[Naruto] Dziwna organizacja..

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
Kojiro niechętnie wypuścił lalkarza. Nie rozumiał czemu niektórzy tak się czepili jego metod? W jaki nieby sposób miałby go przesłuchać? Dźgać miękimi poduszkami czy posadzić na wyogdny fotel? Jednak postanowił skorzystać z odpoczynku. - Shikamaru sensei, mam prośbę. Czy mógłbyś mi wyjaśnić tą technikę do rozpraszania iluzji? Nie miałem okazji się jej nauczyć bo uciekłem z wioski. Przypomniało mu się pytanie Kellara o opaskę dziewczyny z wioski trawy. "Taaak, ja też jestem z Akatsuki." Po lekcji z senseiem zwrócił się do niego nieśmiało z jeszcze jedną prośbą. - Tą technikę opracowałem sam dosyć niedawno, czy masz pomysł jak ją ulepszyć sensei? Wiedział co prawda, że woda nie jest specjalnością Shikamaru, ale jounin z taką kontrolą chakry na pewno będzie miał jakieś uwagi. Po zadaniu pytania pokazał mu Gogyou Tama no Jutsu.
@Ant - Nobody expects Spanish Inqiusition!
Kojiro niechętnie wypuścił lalkarza. Nie rozumiał czemu niektórzy tak się czepili jego metod? W jaki nieby sposób miałby go przesłuchać? Dźgać miękimi poduszkami czy posadzić na wyogdny fotel? Jednak postanowił skorzystać z odpoczynku. - Shikamaru sensei, mam prośbę. Czy mógłbyś mi wyjaśnić tą technikę do rozpraszania iluzji? Nie miałem okazji się jej nauczyć bo uciekłem z wioski. Przypomniało mu się pytanie Kellara o opaskę dziewczyny z wioski trawy. "Taaak, ja też jestem z Akatsuki." Po lekcji z senseiem zwrócił się do niego nieśmiało z jeszcze jedną prośbą. - Tą technikę opracowałem sam dosyć niedawno, czy masz pomysł jak ją ulepszyć sensei? Wiedział co prawda, że woda nie jest specjalnością Shikamaru, ale jounin z taką kontrolą chakry na pewno będzie miał jakieś uwagi. Po zadaniu pytania pokazał mu Gogyou Tama no Jutsu.
@Ant - Nobody expects Spanish Inqiusition!
Ostatnio zmieniony środa, 20 czerwca 2007, 23:00 przez Perzyn, łącznie zmieniany 1 raz.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
- Droga Kyouko. Jest tylko mały wielki problem. Żeby nauczyć się Taren Ken muszę mieć sprawne ręce... - powiedział do koleżanki. Podniósł odrobinę ręce, które ciągle się trzęsły z bólu.
- A to co teraz mam to raczej do treningu Taren Ken się nie nadaje. No chyba, że chcę mieć niewładne ręce. Przydałoby im się troszeczkę odpoczynku. Czy mogłabyś zdradzić mi teraz tajniki Taren Kikku? - zapytał, a jego oczy przybrały proszący wyraz.
Genin słyszał kiedyś o niejakim Zabuzie. Ponoć Kakashi przebił mu mięśnie, przez co nie mógł wykonywać pieczęci. Podobno tuż po tym zabił, jakiegoś Gatoo, czy jakoś tak, przebijając się przez tłum uzbrobonych najemników. W podobnej sytuacji był właśnie Izumo. Nie mógł wykonać żadnej pieczęci, a jak nawet gdyby próbował zajęłoby to mu niemiłosiernie długo. Musiał więc zaufać swoim pozostałym częściom ciała, jak właśnie nogi, które zamierzał wytrenować, czy głowa. Ale głowa jako broń? Cóż... Ponoć Naruto tak właśnie obudził słynnego Gaarę na głowie piaskowego demona. Może istnieje jakaś technika, która pozwala bezpiecznie używać głowy w walce po za używaniem jej do myślenia?
Perzyn, czyżby te drastyczne metody tortur czerpałeś natchniony przez Monty Pythona?
- Droga Kyouko. Jest tylko mały wielki problem. Żeby nauczyć się Taren Ken muszę mieć sprawne ręce... - powiedział do koleżanki. Podniósł odrobinę ręce, które ciągle się trzęsły z bólu.
- A to co teraz mam to raczej do treningu Taren Ken się nie nadaje. No chyba, że chcę mieć niewładne ręce. Przydałoby im się troszeczkę odpoczynku. Czy mogłabyś zdradzić mi teraz tajniki Taren Kikku? - zapytał, a jego oczy przybrały proszący wyraz.
Genin słyszał kiedyś o niejakim Zabuzie. Ponoć Kakashi przebił mu mięśnie, przez co nie mógł wykonywać pieczęci. Podobno tuż po tym zabił, jakiegoś Gatoo, czy jakoś tak, przebijając się przez tłum uzbrobonych najemników. W podobnej sytuacji był właśnie Izumo. Nie mógł wykonać żadnej pieczęci, a jak nawet gdyby próbował zajęłoby to mu niemiłosiernie długo. Musiał więc zaufać swoim pozostałym częściom ciała, jak właśnie nogi, które zamierzał wytrenować, czy głowa. Ale głowa jako broń? Cóż... Ponoć Naruto tak właśnie obudził słynnego Gaarę na głowie piaskowego demona. Może istnieje jakaś technika, która pozwala bezpiecznie używać głowy w walce po za używaniem jej do myślenia?
Perzyn, czyżby te drastyczne metody tortur czerpałeś natchniony przez Monty Pythona?

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
- Niestety, Izumo, żeby nauczyć się Taren Kikku, i tak trzeba mieć sprawne ręce. Kiedy kopiesz jedną nogą, stojąc na drugiej, musisz jednocześnie bardzo precyzyjnie rękami zapewniać przeciwwagę ciału, inaczej stracisz równowagę i się przewrócisz. Tak więc techniki Taren są teraz poza twoim zasięgiem, Izumo-kun. - uśmiechnęła się do niego. - Ale nie martw się, Shikamaru-sensei na pewno ci pomoże. - dodała, delikatnie gładząc palcami po jego ramieniu.
- Niestety, Izumo, żeby nauczyć się Taren Kikku, i tak trzeba mieć sprawne ręce. Kiedy kopiesz jedną nogą, stojąc na drugiej, musisz jednocześnie bardzo precyzyjnie rękami zapewniać przeciwwagę ciału, inaczej stracisz równowagę i się przewrócisz. Tak więc techniki Taren są teraz poza twoim zasięgiem, Izumo-kun. - uśmiechnęła się do niego. - Ale nie martw się, Shikamaru-sensei na pewno ci pomoże. - dodała, delikatnie gładząc palcami po jego ramieniu.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj,Togashi Kyouko
- Niestety Kellarze. Kage Bunshin jest w Zwoju Zakazanych Technik tak jak powiedział Izumo co uniemożliwia mi to nauczenie tego Ciebie. Jeśli nabierzesz doświadczenia na pewno Cię jej nauczę. Hm..Ale mogę nauczyć Cię techniki Przywołania. Też będzie ciężko ale spróbować nie zaszkodzi. Co ty na to?
Po chwili podeszła Kyouko która zapytała się o wzmacnianie broni Chakrą.
- Hmm...Jeśli Kellar nie zechce nauczyć się Techniki Przywołania to nauczę Cię czegoś o tej Chakrze.
Hagane Izumo,Mizutori Kojiro
Shikamaru popatrzył na Twoje ręce. Pokręcił głową. Zgasił papierosa.
- Wyciągnij do mnie ręce. Spróbuje coś z tym zrobić ale nie obiecuję cudu. Dawno tym się parałem więc rozumiesz...Nie potrafię zaawansowanych technik medycznych. Podobno tylko Tsunade - sama potrafi leczyć swoje rany własną Chakrą.
Po chwili w rękach Shikamaru które znajdowały się dokładnie nad Twoimi ukazała się zielona Chakra. Nie czułeś już bólu.
- Hmm...Przykro mi ale zrobiłem co mogłem. Możesz używać rąk ale nie do walki czy treningu. Po prostu. Do prostych czynności. I pamiętaj - nie nadwyrężaj rąk bo może być jeszcze gorzej niż wcześniej. Przed uleczeniem.
Mizutori Kojiro podszedł po tym jak Shikamaru uleczył Izumo. Popatrzył się na niego i uśmiechnął. Wysłuchał tego co miał do powiedzenia.
- Co do rozpraszania iluzji to mogę Cię tego nauczyć. Jeśli chodzi o wodne jutsu to przykro mi ale nie. Jestem dobry jedynie w Genjutsu i posługiwaniu się cienistymi technikami. To tak jeśli chodzi o rozproszenie iluzji czyli inaczej nazywane Kai musisz złożyć pieczęć Tygrysa i skupić Chakrę w swoim ciele. Gdy jesteś poddawany iluzji musisz wyłączyć wszystkie swoje zmysły i skoncentrować się wyłącznie na rozproszeniu. A teraz spróbuj.
Uchiha Dragonis
Niestety. Naruto - sensei był zajęty. Wokół niego krążyło dwóch Geninów. Odpowiedział iż nie da rady. Pozostał jedynie samotny trening.
@Ant - nie każdy potrafi podstawowe techniki. Jedynie te które napisaliście w rekrutacji.
- Niestety Kellarze. Kage Bunshin jest w Zwoju Zakazanych Technik tak jak powiedział Izumo co uniemożliwia mi to nauczenie tego Ciebie. Jeśli nabierzesz doświadczenia na pewno Cię jej nauczę. Hm..Ale mogę nauczyć Cię techniki Przywołania. Też będzie ciężko ale spróbować nie zaszkodzi. Co ty na to?
Po chwili podeszła Kyouko która zapytała się o wzmacnianie broni Chakrą.
- Hmm...Jeśli Kellar nie zechce nauczyć się Techniki Przywołania to nauczę Cię czegoś o tej Chakrze.
Hagane Izumo,Mizutori Kojiro
Shikamaru popatrzył na Twoje ręce. Pokręcił głową. Zgasił papierosa.
- Wyciągnij do mnie ręce. Spróbuje coś z tym zrobić ale nie obiecuję cudu. Dawno tym się parałem więc rozumiesz...Nie potrafię zaawansowanych technik medycznych. Podobno tylko Tsunade - sama potrafi leczyć swoje rany własną Chakrą.
Po chwili w rękach Shikamaru które znajdowały się dokładnie nad Twoimi ukazała się zielona Chakra. Nie czułeś już bólu.
- Hmm...Przykro mi ale zrobiłem co mogłem. Możesz używać rąk ale nie do walki czy treningu. Po prostu. Do prostych czynności. I pamiętaj - nie nadwyrężaj rąk bo może być jeszcze gorzej niż wcześniej. Przed uleczeniem.
Mizutori Kojiro podszedł po tym jak Shikamaru uleczył Izumo. Popatrzył się na niego i uśmiechnął. Wysłuchał tego co miał do powiedzenia.
- Co do rozpraszania iluzji to mogę Cię tego nauczyć. Jeśli chodzi o wodne jutsu to przykro mi ale nie. Jestem dobry jedynie w Genjutsu i posługiwaniu się cienistymi technikami. To tak jeśli chodzi o rozproszenie iluzji czyli inaczej nazywane Kai musisz złożyć pieczęć Tygrysa i skupić Chakrę w swoim ciele. Gdy jesteś poddawany iluzji musisz wyłączyć wszystkie swoje zmysły i skoncentrować się wyłącznie na rozproszeniu. A teraz spróbuj.
Uchiha Dragonis
Niestety. Naruto - sensei był zajęty. Wokół niego krążyło dwóch Geninów. Odpowiedział iż nie da rady. Pozostał jedynie samotny trening.
@Ant - nie każdy potrafi podstawowe techniki. Jedynie te które napisaliście w rekrutacji.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
-Ależ oczywiście!- Uśmiechnął się Kellar. -Co będę mógł przyzwać? Węża? Lwa? Lisa? Orła?- Pytał Kellar.
Naruto wytłumaczył że to ma być żaba.
-Żaba... ech, a czemu ona? Co ona może?- Spytał się Kellar.
Naruto cierpliwie tłumaczył Kellarowi zasady czym jest żaba, kiedy ją przywoływać i jak to robić.
-Dobrze mistrzu! Mogę się uczyć przywoływania tych żabisk!- I to mówiąc Kellar zabrał się do pracy.
-Ależ oczywiście!- Uśmiechnął się Kellar. -Co będę mógł przyzwać? Węża? Lwa? Lisa? Orła?- Pytał Kellar.
Naruto wytłumaczył że to ma być żaba.
-Żaba... ech, a czemu ona? Co ona może?- Spytał się Kellar.
Naruto cierpliwie tłumaczył Kellarowi zasady czym jest żaba, kiedy ją przywoływać i jak to robić.
-Dobrze mistrzu! Mogę się uczyć przywoływania tych żabisk!- I to mówiąc Kellar zabrał się do pracy.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Treść tego posta została usunięta bo w sumie nic nikomu nie dawała a pewna osoba zaszantażowała mnie, że w przypadku pozostawienia jej będzie zaliczać rofle. - P.K(ot).L.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 czerwca 2007, 20:37 przez Nekonushi, łącznie zmieniany 1 raz.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Pokręciła lekko głową widząc szalejącego jak zwykle Kellara. Uśmiechnęła się i powiedziała:
- Z pewnością jeszcze będę miała okazję się tego nauczyć, więc na razie zajmę się opanowywaniem kolejnych technik walki kataną. - stwierdziła, po czym odeszła kilka kroków w las, żeby entuzjastyczne wrzaski tego małego psychola Kellara nie przeszkadzały jej w koncentracji. Pamiętała już większość ciosów które można wyprowadzić z Pozycji Półksiężyca, ale i tak rozwinęła zwój z traktatem i rozłożyła go na ziemi, żeby w razie potrzeby zerknać na niego przy treningu.
- Kinzoku: Bukiyose no Jutsu!
Lewa noga lekko w przód, prawa zgięta, stopy pod kątem prostym do siebie. Miecz trzymany prosto, po prawej stronie ciała, oburącz.
Cięcie.
Blok.
Cięcie...
...Ćwiczyła nieprzerwanie, aż sensei nie zarządzili przerwania sesji treningowej.
Przy treningu myślała, jakby to było, gdyby to ona okazała się nosicielką klanowego Bijuu. Dotąd wszystkimi Jinchurriki były kobiety - kiedy raz klan próbował zamknąć demonicznego kota w mężczyźnie, ten dosłownie wyrwał się na zewnątrz, rozrywając ciało swojego nosiciela na strzępy.
Kiedy Jinchuuriki umierał, najstarszy członek klanu wybierał najmłodszą dziewczynkę w klanie, po czym specjaliście od technik pieczętujących polecał zamknięcie Nibi w jej ciele. Całość odbywała się w nocy, w całkowitej tajemnicy, tak że absolutnie nikt poza dwoma osobami nie wiedział, kto jest Jinchuuriki w danym pokoleniu. Zazwyczaj prędzej czy później wychodziło to na jaw, gdy nagle w trakcie jakiejś walki jakaś shinobi z klanu Togashi zaczynała zabijać przeciwników delikatnymi ruchami dłoni obleczonej w fioletową chakrę Dwóch Ogonów. Czasem manifestacja tej mocy była o wiele mniej spektakularna, ale w prawie każdym pokoleniu w końcu wszyscy dowiadywali się, kto jest nosicielem demona. Ale ponieważ wszyscy byli już do takiej osoby przyzwczajeni, nie odrzucali jej i nie spychali na margines. Jinchuuriki nigdy nie byli osamotnieni w klanie Togashi.
Ale w tym pokoleniu... Nikt nie wiedział kto jest Jinchuuriki. Nikt nie znał dokładnej daty śmierci poprzedniej - gdy nosicielka poczuła, że wkrótce umrze, ukryła się w jaskini, by nie dało się po dacie narodzin ocenić, kto jest Jinchuuriki. Wszystkie tak robiły.
I w tym pokoleniu, nowa nosicielka Nibi jeszcze się nie pokazała.
Kyouko czasem myślała, jakby to było, gdyby to ona okazała się być Jinchuuriki.
I jaką broń przywołuje się fioletową chakrą śmierci, którą daje użytkownikowi Nibi, Dwa Ogony, Demoniczny Kot, Zwierzak Boga Śmierci.
Pokręciła lekko głową widząc szalejącego jak zwykle Kellara. Uśmiechnęła się i powiedziała:
- Z pewnością jeszcze będę miała okazję się tego nauczyć, więc na razie zajmę się opanowywaniem kolejnych technik walki kataną. - stwierdziła, po czym odeszła kilka kroków w las, żeby entuzjastyczne wrzaski tego małego psychola Kellara nie przeszkadzały jej w koncentracji. Pamiętała już większość ciosów które można wyprowadzić z Pozycji Półksiężyca, ale i tak rozwinęła zwój z traktatem i rozłożyła go na ziemi, żeby w razie potrzeby zerknać na niego przy treningu.
- Kinzoku: Bukiyose no Jutsu!
Lewa noga lekko w przód, prawa zgięta, stopy pod kątem prostym do siebie. Miecz trzymany prosto, po prawej stronie ciała, oburącz.
Cięcie.
Blok.
Cięcie...
...Ćwiczyła nieprzerwanie, aż sensei nie zarządzili przerwania sesji treningowej.
Przy treningu myślała, jakby to było, gdyby to ona okazała się nosicielką klanowego Bijuu. Dotąd wszystkimi Jinchurriki były kobiety - kiedy raz klan próbował zamknąć demonicznego kota w mężczyźnie, ten dosłownie wyrwał się na zewnątrz, rozrywając ciało swojego nosiciela na strzępy.
Kiedy Jinchuuriki umierał, najstarszy członek klanu wybierał najmłodszą dziewczynkę w klanie, po czym specjaliście od technik pieczętujących polecał zamknięcie Nibi w jej ciele. Całość odbywała się w nocy, w całkowitej tajemnicy, tak że absolutnie nikt poza dwoma osobami nie wiedział, kto jest Jinchuuriki w danym pokoleniu. Zazwyczaj prędzej czy później wychodziło to na jaw, gdy nagle w trakcie jakiejś walki jakaś shinobi z klanu Togashi zaczynała zabijać przeciwników delikatnymi ruchami dłoni obleczonej w fioletową chakrę Dwóch Ogonów. Czasem manifestacja tej mocy była o wiele mniej spektakularna, ale w prawie każdym pokoleniu w końcu wszyscy dowiadywali się, kto jest nosicielem demona. Ale ponieważ wszyscy byli już do takiej osoby przyzwczajeni, nie odrzucali jej i nie spychali na margines. Jinchuuriki nigdy nie byli osamotnieni w klanie Togashi.
Ale w tym pokoleniu... Nikt nie wiedział kto jest Jinchuuriki. Nikt nie znał dokładnej daty śmierci poprzedniej - gdy nosicielka poczuła, że wkrótce umrze, ukryła się w jaskini, by nie dało się po dacie narodzin ocenić, kto jest Jinchuuriki. Wszystkie tak robiły.
I w tym pokoleniu, nowa nosicielka Nibi jeszcze się nie pokazała.
Kyouko czasem myślała, jakby to było, gdyby to ona okazała się być Jinchuuriki.
I jaką broń przywołuje się fioletową chakrą śmierci, którą daje użytkownikowi Nibi, Dwa Ogony, Demoniczny Kot, Zwierzak Boga Śmierci.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 czerwca 2007, 20:32 przez BlindKitty, łącznie zmieniany 1 raz.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Rozejrzał się po lesie (bo chyba jesteśmy w lesie
) i innych ludziach. Trening z Naruto nie miał żadnych możliwości. Leczenie uznał za zbędne - jak wróci do Konohy to wtedy się wyleczy. Uznał, że powinien ten czas spędzić z towarzyszami. "Ehh ... widać, że coś tam między nimi iskrzy - nawet jeśli nie mam mieć tak głębokich więzów z nimi - nawet przyjaźni - to chcę przynajmniej stać się wartościowym członkiem drużyny." Walka z Izumo nie wchodziła z różnych powodów w grę, zdecydował się więc na Kyouko. Gdy zobaczył, że ta odchodzi, wyruszył za nią - w ukryciu - aby obserwować co robi. "Podoba mi się moje życie, wydaje mi się, że nie zrobiłem nic, czego mógłbym żałować, jednak Izumo miał rację, że spodziewał się po mnie więcej - nie wiem o co mu chodziło z tym szpanem technikami i klanem, ale nadal potrafię wyciągnąć z jego słów coś sensownego. Wiem, że w tej chwili moim nadrzędnym celem jest zbliżenie się do kolegów z drużyny." W czasie owych rozmyślań obserwował Kyouko - jej precyzyjne ruchy, skoki i cięcia, parowania - miał tylko nadzieję, że w swojej dziedzinie będzie równie dobry. Nie chciał jej przerywać, ale potrzebował pomocy koleżanki. Wyszedł z ukrycia.
- Kyouko, wiem, że koncentrujesz się na walce bronią, ale na pewno wiesz o walce wręcz więcej niż ja. Czy ... czy mo-mo głabyś .... - Zaciął się, po chwili jednym tchem - Czy mogłabyś mi pomóc w nauce taijutsu ? To znaczy potrenować mnie trochę ? Miał nadzieję, że dziewczyna się zgodzi - potrzebował treningu i chciał w końcu spętać się z kolegami z drużyny więzami przyjaźni.
Rozejrzał się po lesie (bo chyba jesteśmy w lesie

- Kyouko, wiem, że koncentrujesz się na walce bronią, ale na pewno wiesz o walce wręcz więcej niż ja. Czy ... czy mo-mo głabyś .... - Zaciął się, po chwili jednym tchem - Czy mogłabyś mi pomóc w nauce taijutsu ? To znaczy potrenować mnie trochę ? Miał nadzieję, że dziewczyna się zgodzi - potrzebował treningu i chciał w końcu spętać się z kolegami z drużyny więzami przyjaźni.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Zatrzymała ostrze w powietrzu. Obróciła się powoli.
- Taijutsu? - zamyśliła się głęboko, aż po chwili przypomniała sobie jedną z dawnych metod treningowych, której kiedyś używał dla niej pewien starzec. Dawno, wiele lat temu, gdy zaczynała naukę taijutsu. - Zaczekaj chwilkę. - powiedziała, i rozejrzała się po pobliskich drzewach. Po chwili wskoczyła na jedną z gałęzi. Obcięła mniejszą gałązkę, która z grubsza przypominała kij bo.
- Cztery to liczba pechowa. Cztery są pozycje. Cztery ciosy z każdej pozycji. Cztery kierunki każdego ciosu. Cztery smaki każdego kierunku. Czterokroć po cztery. - rzuciła mu kij i zeskoczyła na dół. - Ja znam tylko pierwszą pozycję, czyli trzykroć po cztery razy. Sześćdziesiąt cztery uderzenia i tyleż samo odpowiadających im bloków. Ja ćwiczę uderzenia, ty ćwiczysz bloki. - znów zajęła pozycję szermierczą. - Na początek, po prostu się broń, najlepiej jak umiesz. Zobaczysz, że już za kilka godzin będzie lepiej.
I zaczęła atakować Dragonisa, w razie gdyby nie zablokował, zatrzymując miecz tuż przed nim, i bez żadnych wyjaśnień atakując dalej.
Zatrzymała ostrze w powietrzu. Obróciła się powoli.
- Taijutsu? - zamyśliła się głęboko, aż po chwili przypomniała sobie jedną z dawnych metod treningowych, której kiedyś używał dla niej pewien starzec. Dawno, wiele lat temu, gdy zaczynała naukę taijutsu. - Zaczekaj chwilkę. - powiedziała, i rozejrzała się po pobliskich drzewach. Po chwili wskoczyła na jedną z gałęzi. Obcięła mniejszą gałązkę, która z grubsza przypominała kij bo.
- Cztery to liczba pechowa. Cztery są pozycje. Cztery ciosy z każdej pozycji. Cztery kierunki każdego ciosu. Cztery smaki każdego kierunku. Czterokroć po cztery. - rzuciła mu kij i zeskoczyła na dół. - Ja znam tylko pierwszą pozycję, czyli trzykroć po cztery razy. Sześćdziesiąt cztery uderzenia i tyleż samo odpowiadających im bloków. Ja ćwiczę uderzenia, ty ćwiczysz bloki. - znów zajęła pozycję szermierczą. - Na początek, po prostu się broń, najlepiej jak umiesz. Zobaczysz, że już za kilka godzin będzie lepiej.
I zaczęła atakować Dragonisa, w razie gdyby nie zablokował, zatrzymując miecz tuż przed nim, i bez żadnych wyjaśnień atakując dalej.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
- Dziękuję sensei! - powiedział do Shikamaru, gdy ten umożliwił mu ruchy rękami.
Chłopak zajął się własnym treningiem. A może to nie był trening? Chyba raczej było to przygotowanie do Taren Kikku. Na początku wybrał sobie dość grube drzewo. Potem zadawał mu jak najszybsze ciosy nogami. W miarę słabe. Nie wkładał w nie zbyt wiele siły. Zależało mu tylko i wyłącznie na szybkości. Raz jedna noga, raz druga... I tak póki nie padł z przemęczenia.
W czasie treningu co chwilę spoglądał na ćwiczącą Kyouko. Podziwiał z jaką pasją i gracją posługuje się bronią.
Jak tylko był w stanie wstać, wziął się za drugą część treningu. A mianowicie trening siłowy. Skupił czakrę w stopach. Wypatrywał niezbyt dużych drzew, ale o dość grubym pniu, by nie stwarzać zagrożenia. Podszedł do pierwszego takiego drzewa i z całej siły je kopnął, tak by na nikogo przypadkiem nie spadło. Jak nie padło to kolejny kopniak... i kolejny... i kolejny, aż nie padło. Podszedł potem do następnego i to samo. Robi tak póki nie skończy się sesja treningowa.
Podczas drugiej części swojego treningu zobaczył że Dragonis podszedł do Kyouko... Rozmawiali chwilę... Potem wzięła się za jego trening... Izumo wtedy niekontrolując czakry, kopiąc wyrwał spore drzewo z korzeniami, a siła jego pędu położyła dwa następne... Potem zobaczył co robi Kyouko... 64 uderzenia?!... "Czy ona chce go zabić?"... "On nie nadąży"... Na zlanej potem twarzy genina pojawił się uśmiech. Kontynuował trening śmiejąc się w duchu z tego co widzi.
- Dziękuję sensei! - powiedział do Shikamaru, gdy ten umożliwił mu ruchy rękami.
Chłopak zajął się własnym treningiem. A może to nie był trening? Chyba raczej było to przygotowanie do Taren Kikku. Na początku wybrał sobie dość grube drzewo. Potem zadawał mu jak najszybsze ciosy nogami. W miarę słabe. Nie wkładał w nie zbyt wiele siły. Zależało mu tylko i wyłącznie na szybkości. Raz jedna noga, raz druga... I tak póki nie padł z przemęczenia.
W czasie treningu co chwilę spoglądał na ćwiczącą Kyouko. Podziwiał z jaką pasją i gracją posługuje się bronią.
Jak tylko był w stanie wstać, wziął się za drugą część treningu. A mianowicie trening siłowy. Skupił czakrę w stopach. Wypatrywał niezbyt dużych drzew, ale o dość grubym pniu, by nie stwarzać zagrożenia. Podszedł do pierwszego takiego drzewa i z całej siły je kopnął, tak by na nikogo przypadkiem nie spadło. Jak nie padło to kolejny kopniak... i kolejny... i kolejny, aż nie padło. Podszedł potem do następnego i to samo. Robi tak póki nie skończy się sesja treningowa.
Podczas drugiej części swojego treningu zobaczył że Dragonis podszedł do Kyouko... Rozmawiali chwilę... Potem wzięła się za jego trening... Izumo wtedy niekontrolując czakry, kopiąc wyrwał spore drzewo z korzeniami, a siła jego pędu położyła dwa następne... Potem zobaczył co robi Kyouko... 64 uderzenia?!... "Czy ona chce go zabić?"... "On nie nadąży"... Na zlanej potem twarzy genina pojawił się uśmiech. Kontynuował trening śmiejąc się w duchu z tego co widzi.

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
Genin kilka razy spróbował pod okiem Shikamaru. Gdy wreszcie poprawnie wykonał Kai uśmiechnął się i ukłonił. - Dziękuję Shikamaru sensei. Nie wątpię, że mi się to przyda gdy ludzie z Ame Gakure odkryją gdzie jestem. Po krótkim ale owocnym treningu usiadł pod jednym z drzew i wyciągnął z głębi płaszcza żelazną rację. Te niewielkie tabliczki sprasowanego... czegoś, nie był pewien dokładnego składu, były bardzo pożywne, choć zdecydowanie nie za smaczne. Odpoczywał zadowolony patrząc jak inni ćwiczą. Owszem, trening jest ważny, ale po walce ważniejsza jest regeneracja sił. Nagle jego wzrok padł na Kellara. Kojiro wybuchnął gromikm śmiechem. Gdy jego partner z drużyny obrócił się w jego stronę Mizutori pokazał ochraniacz z przkreślonymi czterema kreskami (||||), znakiem wioski ukrytej w Deszczu i zawołał. - Uważaj ja też jestem z Akatsuki! Czasem warto się socjalizować. Powoli zaczynał zapominać jak to jest mieć przyjaciół. Jego wesołość zabrzyło świeże wspomnienie. Postanowił, że nie do po sobie nic poznać, zresztą zbyt potrzebował drugiego oddechu by w tej chwili podsycac w sobie uraz. Dlatego zakrył twarz swoim kapeluszem i zapadł w krótką drzemkę.
Genin kilka razy spróbował pod okiem Shikamaru. Gdy wreszcie poprawnie wykonał Kai uśmiechnął się i ukłonił. - Dziękuję Shikamaru sensei. Nie wątpię, że mi się to przyda gdy ludzie z Ame Gakure odkryją gdzie jestem. Po krótkim ale owocnym treningu usiadł pod jednym z drzew i wyciągnął z głębi płaszcza żelazną rację. Te niewielkie tabliczki sprasowanego... czegoś, nie był pewien dokładnego składu, były bardzo pożywne, choć zdecydowanie nie za smaczne. Odpoczywał zadowolony patrząc jak inni ćwiczą. Owszem, trening jest ważny, ale po walce ważniejsza jest regeneracja sił. Nagle jego wzrok padł na Kellara. Kojiro wybuchnął gromikm śmiechem. Gdy jego partner z drużyny obrócił się w jego stronę Mizutori pokazał ochraniacz z przkreślonymi czterema kreskami (||||), znakiem wioski ukrytej w Deszczu i zawołał. - Uważaj ja też jestem z Akatsuki! Czasem warto się socjalizować. Powoli zaczynał zapominać jak to jest mieć przyjaciół. Jego wesołość zabrzyło świeże wspomnienie. Postanowił, że nie do po sobie nic poznać, zresztą zbyt potrzebował drugiego oddechu by w tej chwili podsycac w sobie uraz. Dlatego zakrył twarz swoim kapeluszem i zapadł w krótką drzemkę.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
No niestety ..... jutro wyjeżdżam i praktycznie do ostatniego tygodnia wakacji mnie nie będzie (może czasem uda mi się do kafejki udać lub skorzystać z internetu od znajomego, ale generalnie wakacje mam bez kompa), tak więc jeśli sesja będzie trwać po wakacjach, do przez wakacje przekazuję MG moją postać pod kontrolę. Do dziś będę się dziwił czemu mnie Naruto nie chciał uczyć przyzywania a Kellara chce, ale OK
. Do zobaczenia niedługo!



Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
Naruto spokojnie przemówił do Ciebie.
- Żaby mi również wydawały się słabymi i wątłymi stworzeniami lecz mają one jednak potężne zasoby energii i siły. Są niezrównane. Najpierw musisz podpisać zwój z żabami.
Po chwili Naruto wykonał kilka pieczęci, wyciągnął mały, zapisany zwój i krzyknął:
- Setsubi Kuchiyose no Jutsu!
W jego ręku pojawił się o wiele większy, czerwony zwój.
Ja jestem MG i to ja piszę co mówi Naruto. Nie rób tego za mnie.
Togashi Kyouko, Uchiha Dragonis
Uchiha wraz z Tobą rozpoczął swój trening Taijutsu. Twoje uderzenia łatwo przełamywały obronę Dragonisa. Po dwóch godzinach jego bloki były coraz sprawniejsze.
Uchiha Dragonis - poprawione Taijutsu
30 minut później...
Post dotyczy tylko postaci BlindKitty!! Proszę resztę o nie uwzględnianie go w swoich wypowiedziach.
Twój trening przebiegał spokojnie. Z dala od zgiełku towarzyszącemu każdemu z Twoich młodych kolegów i koleżanek. Katana w Twoim ręku zdawała się być niczym pióro. Łatwo i zręcznie wykonywałaś kolejne bloki i ciosy. Po kilku godzinach Traktat Półksiężyca stał Ci się bliższy.
70% nauki Traktatu Półksiężyca
Hagane Izumo
Twoja noga stawała się niebezpiecznym narzędziem. Drzewo powoli i mozolnie ustępowało przed ciosami. Kora na początku niełatwo się uszkadzała. Po kilku mocniejszych kopnięciach środek drzewa przerobił się na miazgę. Wokół leżała kora i drewno lecz Twoje nogi bolały niemiłosiernie.
Jakiś czas później...
Po męczącym treningu byliście wycieńczeni i ociekaliście potem. Jedynie Kojiro był w pełni sił. Zregenerował swoje ciało.
Shikamaru wstał spod drzewa.
- Po dosyć długim odpoczynku czas wyruszyć dalej! Podążajcie we wcześniej podanym szyku! Nie odłączajcie się od grupy! Jeśli znajdziecie lub zobaczycie coś podejrzanego dajcie znać któremuś z nas - wskazał na siebie i Naruto.
Wskoczył na najbliższą gałąź, odwrócił się na chwilę do tyłu po czym rozpoczął morderczy sprint między drzewami.
Naruto spokojnie przemówił do Ciebie.
- Żaby mi również wydawały się słabymi i wątłymi stworzeniami lecz mają one jednak potężne zasoby energii i siły. Są niezrównane. Najpierw musisz podpisać zwój z żabami.
Po chwili Naruto wykonał kilka pieczęci, wyciągnął mały, zapisany zwój i krzyknął:
- Setsubi Kuchiyose no Jutsu!
W jego ręku pojawił się o wiele większy, czerwony zwój.
Ja jestem MG i to ja piszę co mówi Naruto. Nie rób tego za mnie.
Togashi Kyouko, Uchiha Dragonis
Uchiha wraz z Tobą rozpoczął swój trening Taijutsu. Twoje uderzenia łatwo przełamywały obronę Dragonisa. Po dwóch godzinach jego bloki były coraz sprawniejsze.
Uchiha Dragonis - poprawione Taijutsu
30 minut później...
Post dotyczy tylko postaci BlindKitty!! Proszę resztę o nie uwzględnianie go w swoich wypowiedziach.
Twój trening przebiegał spokojnie. Z dala od zgiełku towarzyszącemu każdemu z Twoich młodych kolegów i koleżanek. Katana w Twoim ręku zdawała się być niczym pióro. Łatwo i zręcznie wykonywałaś kolejne bloki i ciosy. Po kilku godzinach Traktat Półksiężyca stał Ci się bliższy.
70% nauki Traktatu Półksiężyca
Hagane Izumo
Twoja noga stawała się niebezpiecznym narzędziem. Drzewo powoli i mozolnie ustępowało przed ciosami. Kora na początku niełatwo się uszkadzała. Po kilku mocniejszych kopnięciach środek drzewa przerobił się na miazgę. Wokół leżała kora i drewno lecz Twoje nogi bolały niemiłosiernie.
Jakiś czas później...
Po męczącym treningu byliście wycieńczeni i ociekaliście potem. Jedynie Kojiro był w pełni sił. Zregenerował swoje ciało.
Shikamaru wstał spod drzewa.
- Po dosyć długim odpoczynku czas wyruszyć dalej! Podążajcie we wcześniej podanym szyku! Nie odłączajcie się od grupy! Jeśli znajdziecie lub zobaczycie coś podejrzanego dajcie znać któremuś z nas - wskazał na siebie i Naruto.
Wskoczył na najbliższą gałąź, odwrócił się na chwilę do tyłu po czym rozpoczął morderczy sprint między drzewami.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Zajęła przeznaczoną jej pozycję w szyku i ruszyła do przodu, ocierając pot z czoła. Zwykle szybko pozbywała się fizycznego zmęczenia, ale teraz może to być trudne, za długo trenowała, zamiast przez część czasu odpocząć.
Dlatego teraz starała się skupić na kontrolowaniu oddechu i uważnej obserwacji okolicy. Nie chciała angażować się w żadne rozmowy, nie chciała rozpraszać się myśleniem o niepotrzebnych rzeczach.
Noga, gałąź, skok. Pęd powietrza rozwiewa włosy ściągnięte wstążką. Łańcuch w torbie obciąża.
Może go wyrzucić?
Nie myśl.
Noga, gałąź, skok.
Wdech.
Spójrz w lewo.
Naruto po lewej, dalej po lewej Izumo.
Spójrz w prawo.
Las.
Wydech.
Noga, gałąź, skok.
Do przodu, nie myśl, oddychaj, skacz.
Zajęła przeznaczoną jej pozycję w szyku i ruszyła do przodu, ocierając pot z czoła. Zwykle szybko pozbywała się fizycznego zmęczenia, ale teraz może to być trudne, za długo trenowała, zamiast przez część czasu odpocząć.
Dlatego teraz starała się skupić na kontrolowaniu oddechu i uważnej obserwacji okolicy. Nie chciała angażować się w żadne rozmowy, nie chciała rozpraszać się myśleniem o niepotrzebnych rzeczach.
Noga, gałąź, skok. Pęd powietrza rozwiewa włosy ściągnięte wstążką. Łańcuch w torbie obciąża.
Może go wyrzucić?
Nie myśl.
Noga, gałąź, skok.
Wdech.
Spójrz w lewo.
Naruto po lewej, dalej po lewej Izumo.
Spójrz w prawo.
Las.
Wydech.
Noga, gałąź, skok.
Do przodu, nie myśl, oddychaj, skacz.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
Zgodnie z rozkazem powrócił do szyku. Bolało go niemalże całe ciało. Ręce, nogi, twarz. Brakowało tylko porządnego kopniaka w brzuch. Do tego zmęczenie, zakwasy. Normalny człowiek poddałby się, ale nie on. Co by pomyślał Kotetsu, gdyby się poddał? Jak by to świadczyło o rodzinie Hagane?
Shikamaru narzuca wielkie tempo.
"Dam radę"- powtarzał w myślach.
Ruszał ciągle dłońmi. Bolały niemiłosiernie. "Szybciej wrócą do sprawności."- wychodził z takiego założenia.
Spojrzał na Kyouko. Ból się drastycznie zmniejszył. Na twarzy pojawił się uśmiech. Stała się obiektem myśli.
Drzewo! Przeleciał milimetry od niego. Oprzytomniło go. Nie! Leci wprost na następne. W porę się od niego odbił. Kontynuuje. Nie zatrzyma się. Nie zostanie w tyle. Musi rzadziej patrzeć na koleżankę z drużyny, bo zanim przekroczą granicę, on się zabije przez nieuwagę.
Zgodnie z rozkazem powrócił do szyku. Bolało go niemalże całe ciało. Ręce, nogi, twarz. Brakowało tylko porządnego kopniaka w brzuch. Do tego zmęczenie, zakwasy. Normalny człowiek poddałby się, ale nie on. Co by pomyślał Kotetsu, gdyby się poddał? Jak by to świadczyło o rodzinie Hagane?
Shikamaru narzuca wielkie tempo.
"Dam radę"- powtarzał w myślach.
Ruszał ciągle dłońmi. Bolały niemiłosiernie. "Szybciej wrócą do sprawności."- wychodził z takiego założenia.
Spojrzał na Kyouko. Ból się drastycznie zmniejszył. Na twarzy pojawił się uśmiech. Stała się obiektem myśli.
Drzewo! Przeleciał milimetry od niego. Oprzytomniło go. Nie! Leci wprost na następne. W porę się od niego odbił. Kontynuuje. Nie zatrzyma się. Nie zostanie w tyle. Musi rzadziej patrzeć na koleżankę z drużyny, bo zanim przekroczą granicę, on się zabije przez nieuwagę.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hmm...Co jest ludzie? Mam zamykać sesję ? Odpisujcie!
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
Głos jounina obudził go z drzemki. Spał może z pół godziny, ale to wystarczy by zregenerować dość sił na dalszy marsz. Świerzy i wypoczęty Kojiro przytroczył sobie do pleców swój parasol, na nowo naładowany igłami, poprawił ładownicę na udzie i założył kapelusz. Był gotów do drogi. Czego nie można było powiedzieć o reszcie. Pokiwał głową z pogardliwym uśmiechem. Sam miał obsesje na punkcie dążenia do potęgi i poprawiania swoich umiejętności, ale nie zaślepiała go ona na tyle by tuż po walce rozpoczynał morderczy trening. Zwłaszcza, że wszyscy wiedzieli, że czeka ich dalsza wędrówka. Wrócił myślami do swojego dzieciństwa w Ame Gakure. Tam sensei wbił im dobre nawyki do głów. Ciężkim kijem. Bez słowa zajął swoją pozycję w szyku. Gdy ruszyli musiał dostoswoać swoje tempo, bo chociaż z podziwu godnym uporem próbowali poruszać się z pełną szybkością, to mimo wszystko nie byli w pełni sił. W myślach analizował zeznania lalkarza. Dowód, że Akatsuki nie zniknęło mieli już w rękach. W końcu nikt nie próbowałby ich zabić ot, tak dla draki. Na dodatek doniesienie o wtyczce w Konoha było raczej niepokojące. Kojiro spróbował wytypować podejrzanych. Shikamaru i Naruto byli poza podejrzeniami, obaj mieli powody by nienawidzieć Akatsuki. Pozostawiało to olbrzymią liczbę jedynie jouninów, którzy mogli to zrobić. Cóż, choć tyle, że ich senseie nie poderżną im gardeł we śnie.
Głos jounina obudził go z drzemki. Spał może z pół godziny, ale to wystarczy by zregenerować dość sił na dalszy marsz. Świerzy i wypoczęty Kojiro przytroczył sobie do pleców swój parasol, na nowo naładowany igłami, poprawił ładownicę na udzie i założył kapelusz. Był gotów do drogi. Czego nie można było powiedzieć o reszcie. Pokiwał głową z pogardliwym uśmiechem. Sam miał obsesje na punkcie dążenia do potęgi i poprawiania swoich umiejętności, ale nie zaślepiała go ona na tyle by tuż po walce rozpoczynał morderczy trening. Zwłaszcza, że wszyscy wiedzieli, że czeka ich dalsza wędrówka. Wrócił myślami do swojego dzieciństwa w Ame Gakure. Tam sensei wbił im dobre nawyki do głów. Ciężkim kijem. Bez słowa zajął swoją pozycję w szyku. Gdy ruszyli musiał dostoswoać swoje tempo, bo chociaż z podziwu godnym uporem próbowali poruszać się z pełną szybkością, to mimo wszystko nie byli w pełni sił. W myślach analizował zeznania lalkarza. Dowód, że Akatsuki nie zniknęło mieli już w rękach. W końcu nikt nie próbowałby ich zabić ot, tak dla draki. Na dodatek doniesienie o wtyczce w Konoha było raczej niepokojące. Kojiro spróbował wytypować podejrzanych. Shikamaru i Naruto byli poza podejrzeniami, obaj mieli powody by nienawidzieć Akatsuki. Pozostawiało to olbrzymią liczbę jedynie jouninów, którzy mogli to zrobić. Cóż, choć tyle, że ich senseie nie poderżną im gardeł we śnie.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica

