[Forgotten Realms] Planobiegacze
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
Półdemonica wytrząsnęła z włosów trochę wody i jakichś śmieci z włosów. To cholerstwo pospadało jej na głowe w czasie deszczu i tuż po nim.
- Dobra. Tej krzyżówki zdechłej gorgony i muchy plujki nie ma w zasięgu, to zbieramy nasze ubłocone zadki i w trymiga spieprzamy z tej zafajdanej dziury. Nie uśmiecha mi się sterczeć w tym błocie. Wystarczy, że mam je już w butach. Podejrzewam, ze macie na ten temat podobne zdanie. Tylko w którą stronę mamy się udać? - zastanawiała się na głos oglądając się we wszystkich kierunkach.
- No chyba, że idziemy przed siebie - spojrzała na drużynę. Była otwarta na propozycje o ile tylko się stąd oddalą. Jej mina mocno sugerująca towarzyszom pośpiech w podejmowaniu decyzji była tego świadectwem i dowodem.
Półdemonica wytrząsnęła z włosów trochę wody i jakichś śmieci z włosów. To cholerstwo pospadało jej na głowe w czasie deszczu i tuż po nim.
- Dobra. Tej krzyżówki zdechłej gorgony i muchy plujki nie ma w zasięgu, to zbieramy nasze ubłocone zadki i w trymiga spieprzamy z tej zafajdanej dziury. Nie uśmiecha mi się sterczeć w tym błocie. Wystarczy, że mam je już w butach. Podejrzewam, ze macie na ten temat podobne zdanie. Tylko w którą stronę mamy się udać? - zastanawiała się na głos oglądając się we wszystkich kierunkach.
- No chyba, że idziemy przed siebie - spojrzała na drużynę. Była otwarta na propozycje o ile tylko się stąd oddalą. Jej mina mocno sugerująca towarzyszom pośpiech w podejmowaniu decyzji była tego świadectwem i dowodem.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Drowka odpoczęła nieco, ale nie poprawiło jej to humoru. Do tego w ciągu ostatnich kilkunastu minut jej zapas miodu pitnego pokaźnie zmalał. Potrzebowała zakosztować porządnego odpoczynku, jakiegoś luksusu. Przez myśli przebiegały jej łaźnia, masaż i miękkie łoże. Choć tak właściwie, poza lekkimi oznakami zmęczenia, nic niej nie było widać - ta jej wieczna mina pokerzysty.
Po słowach Silmathiel zastanowiła się krótką chwilę i odpowiedziała jej:
- Wrócimy tą samą drogą. Poznamy po roślinach, gdyż Darkan wycinał ścieszkę.
Jej słowa były spokojne, jakby opisywała plan banalnego wypadu na zakupy. Wybór drogi był dla niej prosty i zdawał się być oczywisty, aczkolwiek nie musiało być tak jak sądziła.
Drowka odpoczęła nieco, ale nie poprawiło jej to humoru. Do tego w ciągu ostatnich kilkunastu minut jej zapas miodu pitnego pokaźnie zmalał. Potrzebowała zakosztować porządnego odpoczynku, jakiegoś luksusu. Przez myśli przebiegały jej łaźnia, masaż i miękkie łoże. Choć tak właściwie, poza lekkimi oznakami zmęczenia, nic niej nie było widać - ta jej wieczna mina pokerzysty.
Po słowach Silmathiel zastanowiła się krótką chwilę i odpowiedziała jej:
- Wrócimy tą samą drogą. Poznamy po roślinach, gdyż Darkan wycinał ścieszkę.
Jej słowa były spokojne, jakby opisywała plan banalnego wypadu na zakupy. Wybór drogi był dla niej prosty i zdawał się być oczywisty, aczkolwiek nie musiało być tak jak sądziła.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
-Tak i popatrzmy jak nasze ślady znikają w gąszczu- mruknął do Feyry. -Ktoś nas teleportował czy coś... ale fakt, nie próbowaliśmy wrócić tą samą drogą...- Darkan oglądnął się. -Choć nie sądzę, by portal przez który sobie tak niesfornie przeleźliśmy dalej tam był- warknął, zaciskając pięści.
Chciał się ruszyć. Cos skłaniało go do działania i chciał je przedsięwziąć. Potrzebował tylko ukierunkowania... punktu w który musiał się udać. najlepiej, by było tam coś do zabicia. Im szybciej dostanie ową istotę w swe ręce tym lepiej.
-Tak i popatrzmy jak nasze ślady znikają w gąszczu- mruknął do Feyry. -Ktoś nas teleportował czy coś... ale fakt, nie próbowaliśmy wrócić tą samą drogą...- Darkan oglądnął się. -Choć nie sądzę, by portal przez który sobie tak niesfornie przeleźliśmy dalej tam był- warknął, zaciskając pięści.
Chciał się ruszyć. Cos skłaniało go do działania i chciał je przedsięwziąć. Potrzebował tylko ukierunkowania... punktu w który musiał się udać. najlepiej, by było tam coś do zabicia. Im szybciej dostanie ową istotę w swe ręce tym lepiej.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
- Po takim deszczu pewnie nie ma żadnych śladów po naszym przejściu. No ale dobra... Lepszy taki kierunek marszu niż żaden. Tego się trzymajmy - skinęła głową po czym pozbierała się z błocka i pomogła pozbierać się Antharowi. W tej chwili stanowił jedyną w miarę skuteczną broń zasięgową przeciwko ich prześladowcy wolała więc by był w miarę dobrej kondycji.
- Feyra, Darkan, jeśli uda wam się troszkę utorować przejście będzie łatwiej prowadzić tego elfa - rzuciła do towarzyszy. Wpadła na jeszcze jeden pomysł.
- Anthar zaciśnij zęby - powiedziała po czym odwiązała niewielki fragment opatrunku tak by nie naruszyć tkwiącego w ranie pocisku, ale przecież nie mogła być pewna, że uda się to robić zupełnie bezboleśnie. W takim stanie cała ręka elfa mogła go boleć.
- Ustaw rękę w pozycji, w której najmniej ci dokucza - gdy elf wykonał polecenie po prostu przywiązała mu rękę do ciała by maksymalnie ograniczyć możliwość pogłębienia urazu. Teraz powinno mniej boleć no i zostało wyeliminowane ryzyko, ze elf nieświadomie poruszy ramieniem i znów powali się falą bólu...
- Możemy ruszać - dodała na koniec.
- Po takim deszczu pewnie nie ma żadnych śladów po naszym przejściu. No ale dobra... Lepszy taki kierunek marszu niż żaden. Tego się trzymajmy - skinęła głową po czym pozbierała się z błocka i pomogła pozbierać się Antharowi. W tej chwili stanowił jedyną w miarę skuteczną broń zasięgową przeciwko ich prześladowcy wolała więc by był w miarę dobrej kondycji.
- Feyra, Darkan, jeśli uda wam się troszkę utorować przejście będzie łatwiej prowadzić tego elfa - rzuciła do towarzyszy. Wpadła na jeszcze jeden pomysł.
- Anthar zaciśnij zęby - powiedziała po czym odwiązała niewielki fragment opatrunku tak by nie naruszyć tkwiącego w ranie pocisku, ale przecież nie mogła być pewna, że uda się to robić zupełnie bezboleśnie. W takim stanie cała ręka elfa mogła go boleć.
- Ustaw rękę w pozycji, w której najmniej ci dokucza - gdy elf wykonał polecenie po prostu przywiązała mu rękę do ciała by maksymalnie ograniczyć możliwość pogłębienia urazu. Teraz powinno mniej boleć no i zostało wyeliminowane ryzyko, ze elf nieświadomie poruszy ramieniem i znów powali się falą bólu...
- Możemy ruszać - dodała na koniec.
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Anthar
- Nie martwcie się o mnie. Dam sobie radę... jakoś... Lepiej zajmicie się blaszakiem. Woda co prawda wsiąkła w ziemię, ale przez to jego ciężkie dupsko może się jeszcze bardziej zapadać w błocie. - stwierdził ponuro.
- Właśnie. Ruszajmy... Byle szybko. Jesteśmy na wzniesieniu, więc tutaj łatwiej nas wypatrzeć. Po za tym im dłużej tu siedzimy tym szybciej może nas ten potworek dorwać. - powiedział po czym ruszył bez słowa.
Jeżeli mógł używał umiejętności leczenia, ale uważał by nie zasłabnąć ponownie. Nie chciał byś zbędnym balastem dla rannej drużyny.
- Nie martwcie się o mnie. Dam sobie radę... jakoś... Lepiej zajmicie się blaszakiem. Woda co prawda wsiąkła w ziemię, ale przez to jego ciężkie dupsko może się jeszcze bardziej zapadać w błocie. - stwierdził ponuro.
- Właśnie. Ruszajmy... Byle szybko. Jesteśmy na wzniesieniu, więc tutaj łatwiej nas wypatrzeć. Po za tym im dłużej tu siedzimy tym szybciej może nas ten potworek dorwać. - powiedział po czym ruszył bez słowa.
Jeżeli mógł używał umiejętności leczenia, ale uważał by nie zasłabnąć ponownie. Nie chciał byś zbędnym balastem dla rannej drużyny.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Wszyscy ruszyli wzdłuż przecinki, którą stworzył Darkan kiedy tutaj docierali. W tej dżungli wszytko zdawało się być nieco... Nienaturalne.
Teraz było widać to wyraźniej. Liany zwieszały się już do wysokości brzuchów, a przecież Darkan przycinał je nad głowami. Krzaki szarpały ramiona, a Czarny Strażnik rąbał je tak, żeby przejście było wygodne. Wszystko tutaj rosło o wiele szybciej, niż normalnie powinno.
Wytłumaczeń takiego stanu rzeczy było wiele. Większość opierała się na magii...
Ale co jeśli na tym planie po prostu czas płynie szybciej? Bywały przecież w Wieloświecie takie miejsca, gdzie kilka miesięcy wystarczało, by młodzieniec umarł ze starości. Wprawdzie spędzeniu tu paru dni nie mogło zaszkodzić elfowi, drowce czy fey'ri... Ale Darkan mógł nie być już taki sam jak wcześniej, jeśli zostaną tu za długo.
Anthar wrzasnął rozdzierająco, gdy na szyję spadł mu wąż. Silmathiel błyskawicznym ruchem usunęła potężnego dusiciela, zanim ten zdążył zmiażdżyć krtań psiona. Ten przez moment próbował sam się leczyć, ale prawie natychmiast doszedł do wniosku, że mija się to z celem - wyczerpywało go bardziej niż pomagało, przynajmniej w obecnym stanie.
Zmierzchało się, i w tej wiecznie cienistej dżungli robiło się coraz ciemniej. A ścieżka wycięta przez Darkana zmieniła się już w wąski pas wyciętej roślinności, nie szerszy niż stopa.
Teraz było widać to wyraźniej. Liany zwieszały się już do wysokości brzuchów, a przecież Darkan przycinał je nad głowami. Krzaki szarpały ramiona, a Czarny Strażnik rąbał je tak, żeby przejście było wygodne. Wszystko tutaj rosło o wiele szybciej, niż normalnie powinno.
Wytłumaczeń takiego stanu rzeczy było wiele. Większość opierała się na magii...
Ale co jeśli na tym planie po prostu czas płynie szybciej? Bywały przecież w Wieloświecie takie miejsca, gdzie kilka miesięcy wystarczało, by młodzieniec umarł ze starości. Wprawdzie spędzeniu tu paru dni nie mogło zaszkodzić elfowi, drowce czy fey'ri... Ale Darkan mógł nie być już taki sam jak wcześniej, jeśli zostaną tu za długo.
Anthar wrzasnął rozdzierająco, gdy na szyję spadł mu wąż. Silmathiel błyskawicznym ruchem usunęła potężnego dusiciela, zanim ten zdążył zmiażdżyć krtań psiona. Ten przez moment próbował sam się leczyć, ale prawie natychmiast doszedł do wniosku, że mija się to z celem - wyczerpywało go bardziej niż pomagało, przynajmniej w obecnym stanie.
Zmierzchało się, i w tej wiecznie cienistej dżungli robiło się coraz ciemniej. A ścieżka wycięta przez Darkana zmieniła się już w wąski pas wyciętej roślinności, nie szerszy niż stopa.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Drowka szła niezbyt szybko, rozglądając się dookoła i koncentrując się nieco na wdzierających się na ich ścieżkę roślinach. Ale pomimo tego, że wprost ustępowały one z drogi wyginając łodygi, nie była zadowolona. Sytuacja w jakiej się znaleźli już wcześniej nie napawała optymizmem, a teraz okazywało się być jeszcze gorzej. Bez wątpienia przyczyniło się do tego lepiące się, sięgające za kostki błoto. Nawet fakt, że jej ranni towarzysze sami sobie radzą z trudnym marszem, niebardzo podnosił ją na duchu. A zbliżająca się noc jeszcze pogorszyła sytuację. Jej zwykle trudna do rozszyfrowania twarz pokerzysty, zdradzała posiadanie tragicznej karty.
Drowka zatrzymała się. Oparła ręcę na plecach i przciągnęła się. Była twarda, ale miała tego dość.
- Zatrzymujemy się na noc ?!? - rzuciła odwracając się do towarzyszy.
Ona nie miała na to specjalnie ochoty, ale musiała wziąźć pod uwagę innych. Zresztą brała na nich poprawkę już od jakiegoś czasu.
Drowka szła niezbyt szybko, rozglądając się dookoła i koncentrując się nieco na wdzierających się na ich ścieżkę roślinach. Ale pomimo tego, że wprost ustępowały one z drogi wyginając łodygi, nie była zadowolona. Sytuacja w jakiej się znaleźli już wcześniej nie napawała optymizmem, a teraz okazywało się być jeszcze gorzej. Bez wątpienia przyczyniło się do tego lepiące się, sięgające za kostki błoto. Nawet fakt, że jej ranni towarzysze sami sobie radzą z trudnym marszem, niebardzo podnosił ją na duchu. A zbliżająca się noc jeszcze pogorszyła sytuację. Jej zwykle trudna do rozszyfrowania twarz pokerzysty, zdradzała posiadanie tragicznej karty.
Drowka zatrzymała się. Oparła ręcę na plecach i przciągnęła się. Była twarda, ale miała tego dość.
- Zatrzymujemy się na noc ?!? - rzuciła odwracając się do towarzyszy.
Ona nie miała na to specjalnie ochoty, ale musiała wziąźć pod uwagę innych. Zresztą brała na nich poprawkę już od jakiegoś czasu.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
Gdy w okolicach wieczoru wąż opadł na szyję elfa zareagowała błyskawicznie. Nim Anthar udusił się w śmiertelnych splotach gada, Sil chwyciła węża za łeb ściągając go gwałtownie z ramion psiona i zabiła zwierzę sztyletem. Z taką zdobyczą przewieszoną przez ramiona podreptała spokojnie dalej. Przez cały czas się nie odezwała. Na zdziwione spojrzenia towarzyszy uniosła brew i odparła
- No co? Świeże mięso. Będzie co jeść na kolację - wyjaśniła jakby to było zupełnie naturalne. W razie konieczności była skłonna jeść tę gadzinę nawet na surowo. Przy jej dotychczasowym trybie życia zdarzało się to dość często więc była przyzwyczajona.
Gdy drowka przystanęła, Sil rozejrzała się wokół.
- W obecnym stanie Anthara musimy zrobić przerwę. Jak najkrótszą... Nie podoba mi się tutaj. Feyra... Co powiesz na 4 godziny? W tym czasie ty i ja będziemy na zmianę na warcie - obróciła się w stronę mężczyzn.
- Elfom 4 godziny odpoczynku wystarczają tak jak ludziom 8. Anthar musi się wyspać więc zrobi to zaraz po jedzeniu - powiedziała stanowczo.
- Wybacz Darkan, ale na dłuższy postój nie możemy sobie pozwolić. Mam złe przeczucia co do tego miejsca, a te mnie dotąd nie zawodziły - mruknęła. Zaczęła się rozglądac za w miarę suchą przestrzenią, gdzie można było rozpalić ogień, by upiec zdobycz i zagotować trochę wody. Marzyła o tym by przytknąć ciepły, nagrzany kubek to obolałyvh żeber... Miała połamane kości, a przy takiej wilgoci wokół nietrudno było o nieprzyjemny reumatyzm...
Gdy w okolicach wieczoru wąż opadł na szyję elfa zareagowała błyskawicznie. Nim Anthar udusił się w śmiertelnych splotach gada, Sil chwyciła węża za łeb ściągając go gwałtownie z ramion psiona i zabiła zwierzę sztyletem. Z taką zdobyczą przewieszoną przez ramiona podreptała spokojnie dalej. Przez cały czas się nie odezwała. Na zdziwione spojrzenia towarzyszy uniosła brew i odparła
- No co? Świeże mięso. Będzie co jeść na kolację - wyjaśniła jakby to było zupełnie naturalne. W razie konieczności była skłonna jeść tę gadzinę nawet na surowo. Przy jej dotychczasowym trybie życia zdarzało się to dość często więc była przyzwyczajona.
Gdy drowka przystanęła, Sil rozejrzała się wokół.
- W obecnym stanie Anthara musimy zrobić przerwę. Jak najkrótszą... Nie podoba mi się tutaj. Feyra... Co powiesz na 4 godziny? W tym czasie ty i ja będziemy na zmianę na warcie - obróciła się w stronę mężczyzn.
- Elfom 4 godziny odpoczynku wystarczają tak jak ludziom 8. Anthar musi się wyspać więc zrobi to zaraz po jedzeniu - powiedziała stanowczo.
- Wybacz Darkan, ale na dłuższy postój nie możemy sobie pozwolić. Mam złe przeczucia co do tego miejsca, a te mnie dotąd nie zawodziły - mruknęła. Zaczęła się rozglądac za w miarę suchą przestrzenią, gdzie można było rozpalić ogień, by upiec zdobycz i zagotować trochę wody. Marzyła o tym by przytknąć ciepły, nagrzany kubek to obolałyvh żeber... Miała połamane kości, a przy takiej wilgoci wokół nietrudno było o nieprzyjemny reumatyzm...
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
-Jak dla mnie możemy maszerować dalej- mruknął czarny strażnik. Przyglądnął się wężowi. Nie takie rzeczy już wcinał. - Poszukałbym jakiegoś opału, ale łatwo mogę utknąć w jakimś głębszym błocku. Wolę nie eksperymentować - mruknął, siadając pod drzewem.. i wpadając w błoto po pas.
Ciszę przeszyło jedno, ciche, acz paskudne przekleństwo.
Po paru minutach czarny strażnik znalazł sobie wygodniejsze miejsce i oparł się plecami o korę. *Powiedz mi... proces nekryfikacji przerwano... co będzie, jeśli polegnę? Tam martwa część... przejmie władzę, tak?* zapytał nekromanty.
-Jak dla mnie możemy maszerować dalej- mruknął czarny strażnik. Przyglądnął się wężowi. Nie takie rzeczy już wcinał. - Poszukałbym jakiegoś opału, ale łatwo mogę utknąć w jakimś głębszym błocku. Wolę nie eksperymentować - mruknął, siadając pod drzewem.. i wpadając w błoto po pas.
Ciszę przeszyło jedno, ciche, acz paskudne przekleństwo.
Po paru minutach czarny strażnik znalazł sobie wygodniejsze miejsce i oparł się plecami o korę. *Powiedz mi... proces nekryfikacji przerwano... co będzie, jeśli polegnę? Tam martwa część... przejmie władzę, tak?* zapytał nekromanty.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan zaczął szukać miejsca w którym mógłby swobodnie usiąć, ale zaraz po tym jak je znalazł, został zeń wygoniony przez Silmathiel, która stwierdziła że skoro ziemia jest tam twarda, to jest też w miarę sucho i uda się rozpalić ogień.
Mokre drewno nieszczególnie spieszyło się by wybuchnąć płomieniem, ale po dłuższej chwili prób zdawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze.
Siedzili na malutkiej polance, otoczonej drzewami które były wysokie co najmniej na osiemdziesiąt metrów. Jakim cudem taka polanka, porośnięta tylko sięgającymi pasa krzaczkami, ostała się w tym lesie, pozostawało tajemnicą, dopóki nie natknęli się na powalone pnie. Zapewne coś przewróciło tu drzewa i nowe jeszcze nie zdążyły wyrosnąć. Liany zdawały się oddzielać ich siedliszcze od reszty świata czymś co wyglądało na połączenie kurtyny z firanką...
...Aż nagle Darkan warknął:
- Tam - wskazując na jedno z drzew i zrywając się na równe nogi. Rzeczywiście, coś poruszyło się na gałęziach. Coś sporego...
Drowka zaklęła szpetnie. Zdaje się, że trzeba się błyskawicznie przygotować do obrony. Drzewa w każdym kierunku wyglądają identycznie, sięgające nieba i do wysokości trzech ludzi porośnięte brodami mchów i gęsto splecionymi lianami.
A psion ledwie dyszy.
Mokre drewno nieszczególnie spieszyło się by wybuchnąć płomieniem, ale po dłuższej chwili prób zdawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze.
Siedzili na malutkiej polance, otoczonej drzewami które były wysokie co najmniej na osiemdziesiąt metrów. Jakim cudem taka polanka, porośnięta tylko sięgającymi pasa krzaczkami, ostała się w tym lesie, pozostawało tajemnicą, dopóki nie natknęli się na powalone pnie. Zapewne coś przewróciło tu drzewa i nowe jeszcze nie zdążyły wyrosnąć. Liany zdawały się oddzielać ich siedliszcze od reszty świata czymś co wyglądało na połączenie kurtyny z firanką...
...Aż nagle Darkan warknął:
- Tam - wskazując na jedno z drzew i zrywając się na równe nogi. Rzeczywiście, coś poruszyło się na gałęziach. Coś sporego...
Drowka zaklęła szpetnie. Zdaje się, że trzeba się błyskawicznie przygotować do obrony. Drzewa w każdym kierunku wyglądają identycznie, sięgające nieba i do wysokości trzech ludzi porośnięte brodami mchów i gęsto splecionymi lianami.
A psion ledwie dyszy.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Feyra
Drowka odpoczywała sobie na swego rodzaju huśtawce z oparciem, która jakoś tak sama powstała z lian. Cała ta sytuacja nie podobała jej się, ale nie chciała wpływać negatywnie na morale towarzyszy i zachowała milczenie. Wiedziała, że przydałyby się słowa otuchy, ale nie miała do tego siły.
Kiedy Darkan ostrzegł ich przed stworzeniem była zdenerwowana podwójnie. Raz, że zostali namierzeni i zapewne zaraz będą atakowani. I dwa, że to nie ona zauważyła wroga - ale wiedziała, że to przez zmęczenie i ogólną sytuację nie wykazała się największą uwagą, jakiej zawsze od siebie wymagała.
Zerwała się na równe nogi sięgając jednocześnie po miecz. Nie chciała wywoływać lodowej zbroji bez potwierdzenia obecności wroga. Gotowa do walki wypatrywała przeciwnika, oczywiście także nasłuchując. Miała nadzieję, że załatwią tego jakże silnego stwora.
Drowka odpoczywała sobie na swego rodzaju huśtawce z oparciem, która jakoś tak sama powstała z lian. Cała ta sytuacja nie podobała jej się, ale nie chciała wpływać negatywnie na morale towarzyszy i zachowała milczenie. Wiedziała, że przydałyby się słowa otuchy, ale nie miała do tego siły.
Kiedy Darkan ostrzegł ich przed stworzeniem była zdenerwowana podwójnie. Raz, że zostali namierzeni i zapewne zaraz będą atakowani. I dwa, że to nie ona zauważyła wroga - ale wiedziała, że to przez zmęczenie i ogólną sytuację nie wykazała się największą uwagą, jakiej zawsze od siebie wymagała.
Zerwała się na równe nogi sięgając jednocześnie po miecz. Nie chciała wywoływać lodowej zbroji bez potwierdzenia obecności wroga. Gotowa do walki wypatrywała przeciwnika, oczywiście także nasłuchując. Miała nadzieję, że załatwią tego jakże silnego stwora.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
Czarny strażnik zerwał się na równe nogi i zaczął powoli się zastanawiać którą część ciała zechce rozorać mu ten potwór tym razem. Z ostatniego starcia za wiele nie wywnioskował, ale postara się nabić istotę na miecz używając jej własnego impetu. Samodzielne machanie wydaje się być mało skuteczne... żeby nie powiedzieć zupełnie bezużyteczne. Darkan wyszczerzył się. Ciekawe czy Anthar przeżyje to starcie. W myślach już zaczynał zakładać się z nekromantą właśnie o to...
- Jeśli ktoś zaoferuje mi wakacje na tropikach, rozpłatam go mieczem w pół - syknął mężczyzna. Chyba wizyta w tej dżungli zniechęci go do lasów tropikalnych do końca życia... chociaż możliwe, ze zniechęci go do wszystkiego innego w równym stopniu, wtedy i tak bilans wyjdzie na zero. Darkan westchnął.
Czarny strażnik zerwał się na równe nogi i zaczął powoli się zastanawiać którą część ciała zechce rozorać mu ten potwór tym razem. Z ostatniego starcia za wiele nie wywnioskował, ale postara się nabić istotę na miecz używając jej własnego impetu. Samodzielne machanie wydaje się być mało skuteczne... żeby nie powiedzieć zupełnie bezużyteczne. Darkan wyszczerzył się. Ciekawe czy Anthar przeżyje to starcie. W myślach już zaczynał zakładać się z nekromantą właśnie o to...
- Jeśli ktoś zaoferuje mi wakacje na tropikach, rozpłatam go mieczem w pół - syknął mężczyzna. Chyba wizyta w tej dżungli zniechęci go do lasów tropikalnych do końca życia... chociaż możliwe, ze zniechęci go do wszystkiego innego w równym stopniu, wtedy i tak bilans wyjdzie na zero. Darkan westchnął.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
Natychmiast porzuciła wszystko co miała w dłoniach i co robiła. Wąż i ognisko musiały poczekać. Odpoczynek był im niezbędny w takich okolicznościach więc jeśli ten stwór chciał zaatakować ponownie to ona, Sil, obedrze go ze skóry i zrobi sobie z niej pochwę na miecz.
Dobyła broni czając się niczym drapieżne zwierzę czujna do granic możliwości. Jej skóra stwardniała przybierając fakturę kamienia. Oczy zmieniały się chcąc dostosować się jak najlepiej do zaistniałej sytuacji... Testowała oczy wszystkich rodzajów stworzeń jakie znała, i które słynęły z bystrego wzroku... Może uda się wypatrzeć tego polujacego na nich dziwoląga. Miecz miała w dłoniach w pogotowiu. Za nią wił się ogon wywerny gotów do śmiercionośnego ukłucia. Szpony i rogi czerwonego smoka dopełniały całości czyniąc jej postać groteskową ale za to niebezpieczną. Walczyli o zycie więc nie mieli nic do stracenia. Stwór, który na nich polował albo przekona się o tym na własnej skórze albo zostanie obdarty ze skóry nim się o tym skapnie...
Natychmiast porzuciła wszystko co miała w dłoniach i co robiła. Wąż i ognisko musiały poczekać. Odpoczynek był im niezbędny w takich okolicznościach więc jeśli ten stwór chciał zaatakować ponownie to ona, Sil, obedrze go ze skóry i zrobi sobie z niej pochwę na miecz.
Dobyła broni czając się niczym drapieżne zwierzę czujna do granic możliwości. Jej skóra stwardniała przybierając fakturę kamienia. Oczy zmieniały się chcąc dostosować się jak najlepiej do zaistniałej sytuacji... Testowała oczy wszystkich rodzajów stworzeń jakie znała, i które słynęły z bystrego wzroku... Może uda się wypatrzeć tego polujacego na nich dziwoląga. Miecz miała w dłoniach w pogotowiu. Za nią wił się ogon wywerny gotów do śmiercionośnego ukłucia. Szpony i rogi czerwonego smoka dopełniały całości czyniąc jej postać groteskową ale za to niebezpieczną. Walczyli o zycie więc nie mieli nic do stracenia. Stwór, który na nich polował albo przekona się o tym na własnej skórze albo zostanie obdarty ze skóry nim się o tym skapnie...
-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Anthar
Psion nawet się nie podniósł. Siedział ciągle pod drzewem i przyglądał się sytuacji. Jedyne co zrobił, by przygotować się na ewentualny atak to wyciągnięcie sztyletu. Wiedział, że przy jego wytrzymałości jakby wstał mógłby się nie utrzymać na nogach i stracić przytomność. Musiał przez to zachowywać i tak niewielkie siły. Jeżeli w drzewach naprawdę czai się bestia to naprawdę mają wielki problem. Wszyscy są niesamowicie osłabieni albo ranni, a Anthar najbardziej. Życie naprawdę bardzo pokarało go tak małą wytrzymałością. Zastanawiał się co mógł zrobić, by grupa wyszła z kolejnej potyczki cała. Przestał się już obawiać o swoje życie i tak co chwilę stał na jego krawędzi, zresztą tak było i teraz. Popatrzył po drużynie szykującej się do walki. To mu pomogło podjąć decyzję.
- Jak ta bestia zeskoczy na ziemię to nie atakujcie jej, tylko się odsuńcie. Upiekę to na żywca, choćby to miała być ostatnia rzecz jaką zrobię w tym cholernym życiu. -
Zaczął wypatrywać tam gdzie pokazał Darkan podejrzanej sylwetki. Był gotów do ataku. Czekał jedynie na odpowiedni moment.
Psion nawet się nie podniósł. Siedział ciągle pod drzewem i przyglądał się sytuacji. Jedyne co zrobił, by przygotować się na ewentualny atak to wyciągnięcie sztyletu. Wiedział, że przy jego wytrzymałości jakby wstał mógłby się nie utrzymać na nogach i stracić przytomność. Musiał przez to zachowywać i tak niewielkie siły. Jeżeli w drzewach naprawdę czai się bestia to naprawdę mają wielki problem. Wszyscy są niesamowicie osłabieni albo ranni, a Anthar najbardziej. Życie naprawdę bardzo pokarało go tak małą wytrzymałością. Zastanawiał się co mógł zrobić, by grupa wyszła z kolejnej potyczki cała. Przestał się już obawiać o swoje życie i tak co chwilę stał na jego krawędzi, zresztą tak było i teraz. Popatrzył po drużynie szykującej się do walki. To mu pomogło podjąć decyzję.
- Jak ta bestia zeskoczy na ziemię to nie atakujcie jej, tylko się odsuńcie. Upiekę to na żywca, choćby to miała być ostatnia rzecz jaką zrobię w tym cholernym życiu. -
Zaczął wypatrywać tam gdzie pokazał Darkan podejrzanej sylwetki. Był gotów do ataku. Czekał jedynie na odpowiedni moment.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Szum poruszonych liści.
Wszystkie głowy zwracają się w tę stronę.
Psion oddycha ciężko, ledwie trzymając sztylet w sprawnej ręce.
Odruchowo odwrócili się do siebie plecami.
Darkan warknął.
*Debilu, trochę myślenia! Jaka jest wasza jedyna nad nim przewaga? Was jest więcej! Wykorzystaj to, jeśli będziecie współpracować, to jeszcze trochę pożyjesz!*
Czarny Strażnik zastanowił się. Gdzieś w gąszczu znów poruszyła się gałąź, znów czarna skóra błysnęła. Polanka nagle była taka mała, wręcz maleńka... Krzaki sięgające pasa nagle były potwornie wysokie. Liany zdawały się napierać na stojących w środku.
Łowca krążył dookoła nich. Nie zostało wiele czasu do ataku...
Wszystkie głowy zwracają się w tę stronę.
Psion oddycha ciężko, ledwie trzymając sztylet w sprawnej ręce.
Odruchowo odwrócili się do siebie plecami.
Darkan warknął.
*Debilu, trochę myślenia! Jaka jest wasza jedyna nad nim przewaga? Was jest więcej! Wykorzystaj to, jeśli będziecie współpracować, to jeszcze trochę pożyjesz!*
Czarny Strażnik zastanowił się. Gdzieś w gąszczu znów poruszyła się gałąź, znów czarna skóra błysnęła. Polanka nagle była taka mała, wręcz maleńka... Krzaki sięgające pasa nagle były potwornie wysokie. Liany zdawały się napierać na stojących w środku.
Łowca krążył dookoła nich. Nie zostało wiele czasu do ataku...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Darkan:
Czarny Strzanik zorientował się jak stoją.
-Dobra, jak ktoś zobaczy to cholestwo to atakujemy. Mówcie gdzie je widzicie. Jak bedziemy stać w kupie to będzie to samo, co wcześniej - parsknął i przygotował sie do ataku, rzucając Toksyczne Ostrze. Znów przyglądał się liściom i przestworom między nimi. Moze jak zaatakują na spółkę to ktoś trafi? Można spróbować, tym bardziej, że ich "taktyka" ostatnio okazała się jednym wielkim niewypałem. Czy ktos chociaż połaskotał to zwierzę? Znaczy zakadając, że to jest zwierzę.
Czarny Strzanik zorientował się jak stoją.
-Dobra, jak ktoś zobaczy to cholestwo to atakujemy. Mówcie gdzie je widzicie. Jak bedziemy stać w kupie to będzie to samo, co wcześniej - parsknął i przygotował sie do ataku, rzucając Toksyczne Ostrze. Znów przyglądał się liściom i przestworom między nimi. Moze jak zaatakują na spółkę to ktoś trafi? Można spróbować, tym bardziej, że ich "taktyka" ostatnio okazała się jednym wielkim niewypałem. Czy ktos chociaż połaskotał to zwierzę? Znaczy zakadając, że to jest zwierzę.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze
Silmathiel
- Ciekawe jak mu się podobał wstrząs jaki zafundował mu Anthar - syknęła Sil pod nosem ze złośliwym usmieszkiem.
- Feyra, nie mamy czasy na sprzeczki i błędy. Jeśli to tylko będzie możliwe unieruchom mu roślinami nogi. Jeśli utrzymasz go choćby przez sekundę ja i Darkan zdążymy go dopaść. Minęło wystarczająco wiele czasu, gdy czekaliśmy aż ten cholerny deszcz przestanie lać, więc mi starczy nawet mniej niż sekunda. CZASS żeby zagoiły się moje żebra - uśmiechnęła się złośliwie mówiąc na tyle cicho, by słyszeli ją tylko towarzysze. Stale wypatrywała tego dziwolaga. Jeśli tylko go dostrzeże natychmiast da sygnał do ataku. Jeżeli Feyra drania utrzyma to ona i Darkan na raz mają szansę powodzenia.
- Darkan, ja zaatakuję pierwsza. Jestem szybsza, ale ty cięższy i silniejszy - mruknęła mając nadzieję, że nikt nie zgłosi sprzeciwów.
Zamierzała dopaść przeciwnika jednym przyspieszonym jej mocami skokiem i władować mu w twarz kulę ognia tak by swoim własnym ciałem osłonić towarzyszy. Jednocześnie przydałoby się chwycić ich prześladowcę i przytrzymać dla Darkana... Miała nadzieję, że smocze pazury wystarczą. W razie czego pomoże sobie kłami...
- Ciekawe jak mu się podobał wstrząs jaki zafundował mu Anthar - syknęła Sil pod nosem ze złośliwym usmieszkiem.
- Feyra, nie mamy czasy na sprzeczki i błędy. Jeśli to tylko będzie możliwe unieruchom mu roślinami nogi. Jeśli utrzymasz go choćby przez sekundę ja i Darkan zdążymy go dopaść. Minęło wystarczająco wiele czasu, gdy czekaliśmy aż ten cholerny deszcz przestanie lać, więc mi starczy nawet mniej niż sekunda. CZASS żeby zagoiły się moje żebra - uśmiechnęła się złośliwie mówiąc na tyle cicho, by słyszeli ją tylko towarzysze. Stale wypatrywała tego dziwolaga. Jeśli tylko go dostrzeże natychmiast da sygnał do ataku. Jeżeli Feyra drania utrzyma to ona i Darkan na raz mają szansę powodzenia.
- Darkan, ja zaatakuję pierwsza. Jestem szybsza, ale ty cięższy i silniejszy - mruknęła mając nadzieję, że nikt nie zgłosi sprzeciwów.
Zamierzała dopaść przeciwnika jednym przyspieszonym jej mocami skokiem i władować mu w twarz kulę ognia tak by swoim własnym ciałem osłonić towarzyszy. Jednocześnie przydałoby się chwycić ich prześladowcę i przytrzymać dla Darkana... Miała nadzieję, że smocze pazury wystarczą. W razie czego pomoże sobie kłami...