Życie zżera RPG!
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: wtorek, 19 czerwca 2007, 13:27
- Numer GG: 0
Życie zżera RPG!
Pamiętacie, gdy lata temu, rozpoczynając swoja przygodę z RPG'ami, pozbawieni obowiązków i irytujących, materialnych wymogów społecznych, poświęcaliście ogrom swojego czasu na sesje i przygotowania do takowych? Aktualnie, praca, rodzina, studia, im więcej mamy lat, tym wiecej spraw spada na nasze barki. Lata temu każdy weekend zapowiadał się pod znakiem nocnych sesji, w postawówce zdarzało sie poświęcać przerwy na ekspresowe sesje i "turlanie" kością przez szkolny korytarz. Teraz ekipy się wykruszają, brakuje czasu i chociaż udaje mi sie uniknąć typowej, polskiej rutyny: praca, piwo, mecz w tv, piwo, sex z żoną (najlepszy w małżeństwie jest wybór żony, potem to tylko pasmo bólów głowy i nosnych ucieczek na piwo z kumplai), sen, to jednak czuję pewen niedosyt. Brakuje mi tej młodzieńczej beztroski. Masakra....co ja piszę Kumacie mnie chociaż tyci tyci?
!!!ŻYCIE ZABIJA RPG!!!
!!!ŻYCIE ZABIJA RPG!!!
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie zżera RPG!
Hmmm
Ja zawsze powtarzam, że jak się chce znaleźć czas na RPG to się znajdzie zawsze. Sory ale texty pokroju "nie mam czasu" do mnie nie przemawiają, zwłaszcza w gronie dorosłych, poważnych ludzi. Nie znajdziesz wolnych 5 godzin w tygodniu? Bzdura, każdy znajdzie. Jak nie masz czasu w dzień to 1 noc na 7 zarwiesz i już masz czas na sesje. Co normalny zdroworozsądkowy człowiek robi dajmy na to w niedziele między 22 a 2 w nocy? Prawdopodobnie śpi. Więc zamiast spać pójdź sobie pograć. Jeśli ci się nie chce zarywać nocki to nie marudź, że nie masz czasu. Takie jest moje zdanie i mimo że lata lecą zawsze znajdę czas na sesje. Jedyne co mogłoby być utrudnieniem realnym to posiadanie małego dziecka, albo chorobliwie zazdrosnej żony, ale to w społeczności RPGowców jeszcze margines (choć coraz szerszy - jeśli chodzi o dzieci bo o chorobliwych zazdrośnie żonach się nie wypowiadam )
Ja zawsze powtarzam, że jak się chce znaleźć czas na RPG to się znajdzie zawsze. Sory ale texty pokroju "nie mam czasu" do mnie nie przemawiają, zwłaszcza w gronie dorosłych, poważnych ludzi. Nie znajdziesz wolnych 5 godzin w tygodniu? Bzdura, każdy znajdzie. Jak nie masz czasu w dzień to 1 noc na 7 zarwiesz i już masz czas na sesje. Co normalny zdroworozsądkowy człowiek robi dajmy na to w niedziele między 22 a 2 w nocy? Prawdopodobnie śpi. Więc zamiast spać pójdź sobie pograć. Jeśli ci się nie chce zarywać nocki to nie marudź, że nie masz czasu. Takie jest moje zdanie i mimo że lata lecą zawsze znajdę czas na sesje. Jedyne co mogłoby być utrudnieniem realnym to posiadanie małego dziecka, albo chorobliwie zazdrosnej żony, ale to w społeczności RPGowców jeszcze margines (choć coraz szerszy - jeśli chodzi o dzieci bo o chorobliwych zazdrośnie żonach się nie wypowiadam )
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: wtorek, 19 czerwca 2007, 13:27
- Numer GG: 0
Życie zżera RPG!
A potem człowiek wstaje na szóstą do pracy To jest luzik. Wiesz, pomijajhąc kwestie czasowe, które masz rację, są jak najbardziej do przeskoczenia, jednak do tanga trzeba dwojga a do RPG najlepiej 4 Przez wiele lat mieliśmy stały skład "czterech muszkieterów". Wiesz, teraz ten robi w niedzielę, ten wali ścieżkę i zasiada do X-boxa, kolejny spasiony wieprz zajada chipsy przd tv. Nie zrozum mnie źle, nie bawię się w feniksa z popiołów czy gościa wzdychającego do swego odbicia w lustrze. Jasne, zawsze znajdzie się ktoś z kim można zagrać, ale problem w tym, że to nie może być KTOŚ. Przynajmniej w moim wypadku. Trzeba dobrze poznać ludzi, z którymi grasz. Postać to tylko koszulka, którą koleś narzuca na plecy na czas sesji. aha, byłbym zapomniał...pozdrowienia dla żony! Do nastepnego.
-
- Pomywacz
- Posty: 36
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 17:49
- Numer GG: 1680211
- Lokalizacja: Babilon, Polska.
Re: Życie zżera RPG!
U mnie odwrotnie, kiedyś to rzeczywiście się często grało, ale od lat mam straszny zastój. Teraz idę na studia, mam niewielką ekipę, i pare osób które wiedzą że chcą grać na serio. Na razie niezbyt regularnie, bo nadal szukam jakieś większej ekipy, ale znajdzie sie.
Pomysły na sesje rodzą się same, mam wrażenie że powoli porzucam stare konwencje, wymówki p.t. "nie mam czasu" są raczej uznawane ze marudzenie, no chyba ze ktoś rzeczywiście ma egzaminy, deadline, czy co.
Pomysły na sesje rodzą się same, mam wrażenie że powoli porzucam stare konwencje, wymówki p.t. "nie mam czasu" są raczej uznawane ze marudzenie, no chyba ze ktoś rzeczywiście ma egzaminy, deadline, czy co.
Obywatelu! O jakim numerze myślę?
-
- Mat
- Posty: 517
- Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
- Numer GG: 8174525
- Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się
Re: Życie zżera RPG!
Rozumiem Marcelusa, z Karczmarzem nie mogę się zgodzić. Kiedy z dawnej drużyny wszyscy znajomi pracują, mają dom i rodziny na głowie, z tych pięciu godzin w tygodniu udaje się zorganizować co najwyżej pięć w miesiącu. A to i tak od wielkiego dzwonu.
Miło, że znajdujesz czas na hobby, ale nie każdy ma tyle szczęścia.
Marcelus, tak to już widać być musi. Im dalej w las, tym mniej beztroskich przyjemności daje się z życia wycisnąć. Nasze narzekanie wiele tu nie zmieni. Pozostaje z utęsknieniem czekać na nadarzającą się okazję i sprawić, by dała jak najwięcej satysfakcji.
Pozdrowienia.
Miło, że znajdujesz czas na hobby, ale nie każdy ma tyle szczęścia.
Marcelus, tak to już widać być musi. Im dalej w las, tym mniej beztroskich przyjemności daje się z życia wycisnąć. Nasze narzekanie wiele tu nie zmieni. Pozostaje z utęsknieniem czekać na nadarzającą się okazję i sprawić, by dała jak najwięcej satysfakcji.
Pozdrowienia.
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine
Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Życie zżera RPG!
Taaa... Nawet teraz, jak jestem jeszcze w gimnazjum, ledwo co znajduję czas na sesję. Ciekawe co będzie za kilka - kilkanaście lat? Nie chcę nawet o tym myśleć. Jak na razie nie jest źle bo nie grałem chyba 3 tygodnie a teraz na obozie mamy całe 2 tygodnie na nawalanie neuroshimowe. Ale przyjdzie dorosłość i nie będzie już wakacji, na których dałoby się popykać w jakieś fajne RPG. Mimo wszystko trzeba być dobrej myśli!
.
-
- Marynarz
- Posty: 371
- Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40
Re: Życie zżera RPG!
Panowie - bardzo dużo zależy od specyfiki sytuacji, w której znajduje się każdy z nas z osobna Od podejścia. Wreszcie - od umiejętności organizowania czasu. To się da zrobić, mamy cały szereg precedensów
A jeżeli ktoś jest faktycznie w sytuacji, w której naprawdę nie ma czasu nawet na odrobinę RPG to IMHO powinien coś w swoim życiu zmienić, albo też RPG nie były dla niego taką znowu pasją. I teksty, że "nie zawsze da się coś zmienić" to moim zdaniem - z punktu widzenia 20latka, który o dorosłość właśnie się otarł - to tylko usprawiedliwienie własnego lęku, bo zawsze się da, tylko czasem wymaga to ogromnej odwagi
A jeżeli ktoś jest faktycznie w sytuacji, w której naprawdę nie ma czasu nawet na odrobinę RPG to IMHO powinien coś w swoim życiu zmienić, albo też RPG nie były dla niego taką znowu pasją. I teksty, że "nie zawsze da się coś zmienić" to moim zdaniem - z punktu widzenia 20latka, który o dorosłość właśnie się otarł - to tylko usprawiedliwienie własnego lęku, bo zawsze się da, tylko czasem wymaga to ogromnej odwagi
Koyaanisqatsi!
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: wtorek, 19 czerwca 2007, 13:27
- Numer GG: 0
Życie zżera RPG!
Precyzując. Pasja? Czemu miałaby być tylko jedna. Dla przykładu, rpg, praca, uczelnia, zespół, treningi, kobieta(y), to tylko kilka ze spraw, na które 24h to zdecydowanie za mało Nie zrozumcie mnie źle, walczę i będę walczył o to, aby nawet mając 70 lat prowadzić sesje dla swoich wnuków, nie pozwolę sobie na utratę czegoś co w większym stopniu ukształtowało mnie jako osobę, niż rodzina, itp. Chodzi o to, że to często urasta do rangi cholernego wyzwania, racja?
Życie Życie jak w odbycie, raz pod wozem raz w nawozie...
Życie Życie jak w odbycie, raz pod wozem raz w nawozie...
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Re: Życie zżera RPG!
Jakby się tak zastanowić, to życie zżera nam bardzo wiele rzeczy, w takim samym stopniu zresztą, jak te rzeczy zżerają nam życie Wydaje mi się, że jak się bardzo chce, to czas na RPG zawsze się znajdzie, tak jak na sport, komputer czy TV. Jeśli się ma dobrą organizację czasu i sumiennych kolegów, to raz czas uda się wygospodarować te parę godzin No chyba że ktoś faktycznie zawalony obowiązkami od rana do nocy, bo takiemu chyba nic nie pomoże No, ale wszystkiego mieć nie można... Na upartego bez RPG żyć można (większość osób żyje), ale warto zrobić tak, by mieć czas by realizować swoje pasje
-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Re: Życie zżera RPG!
No na pewno nie raz na tydzień ;p
To nie jest do końca tak, Ravandilu... Rpg to nie jest to samo co siedzenie przed tv, większość gier czy spacer Pracowanie nad przygodą, angażowanie się w scenariusz, robienie starannych rekwizytów, namolne męczenie podobnych wiekowo i sytuacyjnie drużynników o małe spotkanie, wszystko to jednak wymaga jakiegoś większego wysiłku i rozplanowania w czasie. Większego bynajmniej niż niektóre inne zajmowacze czasu. Fakt, że niektóre filmy są głębokie, a niektóre gry wymagają skupienia - ale masz poczucie, że w każdej chwili możesz odejść od kompa, w każdej chwili (tylko prawdopodobnie nie odchodzisz, bo jeszcze kilka minut ). Rpg nie zaczynasz, by za pół godzinki skończyć.
Rpg to bardzo miły wysiłek, wcale nie przeczę i w zasadzie z wszystkich wysiłków to ten jest jednym z moich ulubionych. Ale jak jesteś zmęczony po całym dniu młynu w pracy np (i jeszcze obiad weź zrób, posprzątaj) to nie tyle, że nie masz czasu zegarowego - po prostu chcesz się czasem w życiu polenić... Co nie znaczy, że każdy, zawsze i codziennie. Po prostu są rzeczy, których się nie widzi, póki nie staną nagle na drodze. Najgorsze nie jest wcale zabranie się do roboty, bo przecież jest jeszcze tyle czasu w życiu - tylko żeby akurat tym kilku osobom udało się to w ten sam dzień.
Ja na pewno będę wdrażać tzw potomstwo w rpg. Przecież to rozwija wyobraźnię. Tylko że ktoś inny będzie musiał tłumaczyć mu, że "to tylko gra", bo ja nie czuję się na siłach - ja podczas gry dążę do tego, by właśnie zapomnieć o tym fakcie
Obecność osób o takich problemach na tym forum jest w jakiś sposób... budująca?
To nie jest do końca tak, Ravandilu... Rpg to nie jest to samo co siedzenie przed tv, większość gier czy spacer Pracowanie nad przygodą, angażowanie się w scenariusz, robienie starannych rekwizytów, namolne męczenie podobnych wiekowo i sytuacyjnie drużynników o małe spotkanie, wszystko to jednak wymaga jakiegoś większego wysiłku i rozplanowania w czasie. Większego bynajmniej niż niektóre inne zajmowacze czasu. Fakt, że niektóre filmy są głębokie, a niektóre gry wymagają skupienia - ale masz poczucie, że w każdej chwili możesz odejść od kompa, w każdej chwili (tylko prawdopodobnie nie odchodzisz, bo jeszcze kilka minut ). Rpg nie zaczynasz, by za pół godzinki skończyć.
Rpg to bardzo miły wysiłek, wcale nie przeczę i w zasadzie z wszystkich wysiłków to ten jest jednym z moich ulubionych. Ale jak jesteś zmęczony po całym dniu młynu w pracy np (i jeszcze obiad weź zrób, posprzątaj) to nie tyle, że nie masz czasu zegarowego - po prostu chcesz się czasem w życiu polenić... Co nie znaczy, że każdy, zawsze i codziennie. Po prostu są rzeczy, których się nie widzi, póki nie staną nagle na drodze. Najgorsze nie jest wcale zabranie się do roboty, bo przecież jest jeszcze tyle czasu w życiu - tylko żeby akurat tym kilku osobom udało się to w ten sam dzień.
Ja na pewno będę wdrażać tzw potomstwo w rpg. Przecież to rozwija wyobraźnię. Tylko że ktoś inny będzie musiał tłumaczyć mu, że "to tylko gra", bo ja nie czuję się na siłach - ja podczas gry dążę do tego, by właśnie zapomnieć o tym fakcie
Obecność osób o takich problemach na tym forum jest w jakiś sposób... budująca?
telitha i lú...
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie zżera RPG!
Hmmm
No i sporo zależy od osobowości. Są ludzie którzy poddają się presji otoczenia i ustatkują się z czasem, uznając że ich hobby jest mniej ważne, i są ludzie którzy mimo silnych trudności (jak wstanie na 6 rano po tym jak położyło się spać o 3) są w stanie walczyć o swoje kilka chwil rozrywki. Jeśli w życiu nie masz czasu na swoje przyjemności - zmień to bo daleko nie zajdziesz. A jeśli RPG nie jest dla ciebie tak ważne by usiłować coś zmienić albo nie jest na tyle cenne by poświęcać się dla niego to cóż, nie marudź że nie grasz.
Podpisuje się pod tym obiema rękami. Szukanie czasu nie jest łatwe, ale na 168 godzin w tygodniu znalezienie 5 na swoje hobby nie powinno być trudne. Trudne może być zgranie czasu tak by te 5 godzin pasowało wszystkim, owszem, ale tu jest otwarta droga do kompromisów i szukania najlepszej godziny. Oczywiście można mówić ze RPG to jedna z wielu pasji na którą trzeba dzielić czas, ale wtedy niech ktoś nie marudzi bo jeśli nie cieszy się RPG to cieszy się innym swoim Hobby więc powinien być i tak zadowolony.Panowie - bardzo dużo zależy od specyfiki sytuacji, w której znajduje się każdy z nas z osobna Od podejścia. Wreszcie - od umiejętności organizowania czasu. To się da zrobić, mamy cały szereg precedensów
A jeżeli ktoś jest faktycznie w sytuacji, w której naprawdę nie ma czasu nawet na odrobinę RPG to IMHO powinien coś w swoim życiu zmienić
No i sporo zależy od osobowości. Są ludzie którzy poddają się presji otoczenia i ustatkują się z czasem, uznając że ich hobby jest mniej ważne, i są ludzie którzy mimo silnych trudności (jak wstanie na 6 rano po tym jak położyło się spać o 3) są w stanie walczyć o swoje kilka chwil rozrywki. Jeśli w życiu nie masz czasu na swoje przyjemności - zmień to bo daleko nie zajdziesz. A jeśli RPG nie jest dla ciebie tak ważne by usiłować coś zmienić albo nie jest na tyle cenne by poświęcać się dla niego to cóż, nie marudź że nie grasz.
Więc gdy się nie ma aż tyle czasu gra się metodą MOracza, który otwarcie mówi, że po prostu nie ma czasu na te wszystkie rzeczy które wymieniłaś i oferuje "Księgę Przygód" czy jakoś tak (taki sposób wymyślania przygód z marszu bez konieczności marnowania czasu wcześniej)Pracowanie nad przygodą, angażowanie się w scenariusz, robienie starannych rekwizytów, namolne męczenie podobnych wiekowo i sytuacyjnie drużynników o małe spotkanie, wszystko to jednak wymaga jakiegoś większego wysiłku i rozplanowania w czasie. Większego bynajmniej niż niektóre inne zajmowacze czasu.
-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Re: Życie zżera RPG!
Usiłować zmienić a móc zmienić to czasami nie jest to samo. Mam masę czasu na rpg. Ale nie gram, bo moja drużyna nie może się zebrać. Z braku laku zastępowaliśmy osoby i grali raz ci, raz ci. Wolę coś bardziej stabilnego:/ Nikt mnie nie przekona, że skoro mam niezbieralną, wiecznie zajętą ostatnio "życiem" drużynę, to rpg nie jest moją pasją Uważam, że to akurat wiem lepiej. I już nie marudzę. Znajdę sobie jakąś drużynę i tak.Karczmarz pisze:A jeśli RPG nie jest dla ciebie tak ważne by usiłować coś zmienić albo nie jest na tyle cenne by poświęcać się dla niego to cóż, nie marudź że nie grasz. (...)
Więc gdy się nie ma aż tyle czasu gra się metodą MOracza, który otwarcie mówi, że po prostu nie ma czasu na te wszystkie rzeczy które wymieniłaś i oferuje "Księgę Przygód" czy jakoś tak (taki sposób wymyślania przygód z marszu bez konieczności marnowania czasu wcześniej)
telitha i lú...
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie zżera RPG!
Hmmm
Lea, nikt ci niczego nie będzie usiłował wcisnąć :] sama wiesz jak do sprawy podchodzisz, bardziej mówiłem o podejściu widać twoich współgraczy, dla których widać nie jest to wystarczającą pasją.
Poza tym czasem pasja nie wystarcza. Np zauważyłem, że mimo iż kocham RPG często nie chce mi się mistrzować. Po prostu nie mam ochoty i tyle. To chyba jedyna wymówka przed sesją jaką akceptuje i rozumiem :] Czasami wymyślanie i prowadzenie przygody potrafi być tak męczące jak się nie ma pomysłu, że lepiej nie podchodzić i sobie darować ten jeden raz
Lea, nikt ci niczego nie będzie usiłował wcisnąć :] sama wiesz jak do sprawy podchodzisz, bardziej mówiłem o podejściu widać twoich współgraczy, dla których widać nie jest to wystarczającą pasją.
Poza tym czasem pasja nie wystarcza. Np zauważyłem, że mimo iż kocham RPG często nie chce mi się mistrzować. Po prostu nie mam ochoty i tyle. To chyba jedyna wymówka przed sesją jaką akceptuje i rozumiem :] Czasami wymyślanie i prowadzenie przygody potrafi być tak męczące jak się nie ma pomysłu, że lepiej nie podchodzić i sobie darować ten jeden raz
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: wtorek, 19 czerwca 2007, 13:27
- Numer GG: 0
Życie zżera RPG!
Karczmarz, jeśli Twoje sesje trwają tylko pięć godzin to musisz być cholernie kiepski w łóżku. Na solidną sesję, trzeba długich przygotowań jak do filmowej superprodukcji a sesje od popołudnia do rana z hektolitrami kawy. Powodzenia i No hard feelings!
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Życie zżera RPG!
Hmmm
Powinienem ci teraz pojechać po matce ale daruje sobie prymitywnego flejmaMarcelus pisze:Karczmarz, jeśli Twoje sesje trwają tylko pięć godzin to musisz być cholernie kiepski w łóżku.
Zgodzę się na solidną sesje potrzeba przygotowań. Czy długich? Kwestia zdolności, chęci, potrzeb itp itd. A co do sesji trwających dłużej niż 5 godzin uważam je za totalne marnowanie czasu ponieważ z doświadczenia wiem, że człowiek po X czasie gry już nie myśli i sesja zmienia się w rozlazłe robienie czegokolwiek bez pasji i zaangażowania. Dla mnie i mojej drużyny 5 godzin to optimum kiedy wszyscy potrafią utrzymać 100% skupienie i chęci. Jak ktoś zaczyna szwankować to kończymy grę. Jeśli ty grasz mimo że komuś wysiadają baterie to współczuje sadyzmu znęcania się nad tą osobą i nad samym sobą, bo ja zamiast hektolitra kawy wole pójść do domu, przespać się i zagrać jutro.Na solidną sesję, trzeba długich przygotowań jak do filmowej superprodukcji a sesje od popołudnia do rana z hektolitrami kawy. Powodzenia i No hard feelings!
-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: Życie zżera RPG!
U mnie to 5-6,5 godziny. I tu masz rację, po 10 godzinach grania jak już pisałem dochodzi do kompletnej karmelizacji mózgu. Albo dla przykładu jeżeli jeszcze mamy siłę grać to może zabraknąć scenariusza. Tak jak ostatnio kiedy w 5 godzin gracze wykonli już wszystkie questy do rana zostały jeszcze 2 godziny i masz tu wymyslaj niestworzone historie z zamykającymisie powiekami.Dla mnie i mojej drużyny 5 godzin to optimum kiedy wszyscy potrafią utrzymać 100% skupienie i chęci.
Możesz na to Marcelusie odpowiedzieć że trzeba było sie dłużej przygotowywać ale gdybym musiał przeznaczyc na takie przygotowania wiecej czasu musiałbym mniej jeśc, spać i stanowczo ograniczyć defekację (która jak wiemy, swój czas zabiera)
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: wtorek, 19 czerwca 2007, 13:27
- Numer GG: 0
Życie zżera RPG!
Dziękuję za oszczędzenie mojej Matki, o łaskawy. Od razu wida, że jesteś z Wawy Udanej niedzielnej, 5 godzinnej sesji. Pozdrawiam.