[Naruto] Dziwna organizacja..

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Ant »

Hagane Izumo

W chwili kiedy parasol uszkodził ramię Izumo, na jego twarzy po za bólem widniał wielki uśmiech. Udało się to co planował. Mizutori został pokonany, a Kyouko nie jest zraniona.
Trzymał się za krwawiące ramię. Krew powoli przekrwawiała przez ubranie.
"Coś tu jest nie tak. O ile normalne jest że Uchiha prawie nic nie robi, po za zgrywaniem wielkiego stratega i nic po za tym nie robi, to dziwne jest że przestał działać. Nawet on do końca walczy. Shikamaru... Czemu on przestał? Naruto, Tsukiko i Kellar gdzieś zniknęli. Cholera! Coś tu naprawdę śmierci. Czy ci wszyscy którzy gdzieś wsiąkli też zdradziłi wioskę Konoha?"
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Nekonushi »

Uchiha Dragonis

"Mam zdecydowanie dość Izumo. Tylko się popisuje jaki jest boss i że wie co robi. A ja chcę tylko pomóc... nawet podczas walki nie potrafi zrozumieć jak ważna jest współpraca..." Następnie spojrzał w niebo. "A może... a może to coś ze mną?" Po chwili rozmyślań pobiegł w miejsce, gdzie przed chwilą Kyouko zadała cios kataną.
- Dobra robota. - powiedział do towarzyszy z uśmiechem.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Katana zniknęła w małej chmurce dymu. Pierwszy przeciwnik na tej misji, którego to właśnie ona pokonała. Dziwne uczucie... Szczególnie że jeszcze niedawno był towarzyszem.
Podeszła do Izumo i oparła rękę na jego zdrowym ramieniu.
- Dzięki za pomoc - uśmiechnęła się do niego. Gdybym jej nie zasłonił, zapewne nie obeszłoby się bez ran, a cios zadany jedną ręką nie byłby tak silny. - Bez ciebie byłoby dużo trudniej.
Następnie podeszła do Dragonisa.
- Ty też pięknie się spisałeś. Gdyby nie twoja technika ognia na początku, teraz z pewnością łatwiej byłoby mu uniknąć mojego ciosu.
Potem zwróciła się do wszystkich razem.
- Wciąż nie współpracuje nam się idealnie, ale wydaje mi się że zaczynamy robić postępy. Jeszcze trochę i będziemy całkiem zgraną drużyną... Czy też drużynami.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

Wszyscy
Gdy byliście zebrani w grupie Shikamaru i Naruto podeszli do Was.
- Bardzo dobra robota! Teraz już na pewno wracamy do Wioski. Niedługo powinni tutaj przybyć Shinobi z Wioski Piasku i Dźwięku by uporządkować bałagan. Dźwięk obejmie nad tą Wioską pieczę. Będzie ich kolonią. To mi się nie podoba. Po rządach Orochimaru wszystko w tej Wiosce zmieniło się na złe. Teraz rządzi nią jakiś równie potężny ninja. Ustawcie szyk i ruszamy!
Po kilku godzinach...
Dotarliście cało i bezpiecznie do Konohy. Było południe. Tłum ludzi. Naruto zwrócił się do Was byście udali się do swoich domów. Następna misja za kilka dni. W Wiosce pojawiły się również nowe osoby. Jedna z nich była strasznie podobna do Legendarnego Ero - Sennina a druga do Hatake Kakashiego. Następnego dnia dopadła Was straszna wiadomość. Zmarła 5 Hokage. Wybory na Rokudaime w najbliższych tygodniach.
Czerwona Orientalna Prawica
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Ant »

Hagane Izumo

Izumo wracając mało się odzywał. Opatrzył sobie ranę. Podczas drogi skupiał się na dwóch rzeczach. Pierwszą było skupienie chakry na ranie i rękach... "Być może to pomoże szybciej im powrócić do sprawności". Drugą i o wiele bardziej go zajmującą było podziwianie Kyouko...
Po powrocie do Konoha Gakure od razu poszedł na polankę, na której zaczął się uczyć taren ken. Tam rzucił swoje bagaże. "Czas na mały trening. MUSZĘ do końca dnia się nauczyć taren ken." Zaczął morderczy trening... i nie przestawał póki nie był pewien, że wszystkie jego ruchy są płynne, a ciosy perfekcyjne... Dopiero gdy dokonał tego, co pozostawił sobie za cel, nie przerywał treningu. A gdy w końcu się udało, powrócił do domu, by wypytać brata o to co go ominęło w Konoha, po czym poszedł spać.
Rano wstał późnym porankiem. Kotetsu był jakiś inny niż zwykle, więc Izumo zapytał go co się dzieje. Wtedy brat powiedział mu o śmierci Tsunade. Genin zamarł bez ruchu na tak katastrofalną wiadomość. "To niemożliwe! Jak to mogło się stać? Czy napewno zmarła, czy to zabójstwo? Możliwe, że to Akatsuki się zemściło za śmierć swojego agenta. Co będzie z moim bratem? Przecież jest jej sekretarzem. Straci prace? Co będzie z Konoha Gakure bez władcy? Kto zostanie nowym Hokage? Kto byłby zdolny zastąpić Tsunade-sama? Chyba nawet Shikamaru nie sprawdziłby się na tej posadzie jak ona. Oby nic strasznego się nie stało przed wyborami..."
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Powrót do wioski przebiegał pod znakiem uczuć prawdziwie ambiwalentnych. Z jednej strony, szczęście. Pokonali przeciwnika. To ona zadała cios, ale pokonali go wszyscy razem. Całą grupą.
Ale z drugiej strony, żal i smutek. Zginął towarzysz. A wcześniej zdradził. Dwa nieszczęścia, jedno po drugim. Dlaczego tak musiało być?

Kiedy wróciła, wreszcie mogła odpocząć. Położyć się na swoim cienkim, twardym materacu - nie każdy był w stanie odróżnić go od podłogi, gdy na nim leżał - i zasnąć snem sprawiedliwego.

A o świcie uderzyła ją powtarzana przez wszystkie usta wiadomość. Piąta Hokage nie żyje. Wkrótce wybierze się jej następcę. Bądź następczynię. Kto może nim, czy też nią, zostać?
Kyouko nie przejmowała się tym, póki co. Świeża i wypoczęta, ruszyła na polanę trenować Traktat Półksiężyca ze starą, treningową kataną...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Nekonushi »

Uchiha Dragonis

Jeszcze raz spojrzał na zwłoki kolegi. Obrzydliwy, odrzucający wręcz widok. "To spotyka zdrajców." pomyślał. - ...Shinobi z Wioski Piasku i Dźwięku by uporządkować bałagan. Dźwięk obejmie nad tą Wioską pieczę. Będzie ich kolonią... takie urywki wypowiedzi ich sensei usłyszał. Nie podobało mu się to. Chciał spytać, dlaczego właśnie tak, ale mówiąc szczerze nie miał siły. Poza tym odniósł wrażenie, że to nie jest dobra pora na zadawanie pytań. Nawet nie pytał o towarzyszy Kojiro - Kellara i Tsukiko, bo miał wrażenie, że jeszcze ich zobaczy i to w "niewesołych" okolicznościach. Po prostu wyruszył, cały czas czujny - na ile to możliwe po tak wyczerpującym (nawet dla niego, wbrew pozorom techniki dystansowe też męczą) dniu. Dopiero w połowie drogi odetchną odrobinę i postarał się - na ile to możliwe - podzielić uwagę pomiędzy książkę i podróż.

Od razu po powrocie pożegnał się z kolegami z drużyny oraz ze swoim sensei krótkim skinięciem głowy. Powolnym krokiem ruszył w kierunku swojego mieszkania. Po wejściu od razu rzucił plecak pod szafę z ubraniem, odpiął ekwipunek i rzucił się na łóżko. Poleżał chwilę i ostatecznie postanowił jednak chociaż przemyć twarz przed snem i przebrać się. Gdy już leżał odmówił krótką modlitwę. Następnie już miał zasnąć, gdy spojrzał na swój ekwipunek leżący na szafce nocnej... i pomyślał o książce, która się weń znajdowała. Przez chwilę myślał - sen, czy książka? Ostatecznie zapalił lampkę i wyciągnął książkę, czytając ją aż do zaśnięcia.

Gdy rano obudził się, zobaczył książkę otwartą na ostatniej stronie. Czytając ją coś mu tam majaczyło o tym, co wczoraj przeczytał, ale poprzedniego dnia był tak zmęczony, że nie miał szans dobrze tego zapamiętać. Odłożył ją na półkę, ale pomyślał, że trzeba będzie ją potem przeczytać jeszcze raz. I tak oto skończył kolejną książką. "Sporo już tego, trza będzie zmontować se jakiś regał na to..." pomyślał. Przygotował se jakieś prowizoryczne śniadanie, a następnie wziął kilka rzeczy i wyruszył w kierunku łaźni. Tam gdy płacił za skorzystanie z jej usług, kasjerka spytała się go - A coś dziś taki wesoły? Dragonis uśmiechnął się - A czemu miałbym się smucić w tak piękny dzień ? Kasjerka z kolei posmutniała. - Ehh... musisz o czymś wiedzieć - Piąta nie żyje. to wstrząsnęło młodym Uchihą. Spytał już tylko o datę pogrzebu i w milczeniu zapłacił i poszedł się wykąpać. W trakcie kąpieli zastanawiał się "Tsunade... mimo wszystka nadawała się do tej funkcji jak nikt. Kto ją zastąpi? Taka szkoda, wraz z nią zmniejszy się pewnie liczba medycznych ninja, a sam chciałem być jednym z nich..." Po kąpieli powrócił do domu. Ubrał się już w swój uniform ninja (co oznaczało dla niego dopięcie ekwipunku) i wyszedł. Nie miał ochoty spędzać dnia w domu. Potrzebował jakiejś akcji... jeszcze bardziej potrzebował treningu, ale nie chciał zajmować Kyouko - nawet jeśli sama nie trenuje, to pewnie Izumo będzie chciał z nią pobyć, a on - mimo otwartej pogardy, jaką pałał do niego towarzysz - nie chciał dla niego źle. Zdecydował pójść do dojo mając nadzieję, że ktoś będzie miał ochotę z nim potrenować.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

Hagane Izumo
Pogoda była idelna na trening. Twoje ciało trochę odpoczęło. Plac który wybrałeś był pusty. W Wiosce panowało jakieś zamieszanie. Byłeś pewien, że jego przyczynę wyjawi Izumo - twój brat. Taren Ken było teraz łatwiejsze. Opracowane do pewnego stopnia pozwalało na szybszy rozwój. Poza tym nie bolały Cię ręce. Za Tobą przebiegła grupka dzieciaków. Z podziwem na Ciebie patrzyli. Stali tak z otwartymi buźkami. Po mniej więcej trzech godzinach zakończyłeś naukę.
Po wiadomości od brata, sekretarza Piątej nie wiedziałeś co robić. Pogrzeb miał się odbyć dziś wieczorem. Wypadało by odpowiednie się przygotować.
+ Technika Taren Ken
Stan: Obolałe ręce


Togashi Kyouko
Dzień był jakiś szary i ponury kiedy podano wiadomość o śmierci 5 Hokage. Trening nie szedł tak jak powinien. Jakieś dzieci bawiły się niedaleko w "ninja" nie zdając sobie nawet sprawy iż ktoś tak ważny dla całej społeczności Konohy zmarł. Twoja katana ruszała się ,mimo twojego wysiłku, bez znanej płynności. Traktat Półksiężyca nie wchodził do głowy. Lecz po nużących godzinach treningu zdołałaś go opanować. Pogrzeb Tsunade - sama dziś wieczorem. Należałoby się odpowiednio przygotować. Może Izumo też będzie...
+ Traktat Półksiężyca

Uchiha Dragonis
Naruto pożegnał się na koniec ze wszystkimi lecz Ciebie na chwilę zatrzymał.
- Kellar odszedł. Nie sądzę by do nas wrócić. Akatsuki potrafi przeciągnąć na swoją stronę słabych Geninów argumentem zdobycia wielkiej siły i mocy. Nie mart się. Być może kiedyś wróci. Ale to złudna nadzieja. To samo było z Sasuke. Nigdy go nie przekonałem. Z biegiem czasu o tym zapomniałem. Lecz teraz wszystko wraca...No dosyć tych zwierzeń. Do zobaczenia Dragonis. Mam nadzieję, że kiedyś przyniesiesz chlubę rodowi Uchiha.
Gdy na następny dzień dotarłeś do dojo nikogo tam nie było. Dzień był jakiś szary i bez sensu. Dzisiaj pogrzeb 5 Hokage. Należało by się odpowiednio przygotować. Może będą znani Shinobi Konohy. Być może zjawi się sam Kakashi...
Czerwona Orientalna Prawica
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Nekonushi »

Uchiha Dragonis

Rozglądając się po dojo myślał "Pewnie reszta grupy ćwiczy do upadłego... na pewno coś im tam wychodzi - to idealny dzień na trening." Wyszedł wzdychając i skierował się do dawnej siedziby klanu Uchiha. Wszedł tam i ze zrezygnowaniem zaczął się kierować w kierunku jeziora. Stanął nad nim. Miał ochotę krzyczeć. Wrzeszczeć.

Zamiast tego zaczął trenować techniki ognia. Najpierw Gokakyuu no jutsu - najprostsza znana technika ognia, jednak w odpowiednich rękach - śmiertelna. Przelał całą swą gorycz po kolei wypluwając coraz większe ilości ognia. Po kilkudziesięciu strzałach usiadł, by odpocząć. Lecz to mu nie wystarczyło. Już zaczął przygotowywać pieczęci do Ryuuka no jutsu, ale pomyślał "Po co mam trenować dalej stare techniki, skoro mogę się nauczyć nowych?" Czego mógł się nauczyć... "Raikiri? Phew, sam w to nie wierzę. Kuchiyose No Jutsu? Nawet nie mam traktatu... Wiem!" Uśmiechnął się. - Technik ognia nigdy nie za dużo... oznajmił po cichu...
Złożył ręce w odpowiednie pieczęci. Skumulował czakrę, pomyślał "Katon, Karyuudan no jutsu!" Nie był pewien, czy mu wyjdzie, jednak trenował do oporu.

W końcu wieczorem skończył trening. Pobiegł do mieszkania, przebrał się i pogrążył w modlitwie. W końcu wstał i wyszedł na pogrzeb. "Cóż, jest jedna jego zaleta..." pomyślał. "Być może znów spotkam Kakashiego..."
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Straszliwie znużona treningiem, wróciła do swojej klitki, umyć się i ubrać. Długi, ciepły prysznic rozluźnił jej ciało, a potem szybki, lodowaty dodał nowej energii. Wyszła z łazienki gotowa na nowe, wielkie wyzwanie.
Wybór ciuchów.

Dopiero po chwili przeszukiwania pokoju uświadomiła sobie, że z jej 'ogromnej' baterii ciuchów - osiągała niezwykłą liczebność łącznie około dziesięciu sztuk, licząc bandaże - tylko jeden strój nadaje się na pogrzeb.

Zwinęła bandaże i odłożyła je na półeczkę. Kiedy wróci, będzie musiała zapisać jedwabne taśmy, którymi od teraz będzie owijać ciało. Ale na razie uśmiechnęła się do siebie na myśl, że ta wioska po raz pierwszy ujrzy ją bez jej bandaży, które kiedyś przejdą do legendy. Wprawdzie i tak będzie owinięta od stóp do głów, tak że ludzie nawet nie będą świadomi braku bandaży... Ale co z tego? Zdjęła z siebie dotychczasowe ubranie i założyła długą, białą szatę, nieco przypominającą tę, którą nosi Neji, a przynajmniej nosił, kiedy był jeszcze bardzo młodym jouninem. Była nieco węższa, i rękawy też nie były tak szerokie, ale poza tym była raczej podobna. Do tego długie, aż do łokci, białe, jedwabne rękawiczki. Wysokie, białe buty zakrywające całe stopy. Śnieżnobiały pas obi. I stara katana w białej pochwie, z rękojeścią owiniętą białym jedwabiem. Ta broń od dawna nie nadawała się do walki, była ceremonialną bronią pogrzebową. Od pokoleń przekazywano ją dalej, w dniu śmierci ojca na najstarsze dziecko, które miało ją na jego pogrzebie.
Miecz został wsunięty za obi. Kyouko spojrzała w lustro. Czarne włosy odcinały się ostro od śnieżnej, pogrzebowej bieli szat.

Biały. Kolor żałoby. Kolor jej cery.
Kolor jej monu.

Ruszyła na pogrzeb. Dziś nie będzie tam nikogo, poza nią i Hokage. Ludzie będę stali obok, ale nie między nimi. Ich tam nie będzie... Nie dla duszy Kyouko, która będzie żegnała kobietę, która doszła tak wysoko.
Najwyżej.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Ant »

Hagane Izumo

" Zadaniem Hokage jest zapewnić ochronę wiosce... " - to zdanie przypomniało mu się z akademii.
" Teraz kiedy nie ma Tsunade nie jest już bezpiecznie. Póki nie ma nowego Hokage, wioska Konoha nie istnieje. Co z tego, że jest tu tylu ninja skoro bez władzy Hokage praktycznie nic nie znaczą? "
Genin przygotował się do pogrzebu tylko w taki sposób, że wziął prysznic, zmienił opatrunki na czyste i ubrał się w strój żałobny. Odkąd usłyszał o śmierci Tsunade nie był sobą. Jego myśli były inne. Jego zachowania nie były podobne do tego jak kiedyś się zachowywał. Jego ruchy były jakieś inne, nawet jego wygląd był inny. Wszystko było dla niego inne. Cały świat stał się jakiś inny, ciemniejszy i bez sensu.
Jak tylko był gotowy do wyjścia, wyszedł natychmiast. Szedł do miejsca, w którym miał się spotkać z resztą drużyny. W końcu tradycja nakazywała pożegnać Hokage w drużynach
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

Uchiha Dragonis
Zauważyłeś iż inni przygotowywali się do pogrzebu. Układali fryzury, dobierali strój. To wszystko zajmowało tyle czasu. Ty postanowiłeś wykorzystać go na trening. Uchiha zawsze znani byli ze swojej zawziętości. Podobno kiedyś w tym miejscu nastąpiła legendarna już masakra klanu. Skupiłeś Chakrę. Mała kula ognia została wypuszczona przez Ciebie. Po kilku razach powiększyła swe rozmiary lecz czułeś iż twój zasób energii się wyczerpuje. Ledwie co starczyło na próbę nauki nowej techniki żywiołu Katon. - Karyuudan no Jutsu! - krzyknąłeś. Lecz nic nie wyszło. Coś było nie tak. Chyba za mała ilość Chakry. Lub nieodpowiednie pieczęcie. Nie wiedziałeś o co chodzi. Po dłuższym myśleniu udałeś się na spoczynek. Po modlitwie wyszedłeś na dwór. Był ciepły, bezchmurny dzień. Wszystko wokół jakby zamarło. Ptaki nie śpiewały. Drzewa nie szumiały. Ludzie nie przechadzali się po ulicach Konohy. Nagle gdzieś ze Wschodu przybiegł do Ciebie członek ANBU.
- Dragonis - kun! Masz stawić się pod Ichiraku Ramen na spotkanie z Sensei. Pogrzeb odbywa się w grupach w jakich wykonujecie misje.
Po chwili zniknął w chmurze dymu.
Togashi Kyouko
Ten dzień przebiegał w dziwnym nastroju. Wszystko wokół jakby zamarło. Cały sens treningów, misji zanikł. Liczyła się tylko śmierć wielkiej kobiety. Każdy był pogrążony w żałobie. Ubrana od stóp do głów wyszłaś na zewnątrz. W sumie nie wiedziałaś czy masz udać się sama czy z kimś na pogrzeb. Nagle gdzieś z Zachodu z chmury dymu wyłonił się członek ANBU.
- Kyouko - san! Masz stawić się pod Ichiraku Ramen na spotkanie z Sensei. Pogrzeb odbywacie w grupach.
Tak jak się pojawił, tak też zniknął. Zawiał lekki wiaterek.
Hagane Izumo
Twój brat również szykował się na tą smutną uroczystość.
- Nie martw się braciszku. Wioska na pewno przetrwa. Nic nie zdoła jej zagrozić. No a teraz zbieraj się i nie smuć bo czeka Cię spotkanie z Sensei. Przydzielili wam nowego. Jest nim mój znajomy Chuunin - Keizu Maru. Przygotowuje się na Egzamin na Jounina i Rada postanowiła dać mu praktyki z Waszą grupą. Masz stawić się pod Ichiraku Ramen.
Widać było iż brat stara się Cię pocieszyć ze wszystkich sił. Jednak atmosfera i fakty były przytłaczające.
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Z ciężkim westchnieniem ruszyła na miejsce zbiórki. Szata odsłaniała jej buty, ale dzięki temu nie ciągnąła się po ziemi i nie brudziła od pyłu.

Przypomniał jej się pierwszy pogrzeb, w którym uczestniczyła. Pogrzeb jej matki. Miała wtedy jedenaście lat, jej ubiór był taki sam jak teraz, tylko - oczywiście - w mniejszym rozmiarze. Niewiele więcej pamięta przez mgłę łez.

Szła niespiesznym krokiem. Mimo to, każdy wyszkolony w walce bronią widział, jak przenosi ciężar ciała z nogi na nogę w sposób, który umożliwiał jej błyskawiczną reakcję na zagrożenie w każdym momencie kroku. Jak wielu ludzi ginęło, nie ćwicząc tej umiejętności... W jednym punkcie ich reakcja opóźniała się o czas potrzebny na stabilizację postawy, czyli około trzech setnych sekundy. Czas wystarczający żeby ostrze dotarło tam gdzie miało dotrzeć, już w pierwszym ciosie.

Potem drugi pogrzeb, jej ojca. Pierwszy raz niosła wtedy Aika - białą katanę, Pieśń Żałobną. Wcześniej zawsze nosił ją jej ojciec, również na pogrzebie matki, ledwie kilka miesięcy wcześniej. A teraz dostała ją ona, Kyouko, najstarsza dziedziczka rodu Togashi. Nigdy nie spytała, dlaczego miał ją ojciec, a nie dziadek, który był głową rodu, a co za tym idzie całego klanu i całej wioski...

Stanęła na miejscu jako pierwsza. Miała tu najbliżej? Inni szli jeszcze wolniej? Nie zastanawiała się nad tym. To trzeci pogrzeb w jej życiu i umiera ostatnia osoba którą mogła uważać za swojego opiekuna. Teraz będzie musiała się usamodzielnić... Ale jak i z kim?
Bo sama nie wytrzyma na świecie.
Nigdy więcej samotności.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Ant »

Hagane Izumo

- Spoko Kotetsu. Wstawię się. Trzymaj się bracie.-
Wyszedł powoli i skierował się do Ichiraku Ramen.
Szedł powoli i bez życia. Patrzył w ziemię i nic nie przykuwało jego uwagi. Kopał jakiś kamień przed sobą. Gdyby nie znał Konohy pewnie by zabłądził. Szedł na pamięć. Nie patrzył gdzie idzie.
"Keizu Maru? Ciekaw jestem jaki z niego ninja. Oby potrafił nas czegokolwiek nauczyć a przynajmniej choć odrobinę tego Dragonisa. Kurcze... Jak rodzice mogli mu dać takie imię? Jak mogli tak go pokarać? W ogóle czy takie imię ma jakieś znaczenie? "
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Nekonushi »

Uchiha Dragonis

Spojrzał tylko na członka ANBU i pokiwał głową, a potem poruszył się w kierunku Ramen pogrążony w modlitwie.

Sorki, że tak krótko, ale naprawdę NIE MAM CZASU
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

Wszyscy
Cała Wasza trójka podążyła w stronę Ichiraku Ramen z odległych od siebie krańców Wioski. Każdy z Was zaobserwował tłumy idące na pogrzeb wielkiej Hokage. Śpiewali pieśni żałobne co dodatkowo wzmacniało smutną atmosferę. Aż nie chciało się tego słuchać. Pogoda dopisywała. Lekki wietrzyk utrzymywał się cały czas. Gdy wszyscy zjawiliście się pod wskazanym miejscem spotkania zauważyliście...
Keizu Maru
Kilka dni temu Rada Wioski podjęła decyzję o twoim przygotowaniu na Jounina. Byłeś już doświadczonym Chuuninem dlatego Ci na to pozwoliła. Jednak członkowie Rady zaznaczyli iż masz się spisać bo jeśli nie zaczniesz radzić sobie z podopiecznymi zabiorą Ci posadę. Widziałeś podążających znanych Ci Jouninów ze swoimi grupkami. Jednym z nich był Uzumaki Naruto z trzema młodymi osobami który spieszył się na uroczystość. Zaraz po tym na miejsce przybyła kolejna trójka. Stali pod Ichiraku Ramen. To na pewno byli oni.
Czerwona Orientalna Prawica
Keizu
Szczur Lądowy
Posty: 3
Rejestracja: sobota, 15 września 2007, 18:21
Numer GG: 5886954

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Keizu »

Podeszedł po Ichiraku Ramen gdzie czekała moja grupka. Był ubrany w białą koszule z krótkimi rękawami, bandaże na rękachi białe spodnie. Miał młodą twarz z długą blizną na policzku, włosy miał rude i opadające na czoło.
- Witam was od dziś jestem waszym Sensei i specjalizuje się w Taijutsu, wasze dane już znam, więc nie musicie sie przedstawić. Lepiej chodźmy na pogrzeb.
Zablokowany