Swoją drogą, to nigdy nie znalazłam tego kraba. Raz, szukając według poradnika z netu, obeszłam dobry kawał wybrzeża i łąk, ale nic z tego. Widać źle szukałam, zły poradnik, albo był sezon na paluszki z kraba:/
Miałam kilku ulubionych sprzedawców. Jakiś kowal na górze w Vivec mi wystarczał. Tylko, że progi obchodziłam wymianą przedmiotów w te i we wte. Sprzedawałam np daedryczny miecz za kasę i szklane sztylety sprzedane uprzednio, potem drugi tak samo, a potem odkupowałam sztylety sprzedając następne rzeczy i tak aż do końca towaru, mozolnie wyciągałam od niego forsę. Zawsze byłam do tyłu, jasne, ale nie tyle co przy sprzedaży za ichnią marną gotóweczkę. Oj tak, w sklepach to się nasiedziałam... W zasadzie wszędzie się nasiedziałam - w końcu to morrowind...
Z zasiedzeń to najmilej wspominam przydługą, ale zabawną bieganinę po posesji pewnego czarnego pana, którego wcześniej trochę rozdrażniłam - później musiałam biegać w kółko, ucząc się jak właściwie rzuca się zaklęcia i jakie jest stosowne, by zamienić z nim niezbędne parę słów. Na nim nauczyłam się rzucać spelle, lepiej późno niż wcale... od opanowania magii gra zrobiła się trochę przyłatwa, ale trudno, ciągle miała inne zalety.
Nie zarabiałam na uwięzionych duszach. Nie lubiłam rozstawać się z zaklętymi klejnotami. Gromadząc je, czułam się "potężniej"
[jej, ta moja postać to był czubek... ale przynajmniej ładnie ubrany].
Boshe gdzie tu isc? To morze to sie konczy gdzies. Ooo....questlog. Balmora? Gdzie to jest? Pn-Zach, to ide. To ptak,samolot,supermen....nie to koles spadajac z nieba. Fajny miecz, a ta czapka. Stworki jakie dziwne, ej to gryzie, usmazony blyskawica...haha...tylko skad ona sie wziela? Ta blyskawica to z miecza jaki bajer, ale sie popsol, ladunek sie skonczyl czy cos, a gniazdek nie widze 
Dlugo tak juz ide ... stworki, las, bagna, jaks rzeka i znow stworki. Daleko jeszcze? Widze jakies miasto:D . Nareszcie po 2h grania to na pewno Balmora. Co za nora, tez mi miasto wiocha jakas na bagnach. Eheee co... Gnaar Mok, dalej to jest morze tylko...hmm.. 
..wracam! Kurde trudne te questy, a kumpel mowi ze sa ich setki. Super bedzie grania na pol roku 
.[/quote]
). Broń? Nie mam stałej... Może dlatego, że mam wszystkie umiejętności związane z władaniem bronią na 100? Teraz ćwiczę magię. Jak zdobędę wszystkie umiejętności na 100 (chociaż nie wiem jak to będzie, bo retorykę mam na czerwono jakbym się zaraził bądź jakbym miał klątwę, a niczym tego z siebie nie mogę zwalczyć... jakiś błąd? mam ją zamiast na 100 (tak miałem przez jakiś czas) to mam na 99 :/), to rozpocznę grę od nowa. Chociaż nie wiem jak to będzie, bo mając Tribunala, to wkurzające będzie jak stosunkowo często będą mnie zabijać skrytobójcy, gdy nie będę miał zbyt dobrze rozwiniętej postaci.
