Wydawało by się, że otworzył drzwi gwałtownie, w rzeczywistości zrobił to tylko bardzo szybko. Ręka poszybował w przód, nie… szybuje się wolno, ona z prędkością dźwięku teleportowała się do przodu i zatrzymała lekko wbita w szyje najeźdźcy.
Po szyji spłynęła kropelka krwi, Nasfer się oblizał.
Jest godzina 16.50
Czytasz kartkę:
WIADOMOŚĆ
Prawdopodobnie Karos umarł.Nie musici go już szukać.
Pozdrowienia
Burmistrz wiadmość do:Nasfer Krótkoząb
Witaj Panie. Może się to wydać dziwne ale ponoć on zginął i to nie z naszych rąk, a świadkiem tego jest ten oto elf. Możesz powiedzieć co się tam wydarzyło??- powiedział patrząc najpierw na burmistrza a potem na elfa czekając na jego odpowiedź...
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Kurde, no rzeczywiście mogło to źle zabrzmieć, ale ja chciałem mu tylko "przyłożyć" nóż do szyji i wypytać.
A, napisałem oblizał się, nie oblizał się czyli zaraz obitad, tylko oblizał się, czyli wygląda smacznie.
No, ale szczegół.
Nasfer
Zmieniam książkę na "Barry Kotter - przygody małego idioty" Terrego Pretcheta.
Siedze wygodnie w fotelu, raz po raz zerkając na zegareg w oczekiwaniu zachodu.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie
Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Enialis -Ehmm... Siedziałem w lesie bawiąc sie nożem... Wyleciał Karos i zaczął krzyczeć jak opętany.... No i wparowali strażicy... Jeden tylko coś mruknąłi dźgnął Karosa nożem.. Miałem zamiar przywlec go żywcem do miasta, ale z tego nic nie wyszło.... Teraz leży w lesie i czeka na Waszą interwencję...
Zmieszany wyjął nóż i zaczął w porywach nerwów bawić się nim kręcąc nim w palcach...
Ehh... No dobrze sprowadzimy tego trzeciego lecz na pana miejscu nie spodziewałbym się nas w godzinach dziennych...-powiedział spokojnie do burmistrza po czym zwrócił się do elfa: -Mam nadzieje, że idziesz ze mną. Sam nie będę szedł do dworu wampira.... Jeśli elf przystał na jego propozycję wychodzi z nim na zewnątrz po czym mówi-Jeśli chcemy porozmawiać z tym wampirem to najlepiej pójść tam w dzień kiedy będzie otępiały lub spał. A dzisiaj już raczej nie zdążymy.- powiedział patrząc najpierw w stronę elfa a potem w stronę zachodzącego słońca po czym dodał -Chyba, że masz inne propozycje
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
-W porzadku... To moze pojdziemy do lasu?? Pokaze Ci naszego Karosa, spedzimy tam noc, ja cos upoluje i bedziemy sie lepiej poznac, bedziemy mieli wieksze szanse z wampirem, jezeli bedziemy sobie wzajemnie ufali... Nie znamy go i nie wiemy jakie ma zamiary.... A wiec?? Jakiejs propozycje?.... Zapytal elf i pomierzyl Xaolonga wzrokiem...
No dobrze możemy iść. W drodze mogę Ci powiedzieć coś o sobie. A co do wampira... Nie powinien być nazbyt agresywny gdyż udało im się go namówić do złapania tego kolesia... I podobno kiepsko znoszą światło... Ale to tylko plotki...- powiedział do elfa po czym ruszył za jego przewodnictwem w stronę lasu. W czasie drogi powiedział Skoro ja Ci coś o sobie opowiedziałem to teraz Yy powiedz co nie ci o sobie...
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Co tu duzo mowic... Jestem typowym Lowca, unizonym sluga natury... Jestem troche impulsywny i na to radze uwazac ( zasmial sie)... Jestem nerwowy, to moze wyjasniac dlaczego tak lubie "bawic sie" nozykiem.... Po dotarciu do lasu rozpala ognisko i wychodzi na lowy... Probuje wytropic jakas lanie... Szuka po drodze jakis ziol....
Po powrocie smazy ja na rozpalonym ogniu, rozdziela porcje.... -Przynioslem troche ziol... Moga sie przydac w niebezpieczenstwie.... [po pewnym czasie] W porzadku.. Obudze Cie rano o swicie...
Azrael666 dostał bana ja gram wampirem Elfin i Bielik
Świt.Budzicię się i dotykacie trawy całej mokrej od porannej rosy.Dzisij musicie zajść pod wille wampira aby go sprowadzić do miasta.Wtedy zadanie będzie wykonane.Z ciała Karosa zostały już tylko szczątki.Robaki i inne głodne bestie zjadły go.Matka natura obmyśliła wszystko dokładnie.
Las w,którym przebywaliście był wyjątkowo piękny.Liście na drzewach przybrały kolor kwaśnej zieleni.Drzewa były oblegane przez pasożyty więc koloru kory nie mogliście dostrzec.
Ptaki śpiewały pięknie a zioła i krzewy pachniały niczym zasadzone w raju.Tak,elfickie lasy były napiękniejszymi okazami przyrody.
Koło was przebiegła młoda łania.Elf zerwał się i napiął cięciwe ale łania okazała się być szybsza.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 lipca 2007, 17:59 przez kajtek Raulin, łącznie zmieniany 2 razy.