[Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Szasza »

Szaszka

Na rzucony przez Ninerl tekst miał już ochotę wstać i wrzasnąć "Pierwszy raz w życiu masz rację!"ale uznał to za niestosowne i ugryzł się w język.
Owinął się płachtą. Zdjął jedynie koszulkę, bo skórzane elementy jego odzienia nie przesiąkły.
Dopiero teraz poczuł się na tyle bezpiecznie by odłożyć swą broń.
"Ciekawe jak będzie wyglądało życie w wiosce."
Najbardziej szkoda było mu Jestera. Najlepiej byłoby ukrócić jego cierpienia. Wolał jednak nie dzielić się swoim stanowiskiem z resztą drużyny.
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

"A wiec nie ma zadnych szans."-pomyslal, caly czas patrzac na ostrze sztyletu. Od czasu do czasu podnosil tez wzrok na Ninerl, ktora coraz bardziej mu sie podobala. Czul, ze drza mu rece. Staral sie to opanowac, ale nie byl w stanie poradzic sobie z cala ta sytuacja. "To najlepsza rzecz, jaka mozesz dla niego zrobic"-odezwal sie cichy glos w jego glowie, kiedys bedacy sumieniem, obecnie wypaczony.-"I tak zginie, zatluczony przez kmiotkow cepami, kiedy sie przemieni. A co jesli ten dziwak nie jest taki glupi, na jakiego wyglada? Co jesli rzeczywiscie wpadna tutaj lowcy czarownic? Wtedy on splonie na stosie. A reszta razem z nim. Kto wie, czy Officjum nie kaze spalic calej wioski za ukrywanie potwora." Elf wstal i podszedl do podroznika. Mozecie zostawic nas samych?-zwrocil sie do reszty. Kiedy wszyscy wyszli (i jesli wszyscy zgodzili sie wyjsc) zlapal podroznika za reke. Jestes gotowy? Wedlug uzdrowicielki nie ma zadnych szans na wyleczenie. Dlatego zrobie to, o co prosiles.-westchnal, bo przy ostatnim zdaniu glos zaczal mu drzec.-Zaluje, ze przyjalem to zadanie. Zaluje, ze stalem sie tym, kim jestem. Ale tak potoczyly sie moj i twoj los, ze spotkalismy sie w takich, a nie innych okolicznosciach.-przylozyl sztylet do piersi podroznika tak, zeby trafic miedzy zebra i przebic serce, w miare mozliwosci zadajac jak najmniej bolu.-Wybacz mi-szepnal i pchnal sztyletem. Upadl na kolana przed lozkiem. Odetchnal pare razy, zeby uspokoic drzace rece, otarl wierzchem reki oczy, dziwnie wilgotne.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Wypiła herbatę do końca i wstała.
-Muszę się przejść i pomyśleć- powiedziała. -Zaraz wracam- rzuciła długie i przenikliwe spojrzenie elfowi.
Nie kłamała, naprawdę musiała pomyśleć. Co fakt spotkania z wilkołakiem znaczy dla wioski. "Niedobrze" myślała, chodząc powoli i ostrożnie, po ogródku uzdrowicielki. Nie chciała zdeptać żadnej rośliny. "Interes może paść" pomyślała "W końcu podróżni będą unikać tego miejsca. A gdyby tak..." zastanowiła się. Rozważała wszystkie honorowe, niehonorowe, złe i dobre wyjścia z obecnej sutuacji. "A gdyby tak, zrobić po prostu łowy na wilkołaka. Może zwaliłaby się jakaś banda poszukiwaczy przygód. Takim piwo, służy niemal za paliwo. Ale wtedy potrzebny, by mi był jakiś wykidajło. "przypomniała sobie. "A zresztą szkoda mi wilkołaka. A poza tym nie chcę tu żadnej Inkwizycji. Absolutnie nie. A na pewno takie wieści przyciągnęłyby jakiegoś sępa. A może po prostu nic nie robić? Wilkołak nie był przeciez agresywny. Chyba nawet nie atakował ludzi . Może wszystko rozejdzie się po kościach. Tak byłoby najlepiej. "stwierdziła. "Tak jak dotychczas. By wilkołak znowu się stał jedną z miejscowych legend."
Postanowiła wrócić do chaty. "Mam nadzieję, że Jester nie cierpi zbytnio" pomyślała ze smutkiem "Szkoda, że nie powiedział nam nic o swojej rodzinie. Może trzeba by kogoś zawiadomić w przypadku nagłej śmierci?". Zreflektowała się po chwili. "Zabójca chyba już go zabił. Widziałam to w jego spojrzeniu" Ninerl dreszcz przebiegł po plecach. "Ale to najlepsze co można było zrobić. " Otworzyła drzwi do chaty...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Szasza »

Szaszka

Dobrze wiedział co działo/stało się za drzwiami.
"Paskudna śmierć.... pewnie nawet nie spodziewał sie co go tu czeka..Wstrętny kłapouchy!!
Poczerwieniał ze złości po czym po jego poliku pociekła łza. Nie był oswojony ze śmiercią. Nigdy nie widział trupa ani konającego człowieka.
- Powinniśmy go należycie pochować [chlip]. Pójdę do siebie i sklecę mu trumnę.[chlip]
Wycierając łzy płachtą zapożyczoną od matki Maryśki udał się do swojej chaty.
Obrazek
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Mekow »

Marysia

Sytuacja trochę się uspokoiła. A przynajmniej Marysia takie właśnie odniosła wrażenie, może z uwagi na porównanie z tym jak było kilka minut wcześniej. Nie wiadomo skąd, Marysia żyła w dziwnym przekonaniu, że jej matka potrafi wyleczyć wszystko. Oczywiście wiedziała, że nikt nie powstrzyma samej śmierci. Nie poprawiało to jednak jej humoru.
Marysia posłusznie wykonała polecenia. Trzy krzesła były w izbie, a dla pozostałych dziewczyna przyniosła, z sypialni rodziców, po jednym stołku.
Zdziwiło ją, że nikt z obecnych nie opowiedział jej matce całej histori, jak o to prosiła. Marysia wiedziała, że pomimo wstępnej analizy obrarzeń, każdy szczegół mógł mieć znaczenie, a jej wstępna, wygłoszona w pośpiechu, relacja była mało dokładna. Teraz, kiedy było już spokojniej, opowiedziała matce wszystko od początku do końca. O tym jak zabłądzili. Jak wilkołak wyskoczył na całą ich grupę. Powiedziała jak Jaster stanął mu wtedy na drodze bohatersko broniąc innych. Dokładnie opisała jak został zadrapany przez wilkołaka, który następnie był już bardzo spokojny i nawet odprowadził ich na znajome już tereny.
Gdy skończyła opowieść spojrzała na matkę, mając nadzieje, że choć część diagnozy ulegnie teraz zmianie.
Głos jednak zabrała Ninerl, która stwierdziła, że jest to jej wina. Marysia spojrzała na nią z lekkim zdziwieniem.
- Nieprawda. Nie jesteś temu winna. - powiedziała spokojnym, ale zdecydowanym głosem.
- Każdy podejmował decyzję za siebie. A to że konie, należały do ciebie, to nie ma znaczenia. Tu nie ma winnych. - dodała, kiedy elfka była już w drzwiach.
"Jak chcesz to przemyśl to... Powinnaś dojść do takiego właśnie wniosku." - pomyślała z nadzieją.
Isengrim chciał zostać sam z rannym Jasterem. Marysia spojrzała na niego z niemałym zdziwieniem. Zrozumiałaby gdyby słowa te wypowiedziała jej matka, ale on?! Jego zamiary były niejasne i Marysia nie miała zamiaru opuszczać teraz domu rodzicielki.
Ponownie spojrzała na matkę. Miała nadzieję, że późniejsze - łagodne, a nawet przyjazne - zachowanie wilkołaka zaświadczy na korzyść Jastera. Czekała na jej reakcję i polecenia.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Ouzaru

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ouzaru »

Zapanowała cisza przerywana jedynie trzaskiem palącego się drewna w kominku i odgłosem szybkiego, ciężkiego oddechu rannego mężczyzny. Elf poprosił, by zostawili ich samych, elfka poszła zaczerpnąć nieco świeżego powietrza i pomyśleć, pozostali opuścili chatkę. Przez chwilę Marysia i uzdrowicielka wpatrywały się znacząco w zabójcę, w końcu starsza kobieta wyprowadziła córkę z pokoju.
- Idź się połóż, rano ojciec odprowadzi cię do twojego domu. Zostań tę noc z nami, tak będzie bezpieczniej - powiedziała matka łagodnie i troskliwie odgarnęła kosmyk z włosów córki. - Nic nie zmieniłam w twoim pokoju - dodała z uśmiechem i poprowadziła ją do izby.
Szybkimi, wprawnymi ruchami pościeliła łóżko i otworzyła nieco okno, by pokój się przewietrzył. Ze skrzyni przy nogach łóżka wyjęła dziewczynie koszulę nocną i położyła na posłaniu.
- Dobrej nocy - rzuciła jeszcze pośpiesznie wychodząc i zamykając za sobą drzwi. Marysia została sama i czuła, że tym razem niewiele ma do powiedzenia.
Uzdrowicielka wróciła w momencie, kiedy elf wyjmował ostrze i zaczynał ocierać je z krwi. Cicho podeszła do niego, brwi miała lekko ściągnięte w wyrazie niezadowolenia, jednak nie patrzyła się nań wrogo. Uklęknęła przy posłaniu martwego podróżnika i nakreśliła symbol Morra. Zmówiła krótką modlitwę prosząc boga, by przyjął duszę zmarłego do swojego Królestwa.
- Nie pochwalam tego, co zrobiłeś, ale... - przerwała wzdychając ciężko - nie było chyba innego wyjścia?
Usłyszał w jej głosie wahanie i niepewność, zapewne czuła się po części winna śmierci Jaster'a.
- Gdyby ktoś się o tym dowiedział, sprowadzilibyśmy kłopoty i wielkie nieszczęście na nasze miasteczko. Jesteśmy spokojnymi ludźmi, Panie Elfie... Proszę... nie wspominać o tym nieszczęśniku nikomu, dobrze? - zapytała i utkwiła w nim błagalne spojrzenie. - Proszę z nami trochę zostać - dodała z łagodnym uśmiechem i spojrzała się na drzwi - myślę, że Ninerl nie powinna być teraz sama, kto wie, czy coś jeszcze się nie wydarzy tej nocy?
Lekka sugestia, iż Elfka mogłaby być w niebezpieczeństwie podziałała na mężczyznę jak kubeł zimnej wody. Dawno nie czuł czegoś takiego względem innej osoby. Gardło mu się ścisnęło i poczuł ogromną bryłę lodu w żołądku. Tak, uzdrowicielka miała rację, powinien ją odszukać i bezpiecznie odprowadzić do karczmy. Musi...
Ukłonił się szybko i pośpiesznym krokiem opuścił chatkę. Nie przeszedł kilku metrów, gdy natknął się na Ninerl, nieopodal czekali też inni. Zaciekawione i pełne lęku spojrzenia zatrzymały się na zabójcy, który nadal trzymał w rękach swój sztylet... Po raz pierwszy od bardzo dawna poczuł się jak morderca.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Nie bylo-westchnal, po czym podniosl wzrok na uzdrowicielke.-Oczywiscie, ze dochowam tajemnicy. Poza tym watpie, zebym w najblizszej przyszlosci mial okazje komus o tym opowiadac - moj kon rowniez uciekl i nie mam mozliwosci opuszczenia wioski. Odetchnal gleboko, po czym podniosl sie na nogi. Kiedy kobieta wspomniala o Ninerl, nie odpowiedzial, tylko szybkim krokiem wyszedl na zewnatrz. Poczul na sobie spojrzenia innych. Wsrod nich byla elfka. Odetchnal, spojrzal na sztylet w dloni, po czym znowu zwrocil wzrok na zebranych. Nie chowal broni - nie wiedzial, jak zareaguja na to, co sie stalo. Nie chcial znowu zabijac, ale w razie czego zamierzal sie bronic. Nie wiedzial, co powiedziec - nie mial zamiaru sie usprawiedliwiac czy tlumaczyc.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Spojrzała w oczy skrytobójcy.
-Już? Po wszystkim?- spytała zmęczonym tonem.- Jednak wypełniłeś swoje.......zadanie- dodała cicho, a oczy jej błysnęły. po chwili usiadła na pniu i opuściła głowę. - Trzeba zająć się ciałem-dodała.- Mamy coś nadającego się na trumnę?- spojrzała mimochodem na drzewa.- A czy w ogóle jest tu jakiś kapłan?- zapytała się. -Pewnie nie. Idę powiadomić resztę. I skombinować cokolwiek nadającego się na trumnę oraz nosze. Trzeba jakoś przenieśc ciało- wstała.
- Kurt, chodź- zabrała chłopakowi rzeczy. Ledwie trzymał się na nogach ze zmęczenia. - Ty biegiem wskakujesz do łóżka, jak tylko wrócimy. Magala zmyje nam głowę..- głos Ninerl cichł, w miarę jak pół-elfka się oddalała w stronę gospody.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ravandil »

Orik

Dość niechętnie opuścił chatę uzdrowicielki. Zdołał się już dość porządnie rozgrzać, a poza tym był zbyt zmęczony, żeby teraz gdzieś łazić. Ot, taki praktyczny sposób myślenia. Domyślał się, że elf nie ma dobrych intencji, wiedział co działo się wcześniej, jeśli chodzi o tego "zabójcę" (tyle udało mu się ustalić sądząc ze strzępków rozmów. Orik włożył nieco już obeschnięte ubrania i wyszedł, nie kazał się prosić więcej razy. Czekał razem z innymi pod chatą, wszyscy byli na tyle poddenerwowani, że nie miał serca ich opuszczać. Sam nie czuł już nic, no, może oprócz tej dziwnej pustki wypełniającej serce... Siadł na nieco wydeptanej trawie, opierając się o drzewo, z nudów obracając w rękach myśliwski nóż.
Elf wyszedł w końcu z chaty. Wzrok zebranych skupił się na nim, kilka par oczu przeszywało go na wylot. Nietrudno było się domyślić, co zrobił. To było złe, każda śmierć to tragedia. Z drugiej strony innego wyjścia nie było... Nie diabli wezmą te wszystkie magiczne stworzenia, wilkołaki, demony i inne maszkary. Trudno stało się. Gorzej, że stało się jasne, jak niebezpieczny jest las. Trzeba będzie znaleźć inne miejsce do polowań... Na szczęście lasów w tej okolicy nie brakuje. Ale mniejsza o to. Czas już iść do domu, dość "wrażeń" na dzisiaj... Jeszcze trzeba było Jastera pochować. Orik ściął dwie grubsze gałęzię przyniesionym z domu toporkiem, by reszta mogła zrobić prowizoryczne nosze., pomógł też przenieść ciało. Z trumną było gorzej, bo ciężko było teraz znaleźć jakiś rozsądny substytut.
Już po wszystkim (czyli po pogrzebie Jastera, jakkolwiek nie zostałby urządzony) myśliwy zwrócił się do reszty -Nic tu po nas... W każdym razie ja mam dość, przemokłem dziś co najmniej dwa razy. Dobranoc, oby następny dzień przyniósł coś milszego- Następnie udał się w kierunku swojego domku, starając się nie myśleć o tym, co dzisiaj ich spotkało. Miał zamiar zrobić sobie gorącą herbatę i wygrzać się porządnie, nie ma zamiaru męczyć się z przeziębieniem. Poza tym jedna myśl nie dawała mu spokoju. "Zdecydowanie, już nigdy nie ruszę się z dala od domu bez strzelby..."
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Spojrzal na odchodzaca elfke i poczul ogarniajace go zimno. "Kto wie, czy cos jeszcze sie nie wydarzy tej nocy"-przypomnial sobie slowa uzdrowicielki. "Jesli wykraczesz..."-pomyslal i ruszyl szybkim krokiem, aby dogonic karczmarke. Przepraszam-powiedzial.-Wiem, ze to glupio zabrzmi, zwlaszcza po tym, co sie wydarzylo, ale nie potrzebujesz kogos do pomocy w karczmie? Chcialbym zostac troche dluzej, a nie mam pieniedzy, wiec moze moglbym odpracowac zaplate?-spojrzal na elfke i czekal na odpowiedz. "Musze wrocic do miasta, przynajmniej na dwa, trzy dni - moga pomyslec, ze zwialem z zaliczka, a wtedy zaczna mnie szukac. I znajda. A wtedy..."-myslal, kiedy oczekiwal na odpowiedz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Dogonił ją elf.Powiedział coś o pomocy w karczmie. Ninerl westchnęła.
- Najpierw do niej dojdźmy. A później przy gorącej herbacie omówimy interesy.- dodała.
Wkrótce stali przed budynkiem. Ninerl poprowadziłą ich bokiem, obchodząc karczmę. Weszli kuchennymi drzwiami. Dziewczyna musiała jeszcze chwilę wysłuchać przerażonej Magali, uspokoić ją i dopiero mogła wreszcie się zająć niespodziewanym gościem. Wysłała jeszcze Kurta spać.
-Otworzymy dzisiaj troche później.- powiedziała do kucharki. - Zaraz przyjdzie Lisen, zajmie się klientami. Kasetka jest na górze?- Magal potwierdziła skinięciem głowy.
- Ja też tam będę, w razie kłopotów zawołajcie mnie.- Ninerl westchnęła. Podeszła do kobiety i położyła dłoń na jej ramieniu.
- Wszystko w porządku.- uśmiechnęła się. - Jestem tylko trochę zmęczona. Konie może wrócą. Zaparzysz herbaty?- poprosiła.
- Oczywiście, panienko- pomarszczona twarz Magali rozpromieniła się. Rzuciła jeszcze ciekawe spojrzenie na zabójcę i zabrała się do roboty.
Kilka minut później Ninerl zabrała dzbanek pełen parującego naparu i dwa kubki. Elfowi wręczyła miskę z ciasteczkami.
- Magala nie odpuści zaprezentowania swoich wypieków- dodała z uśmiechem. Weszła na schody, potem na kolejne. Poddasze nie było zbyt małe. Miało cztery wygrodzone pokoje, a ich drzwi otwierały sie na niewielkie pomieszczenie przechodne. Postawiła naczynie na stojącym nieopodal stoliku. Stały przy nim dwa drewniane krzesła.
-Siadaj- nalała do dwóch kubków i sama usiadła. Pociągnęła łyk i powiedziała:
- A więc chcesz pracować u mnie, tak? Trochę to dziwne, jeden z długowiecznych- dodała, rzucając przenikliwe spojrzenie.
- Nie wiem też czy moge ci zaufać. Nie jestem stąd, a w wielkich miasatach człowiek uczy się podejrzliwości- patrzyła elfowie prosto w oczy. "Może jednak go przyjąć" myślała "W końcu życie jest takie nieprzewidywalne, a ja naprawdę nie przypominam sobie kogokolwiek, kto mógłby zapłacić za kontrakt na mnie."
Po chwili mówiła dalej: - Tylko uprzedzam, że robota bywa cięzka i jest brudna. Potrzebuję osoby do wszystkiego- drobne naprawy, pomoc w stajni, domu i ogrodzie. Poza tym wykidajły w razie czego.- zastanowiła się przez chwilę. - Na razie przez pierwszy miesiąc dostałbyś tylko spanie, żarcie i ubranie, w miarę potrzeby. Później, gdy uznam, że się sprawdzasz, pomówimy o pieniądzach. Co ty na to?- skończyła. Wzięła ciasteczko i odgryzła kawałek. "Mm, maślane " pomyślała "Ciekawe, czemu ta stara szelma wyciągnęła akurat te?".
- Częstuj się-zachęciła gościa. - I przedstaw się wreszcie, bo nadal nie wiem jak się nazywasz...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Usiadl na drugim z krzesel i wzial lyk herbaty. Nazywam sie Isengrim Faoiltiarna-przedstawil sie i usmiechnal lekko.-Pochodze z Middenheimu i wiem, jak wyglada zycie w wielkich miastach. Wiem tez, ze raczej nie wzbudzam zaufania. Co do pracy, to moge robic cokolwiek - jedyny problem to moj brak doswiadczenia w tego typu rzeczach-wzial kes ciasteczka i popil herbata. "Dlaczego nie zostac w tej wiosce na stale? Pracowalbym w karczmie, mieszkalbym tu... Moglbym zaczac normalnie zyc. I spelnic ostatnia wole Jastera."-pomyslal.-"Ale najpierw musze dotrzec do miasta i powiedziec o wypelnieniu kontraktu. Z reszta, jesli mam byc wykidajla, musze uzupelnic zapas hershkenu, a watpie, zebym mogl kupic go tutaj." Z zamyslenia wyrwalo go pytanie. Dla mnie w porzadku-powiedzial z usmiechem. Chcial wspomniec o koniecznosci udania sie do miasta, ale uznal, ze tym bedzie martwil sie pozniej. Bez wierzchowca i tak nie da rady sie tam dostac...
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
-Hmm. Skoro się zgadzasz na przedstawione warunki, to zostaje tylko sporządzić umowę. Zawsze się tego trzymam.- powiedziała z namysłem.- Martwi mnie tylko, że nie masz zbyt dużego pojęcia, o pracy jaką przyjdzie ci wykonywać. Najgorzej będzie z drobnymi naprawami, ale poproszę któregoś z mieszkańców, by ci pokazał o co chodzi. Jeśli szybko załapiesz, o co chodzi, to dobrze. - dodała. - Co prawda, do wyrzucania gnoju nie potrzebne sa żadne kwalifikacje. Zajmuje się tym głównie Kurt, ale raz w tygodniu wywozi się wszystko i trzeba mu pomóc. Tyczy się to też mnie, ale teraz trochę mnie odciążysz- oświadczyła. "Ciekawe, czy zniesie smród gnoju" pomyślała "To może byc zabawne. Chociaż większość moich pełnokrwistych krewniaków krzywiłaby nos."
- Właściwie moje imię już znasz. Ale wypadałoby podać i nazwisko. Jestem Ninerl Astharil, wen Ranthael. Z Marienburga, ale to taki drobny szczegół.- powiedziała. -Poczekaj chwilę, zaraz przyniosę pergamin i sporządzimy umowę.- na chwilę zniknęła w jednym z pokoji. Wróciła niosąc pióro i kałamarz oraz dwa kawałki pergaminu. Rozwinęła jeden, przez chwilę na nim pisała- za moment zrobiła to samo z drugim.
- A co z twoim zleceniem?- dodała, pisząc.- o ile mi wiadomo, klient wymaga potwierdzenia, że ofiara została ofiarą.. Skończył, podmuchała przez chwilę, na swieżo zapisane kawałki skóry i podała jeden, elfowi do przeczytania.
- Gdyby coś było niewyraźnie, to powiedz. Przeczytam- zakorkowała kałamrz i wytarła pióro w małą ściereczkę.

W umowie jest wszystko co powinno być- taka z małego grubsza przypominająca umowę o pracę. Ale z małego grubsza- świat w końcu inny:)
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Wszystko wydaje sie byc w porzadku-powiedzial po przejrzeniu umowy.-Mam nadzieje, ze naucze sie wszystkiego dosc szybko... A co do mojego klienta, to faktycznie jest to problem. Musze sie dostac do miasta, a bez konia jest to raczej niemozliwe. Nie zamierzam odbierac zaplaty za zabicie Jastera, bo zrobilem to, zeby mu pomoc. Tak czy siak musze skontaktowac sie z moim pracodawca i wycofac sie z zadania.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Poczekała aż elf podpisze obie kopie umowy. Dodała swoją sygnaturę, podmuchała i poczekała, aż atrament wyschnie.
Wręczyła Isengrimowi jeden egzlemplarz i powiedziała:
- Gdy tylko konie się znajdą, o ile w ogóle to zrobią.... To pożyczę ci jednego. Przy okazji zrobisz drobne zakupy w mieście. Nie będę musiała sama tam jechać.
Spojrzała na elfa i uśmiechnęła się: - No to witaj w załodze. Reszta niedług cię pozna.
Za chwilę spoważniała: -Jeśli nie chcesz brać zapłaty, to nie bierz. Jednak skoro i tak wypełniłeś zadanie, to weź ją. Najwyżej daj na jakiś przytułek albo sierociniec. Przynajmniej pieniądze się nie zmarnują, a komuś pomożesz.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Mekow »

Marysia

Nie sprzeciwiała się matce. Wiedziała, że ta ma rację. Położyła się do łóżka i próbowała zasnąć. Niestety nie udawało jej się to. Owszem, była bardzo zmęczona, ale nie mogła przestać myśleć o tym wszystkim.
Długo rozmyślała o tym co się stało i o tym co właśnie dzieje się w sąsiednim pokoju. Czy tamten elf zabija właśnie tego człowieka? Po jej policzkach pociekły łzy. Wszystko to nie dawało jej spokoju.
W końcu wstała, przetarła oczy i cicho podeszła do kufra. Otworzyła go i wzrokiem przeszukiwała jego zwartość. Szybko znalazła to czego szukała. Wyciągnęła ze środka dość ładną, starą ale w dobrym stanie, na oko 40cm, szmacianą lalkę.
"Witaj Lucynko. Zawsze pomagałaś mi zasnąć. Dawno się nie widzieliśmy, ale znowu cię potrzebuję. Naprawdę nie mogę zasnąć." - pomyślała ponownie kładąc się do łóżka.
Pomogło to jak magiczne zaklęcie. Rozmyślała teraz o swojej przeszłości, o dzieciństwie, o tych wszystkich wspomnieniach, które tu zostawiła. Lucynka była właśnie jednym z nich. Zanim Marysia się zoriętowała, była już zrelaksowana. Wtedy zmęczenie i późna pora zrobiły swoje - dziewczyna zasnęła.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Szasza »

Szaszka

Trumnę zbił z najgrubszych desek jakie tylko miał w podorędziu. Większość desek pochodziła z rozbieranych przez niego domów i znajdowanych przy drodze rozbitych wozów. Jako wzorca długości i szerokości użył swojego łóżka.
Spód trumny wyścielił płótnem "zapożyczonym" z domu Maryśki. Wieko "dla pewności umocnił rzędami szczelnie przylegających poprzecznych desek z najładniejszego drewna jakie posiadał. Na prostokątnym kawałku blachy wyrył symbol Morra.
Przez całą noc z jego chaty dobiegały stukanie młotka i chrobot piłowanego drewna.
"Powinienem dogadac się z kowalem, to może zrobi okucia.
Rankiem ze swej chaty wytargał porządną, i w miarę ładnie wyglądającą trumnę.
-Czy możemy go pochować w tym?- Zwrócił się do rozmyślających nad dalszymi losami Jastera ludzi/elfów.
Obrazek
Zablokowany