzask
- Tam! - psion wskazuje dłonią kierunek.
Feyra unosi dłonie, spomiędzy lian wyrywa się czarnoskóre monstrum...
...Psion pada na ziemię, tracąc przytomność.
Gałęzie, krzaki, trawa i pnącza na moment chwytają łowcę.
Przestrzeń zagina się i skręca, gdy groteskowo wyglądająca Silmathiel przyskakuje do stwora. Kula ognia! Stwór wrzeszczy, spopielone rośliny nie są w stanie utrzymać go dłużej!
Darkan klnie, przedzierając się przez błoto. Za daleko, jeszcze co najmniej dwa kroki...
Fey'ri kąpie się w płomieniach, czując jak wracają jej siły. Potężne, smocze pazury wbijają się w ciało, utrzymując łowcę w miejscu. Pnącza z miejsc, których nie spaliła kula ognia, wyciągają sie ku jego łapom.
Uderza Darkan! Straszliwe cięcie, od obojczyków do bioder. Stwór pada na ziemię.
A właściwie jego dolna połowa, bo górna wciąż wisi na pazurach Sil. Ciemnoczerwona krew tryska gwałtownym strumieniem, tworząc wielką kałużę na wypalonej kulą ognia ziemi...
Sekundy oczekiwania rozciągały się w minuty. Pot kroplami spływał po czole Anthara. Wszystkie dłonie drżały z niecierpliwości...
Nagle rozlega się wrzask
- Tam! - psion wskazuje dłonią kierunek.
Feyra unosi dłonie, spomiędzy lian wyrywa się czarnoskóre monstrum...
...Psion pada na ziemię, tracąc przytomność.
Gałęzie, krzaki, trawa i pnącza na moment chwytają łowcę.
Przestrzeń zagina się i skręca, gdy groteskowo wyglądająca Silmathiel przyskakuje do stwora. Kula ognia! Stwór wrzeszczy, spopielone rośliny nie są w stanie utrzymać go dłużej!
Darkan klnie, przedzierając się przez błoto. Za daleko, jeszcze co najmniej dwa kroki...
Fey'ri kąpie się w płomieniach, czując jak wracają jej siły. Potężne, smocze pazury wbijają się w ciało, utrzymując łowcę w miejscu. Pnącza z miejsc, których nie spaliła kula ognia, wyciągają sie ku jego łapom.
Uderza Darkan! Straszliwe cięcie, od obojczyków do bioder. Stwór pada na ziemię.
A właściwie jego dolna połowa, bo górna wciąż wisi na pazurach Sil. Ciemnoczerwona krew tryska gwałtownym strumieniem, tworząc wielką kałużę na wypalonej kulą ognia ziemi...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Cała walka przebiegła dość szybko, ale prawie zgodnie z ich planem. Najważniejsze było to, że osiągneli zamierzony cel - wyeliminowli ich prześladowcę.
Drowka myślała analizując całą potyczkę. Strategię obu stron, oraz ich mocne i słabe punkty. Przede wszystkim skupiając się na ich słabych stronach i błędach - jednym z nich było pozwolić na spalenie się przytrzymujących wroga roślin. Była to istotna rzecz do poprawienia na następną ich walkę.
Po dłuższej chwili Feyra postanowiła spróbować dowiedzieć się czegoś, a może i zarobić przy okazji. Podeszła do leżącego na ziemi ciała (a raczej jego połowy) i zaczęła je przeszukiwać.
Cała walka przebiegła dość szybko, ale prawie zgodnie z ich planem. Najważniejsze było to, że osiągneli zamierzony cel - wyeliminowli ich prześladowcę.
Drowka myślała analizując całą potyczkę. Strategię obu stron, oraz ich mocne i słabe punkty. Przede wszystkim skupiając się na ich słabych stronach i błędach - jednym z nich było pozwolić na spalenie się przytrzymujących wroga roślin. Była to istotna rzecz do poprawienia na następną ich walkę.
Po dłuższej chwili Feyra postanowiła spróbować dowiedzieć się czegoś, a może i zarobić przy okazji. Podeszła do leżącego na ziemi ciała (a raczej jego połowy) i zaczęła je przeszukiwać.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
Czarny straznik kopnął ciało... połowę ciała ze złoscią. Pieprzony pomiocie - warknął. Spojrzął an Sil. - Mozesz to już puścić - wskazał na resztę zwłok i schwoał miecz. Spojrzał na Anthara. Ten psion mdlał przy byle okazji jak dziewica. Przez umysł Darkana przeszła szybka myśl o dobiciu go, ale zostala usunięta równei szybko. "Później się przyda" upewnił go w decyzji nekromanta. 'A jeśli nei to wtedy się pomyśli o uśmeircaniu go" dodał dyplomatycznie. Darkan skinał głową. Spojrzal na Feyrę pszeszukującą ciało istoty. Drowka chyba ma nadzieję, że to cholerstwo zjadło interesuący przedmiot czy coś w ten deseń... popatrzeć można jak ona babra się w ścierwie, ale pomóc... no, może jak poprosi.
Czarny straznik kopnął ciało... połowę ciała ze złoscią. Pieprzony pomiocie - warknął. Spojrzął an Sil. - Mozesz to już puścić - wskazał na resztę zwłok i schwoał miecz. Spojrzał na Anthara. Ten psion mdlał przy byle okazji jak dziewica. Przez umysł Darkana przeszła szybka myśl o dobiciu go, ale zostala usunięta równei szybko. "Później się przyda" upewnił go w decyzji nekromanta. 'A jeśli nei to wtedy się pomyśli o uśmeircaniu go" dodał dyplomatycznie. Darkan skinał głową. Spojrzal na Feyrę pszeszukującą ciało istoty. Drowka chyba ma nadzieję, że to cholerstwo zjadło interesuący przedmiot czy coś w ten deseń... popatrzeć można jak ona babra się w ścierwie, ale pomóc... no, może jak poprosi.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
Dziewczyna sama się zdziwiła, że jest zdolna do wykonania ataku z taką furią i agresją. Nie miała teraz jednakże casu na takie przemyślenia. Gdy smocze szpony zagłebiły się w ciele przeciwnika i pomiędzy nimi rozszalała sie kula ognia Fey'ri była wręcz wniebowzięta. Poczuła jak wracają jej siły, a bolace żebro zrasta się. Teraz już będzie z nim już tylko lepiej.
Gdy miecz Darkana przeciął ciało poczuła ciężar tej części stwora, która została jej w pazurach. Zaśmiała się jak szalona i szarpnęła rozrywając skórę i mięso, by pozbyć się ze szponów zbędnego balastu. Odetchnęła przyjmując naturalną postać. Odór spalonego ciała, lekkie kłucie w okolicy żeber i mokre od krwi dłonie w tej chwili były najpiękniejszą rzeczą jaka mogła ją w zyciu spotkać.
- Obiecałam, że będę wredna jeśli zostanę zaatakowana - mruknęła zadziwiająco spokojnie jak na jej zachowanie sprzed kilku chwil. Wyciągnęła się jak kotka prostując kości.
- No to teraz można jeść wężyka - rzuciła wesoło, po drodze do porzuconego wcześniej węża oblizując palce. Splunęła. Krew tego dziwadła była paskudna w smaku. A może to tylko jej uprzedzenia? Wytarła więc wciąż mokre ręce o pobliskie rośliny. Była zadowolona. I zgłodniała...
Dziewczyna sama się zdziwiła, że jest zdolna do wykonania ataku z taką furią i agresją. Nie miała teraz jednakże casu na takie przemyślenia. Gdy smocze szpony zagłebiły się w ciele przeciwnika i pomiędzy nimi rozszalała sie kula ognia Fey'ri była wręcz wniebowzięta. Poczuła jak wracają jej siły, a bolace żebro zrasta się. Teraz już będzie z nim już tylko lepiej.
Gdy miecz Darkana przeciął ciało poczuła ciężar tej części stwora, która została jej w pazurach. Zaśmiała się jak szalona i szarpnęła rozrywając skórę i mięso, by pozbyć się ze szponów zbędnego balastu. Odetchnęła przyjmując naturalną postać. Odór spalonego ciała, lekkie kłucie w okolicy żeber i mokre od krwi dłonie w tej chwili były najpiękniejszą rzeczą jaka mogła ją w zyciu spotkać.
- Obiecałam, że będę wredna jeśli zostanę zaatakowana - mruknęła zadziwiająco spokojnie jak na jej zachowanie sprzed kilku chwil. Wyciągnęła się jak kotka prostując kości.
- No to teraz można jeść wężyka - rzuciła wesoło, po drodze do porzuconego wcześniej węża oblizując palce. Splunęła. Krew tego dziwadła była paskudna w smaku. A może to tylko jej uprzedzenia? Wytarła więc wciąż mokre ręce o pobliskie rośliny. Była zadowolona. I zgłodniała...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel splunęła jeszcze raz. Krew tego stworzenia kojarzyła się jej z czymś naprawdę paskudnym.
Feyra pochyliła się nad ciałem. Na jednym ze szponów miał pierścień, wykonany ze srebra, naprawdę mistrzowskiej roboty. Drowka wsunęła go do kieszeni. Z szyi zsunęła łańcuszek z wisiorkiem w kształcie błyskawicy. Stwór miał na sobie coś w rodzaju przepaski biodrowej, przy której miał zakrwawioną sakiewkę.
Darkan patrzył na nią. Nekromanta burknął: *Gdyby cię to interesowało, skóra tego stworzenia jest sporo warta. A jeśli nie, to powiedz to jej, na pewno ją zainteresuje.* Najwyraźniej miał na myśli Feyrę, która właśnie przeliczała złoto w sakiewce. 140 sztuk. A do tego w środku była mapa tego miejsca, z zaznaczonymi punktami orientacyjnymi, takimi jak polanka na której się znajdują. A także pobliski portal, prowadzący, jak się zdaje, z powrotem do Celestii.
A fey'ri uświadomiła sobie, co wyczuwała w smaku tej krwi. Fosfor. Potężną, zabójczą truciznę. Ułamek sekundy paniki, obraz oblizywanych palców.
Drowka wyrzuca skórzaną sakiewkę ubrudzoną krwią stworzenia. Obydwa przedmioty, które miał przy sobie, zdawały się promieniować magią, ale nie umiała rozpoznać jaką. Może nekromanta Darkana da radę coś zauważyć? A jeśli nie, to pewnie niedługo wrócą już do Sigil. Choć po tym co ją dziś spotkało, zaczęła wątpić czy tak niedługo.
Panika Sil skończyła się równie szybko jak się zaczęła. Przecież ja jestem odporna na fosfor. Krew demonów też zawiera fosfor... A przecież taka płynie w każdej fey'ri. Przeniosła wzrok na Darkana, a potem na ubrudzone krwią stwora dłonie Feyry.
Psion obudził się z odrętwienia. Chyba naprawdę bardziej opłaca się trochę wypocząć, i dopiero później podejmować walkę, niż co chwila na nowo się wyczerpywać, bez żadnych widocznych efektów... Ale widać nie jest to tak samo oczywiste dla każdego.
Zaraz, zaraz, pomyślała wojowniczka. Przecież fosfor wchłania się również przez skórę. A drowy nie są na niego odporne.
Feyra pochyliła się nad ciałem. Na jednym ze szponów miał pierścień, wykonany ze srebra, naprawdę mistrzowskiej roboty. Drowka wsunęła go do kieszeni. Z szyi zsunęła łańcuszek z wisiorkiem w kształcie błyskawicy. Stwór miał na sobie coś w rodzaju przepaski biodrowej, przy której miał zakrwawioną sakiewkę.
Darkan patrzył na nią. Nekromanta burknął: *Gdyby cię to interesowało, skóra tego stworzenia jest sporo warta. A jeśli nie, to powiedz to jej, na pewno ją zainteresuje.* Najwyraźniej miał na myśli Feyrę, która właśnie przeliczała złoto w sakiewce. 140 sztuk. A do tego w środku była mapa tego miejsca, z zaznaczonymi punktami orientacyjnymi, takimi jak polanka na której się znajdują. A także pobliski portal, prowadzący, jak się zdaje, z powrotem do Celestii.
A fey'ri uświadomiła sobie, co wyczuwała w smaku tej krwi. Fosfor. Potężną, zabójczą truciznę. Ułamek sekundy paniki, obraz oblizywanych palców.
Drowka wyrzuca skórzaną sakiewkę ubrudzoną krwią stworzenia. Obydwa przedmioty, które miał przy sobie, zdawały się promieniować magią, ale nie umiała rozpoznać jaką. Może nekromanta Darkana da radę coś zauważyć? A jeśli nie, to pewnie niedługo wrócą już do Sigil. Choć po tym co ją dziś spotkało, zaczęła wątpić czy tak niedługo.
Panika Sil skończyła się równie szybko jak się zaczęła. Przecież ja jestem odporna na fosfor. Krew demonów też zawiera fosfor... A przecież taka płynie w każdej fey'ri. Przeniosła wzrok na Darkana, a potem na ubrudzone krwią stwora dłonie Feyry.
Psion obudził się z odrętwienia. Chyba naprawdę bardziej opłaca się trochę wypocząć, i dopiero później podejmować walkę, niż co chwila na nowo się wyczerpywać, bez żadnych widocznych efektów... Ale widać nie jest to tak samo oczywiste dla każdego.
Zaraz, zaraz, pomyślała wojowniczka. Przecież fosfor wchłania się również przez skórę. A drowy nie są na niego odporne.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
Mężzyna podszedł do ciala i rozciął skórę na brzuchu istoty. Ponacinał rownież wozdłuż kończyn by móc zdjąć całość bez zbednego trudu. Nie spieszył się, oddzierał skórę z mięsa używjac miecza, a że był on troche nieporęczny, pośpiech mógłby łatwo spowodować rozerwanie skóry. - Ty wzięłas sobie jego śmieci, a ja wemzme skórę - powiedział do Drowki, kontynuujac robotę. "Krew jest coś warta? Albo jakieś narządy wewnętrzne" zapytał Nekromanty.
Mężzyna podszedł do ciala i rozciął skórę na brzuchu istoty. Ponacinał rownież wozdłuż kończyn by móc zdjąć całość bez zbednego trudu. Nie spieszył się, oddzierał skórę z mięsa używjac miecza, a że był on troche nieporęczny, pośpiech mógłby łatwo spowodować rozerwanie skóry. - Ty wzięłas sobie jego śmieci, a ja wemzme skórę - powiedział do Drowki, kontynuujac robotę. "Krew jest coś warta? Albo jakieś narządy wewnętrzne" zapytał Nekromanty.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
Dziewczyna w pierwszej chwili pobladła gwałtownie myśląc, że zaraz będzie po niej... Po chwili ulga... Tak wielka, że na jej twarzy zagościł błogi usmiech. Ale olśnienie jakie nadeszło potem sprawiło, że gwałtownie pobladła. Wytarła dłonie o spodnie. Potem namoczyła je w błotnistej wodzie otaczającej ich wszędzie wokół.
- Feyra odsuń się od tego ścierwa. W jego krwi jest śmiertelna trucizna, która przenika przez skórę. Ma paskudny smak to wiem - przyskoczyła do drowki i natarła jej dłonie błotnistą wodą, którą miała na rękach. Odsunęła przy tym Feyrę od trupa. Może nie doszło jeszcze do zatrucia. W każdym razie starała się zmyć trującą posokę z dłoni drowki.
- Darkan ty też zostaw tę padlinę. Tak tę skórę podarłam, że nie robisz z tego nawet porzadnej pochwy na miecz - mruknęła zajęta dłońmi drowki.
- Poza nie mamy pewności jak zareaguje na to twój organizm - rzuciła niespokojnie.
- Lepiej bierz Anthara i spadajmy stąd. Do Celestii... Tam będzie można zjeść i wyleczyć psiona... I może trzeba będzie leczyć też Feyrę - dodała.
Dziewczyna w pierwszej chwili pobladła gwałtownie myśląc, że zaraz będzie po niej... Po chwili ulga... Tak wielka, że na jej twarzy zagościł błogi usmiech. Ale olśnienie jakie nadeszło potem sprawiło, że gwałtownie pobladła. Wytarła dłonie o spodnie. Potem namoczyła je w błotnistej wodzie otaczającej ich wszędzie wokół.
- Feyra odsuń się od tego ścierwa. W jego krwi jest śmiertelna trucizna, która przenika przez skórę. Ma paskudny smak to wiem - przyskoczyła do drowki i natarła jej dłonie błotnistą wodą, którą miała na rękach. Odsunęła przy tym Feyrę od trupa. Może nie doszło jeszcze do zatrucia. W każdym razie starała się zmyć trującą posokę z dłoni drowki.
- Darkan ty też zostaw tę padlinę. Tak tę skórę podarłam, że nie robisz z tego nawet porzadnej pochwy na miecz - mruknęła zajęta dłońmi drowki.
- Poza nie mamy pewności jak zareaguje na to twój organizm - rzuciła niespokojnie.
- Lepiej bierz Anthara i spadajmy stąd. Do Celestii... Tam będzie można zjeść i wyleczyć psiona... I może trzeba będzie leczyć też Feyrę - dodała.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Z początku Feyra spokojnie cieszyła się ze swoich zdobyczy. Stwór miał trochę złota na drobne wydatki, ale prawdziwe zadowolenie Drowki wywałoało zdobycie cennych magicznych przedmiotów. Przynajmniej wydawało się jej, że obadrzone są one magicznymi właściwościami.
Gdyby Feyra przemyślała słowa Darkana, doszłaby do wniosku, że tak groźny stwór zapewne ma cenną skórę, czy kości. Nie miała jednak czasu na zastanawianie się nad tym, gdyż Silmathiel oznajmiła jej niepokojące wieści. Myśli Feyry niewiarygodnie szybko przemknęły w jej umyśle. Trująca krew, która przenika przez skórę była nieomal idealnym środkiem obronnym (pół biedy, że nie jest to żrący kwas
), nawet jeśli komuś udawało się pokonać stwora, to zabierał on swojego pogromcę w zaświaty. Że też ona dała się na to złapać.
Feyra nie miała nic przeciwko wcieraniu w jej ręce wodnistego błota. W tej sytuacji nie będzie się sprzeciwiać pomocy czy traktowaniu jej jak bezradnej panny - chodziło przecież o pozbycie się trucizny, a przynajmniej zmniejszeniu jej ilości w organiźmie.
Patrząc na swoje ubrudzone trującą krwią i błotem dłonie przypomniała sobie o swojej magicznej chustce, która podobno miała wchłaniać tego typu rzeczy. Będzie idealna na taką okazję.
- Mam coś przydatnego. - powiedziała, aby móc wydostać jedną rękę spod opieki Silmathiel.
Starając się nie ubłocić sobie ekwipunku wyjęła zakupioną niedawno chustkę.
- Magiczna. - wyjaśniła, gdy chustka znalazła się już w jej dłoni.
Następnie zaczęła dokładnie wycierać ręce. Musiała się pozbyć tej trucizny.
Z początku Feyra spokojnie cieszyła się ze swoich zdobyczy. Stwór miał trochę złota na drobne wydatki, ale prawdziwe zadowolenie Drowki wywałoało zdobycie cennych magicznych przedmiotów. Przynajmniej wydawało się jej, że obadrzone są one magicznymi właściwościami.
Gdyby Feyra przemyślała słowa Darkana, doszłaby do wniosku, że tak groźny stwór zapewne ma cenną skórę, czy kości. Nie miała jednak czasu na zastanawianie się nad tym, gdyż Silmathiel oznajmiła jej niepokojące wieści. Myśli Feyry niewiarygodnie szybko przemknęły w jej umyśle. Trująca krew, która przenika przez skórę była nieomal idealnym środkiem obronnym (pół biedy, że nie jest to żrący kwas
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Feyra nie miała nic przeciwko wcieraniu w jej ręce wodnistego błota. W tej sytuacji nie będzie się sprzeciwiać pomocy czy traktowaniu jej jak bezradnej panny - chodziło przecież o pozbycie się trucizny, a przynajmniej zmniejszeniu jej ilości w organiźmie.
Patrząc na swoje ubrudzone trującą krwią i błotem dłonie przypomniała sobie o swojej magicznej chustce, która podobno miała wchłaniać tego typu rzeczy. Będzie idealna na taką okazję.
- Mam coś przydatnego. - powiedziała, aby móc wydostać jedną rękę spod opieki Silmathiel.
Starając się nie ubłocić sobie ekwipunku wyjęła zakupioną niedawno chustkę.
- Magiczna. - wyjaśniła, gdy chustka znalazła się już w jej dłoni.
Następnie zaczęła dokładnie wycierać ręce. Musiała się pozbyć tej trucizny.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Anthar
- Dam sobie radę Sil. O ile nie będę korzystał z mocy to nic mi nie będzie. Problem w tym, że nie wiadomo co nas jeszcze spotka w drodze do Celestii. - powiedział psion wstając z ziemi.
- A w ogóle czy ktokolwiek wie, którędy mamy tam iść? -
"Znając życie to pewnie minie trochę zanim odnajdziemy jakąkolwiek normalną drogę, a co dopiero drogę do Celestii. Cóż... Nikt nie powiedział, że życie jest tanie"
- Dam sobie radę Sil. O ile nie będę korzystał z mocy to nic mi nie będzie. Problem w tym, że nie wiadomo co nas jeszcze spotka w drodze do Celestii. - powiedział psion wstając z ziemi.
- A w ogóle czy ktokolwiek wie, którędy mamy tam iść? -
"Znając życie to pewnie minie trochę zanim odnajdziemy jakąkolwiek normalną drogę, a co dopiero drogę do Celestii. Cóż... Nikt nie powiedział, że życie jest tanie"
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan z warknięciem rzucił trupa na ziemię. Po bliższych oględzinach rzeczywiście okazało się, że skóry wystarczyłoby co najwyżej na rękawiczkę. Jedną. I to za małą na Czarnego Strażnika. Toteż ten porzucił zwołki i podniósłwszy psiona ruszył za wycierającą resztki krwi i błota z rąk Feyrą. Trzymała się dobrze, ale samo to o niczym nie świadczyło, bo fosfor nie zabijał natychmiast...
Portal okazał się leżeć zaledwie kilkaset metrów dalej. Obok niego na mapie narysowany był niewielki znaczek, którego ani Sil, ani Feyra nie potrafiły rozpoznać, ale gdy spojrzał na niego Darkan, w jego głowie rozległ się chichot nekromanty. Portal rozświetlił się, otwierając gościnne przejście do Celestii.
*Dlaczego się śmiejesz?* - spytał Czarny Strażnik.
*Ten znak to alchemiczny symbol fosforu.* - chichocząc upiornie odparł nekromanta.
Portal okazał się leżeć zaledwie kilkaset metrów dalej. Obok niego na mapie narysowany był niewielki znaczek, którego ani Sil, ani Feyra nie potrafiły rozpoznać, ale gdy spojrzał na niego Darkan, w jego głowie rozległ się chichot nekromanty. Portal rozświetlił się, otwierając gościnne przejście do Celestii.
*Dlaczego się śmiejesz?* - spytał Czarny Strażnik.
*Ten znak to alchemiczny symbol fosforu.* - chichocząc upiornie odparł nekromanta.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
*A co mnie fosfor obchodzi? mam gdzieś całą truciznę tego świata...* burknął czarny strażnik.
*A twoja koleżaneczka?* zapytał nekromanta, zwracając uwagę mężczyzny na drowkę.
*Ona uważa, ze jestem ej winien pieniądze* odparł Darkan. Zapanowała chwila ciszy. *Czy mi się wydaje, czy...?* zaczął nekromanta.
*Nie, do diabla, ale na razie nie będę jej mówił. Nic nie da, ewentualnie wpadnie w panikę, a po cholerę nam to? mruknął Darkan. *A myślałem, ze zmądrzałeś...* podsumował go nekromanta. Darkan tylko uśmiechnął się krzywo, maszerując dalej.
*A co mnie fosfor obchodzi? mam gdzieś całą truciznę tego świata...* burknął czarny strażnik.
*A twoja koleżaneczka?* zapytał nekromanta, zwracając uwagę mężczyzny na drowkę.
*Ona uważa, ze jestem ej winien pieniądze* odparł Darkan. Zapanowała chwila ciszy. *Czy mi się wydaje, czy...?* zaczął nekromanta.
*Nie, do diabla, ale na razie nie będę jej mówił. Nic nie da, ewentualnie wpadnie w panikę, a po cholerę nam to? mruknął Darkan. *A myślałem, ze zmądrzałeś...* podsumował go nekromanta. Darkan tylko uśmiechnął się krzywo, maszerując dalej.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
![Obrazek](http://img234.imageshack.us/img234/4746/pic09040oj3.gif)
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Feyra była niespokojna. Miała już do czynienia z truciznami i nawet raz czy dwa zdarzało się, że była otruta. Pojedynek z tamtym szlachcicem byłby zwykłą egzekucją, gdyby nie tamten środek, który wykręcał jej jelita. Owszem, pomimo tego wygrała wtedy, ale postanowiła nie dopuścić więcej do takich sytuacji. Choć tamta trucizna okazała się nie być aż tak groźna, to od tamtej pory miała się na baczności - aż do dzisiaj, jak się niestety okazało,. Wówczas jednak wystarczyło przetrwać dolegliwości, a co będzie tym razem. Niewielką ilość fosforu na pewno przetrwa, ale nie wiedziała ile wchłonął jej organizm.
Lada moment znajdą się w Celestii, może tam znajdzie jakąś odtrudkę - warto się zaopatrzeć nawet jeśli będzie z nią dobrze.
Miała zamiar wypytać Silmathiel o tą truciznę, ale jakoś tego nie zrobiła. Chyba popełniwszy błąd straciła ochotę na jakąkolwiek rozmowę. Ale czy ubrudzenie sobie rąk krwią ofiary mogło być błędem? Cóż, skoro jest ona trująca to tak - przynajmniej według niej.
Kiedy dotarli do portalu pozostało już tylko jedno. Przejście przez niego miało być powrotem do cywilizacj - do zupełnie innego miejsca niż bagna, na których właśnie się znajdowali, do miejsca gdzie złoto się naprawdę liczy i gdzie można za nie dostać absotutnie wszystko - na przykład odtrudkę na fosfor. Nic więc dziwnego, że Feyra, nie zwlekając ani chwili, przeszła przez portal.
Feyra była niespokojna. Miała już do czynienia z truciznami i nawet raz czy dwa zdarzało się, że była otruta. Pojedynek z tamtym szlachcicem byłby zwykłą egzekucją, gdyby nie tamten środek, który wykręcał jej jelita. Owszem, pomimo tego wygrała wtedy, ale postanowiła nie dopuścić więcej do takich sytuacji. Choć tamta trucizna okazała się nie być aż tak groźna, to od tamtej pory miała się na baczności - aż do dzisiaj, jak się niestety okazało,. Wówczas jednak wystarczyło przetrwać dolegliwości, a co będzie tym razem. Niewielką ilość fosforu na pewno przetrwa, ale nie wiedziała ile wchłonął jej organizm.
Lada moment znajdą się w Celestii, może tam znajdzie jakąś odtrudkę - warto się zaopatrzeć nawet jeśli będzie z nią dobrze.
Miała zamiar wypytać Silmathiel o tą truciznę, ale jakoś tego nie zrobiła. Chyba popełniwszy błąd straciła ochotę na jakąkolwiek rozmowę. Ale czy ubrudzenie sobie rąk krwią ofiary mogło być błędem? Cóż, skoro jest ona trująca to tak - przynajmniej według niej.
Kiedy dotarli do portalu pozostało już tylko jedno. Przejście przez niego miało być powrotem do cywilizacj - do zupełnie innego miejsca niż bagna, na których właśnie się znajdowali, do miejsca gdzie złoto się naprawdę liczy i gdzie można za nie dostać absotutnie wszystko - na przykład odtrudkę na fosfor. Nic więc dziwnego, że Feyra, nie zwlekając ani chwili, przeszła przez portal.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
Sil szła koło Feyry uważnie obserwując drowkę. Darkan był chyba odporny na każde śmierdzące cholerstwa... Ona, Sil, była demonicznej krwi... Niektórzy jej pobratymcy byli odporni na trucizny. Sama Silmathiel nie, ale fosfor choć niesmaczy dla niej był nieszkodliwy dla jej organizmu. Wszak płynął w jej żyłach wraz z krwią.
Półdemonica miała nadzieję, że woda z błotem zmyły to świństwo z dłoni jej towarzyszki. Nie miała pojęcia jak można by wyleczyc kogoś zatrutego tym związkiem... Szła za drowią wojowniczką zachowując czujność. Ostrożnie za Feyrą przeszła przez portal. Ostatnio dość często przekraczali takie wrota do innych światów i mimo to dziewczyna sie nie przyzwyczaiła... Była ostrożna, bo mimo mapy mogło się okazać, że portal prowadzi w zupełnie inne miejsce niż się wydawało... A to nie byłoby miłe...
Sil szła koło Feyry uważnie obserwując drowkę. Darkan był chyba odporny na każde śmierdzące cholerstwa... Ona, Sil, była demonicznej krwi... Niektórzy jej pobratymcy byli odporni na trucizny. Sama Silmathiel nie, ale fosfor choć niesmaczy dla niej był nieszkodliwy dla jej organizmu. Wszak płynął w jej żyłach wraz z krwią.
Półdemonica miała nadzieję, że woda z błotem zmyły to świństwo z dłoni jej towarzyszki. Nie miała pojęcia jak można by wyleczyc kogoś zatrutego tym związkiem... Szła za drowią wojowniczką zachowując czujność. Ostrożnie za Feyrą przeszła przez portal. Ostatnio dość często przekraczali takie wrota do innych światów i mimo to dziewczyna sie nie przyzwyczaiła... Była ostrożna, bo mimo mapy mogło się okazać, że portal prowadzi w zupełnie inne miejsce niż się wydawało... A to nie byłoby miłe...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Anthar
"Cholera po co tyle tych portali? Nie można wymyślić jakiegoś innego sposobu taniego podróżowania? Zawsze jak się w nie wejdzie to wróży coś niemiłego. Pewnie po drugiej stronie stoi akurat banda orków albo coś równie śmierdzącego. Oby przynajmniej tam dało się odpocząć."
Psion stał przez chwilę patrząc na portal po czym gadając coś pod nosem, przeszedł przez niego.
"Cholera po co tyle tych portali? Nie można wymyślić jakiegoś innego sposobu taniego podróżowania? Zawsze jak się w nie wejdzie to wróży coś niemiłego. Pewnie po drugiej stronie stoi akurat banda orków albo coś równie śmierdzącego. Oby przynajmniej tam dało się odpocząć."
Psion stał przez chwilę patrząc na portal po czym gadając coś pod nosem, przeszedł przez niego.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Tym razem obyło się bez dziwnych uczuć, szarpnięć, spadania.
Po prostu weszli w portal i już byli... W Celestii. Westchnęli, dziękując każde innemu bogowi, Potędze czy co tam jeszcze raczyli wyzwać, że portal rzeczywiście prowadził tam gdzie miał.
Niebo zalane było srebrzystą poświatą, jakby księżyc obejmował je całe. Blask nie oślepiał, ale oświetlał wszystko prawie jak w dzień. Dookoła ciągnęła się zielona łąka, pokryta wzgórzami. Na horyzoncie po lewej widać było niebotyczne zbocze, prowadzące najwyraźniej do kolejnego z niebios Celestii. Po prawej widać było urwisko - krok w dół na drodze do ostatecznego oświecenia i świętości.
W waszą stronę leciały dwa sześcioskrzydłe anioły. Było w nich coś dziwnego...
Zrozumieliście na moment przed tym jak wylądowały przed wami. Były o wiele za duże. Miały co najmniej cztery metry wzrostu. Wyglądali jak zwyczajni, umięśnieni ludzie, których dwukrotnie powiękoszono. Dzierżyli włócznie o płonących grotach, a ubrani byli w skórzane zbroje. Ich oczy...
To nie były oczy w które przyjemnie było patrzeć. To były oczy aniołów zemsty.
Jeden z nich odezwał się do was, a gdy mówił, mieliście wrażenie że brzmią potężne, mosiężne trąby.
- Widzę, że cokolwiek was nie spotkało, przetrwaliście. Powiadam wam, iż winą jest to koniunkcji międzyplanarnej, która nastała czas temu niedawny. Portale chaotycznie w Celesti się otwierają. A ci, którzy do potężniejszych należą, sterować tym umieją, i w pułapki zapędzać próbują. Być tak może, że i wy w pułapkę taką wpadliście. Nie powinniście lekce sobie ważyć wroga, który na was czycha. Teraz jednak jesteście bezpieczni. Bahamut na was oczekuje.
Anioł wskazał za wasze plecy. Wznosił się tam ogromny zamek. Błyszczał, jakby był wykonany ze srebra.
- Będziemy waszą eskortą na drodze doń - dodał jeszcze serafin, i obydwa stanęły po dwóch stronach waszej drużyny, czekając na wasze kroki.
Po prostu weszli w portal i już byli... W Celestii. Westchnęli, dziękując każde innemu bogowi, Potędze czy co tam jeszcze raczyli wyzwać, że portal rzeczywiście prowadził tam gdzie miał.
Niebo zalane było srebrzystą poświatą, jakby księżyc obejmował je całe. Blask nie oślepiał, ale oświetlał wszystko prawie jak w dzień. Dookoła ciągnęła się zielona łąka, pokryta wzgórzami. Na horyzoncie po lewej widać było niebotyczne zbocze, prowadzące najwyraźniej do kolejnego z niebios Celestii. Po prawej widać było urwisko - krok w dół na drodze do ostatecznego oświecenia i świętości.
W waszą stronę leciały dwa sześcioskrzydłe anioły. Było w nich coś dziwnego...
Zrozumieliście na moment przed tym jak wylądowały przed wami. Były o wiele za duże. Miały co najmniej cztery metry wzrostu. Wyglądali jak zwyczajni, umięśnieni ludzie, których dwukrotnie powiękoszono. Dzierżyli włócznie o płonących grotach, a ubrani byli w skórzane zbroje. Ich oczy...
To nie były oczy w które przyjemnie było patrzeć. To były oczy aniołów zemsty.
Jeden z nich odezwał się do was, a gdy mówił, mieliście wrażenie że brzmią potężne, mosiężne trąby.
- Widzę, że cokolwiek was nie spotkało, przetrwaliście. Powiadam wam, iż winą jest to koniunkcji międzyplanarnej, która nastała czas temu niedawny. Portale chaotycznie w Celesti się otwierają. A ci, którzy do potężniejszych należą, sterować tym umieją, i w pułapki zapędzać próbują. Być tak może, że i wy w pułapkę taką wpadliście. Nie powinniście lekce sobie ważyć wroga, który na was czycha. Teraz jednak jesteście bezpieczni. Bahamut na was oczekuje.
Anioł wskazał za wasze plecy. Wznosił się tam ogromny zamek. Błyszczał, jakby był wykonany ze srebra.
- Będziemy waszą eskortą na drodze doń - dodał jeszcze serafin, i obydwa stanęły po dwóch stronach waszej drużyny, czekając na wasze kroki.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)