[warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Zygfryd spojrzał na ciebie z wyrzutem. Najwyraźniej nie lubił, gdy się o niego troszczyć
-Nie, nic mi nie jest - odpowiedział w miarę spokojnie. - Ale tego skurwysyna z chęcią bym przesłuchał... Z twoim urokim - delikatny sarkazm - i moimi metodami wydobędziemy z niego wiele informacji.
Kopnął nieprzytomnego dwa rtazy w nerki. Ten jęknął i powoli otworzył oczy.
Krasnolud odezwał się do ciebie głośno i wyraźnie:
-To co robimy z tym ścierwem? Chcesz popracować nad nowymi miksturami, a go użyjemy jako królika doświadczalnego? Pamiętasz co stało się z ostatnim? - zaśmiał się ponuro i szaleńczo. - Ciało od głowy odpadło, a ta żyła jeszcze, najwyraźniej w wielkim cierpieniu, przez ponad godzinę? Co kochany Wiedźminie?
pomyślałeś sobie, że w tym szaleństwie zawiera się dobra metoda...
-Nie, nic mi nie jest - odpowiedział w miarę spokojnie. - Ale tego skurwysyna z chęcią bym przesłuchał... Z twoim urokim - delikatny sarkazm - i moimi metodami wydobędziemy z niego wiele informacji.
Kopnął nieprzytomnego dwa rtazy w nerki. Ten jęknął i powoli otworzył oczy.
Krasnolud odezwał się do ciebie głośno i wyraźnie:
-To co robimy z tym ścierwem? Chcesz popracować nad nowymi miksturami, a go użyjemy jako królika doświadczalnego? Pamiętasz co stało się z ostatnim? - zaśmiał się ponuro i szaleńczo. - Ciało od głowy odpadło, a ta żyła jeszcze, najwyraźniej w wielkim cierpieniu, przez ponad godzinę? Co kochany Wiedźminie?
pomyślałeś sobie, że w tym szaleństwie zawiera się dobra metoda...
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Dokładnie godzinę i piętnaście minut. To był ciekawy widok, kiedy jegooczy wierciły się w szaleństwie. Zastanawiam się czy to z bólu czy może ze strachu..... -Powiedział beznamiętnie wpatrując się w oczy bandyty.
-Człowieku... musisz nam powiedzieć co wiesz... inaczej nie będziesz miał łatwego życia. Raczej jego resztek. Albo nam powiesz co wiesz, albo umrzesz. Tak jak tamci -kiwnął głową w stronę porozcinanych - widzisz jak się umiera?? We własnych szczynach! -Wrzasnął świdrując bandytę straszliwymi oczami.
-Chyba nie muszę ci mówić co sie stanie jeśli spróbujesz kłamać. Będę ci odcinał różne rzeczy. Po kolei. A uwierz mi. Będą to rzeczy za którymi zatęsknisz -Mówił powoli dotykając ostrzem miecza krocza bandyty.
-Człowieku... musisz nam powiedzieć co wiesz... inaczej nie będziesz miał łatwego życia. Raczej jego resztek. Albo nam powiesz co wiesz, albo umrzesz. Tak jak tamci -kiwnął głową w stronę porozcinanych - widzisz jak się umiera?? We własnych szczynach! -Wrzasnął świdrując bandytę straszliwymi oczami.
-Chyba nie muszę ci mówić co sie stanie jeśli spróbujesz kłamać. Będę ci odcinał różne rzeczy. Po kolei. A uwierz mi. Będą to rzeczy za którymi zatęsknisz -Mówił powoli dotykając ostrzem miecza krocza bandyty.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Przeraziłeś biednego bandytę. Potok urywanych zdań polał się z jego ust. Myślałeś, że dłużej wytrzyma, nawet nic mu jeszcze nie zrobiłeś. Może to te oczy...
-Napadaliśmy na ludzi... Okradaliśmy... z wszystkiego.... bogaci my... potwór... nie ma... płaszcz i skóra... kaftan... ty potworem... - nie zdążyłeś w porę zareagować. Mężczyzna rzucił się z krzykiem małego dziecka na twój miecz i nabił (wiem, że trzymałeś go na jego kroku, ale jakby poyśleć, to jest to możliwe ) Umarł z cichym westchnieniem ulgi...
-No to go ch...je wzięli - skomentował twój towarzysz
-Napadaliśmy na ludzi... Okradaliśmy... z wszystkiego.... bogaci my... potwór... nie ma... płaszcz i skóra... kaftan... ty potworem... - nie zdążyłeś w porę zareagować. Mężczyzna rzucił się z krzykiem małego dziecka na twój miecz i nabił (wiem, że trzymałeś go na jego kroku, ale jakby poyśleć, to jest to możliwe ) Umarł z cichym westchnieniem ulgi...
-No to go ch...je wzięli - skomentował twój towarzysz
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-No i ch*j w bombki strzelił.... -skomentował krótko wiedźmin wyciągając miecz z bandyty.
-Muszę być chyba łagodniejszy na drugi raz. -Schował miecz do pochwy po wytarciu z niego krwi o spodnie bandyty. Wyprostował się i zadarł głowę do góry w zamyśleniu.
-Chyba naprawdę ja jestem tu jedynym potworem... Z tego co on gadał, wnioskuję, że oni przebierali się tylko za stworka i okradali ludzi.... Co o tym sądzisz? -Spojrzał pytająco na krasnoluda
-Muszę być chyba łagodniejszy na drugi raz. -Schował miecz do pochwy po wytarciu z niego krwi o spodnie bandyty. Wyprostował się i zadarł głowę do góry w zamyśleniu.
-Chyba naprawdę ja jestem tu jedynym potworem... Z tego co on gadał, wnioskuję, że oni przebierali się tylko za stworka i okradali ludzi.... Co o tym sądzisz? -Spojrzał pytająco na krasnoluda
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Krasnolud podrapał się po podbródku
-Myslę, przyjacielu, że jest to możliwe. Sądząc po zgwałconych kobietach wygląda mi to na robotę facetów... A teraz spieprzajmy z tego cholernego miejsca i chodzmy z powrotem do miasta. Może znowu spotkamy tą dziewczynę i będziemy mogli z nią pogadać...
-Myslę, przyjacielu, że jest to możliwe. Sądząc po zgwałconych kobietach wygląda mi to na robotę facetów... A teraz spieprzajmy z tego cholernego miejsca i chodzmy z powrotem do miasta. Może znowu spotkamy tą dziewczynę i będziemy mogli z nią pogadać...
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Racja. Chodźmy. Ale... jak myślisz? Lepiej powiemy miastowym że ubiliśmy potwora, czy że ubiliśmy bandytów, którzy się za potwora przebrali? Niby tak czy siak, zlikwidowaliśmy problem, ale na ludzką uczciwośc wolałbym nie liczyć. Mogą nam powiedzieć, że skoro nie było potwora, to nie wiedźmin lecz straż mogła sie nim zająć. Wiedźminowi nie zapłacą i nie dadzą sobie nic wytłumaczyć... -Mówił w drodze do wyjścia. Miał już takie przypadki. Ludzie i ich interesy... zawsze sprzeczne z moralnością i względną uczciwością.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Hmm... Co racja to racja... Szczerze mówiąc nie mam pomysłu... Może powiemy, że usiekliśmy potwora, który jako sługusów miał ludzi?
Zastanawialiście się nad tą kwestią idąc przez las...
Zastanawialiście się nad tą kwestią idąc przez las...
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Gdy do oczu wiedźmina dotarło światło, syknął cicho i przesłonił twarz ręką. Chwilę później zwęźił źrenice i światło przestało mu przeszkadzać. Odruch polegający na zasłanianiu się ręką przed światłem, był zupełnie niepotrzebny, ale robił to. To w końcu taki miły ciekawy ludzki ruch.
-A więc potwór który władał ludźmi, został pokonany! Ludzie mogą czuć się bezpieczni... Chodźmy odebrać należną nam nagrodę. -powiedział tak, aby samemu uwerzyć w te słowa.
-A więc potwór który władał ludźmi, został pokonany! Ludzie mogą czuć się bezpieczni... Chodźmy odebrać należną nam nagrodę. -powiedział tak, aby samemu uwerzyć w te słowa.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-A więc potwór który władał ludźmi, został pokonany! Ludzie możecie czuć się bezpieczni... A teraz prosimy o należytą nagrodę... - usłyszałeś własne słowa wypowiadane do ludności i burmistrza
Burmistrz wystąpił i uroczyście wręczył wam sakiewkę, w której znajdowało się 20 koron.
Ludność rozeszła się, a burmistrz, jakby nic się nie stało również schował tyłek w ratuszu.
-No to zostaliśmy bohaterami - stwierdził kwaśno krasnolud. - Dzielimy pół na pół? 10 dla mnie i 10 dla ciebie. I idziemy w znane sobie tylko strony? Tak?
Burmistrz wystąpił i uroczyście wręczył wam sakiewkę, w której znajdowało się 20 koron.
Ludność rozeszła się, a burmistrz, jakby nic się nie stało również schował tyłek w ratuszu.
-No to zostaliśmy bohaterami - stwierdził kwaśno krasnolud. - Dzielimy pół na pół? 10 dla mnie i 10 dla ciebie. I idziemy w znane sobie tylko strony? Tak?
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Tak, to chyba dobre wyjście... - Rzekł ściskając dłoń krasnoluda na pożegnanie i oddając mu jego część nagrody. - przy najbliżeszj okazji, nie omieszkam wypić za krasnoludzkie kopalnie i za Zygfryda. Żegnaj.
-Odwrócił się na pięcie po pożegnaniu i otrzepując się z kurzy, powędrował dalej. Ku kolejnemu miastu, gdzie będzie mógł wydać część pieniędzy i przy odrobinie szczęścia znaleźć kolejną robotę. Miał taką zasadę, aby w miarę możliwości, nie wydawać zarobionych pieniędzy tam gdzie je zarobił. Po co oddawać miastu pieniądze, które przed chwilką mu dali? Hm... ciekawe czy nalad kręci sie tutaj ta dziewczyna... Jak jej było? Madlen..... Madlen Birk? Chyba tak... No cóż, może jeszcze ją spotka. Ciekawa była z niej osóbka. te dziwne oczy... Artegor zaśmiał się sam do siebie. Akurat on był ostatnią osobą, która mogłaby rozsądzać o dziwnościach czyiś oczu.
-Ehh... dość mam tej piechoty... Trzeba sobie sprawić kobyłę... -Powiedział już nieco głośniej. -Ale jak? Potworów coraz mniej, ludzie coraz lepiej radzą sobie sami a wiedźmini tracą rację bytu. Dobrze, że ci miastowi dali sie nabrać na sztuczkę bandytów... No cóż... sam się nabrałem. -gadał tak do siebie. Nie miał powodów się wstydzić, w końcu jak narazie nikogo nie było w pobliżu...
-Odwrócił się na pięcie po pożegnaniu i otrzepując się z kurzy, powędrował dalej. Ku kolejnemu miastu, gdzie będzie mógł wydać część pieniędzy i przy odrobinie szczęścia znaleźć kolejną robotę. Miał taką zasadę, aby w miarę możliwości, nie wydawać zarobionych pieniędzy tam gdzie je zarobił. Po co oddawać miastu pieniądze, które przed chwilką mu dali? Hm... ciekawe czy nalad kręci sie tutaj ta dziewczyna... Jak jej było? Madlen..... Madlen Birk? Chyba tak... No cóż, może jeszcze ją spotka. Ciekawa była z niej osóbka. te dziwne oczy... Artegor zaśmiał się sam do siebie. Akurat on był ostatnią osobą, która mogłaby rozsądzać o dziwnościach czyiś oczu.
-Ehh... dość mam tej piechoty... Trzeba sobie sprawić kobyłę... -Powiedział już nieco głośniej. -Ale jak? Potworów coraz mniej, ludzie coraz lepiej radzą sobie sami a wiedźmini tracą rację bytu. Dobrze, że ci miastowi dali sie nabrać na sztuczkę bandytów... No cóż... sam się nabrałem. -gadał tak do siebie. Nie miał powodów się wstydzić, w końcu jak narazie nikogo nie było w pobliżu...
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Zacząłeś mozolną wędrówkę do kolejnego miasta. Po paru dniach szukania wody i drobnych polowań przy drodze trafiłeś przed bramy większego miasta, znaczy się Zamościa. Słyszałeś o nim kiedyś... Podobno mają tu piękne kobiety...
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Wiedźmin podszedł do bramy miasta i rozejrzał się po murach i budynkach. Zagadnął strażników. Nie lubił tego, ale to zawsze pierwsze dostępne źródło informacji. Zawsze powinni ostrzec przed ewentualnymi kłopotami. Powinni.
-Witam panów. Jestem Artegor z cechu gryfa. Wiedźmin. -Mówił mrużąc nieco oczy i spoglądając w dół, tak aby nie można było spojrzeć w jego ślepia. -szukam tylko wypoczynku po wędrówce i pracy, jeśli się takowa znajdzie... -Podniósł lekko głowę i wyprostował się aby strażnicy nie mieli wobec niego podejrzeń. Nadal jednak trzymał oczy w ukryciu. Starał się, aby wyglądało to na oznakę zmęczenia.
-Witam panów. Jestem Artegor z cechu gryfa. Wiedźmin. -Mówił mrużąc nieco oczy i spoglądając w dół, tak aby nie można było spojrzeć w jego ślepia. -szukam tylko wypoczynku po wędrówce i pracy, jeśli się takowa znajdzie... -Podniósł lekko głowę i wyprostował się aby strażnicy nie mieli wobec niego podejrzeń. Nadal jednak trzymał oczy w ukryciu. Starał się, aby wyglądało to na oznakę zmęczenia.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Wiedźmin? - zaśmiał się szyderczo. - A czego szuka tutaj potwór....
-Zamknij się Franek ! -przerwal mu jego towarzysz. - To jest wiedźmin, a nie potwór. Potwory to on zabija, abyśmy mieli spokój. Przepraszam cię zacny człowieku za zachowanie mojego kolegi. Wejdź proszę. Jeśli szukasz roboty, to stary Joe powinien coś dla ciebie mieć. Mieszka na rynku, tuż obok karczmy pod śmierdzącą stopą. Powodzenia.
Przepyuścił cię przez bramę. Obok ciebie pospiesznie przejechał wóz
-Zamknij się Franek ! -przerwal mu jego towarzysz. - To jest wiedźmin, a nie potwór. Potwory to on zabija, abyśmy mieli spokój. Przepraszam cię zacny człowieku za zachowanie mojego kolegi. Wejdź proszę. Jeśli szukasz roboty, to stary Joe powinien coś dla ciebie mieć. Mieszka na rynku, tuż obok karczmy pod śmierdzącą stopą. Powodzenia.
Przepyuścił cię przez bramę. Obok ciebie pospiesznie przejechał wóz
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Dziękuję -Powiedział schylając lekko głowę w ukłonie i wszedł w głąb miasta. Przez chwilę wachał się czy iść do karczmy czy do starego Joe. W końcu uznał, że lepiej dowiedzieć się odrazu o co chodzi, a później odpocząć i pomyśleć nad pracą. Udał się więc we wskazane przez strażnika miejsce. Podszedł do drzwi i zapukał kilka razy.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Zanim drzwi się otwarły żebrak pociągnął cię za nogę i poprosił o kilka groszy.
(...) - twoja decyzja
Drzwi otwarły się, a w nich ukazał się młody pełen wigoru mężczyna.
-Witaj nieznajomy. Odwiedzasz właśnie Starego Joe. Czego szukasz?
(...) - twoja decyzja
Drzwi otwarły się, a w nich ukazał się młody pełen wigoru mężczyna.
-Witaj nieznajomy. Odwiedzasz właśnie Starego Joe. Czego szukasz?
-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Artegor westchnął lekko gdy zobaczył żebraka błagającego o pieniądze. Spojrzał na niego i posmutniałymi oczyma. Wiedział że kiedyś i on może znaleźć się w takiej sutuacji o ile prędzej nie zeżre go jakaś potwora. Wiedźmini stają się coraz mniej potrzebni...
-Proszę. Masz tu jedną koronę. Wydaj je mądrze. -Powiedział wypowiadając ostatnie trzy słowa z większym nieco naciskiem.
Gdy drzwi otworzyły się, wiedźmin ukłonił się lekko.
-Jestem Artegor z cechu gryfa. Wiedźmin. Strażnik przy bramie powiedział że mogę tu znaleźć pracę.
-Proszę. Masz tu jedną koronę. Wydaj je mądrze. -Powiedział wypowiadając ostatnie trzy słowa z większym nieco naciskiem.
Gdy drzwi otworzyły się, wiedźmin ukłonił się lekko.
-Jestem Artegor z cechu gryfa. Wiedźmin. Strażnik przy bramie powiedział że mogę tu znaleźć pracę.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Dziękuję, panie, odpowiedział żebrak, po czym pospiesznie oddalił się z monetą w ręku.
*********************************************************************************
-Witaj Artegorze... Mam nadzieję, że nie straszne ci walki w ciemnościach z bazyliszkiem? Znasz potworę czy mam ci wytłumaczyć co i jak? Zawsze interesowało mnie też to, w jaki sposób wiedźmini stają się... hmmm... wiedźminami. Może opowiedziałbyś mi coś o tej waszej próbie Ziół? Tak to się zwie?
*********************************************************************************
-Witaj Artegorze... Mam nadzieję, że nie straszne ci walki w ciemnościach z bazyliszkiem? Znasz potworę czy mam ci wytłumaczyć co i jak? Zawsze interesowało mnie też to, w jaki sposób wiedźmini stają się... hmmm... wiedźminami. Może opowiedziałbyś mi coś o tej waszej próbie Ziół? Tak to się zwie?