[brak]Złoto,rubiny...piraci!

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

[brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: kajtek Raulin »

Troche na wstęp!
Tak piszemy poza sesją...
Tak gdy coś mówimy...
Zawsze przed właściwą treścią posta prosze napisać imię bohatera...

Zaczynamy!

Cała drużyna.
Jesteście razem na jedyn pokładzie statku Williego.Podróżujecie w poszukiwaniu skarbów.Znacie się od dziecka(Willy i Szrama) a Kleofasa spotkaliście podczas jednej z licznych podróży.

Willy
Siedzisz w porcie i dokańczasz swój kubek z rumem.Uzupełniłeś już zapasy na podróż.Twój statek dumnie i z gracją stoi w porcie na pozycji numer 8.Malutkie fale rozbijające sie o małe,drewniane molo kołuszą go bajecznie.Obok Cibie przeszedł staruszek z małpą krzycząc coś i machając rekoma.Stoliki z tawerny były wystawione na dwór gdyż dobra pogoda dopisywała.Taaak...słońce grzeje mocno a deszcz nie padał od dłuższego czasu.Kilku marynarzy usiadło przy stoliku obok.Jeden z nich zapalił fajkę a drugi zdjął kapelusz.Bez kapelusza ani rusz! Słońce by Ci łepetyne przygrzało ale są i mocni na których słońce w ogole nie wpływa.
Trzeci z marynarzy przyszedł do stolika i usiadł.Od razu rozdał każdemu z przyjaciół po kubku z rumem.Morskie powietrze pieściło twarz.Tutaj panowała miła atmosfera lecz strasznie śmierdziało rybami....
Nad małym molo wisiał szyld z dużym,bordowym napisem:
Port Hevenlo

Szrama
Siedzisz już na statku Williego i układasz beczki z rumem.Obok Ciebie leży stary Kleofas i podśpiewuje coś sobie pod nosem...
Beczki lekkie i robota poszła szybko.Usiadłeś na swym hamaku.
Wychodzisz z magazynu(który jest Waszym noclegiem) i wchodzisz na pokład główny.Widzisz Williego dokańczającego swój kubek z rumem.
-Willy! Jedźmy już!
Krzyknełeś a Willy spojrzał na Ciebie.

Kleofas
Leżysz na swym hamaku i odpoczywasz po ostatniej podróży.Wstajesz i wyciągasz reke po swą drewniana nogę.Bierzesz ją i wkręcasz na miejsce gdzie nie ma Twej realnej nogi.Idziesz na pokład główny i widzisz Sztamę.
-Willy stary pijaku! Kończ ten rum i jedźmy już!
Powiedziałeś a Willy patrzy na Ciebie i Szramę.Macha wesoło kubkiem i wstaje.Kubek wywala do morza i wchodzi na pokład.Patrzycie na niego ze zdenerwowaniem.
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: Mrodnim »

Willy

Wspaniała, delikatna, morska bryza dotykała jego twarzy."Ach! To jest to..."- pomyślał sobie Willy, dopijając rum.
Widok statku w porcie, zapach towarów z najdalszych części świata, otwarte tawerny były czymś, co kochał najbardziej.
Dokładnie obserwował, jak się ma sprawa z załadunkiem potrzebnych rzeczy. Zauważył na dole swojego druha, a za chwilę dołączył drugi znajomy. Willy uśmiechnął się szeroko do nich.
- Racja, racja, kamraci ! Nie wiem jak wy, ale ja jestem gotów złupić parę skarbów!
Pogładził się po swoich blond włosach, przez które inni piraci nazywali go " śliczną dziewczynką". Stąd między innymi ta ksywka, ciągnąca się za nim całe życie. willy sprawdził, czy wszystko gotowe i dał rozkaz wypłynięcia z portu.

Sorki za spóźnienie
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: Alucard »

Kleofas ponarzekal kilka razy pod nosem po czym załadował sie na statek. Przeklinal, a to oznaczało, że humor ma wyborny. Lekko kuśtykając jakos wtarabanił się statek (sam nie wiedział czemu go zechcieli na łajbie) i poglaskal swoja noge, która nazywał "sztywną Mary". W sumie jego żona miała Mary na imię i teraz na pewno juz była sztywna, więc to poniekąd na jej czesć. Wyrwał z protezy drzazgę i zaczął dłubac sobie w zębach.
-Płyńmy już, bracia. Wszak morze nie orzeszek aby je ciągle obracać pod pierzyną, więc przypiekanie gardziela rumem jest równie głupie jak walenie ryby homarem po rękach Nie za bardzo udało mu się wyrazic swój gniew, ale to co najważniejsze zawarł. Zresztą i tak miał w czubie.
-Odholować "żółtego śledzia"-Wrzasnął.
"Te....a może statek inaczej się nazywał? mam jakies takie wrażenie, że cos pomieszałem"-pomyślał, a to mu się za często nie zdarzało.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Re: [brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: scorez »

Szrama

Na jego twarzy wykwitł uśmiech. Przeczesał włosy i dogładził się po lewej stronie twarzy.
-Kolejna przygoda... pamiętasz Willy? Statek Egipcjan którzy chcieli nas okraść. Wtedy zacząłem płynąć z tobą statkiem.- Roześmiał się. -Przy tobie zawsze jest przygoda kamracie.
Zaczął się już przejmować powoli pirackie zwyczaje lecz nadal pozostawał wierny swoim ideałom.
-Nalej mi rumu przyjacielu.


Sorki za spóźnienie ale wczoraj była burza i radiówka mi nawaliła...
Ps, mistrzu, wyślij mi moją kartę postaci jak ci to nie przeszkodzi.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Re: [brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: kajtek Raulin »

Willy
Jakiś młodzieniec odczepił linę statku od metalowego uchwytu portu.Zaczeliście bardzo wolno płynąć.
"Wiatr w żagle" Jakby to powiedziałyu wilki morskie...
Statek wyjechał z portu powolni i leniwie.Za wami do małego,portowego molo przypłynęła jaką mała łudeczka.Z każdą sekunda była co raz mniejsza...odpłuneliście.Portu nie było już widać.Mijaliście liczne skały obrośnięte glonami.To na tych skałach(przynajmiej według opowiadań i baśni)siedzą syreny.Wołają delikatnym jak jedwab głosem i zbawiają marynarzy.Nastepnie topią ich...lub zamieniają w pół-ludzi pół-ryby i zaciagają do królestwa morskiego.Cholerne syreny!

Pokład Twego statku był czysty a zapasy uzupełnione.Czego chiec więcej? To była doskonała pora aby wyruszyć...

Kleofas
Siadasz na beczce,która stoi na pokładzie statku.Po kilkuminutowym dłubaniu drzazgą wyrzucasz ją za burte i wstajesz.Udajesz się do pokładu dolnego aby położyc sie na hamaku.Schodzisz po małuch drewnianych schodkach przeklinając na tego kto zbudował te małe cholerne schodki! Udało Ci się zejść i położyc spokojnie na hamaku.Zapadłeś w sen jednak była to tylko mała drzemka.Wstajesz i popijasz z kubka leżącego na Twym stoliczku.Rum był jak kiedyś! Ani za zimny ani za ciepły,ani z dużą ilością % ani to pedalski soczek.W sam raz! Pycha...

Szrama
Willy nalał Ci rumu a Ty pośpiesznie go wypiłeś.Był dobry...prawdziwy piracki rum!
Kleofas zszedł na pokład górny a Willy stał z Tobą na właściwym pokładzie.Rozmawialiście i podziwialiście małe wysepki oraz pobliskie skały.Nie ma niczego piękniejszego(oprócz jakiejś babeczki)niż morze dla prawdziwego pirata...
Wypiliście 5 może 6 kubków rumu i już was nie suszyło w gradzieli.Usiedliście na pokładzie sterowym i Willy zaczał sterować.Ty zaś usiadłeś na pokładzie i popijłeś rum.No a co innego można pić na pirackim statku? Rum,rum i ....rum!
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Re: [brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: scorez »

Szrama

-Dobry rum, kamracie!- Krzyknął do Willy'ego. -Jaką przygodę dziś przygotowałeś mi o wielki panie?
To mówiąc powstał i ukłonił się dworsko w jednej ręce trzymając butelkę rumu, a drugą wykonując jakiś skomplikowany gest. Czknął głośno po czym parsknął śmiechem. Przeczesał swoje włosy wolną ręką, dopił rumu i odrzucił butelkę na pokład.
-Skończyło się.- Powiedział w wyrzutem. -Ale mi tu muzyki brakuje.
Ktoś widocznie pochwycił nutę niezadowolenia i podjął śpiew starej pirackiej piosenki zatytuowanej "Jo ho (Pirackie życie to mój żywioł)"

Jo ho, jo ho, pirackie życie to mój żywioł.
Grabimy, łupimy, strzelamy i szabrujemy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!
Porywamy i burzymy, niczym się nie przejmujemy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!


-Słyszysz Will'u? Twoi piraci oddają cześć bogom mórz prosząc o wielkie łupy, epickie przygody i legendarne imię

Jo ho, jo ho, pirackie życie to mój żywioł.
Wymuszamy, rabujemy, podbieramy i łupimy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!
Grasujemy i defraudujemy, czasem statek przechwycimy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!


Jo ho, jo ho, pirackie życie to mój żywioł.
Podpalamy i spalamy, zapalamy i palimy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!
Puszczamy z dymem miasta, powszechną trwogę budzimy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!


-Will'u pirackie życie może jest ciekawe, ale nie zawsze pobyt na morzu jest ciekawy, wolę twardy grunt pod nogami... taki ze mnie szczur.- To mówiąc roześmiał się po czym śmiech zagłuszony został przez śpiew.

Jo ho, jo ho, pirackie życie to mój żywioł.
Jesteśmy łotry, kanalie, paskudy i obwiesie,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!
Są z nas diabły i czarne owce, zaprawdę źli kolesie,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!


Jo ho, jo ho, pirackie życie to mój żywioł.
Żebracy i nędznicy, próżne i bezwartościowe chamy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!
Oto cali my, ale i tak kochają nas ojcowie i mamy,
Wypijmy razem, kamraci, jo ho!
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [brak]Złoto,rubiny...piraci!

Post autor: Alucard »

Kleofas skończył pić to coś, co rumem się zwało, ale do rumu podobne nie było i wyszedl powoli na gure wabiony śpiewem. Niski marynarz miał ochote na śpiewanie i postanowił pogadać z kamratami. Drepcąc po tych pierd***nych małych przegnitych schodkach myślal o walkach jakie przyjdzie mu stoczyć
"Tak... jedynie ja moge walczyć jako tako. Ci dwaj, choc odważnie nie maja ze mną szans. Nie będa przydatni w ogóle. Mój niski wzrost pozwala na uniknięcia cięcia w głowę, noga stanowi doskonała podporę i pozwoli utyzrymac równowagę, a w chwili kryzysowej i palka niezla jest, mój mięsień od piwa jest lepszy niż zbroja...taaa... ja powalczę
Jakby chcąc udowodnić swe slowa podskoczył, lecz podczas lądowania noga wypadla z kolana, drewno wpadlo pomiędzy schodki, a marynarz stoczył się ze schodów
-POOOOMOOOCYYYYYYYYYYYYy wrzasnal dziko
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Zablokowany