[Naruto] Narodziny Legendy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Sergi »

Hyuuga Kai

Gdy genin usłyszał syk swego "senseia" przez radio chwile zastanawiał się nad jego decyzją. Stary Yama rozegrałby to inaczej, jednak nie miał w tej chwili prawa sprzeciwiać sie przełożonemu.

Ruszył trzymając się nisko przy ziemi, starając się nie wykonywać zbędnych ruchów a tym samym niepotrzebnego hałasu. Jedyne czego im teraz brakowało to aby ruszał się jak słoń w składzie porcelany.

W tej chwili Kai ukazywał to co przeważnie skrywał, zdyscyplinowanie i totalny spokój.
Gdy pojawił się obok chuunina był zdziwiony jego dość krótkowzroczną decyzją, niestety nie mógł dyskutować z nim na temat wykonywania zadania, bardzo tego teraz żałował.

Aisu ruszył a oni oczekiwali tego co ma nadejść. Kai wyciszył się wewnętrznie przygotowując swe ciało i umysł na walkę. Był inny niż jego kompani, łatwo dało sie to dostrzec...
Rianna
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
Numer GG: 7109712

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Rianna »

Rianna Yanata

Ruszył zaraz po Hyuuga w kierunki sensei. Jego ruchy były znacznie ostrożniejsze niż normalnie. Nie zastanawiając się zbytnio co jego sensei ma za pomysł, poszedł dalej, dalej... aż na miejscu wysłuchał co sensei ma do powiedzenia.
"To rożni się od tych misji z kotami... o wiele" - pomyślał wiedząc, że to czego się tutaj może nauczyć będzie dla niego kluczem do przyszłego życia jako shinobi.

Chwilę potem zobaczył jak chunin zaczął się rozglądać za jakąś osłoną. "Życie toczy się dalej, nie wolno nam tu zginąć" - pomyślał, zastanawiając się nad zaistniałą sytułacją.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: BlindKitty »

Aisu podkradł się do samej framugi okna, ostrożnie wyglądając zza zasłony.
I nagle usłyszał... Jak odzywa się starzec.
- Tak jak wam mówiłem, przyszli po mnie - shinobi drgnęli, słysząc jak otoczony przez nich przestępca nagle się odzywa, ale nie wykonali żadnych gwałtownych ruchów. - Musicie sami rozstrzygnąć, z kim pójdę. Ja jestem już starym człowiekiem, nie mam siły więcej uciekać i się ukrywać. Nadszedł dla mnie czas, by odpokutować swoje grzechy. Odnajdźcie ich, jeśli chcecie, bo oni was na pewno już widzą.
Czterej shinobi jednym, płynnym ruchem obrócili się o sto osiemdziesiąt stopni i zrobili dwa kroki do tyłu, formując okrąg blisko starca. Jeden z nich - wyglądał na nieco starszego od pozostałych - po chwili odezwał się:
- Ninja z Konoha Gankure, wiemy że tu jesteście. Czekaliśmy na was, bo było to ostatnie życzenie skazańca. Większość swych przestępstw czynił on na terytorium Ukrytej Wioski Stali, z której pochodzimy. Dlatego chcielibyśmy, abyście bez walki zgodzili się oddać go w nasze ręce.

Słysząc to, Aisu wyskoczył przez okno i rzekł:
- Dajcie sobie spokój. W chwili gdy nasz cel hulał po świecie waszej wioski nie było na mapach i podlegała pod Konohę.
- Teraz jednak ten teren przeszedł pod naszą kontrolę, i wraz z nim wymierzanie kar przestępcom którzy tam grasowali.
- Zapominacie, że prawo nie działa wstecz, a ten przestępca nie uczynił w waszej wiosce żadnej zbrodni od czasu jej powstania.
- Gdybyście schwytali go wcześniej, nie mielibyśmy obiekcji, tak jednak, powinien on podlegać pod nas.
- Przykro mi, lecz z punktu widzenia prawa powinniście przekazać go mi.
- Z punktu widzenia naszego prawa, powinniście przekazać go nam.
- Z punktu widzenia waszego prawa ten mężczyzna jest niewinny.
- Jest winny, tego co zrobił na terenach naszego państwa, nawet jeśli robił to zanim powstało. Takie jest prawo.
- Gdy to robił te prawo nie istniało - nie łamał waszego kodeksu, tylko nasz.
- Lecz nasze prawo stwierdza, że Ukryta Wioska Stali przejmuje wszelkie zobowiązania wynikające ze ścigania przestępców na podległym sobie terenie.
- Dobre sobie. - Aisu prychnął. - Prawo Konohy nie przewiduje czegoś takiego. Lepiej dajcie sobie spokój i nie wchodźcie z nami w konflikt.
- Sądzę, że w takim razie występuje konflikt między prawami naszych wiosek... - zastanawiał się nad czymś głęboko przez dłuższą chwilę. - Co powiesz na rozstrzygnięcie tego w pojedynku? Starzec mówił, że przyjdziecie we czwórkę, tak jak i my. Pojedynek do wyeliminowania, ale nie zabicia przeciwnika pozwoli nam wszystko... honorowo rozstrzygnąć.
Aisu uśmiechnął się pod nosem. Z jednej strony pojedynek oznaczał granie według ich zasad... a z drugiej mógłby pokazać na co naprawdę stać jego nowych podopiecznych.
- Widzę, że jesteście dobrze poinformowani. Zgadzam się na pojedynek.

Usłyszawszy to, ninja z Ukrytej Wioski Stali skinął głową. I cała czwórka skoczyła w różne strony, znikając momentalnie gdzieś w domu. Aisu uśmiechnął się, jednocześnie wskakując z powrotem do budynku przez to samo okno, przez które poprzednio wyszedł.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Epyon »

Aisu Hitori

Chuunin przemówił przez komunikator:
-Zgodziłem się na pojedynek. Pokażcie na co was stać, ale bez przesady. Lepiej będzie gdy zachowacie parę sztuczek na czarną godzinę... I starajcie się nie rozpraszać. Działajcie zespołowo.
Aisu starał się wyczuć któregoś z przeciwników i wykorzystać przewagę wynikającą z wyższego stopnia wtajemniczenia w sztuce shinobi.
"Nie wyczuwam wśród nich nikogo silniejszego... Powinno pójść łatwo." - uśmiechnął się pod nosem, jednak nie zlekceważył przeciwnika do końca - mało wiedział o Ukrytej Wiosce Stali i technikach ich ninja.
Obrazek
Rianna
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
Numer GG: 7109712

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Rianna »

Rianna Yanata

Zaraz po wysłuchaniu swojego sensei odskoczył na bok grupy i zaczął rozglądać się za obcymi shinobi. Serce mu biło tak jakby miało zamiar wyskoczyć z jego klatki piersiowej. Uffffff... fuuuuu... odetchnął by sie uspokoić. Ogarnął go strach, a raz potem na jego twarzy pojawił sie uśmiech. Strach przemienił sie w podniecenie i chęć sprawdzenia się w walce.

- Pobiegne w lewo... - Powiedział z pełną powaga w głosie.

Ruszył, z każdym krokiem jego czujność wzmagała sie, a on sam wsłuchiwał się coraz to wyraźniejszą ciszę. Z oddali było słychać kroki jego kompanów. Zatrzymał sie na skraju ściany starając sie wciąż być na widoku. Lecz w ciemnym pomieszczeniu oświetlanym 2 oknami ciężko było cokolwiek dostrzec. Powoli zaczął się rozglądać za obcymi ninja z za rogu. Jeżeli jakiegoś spotka przygotowywuje się do ataku wyjmując 2 kunaie.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Ant »

Akumai Akihito

Wysłuchał Aisu.
Wyjął komunikator.
Tsht... - Zrozumiano. Zajmę się dachem. Bez odbioru. - tsht - Odezwał się przez komunikator po czym go wyłączył. Schował shuriken i kunai. Po nim komunikator. Zostawił plecak tam, gdzie stał.
Wyjął 2 fuuma shurikeny. Wyskoczył przez okno na dziedziniec, rozglądając się w poszukiwaniu przeciwnika, po czym wskoczył na dach, ciągle uważając na lecące nie wiadomo skąd shurikeny. Na pewno ktoś tam musiał być. Szukał tam przeciwnika, wytężając wzrok. Rozłożył fuuma shurikeny. Przyjął pozę do rzutu. Czekał na wroga.
- Pokaż się... No chodź...! - powiedział pod nosem.
Nie czuł strachu. Nie miał go. Dawno zapomniał co to jest. Mając taką drużynę, nie mógł go znać. Chciał im w końcu dorównać...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: BlindKitty »

Ciche stuknięcie dobiegło z prawej. Aisu natychmiast ruszył w tamtą stronę. Ktokolwiek powoduje taki hałas, na pewno jest geninem, i chuunin miał zamiar w pełni wykorzystać swoją przewagę.

Rianna ruszył w lewo, po chwili docierając do miejsca gdzie ściana zakręcała. Na tym boku domu korytarz ciągnął się wzdłuż wewnętrznej ściany, tej wychodzącej na dziedziniec. Ale zdaje się, że nikogo tu nie ma...

Akihito wydobył dwa wielkie shurikeny z plecaka i skoczył na dach, wybijając się z framugi okna. Stanął na lekko pochyłym goncie i rozejrzał dookoła.

A młody Hyuuga patrzył przez okno na starca podejrzliwie, jakby spodziewał się, że ten zaraz ucieknie. I nasłuchiwał przez komunikator, czy komuś nie jest potrzebna pomoc.

Sensei wsuwa się do skrytego w cieniu pomieszczenia... Tutaj ciemne zasłony odcinają prawie całe światło z zewnątrz. I nigdzie nie widać wroga, a przecież to na pewno stąd dobiegło to stuknięcie...

Przedstawiciel rodu Akumai rozgląda się... I nagle znikąd nadlatuje dai shuriken!
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Ant »

Akumai Akihito

"Cholera nie odskoczę. Czemu jestem taki nieuważny?"
Wystawił ręce z fuuma shurikenami w kierunku zbliżającego dai shurikena. Chciał nimi zablokować potężnego giganta.
"Oby starczyło mi sił, by go choć zatrzymać."
Ugiął nogi, by mieć większą siłę, a także by skoczyć tuż po bloku. Był niemalże pewien, że przeciwnik użyje techniki cienia shurikena. W locie rozkręcił broń. Rozglądał się za przeciwnikiem.
- No gdzie jesteś? Boisz się przegrać w otwartej walce? - mówił pod nosem.
Przygotował się do rzutu...
Rianna
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
Numer GG: 7109712

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Rianna »

Rianna Yanata

Krok, za krokiem, blachy szelest za szeletem czaił sie Yanata szukając wroga. A przecież widział, ze gdzieś w tym kierunku odskoczył. Wiedział, że po obcych ninja można spodziewać sie wszystkiego. Wyczulił zmysły, wytężył wzrok i rzucił się w najwolniejszą pogoń za niewidzialnym wrogiem, który na pewno tutaj gdzieś czatował na genina.

Wyjął z ekwipunku 2 kunaie. Jeden w jedna i 2 w drugą rękę. Wciąż posuwał się dalej, szybkim krokiem ominął oświetlone księżycowym blaskiem z za okna miejsce i znów stał pod osłoną mroku.

Przeszukuje następny hol przy ścianie wewnetrznej.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Sergi »

Hyuuga Kai

Pozostał na miejscu gdy jego kompani ruszyli biegiem ku niebezpieczeństwu. Nie bał się jednak walki, nie uciekał przed nią... on wyczekiwał jej, ze stoickim spokojem wpatrywał się w więźnia. Ciekawiło go jak długo pozostanie sam, nim wymieni przyjacielskie powitania z osobą tego samego fachu. Genin oparł się leniwie o twardą, ścianę budynku wpatrując się w ich cel misji.

W tej chwili honor toczył batalie z obowiązkiem wykonania zadania. Co było ważniejsze dla młodego Hyuuga, tego który tak mało sobie ceni nauki starszych...

Byliby w tej chwili w szoku, otóż oczekiwał on wroga... wybrał ścieżkę prawdziwego shinobi.
Uśmiech nie znikał z zamyślonej lecz pogodnej twarzy Kaia. Jednak co było tego powodem?

Może pokój będący jedną wielką pułapką? Może żyłki dokładnie rozstawione przez genina oczekujące aż ktoś wpadnie w ich sieć? A może jedynie pewność siebie...

Genin stanął na środku, unikając niewidocznych na pierwszy rzut oka żyłek. Zrobił to na tyle naturalnie iż nikt nie mógł spodziewać sie pułapki.

Kai czekał...Wiedział że jeden z geninów Wioski Stali przygląda się mu.

- Długo jeszcze?- spytał cicho.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Epyon »

Aisu Hitori

Chuunin sięgnął pod dwa senbony do wewnętrznej kieszeni.
Jego plan był prosty - wykończyć najsłabszych a potem kupą rzucić się na najsilniejszego z Ukrytej Wioski Stali.
Ciemne pomieszczenie bardzo mu się nie spodobało. Poczekał chwilę w miejscu, aż jego wzrok przyzwyczai się do ciemności. Gdy tylko zauważył genina przyczaił się, przygotowując do rzutu igłami w witalne punkty. Liczył na to, że uda mu się szybko sparaliżować przeciwnika.
"Cóż, są sprytni, ale trochę brak im doświadczenia. Widać, że ich wioska istnieje od niedawna."
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: BlindKitty »

Akihito odbija wielkiego shurikena. Ten leci w dal, podejrzanie lekki.
Odskok wynosi genina na krawędź dachu, lecz w cieniu metalowej gwiazdy nie kryła się kolejna.
O co tu chodzi?
Kątem oka spostrzega, że na dachu pojawia się przeciwnik. Szybki obrót na pięcie, uskok przed czterema lecącymi shurikenami... Dwa trafiają, kaleczą go w bok. Boleśnie, ale raczej niegroźnie. Trzeba oddać!

Rianna przemiesza się powoli. Z góry dobiega brzęk metalu o metal.
Kolejne kroki przesuwają go powoli wzdłuż ściany, niosąc go dalej w mrok. Kolejne pomieszenia jednak są puste.
A przynajmniej, na takie wyglądają.
Nikt nie atakuje. Nikt nie uderza. Nikogo nie widać, nie słychać i nie czuć.

Młody Hyuuga przepływa niczym mgła pomiędzy niewidocznymi w blasku księżyca żyłkami.
Z góry dobiega odgłos walki. Ktoś skacze po dachu. Chyba do Akihito już ktoś przybył.
A tutaj cisza. Szybkie spojrzenie przez okno. Starzec siedzi na środku dziedzińca, spokojny, cichy. Wie że przyszło po niego jego przeznaczenie, i zdaje się to akceptować. Ale czy naprawdę tak jest?

Pokój ledwie pociągnięty blaskiem księżyca wystarczył, by Aisu, doświadczony w bojach dostrzegł po chwili genina, kryjącego się za stolikiem. Na jego nieszczęście, krył się przed kimś kto nadszedłby z drugiej strony.
Dwie igły przecięły powietrze.
I sprawiły, że klon zniknął w obłoku dymu!
Chuunin przyciska się do ściany, patrząc skąd może nadejść kontra!
Nadchodzi z tyłu, w postaci uderzenia drewnianym klockiem, który nagle wyłonił się ze ściany.
Rąbnięty w plecy Aisu stęka z bólu, robiąc krok do przodu... I dostrzega wroga z kijem bo, czającego się w rogu pustego, pozbawionego mebli, poza stojącym w innym rogu stolikiem, pokoju.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Ant »

Akumai Akihito

"O ty spryciarzu. Myślisz, że mnie na prędkość weźmiesz? Mylisz się."
Na twarzy genina wśród bólu pojawił się mały uśmiech.
"W końcu shurikeny ci się skończą,a ten doi był zapewne przemienionym standardowym skurikenem. Ciekawe co jeszcze masz w zanadrzu."
Wyjął shurikenu z boku. Zasyczał z bólu. Schował je do kabury. Ciągle patrzył na przeciwnika, jednocześnie szukając czy przypadkiem nie ma tu gdzieś jego klona, albo on nim nie jest.
"Skoro zajmuje się shurikenami to ich ominięcie nie sprawi mu największego problemu. Nawet gdybym go obrzucił wszystkimi, które miał korzystając jeszcze z techniki cienia. Pewnie potrafi je odrzucić. Jaki może być jego słaby punkt? Albo pieczęcie albo taijutsu... Problem w tym, że i ja jestem w tym kiepski, chociaż powiadają, że mam do tego potencjał."
Złożył pieczęć bunshin no jutsu.
"Wiem!"
Plan miał zasadniczo dość prosty. Chodziło o to, by jak najszybszymi skokami zbliżyć się do tego typka, jednocześnie omijając shurikeny, by na tym nie ucierpieć i by klony nie zniknęły. Jak tylko podbiegnie mniej więcej na metr od niego, udaje że chce go zaatakować fuuma shurikenami, a w tym czasie składa pieczęć butoukai kasai no jutsu i pluje mu kulą ognia w twarz. Dopiero wtedy rzuca mu w brzuch fuuma shurikeny, chyba że zniknie, wtedy szuka prawdziwego przeciwnika, a nie klona i wykonuje tą samą akcję.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Sergi »

Hyuuga Kai

Młodego Hyuuge zawsze śmieszyła jedna dość istotna jego cecha, imię...

- Kai- wypowiedział w swych myślach, koncentracja siły umysłu i spokoju ciała trafiła niczym strzała w starca. Jeśli była to jedynie sztuczka Hagane dostrzeże załamanie obrazu. Gdyby rzeczywiście tak było miał tylko jedno wyjście.

Hyuuga, spadkobierca tradycji swego klanu... walczył wbrew regułą od wieków trwających między jego rodziną. Sam fakt iż gardził regule podziału na gałąź główną i poboczną dyskredytował go w oczach starszyzny ... a na domiar złego sposób w jaki walczył.

Pęd jego był kontrastem dla braku dźwięku jaki mógłby wykonać tak się poruszając. Trening tysiąca kroków, dobrze pamiętam tą naukę swojego dawnego senseia. W dłoniach jego spoczywała żyłka, otaczała go ścisłym kordonem. Dość niezwykłe widowisko, tuż obok miejsca gdzie powinien stać ich cel młody Hyuuga zatrzymał się i silnym obrotem posłał nici swej pajęczyny...

Po chwili pułapka z pokoju została zastawiona na zewnątrz. Jedyna przewaga jaką posiadał...

Na tym jednak nie zakończył swego tańca, zgrabnym ruchem znalazł się za celem i kilkoma sprawdzającymi ciosami sprawdził czy naprawdę stoi przed nim ten którego widzi. Po chwili schylił się z szacunkiem i rozpoczął wypatrywać przeciwnika, o ile jego wcześniejsze akcje nie sprowadziły na niego niebezpieczeństwa.

Ręka wyprostowana, otwarta dłoń ku górze została skierowana, druga mocno zaciśnięta w pięść skrywana za plecami. Swoboda w jakiej stał oraz mnogość możliwości przejęcia inicjatywy zdumiewała jak na tak młodego genina.

-Gouken- pomyślał będąc gotowy na atak i obronę.

Pozostało mu czekać.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Epyon »

Aisu Hitori

Chuunin uśmiechnął się pod nosem. Przyśpieszył do ogromnej szybkości, w biegu chwytając wyrzucone senbony i gwałtownie skręcając na swojego przeciwnika, jednocześnie uważając na przygotowane przez niego pułapki.
"Cóż, może trochę ich zlekceważyłem, ale to się już nie powtórzy." - uśmiechnął się pod nosem czując rychłe zwycięstwo.
Shinobi przygotował się do jednego ze sztandarowych ataków Wioski Ukrytej w Liściach - Konoha Senpuu.
Obrazek
Rianna
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 11:12
Numer GG: 7109712

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: Rianna »

Rianna Yanata

Lekko posunął się do przodu nie robią przy tym najmniejszego szelestu. Przystanął i czekał... Czekał stojąc w mroku, aż przeciwnik zaatakuje. Był jak na dłoni dla czatujących na niego obcych szhinobi.
"hmmm... czas to zmienić, nie wiem czy to coś da... będę musiał się skupić". Wziął głęboki oddech... "śpiesz się powoli..." - pomyslał wypuszczają z siebie powietrze...

Stanął pod scianą, oparł się i wyjął gruby, czarny marker, którym miał zamiar "zatańczyć" na swojej ręcę. Chwycił zębami nakrętkę "Jiken" - pomyślał trzymając prawą reką za palce u lewej. Szybkimi ruchami namalował 2 kwadraty... zapewne oznaczały hol. W miejscu gdzie miał stać przeciwnik, postawił kropkę. "Zebym ja jeszcze widział co namalowałem" pomyślał z wyrzutami, patrząc się tępym wzrokiem na ciemną rękę, na której nic nie było widać. Lecz jego oczy wciąż biły lekkim błękitnym blaskiem.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Narodziny Legendy

Post autor: BlindKitty »

Akihito rozgląda się, składając pieczęć. Bunshiny pojawiają się przy nim. Skacze w stronę przeciwnika...
Stopa. Gont. Odbicie. Trzy shurikeny lecą w jego stronę, uchyla się zwinnie. Kolejny skok. Huk! To klon dostał shurikenem.
Jeszcze dwa. Skok! Szczur, tygrys, pies, wół... ...unik, kolejny klon trafiony... ...królik, tygrys!
- Katon, Housenka no Jutsu!
Przeciwnik trafiony! Wykrzywia się lekko, gdy rozgrzanu kunai wbija mu się w pierś. Genin wznosi fuuma shurikeny do ciosu...
- Doryuu Heki!
I nagle uderza w ścianę błota, która wyrosła dokładnie między nim i przeciwnikiem. A z boku stoi i śmieje się jakiś inny ninja z Wioski Stali.

Kai wypłynął z pokoju, wynosząc za sobą swoją pułapkę. Przebył dziedziniec, widząc atakującego kologę z drużyny na dachu. Usłyszał stukanie z pokoju, widać i ktoś inny odnalazł już swojego przeciwnika. Klepnął starca, który był tym absolutnie niewzruszony. I stanął w pozycji. Ujrzał, jak młody Akumai uderza w błotną ścianę, która powoli już się rozpływała. Dwóch na jednego?
- Ale ty nie możesz mu pomóc - odzywa się głos przeciwnika przepływającego między jego żyłkami z taką samą gracją, z jaką robił to on sam.
Młodzieniec staje naprzeciwko Hyuuga, kilka kroków od niego. Bokiem, lewa noga w przód, ugięta, prawa stopa pod kątem prostym, z tyłu. Prawa noga też ugięta. Lewa dłoń bokiem do przeciwnika, otwarta, nad lewym kolanem, prawa dłoń, otwarta, wnętrzem do przeciwnika, nad prawym kolanem.
Takiego taijutsu jeszcze nigdy nie widział...

Aisu rusza po igły. Przeskauje nad stolikiem.
- Kaze no Jaiba!
Strumień przyśpieszonego powietrza mknie przez pokój, genin z bo cudem go unika.
Dwa senbony tną powietrze, za nimi dwa shurikeny, chuunin wyskakuje w powietrze, wykonuje obrót, kopie!
Nad głową przeciwnika.
Kontra, szybkie pchnięcie kijem. Chuunin, wciąż w powietrzu, nie daje rady zablokować ciosu! Wykręca się, ale kij tak go dosięga, uderzając boleśnie.
Odbija się od ściany, dwa ataki, prawie natychmiastowe!
Bo blokuje pierwsze uderzenie, drugie kopnięcie dochodzi do brzucha przeciwnika!
Genin cofa się z wyrazem bólu na twarzy...

Rianna spogląda na swoją rękę. Z góry dochodzą pyknięcia znikających klonów, potem odgłos głuchego uderzenia. Ktoś walczy na dachu, ale kto?
Głos z dziedzińca.
- Ale ty nie możesz mu pomóc.
Szybkie spojrzenie na zewnątrz, blask w oczach gaśnie. Przeciwnik, plecami do mnie. I Kai po jego drugiej stronie...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany