[Forgotten Realms] Planobiegacze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Mężczyzna skrzywił się. Symuluje uderzenie mieczem, w pewnym momencie puszcza jedną ręką trzonek i ciska kulą kwasu w rakshasę. W wypadku trafienia napiera naprzód i próbuje przydepnąć istotę. Ciężar to też broń. Pora podeptać kociaka.
Stara się zmniejszyć dystans miedzy sobą, a rakshasą do mniejszej niż pół metra i uchwycić ją za ramiona. Przewrócić i rozgnieść na miazgę.
-Zdychaj już wreszcie- parsknął.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ant »

Anthar

- Darkan zostaw go mnie! Ja się z nim rozprawię! - krzyknął do czarnego strażnika.
Rozkazał golemowi atakować tuż za nim.
Wstał powoli. Trzymał się za ramię. W drugiej ręce pojawiła się błyszcząca kula. Rozpędził się...
Jakieś dziesięć metrów od Darkana wykrzyczał - Odsuń się Darkanie! -
Sekundę później jego wzrok widział tylko Rakshasa. - A ty giń! -
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra

Drowka walczyła znakomicie. Jej ruchy były szybkie, a ciosy jadnocześnie instynktowne i przemyślane. Mimo to, przeciwnik znalazł w jej stylu walki jakiś słaby punkt i zadał jej celny cios. Drowka nie miała pojęcia, gdzie popełniła błąd. Upadła i obraz się jej rozmazał. Czuła silny ból, choć ciężko jej było określić, gdzie ugodziło ją ostrze przeciwnika. Była na siebie wściekła, z powodu tego co się stało. Myślała tylko o tym, jak mogła dopuścić do takiego stanu rzeczy.
Splunęła krwią.
"Zginiesz za to!" - pomyślała.
Zebrała siły. Zaczęła ostrożnie i powoli wstawać. Nie było to łatwe i sprawiło jej to trochę bólu. Wyprostowała się. Było jednak jeszcze za wcześnie na ponowne atakowanie - nie mogłaby się zbytnio popisać. Nie zanim odzyska możliwość bezbolesnego poruszania się.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Warknęła coś nieprzychylnego pod adresem napastników, którzy z racji poniesienia śmierci zniknęli poza jej zasięgiem. Obejrzała się w stronę rakshasa. Zastanawiała się czy on zdawał sobie sprawę z tego, że ona tu nadal jest. I że ma się w jak najlepszym zdrowiu. Przez chwilkę obserwowała potyczke towarzyszy. Widząc, że sobie nie radzą postanowiła działać jak najszybciej. Cała trójka była ranna trzeba więc było podjąć jakieś działania jak najprędzej!
Wzięła się w garść i tak by nie rzucać się istocie w oczy obleciała rakshasę dookoła. Gdy znalazła się za nim wzniosła się najwyżej i najszybciej jak mogła w tak krótkim czasie. Jej plan był ryzykowny i zakładał korzystanie z brutalnej siły... Oceniła kąt pod jakim będzie opadać, ustawiła się i zmieniła swe ciało w ciało żelaznego golema, po czym zaczęła pikowac na rakshasa. Pozostawiła ogon wiwerny, szpony czerwonego smoka i jego potężne zębiska żeby mieć czym zaatakować oraz anielskie skrzydła by manewrować podczas opadania. Chciała go przygwoździć, przygnieść, zmiażdżyć, zatruć i rozerwać zębiskami i pazurami. Jednocześnie nałożyła na istotę Ciężar Wieków, zwiększając jego masę dziesięciokrotnie, by był wolniejszy i mniej skuteczny w unikaniu ciosów i ataku. Zadbała też o to, by w razie czego móc zmienić kierunek natarcia lub uskoczyć... Na ostatnią chwilę szykowała się do użycia Wymiarowych Drzwi, gdyby miało się okazać, że zamiast w przeciwnika uderzy w sprzymierzeńca lub gdyby ten mimo wszystko uniknął jej ataku. Ale to użyje tylko w ostateczności...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Darkan rusza. Cios.
Rakshasa wznosi miecz do parowania.
Czarny Strażnik puszcza ostrze!

Feyra wstała. Rana była bolesna, ale zdaje się powierzchowna. Wyprostawała się z lekkim sykiem. Miecz leżał tuż obok niej.

Anthar zbierał powoli energię w ręce. Ramię pulsowało bólem, utrudniając skupienie.

Sil okrążała w powietrzu walczących.

Kula kwasu uderza w pierś rakshasy. Wściekły syk. Darkan kopie, słychać trzask pękającej kości, kotowaty pada na plecy.
Feyra nie traci czasu, pchnięcie mieczem w pierś! Rakshasa wznosi dłonie...
Anthar rezygnuje z prób skupienia, widząc, że już nie ma potrzeby.

Sil spogląda w dół. Nagle słyszy za sobą cichy, cichutki świst...

Ostrze miecza drowki przechodzi na wylot przez dłonie monstrum, trafia prosto w serce. Ostatnie szarpnięcie cielska... Zwłoki osuwają się bezwładnie na kamienie.

A obok spada półdemonica, pozbawiona przytomności. Uderza o skały z hukiem... I otwiera oczy. Uderzenie widać ją otrzeźwiło, ale i tak wygląda nienajlepiej.
Astralnego Łowcy nadal nigdzie nie widać.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Czarny strażnik wyszczerzył się, uniósł nogę i z całej siły i używając całego ciężaru tupnął na czaszce istoty.
-Dziękuję- powiedział z parszywym uśmiechem. Spojrzał na Feyrę. -Ładne pchniecie- mruknął po czym podszedł do Sil. -Trzymasz się jakoś?- mruknął, chcąc ja przetransportować w jakieś wygodniejsze miejsce. Nie idzie nawet porządnie krwawić na tych pieprzonych skałach...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Sil ocknęła się zaskoczona. Jej plan zupełnie nie wypalił... Ale dlaczego spadła? Przecież nie zdążyła jeszcze nawet rozpocząć zaplanowanego manewru... Nawet nie zaczęła pikować. Zmiana ciśnienia? Brak tlenu? Nie... Nigdy na takiej wysokości... Półdemonica, w naturalnej postaci, obolała i zesztywniała próbowała się podnieść. Ból w żebrach sprawił, że na chwilę odebrało jej zmysły. Jedno z żeber musiało być złamane... Nie było innego wytłumaczenia dla takiego cierpienia. Podniosła ostrożnie rękę i przejechała nią po żebrach. Jęknęła rozdzierająco. Wyczuła złamanie... Niezbyt to fortunny wypadek. Postanowiła nie ruszać się przez jakiś czas, by zebrać siły. Każdy wdech wlewał w jej płuca gorącą lawę... Tak się czuła, gdy kości ocierały o siebie z każdym uniesieniem klatki piersiowej. Sil starała się i te ruchy zminimalizować. Dopóki nie dojdzie ze sobą do ładu postanowiła zostać tu gdzie była zbierając siły. Obrażenia nie były bardzo poważne, ale bolesne… Miała nadzieję, że tu gdzie leży będzie w miarę bezpieczna jeśli jeszcze gdzieś tam toczy się bój. Zwykle napastnicy wpierw biorą na cel tych, którzy są w stanie im zagrozić… Gotowa była w razie czego bronić się pozostałą jej kulą ognia. Może przy okazji odzyska wtedy trochę siły… Ale dopiero wtedy… Ta kula była teraz dla niej zbyt cenna, by ją na ślepo zmarnować…
Prawie w odruchu władowała Darkanowi kulę ognia w twarz. Na szczęście się pohamowała. W przeciwnym razie już by został usmażony... Gdy Darkan ją uniósł poczuła w żebrach niewyobrażalny ból. Łzy potoczyły się po jej policzkach. Nie była w stanie dobyć głosu przez ściśnięte gardło.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Czarny strażnik zorientował się w sytuacji i ułożył sobie Sil na rękach, możliwie delikatnie i tak, by nie dotykać połamanych żeber. Musieli dotrzeć do miasta, bo Darkan nie mógł w żaden sposób pomóc Sil bez jakichkolwiek medykamentów.. a takowych nie posiadał. Podsumował całość przekleństwem. -Idziemy- burknłą. -Chyba, ze któreś z was potrafi uleczyć połamane żebra- rzucił do Feyry i Anthara.
Było to jednak pytanie retoryczne. Mężczyzna miał nadzieję, że półdemonica nie pogruchotała sobie narządów wewnętrznych i nie skona mu na rękach. To byłoby zbyt dramatyczne na i tak już nikłe poczucie estetyki Darkana. Westchnął ciężko i podjął dalszą wędrówkę, poganiając pozostałych członków drużyny. Przystanął. Przypomniał sobie coś. –Feyra... zaglądnij do stanu posiadania tego kociaka, powinien mieć tą, kasę, którą miał zamiar nas spłacić, co?- mruknął, nie oglądając się. –Chyba że blefował- dodał i podjął dalszą drogę.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra

Drowka zebrała siły i wściekła za odniesienie rany, ponownie zaatakowała Rakshasę. Kilka zwinnych ruchów i obiecana niedawno zemsta się dopełniła - przeszyła ciało wroga na wylot rozpruwając mu serce.
"Zdychaj!" - pomyślała, gdy ten dogorywał.
Kiedy było już po walce Feyra rozluźniła mięśnie, aby ulżyć bólowi odniesionej rany. Pozbyła się nadzianych na miecz zwłok.
Rozejrzała się dookoła.
"A gdzie ten ciemnoskóry stwór ze szponami zamiast dłoni?" - pomyślała.
Nie zapomniała, że na placu boju była jeszcze jedna postać.
- Był tu jeszcze jeden. - powiedziała cicho.
Rozejrzała się dookoła i nasłuchiwała, ale nigdzie nikogo obcego nie było. Feyra pomyślała, że musiał wycofać się z pola bitwy, choć nie była tego taka pewna.
Ponownie spojrzała na niedawno powalonego wroga.
"Dlaczego, chciał nas zabić? Kim był? Kto go nasłał?" - pomyślała.
Miała zamiar przeszukać pokonanego przez nią Rakshasę. Może dowie się czegoś, a jak nie to każdy ma jakąś sakiewkę.
Pamiętała jednak, że kiedyś udawała nieprzytomną, czekając jak nieświadoma, pewna siebie i wpatrzona w jej sakiewkę ofiara podejdzie bliżej. Dla pewności jeszcze raz mocno cięła mieczem przez gardło przeciwnika o mało nie odrąbując mu głowy.
Feyra spojrzała w stronę jednej skały. Była ona na tyle duża, że ktoś mógł się za nią ukryć. Szybko doszła jednak do wniosu, że zapewne jest nadgorliwa, a poza tym trzy matrowy mięśniak nie zdołałby się schować za tą skałą.
Feyra stanęła nad ciałem i przyjrzała mu się dokładniej. Właśnie miała go przeszukać, kiedy nagle Darkan zasugerował jej to samo. Zdenerwowała się.
- Sama wiem co robić ! - odburknęła conajmniej niemiłym głosem.
Schyliła się i zaczęła przeszukiwać ciało Rakshasy. Szukała listów i innych dokumentów, czy zapisków oraz złota.
- I nigdy nie próbuj mi rozkazywać ! - dodała po chwili, nadal rozgniewanym głosem.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ant »

Anthar

Na pytanie Darkana o uleczenie złamanych żeber odpowiedział:
- Uleczyć to nie uleczę, ale przy pomocy moich mocy mogę jej nastawić te żebra i zregenerować jej ciało. Tylko na tyle mogę pomóc. Problem jest taki, że nie wiem czy to się uda. Spróbować? -
Poczekał na odpowiedź i zrobił to co uzgodnili.
- Ten szponoręki zniknął tuż po tym jak zaczęła się walka. Albo szykuje na nas pułapkę, albo udał się po posiłki, albo co jest najmniej prawdopodobne zwiał stąd. Powinniśmy więc się pośpieszyć nim znów się pokaże. Jesteśmy tu praktycznie jak na dłoni. Co więc robimy? - zapytał resztę grupy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Anthar, z trudem unosząc ręce, delikatnie dotknął boku Sil. Ta znów jęknęła z bólu. Palce psiona pobiegły wzdłuż żeber, tuż pod piersiami półdemonicy, wywołując stłumione przez hełm warknięcie Czarnego Strażnika.

Feyra sięgnęła do sakiewki, którą kotowaty miał przy pasie. Pięć kawałków zimnego żelaza, niezły łup. Chyba nawet zwróci się ten amulecik leczący, w który zainwestowała przecież w Sigil. Może warto byłoby pozwolić Sil go użyć? Powienien pomóc.

Na czole elfa pojawiły się kropelki potu, ale po chwili oderwał palce od Silmathiel ze stęknięciem zmęczenia, któremu towarzyszło westchnienie ulgi dziewczyny. Żebro było nastawione, wprawdzie psion nie umiał zmusić go, żeby się zrosło, ale przynajmniej o wiele mniej bolało.

Przy ciele rakshasy nie znalazła się jednak żadna istotna informacja, przynajmniej nie w formie którą drowka byłaby w stanie zidentyfikować. Za to zdjęła z jego palca pierścień, którego właściwości nie była pewna, jednak czuła wręcz jego magię. Zdawało jej się, że karwasze też są nasycone magią, i na wszelki wypadek wzięła je ze sobą - w końcu to niewielkie obciążenie. Kiedy jednak spróbowała się wyprostować z przyklęku, pociemniało jej w oczach i zakręciło się w głowie. Zaniosło ją na psiona, który chciał ją złapać, żeby się nie przewróciła. Ramię Feyry uderzyło w złamany kawałek strzały, który wciąż tkwił w jego ramieniu, posyłając go na ziemię w paroksyźmie bólu.
Drowka dopiero teraz uświadomiła sobie, że jej rana od dziwnego, magicznego miecza rakshasy wciąż krwawi.
A plama jej krwi miesza się z krwią Darkana, która wciąż powoli sączyła się ze strzelin w zbroi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mr.Zeth »

Nie ma mnie przez miesiąc...

Darkan:

-Zaraza- skomentował czarny strażnik. -Ruszajmy sie zanim pdniemy zupełnie- waroknął i ruszył w strone ich celu. -Zbierajcie sie. Jak nie znajdujecie siły w rozsądku to znajdźcie go w strachu przed śmiercią- syknął. Musiał iść na tyle szybko, by dotrzeć do tej cholernej siedziby, a nie wykrwawić się na śmierć. Nie miał żadnych zestawów pierwszej pomocy, by uleczyć chociaż siebię, choc wątpił, że jego wiedza w tej dziedzinie na coś by się zdała.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Ja Ci dam "strzeline"! Jak Ci strzele to bedziesz mial "strzeline" :P

Silmathiel


Poldemonica odetchnela gleboko gdy bol znacznie zelzal.
- Postaw mnie, prosze. Juz lepiej. Ty sam potrzebujesz pomocy - powiedziala rzuciwszy okiem po towarzyszach. Zdecydowanie potrzebowali pomocy jakiegos medyka lub uzdrowiciela.
- Darkan, zajrzyj do mojego plecaka... Tam powinny byc jakies szmatki i ubrania ktore mozna przerobic na opatrunki. Trzeba zatrzymac krwotok... Ty i Feyra sie wykrwawicie... Poza tym trzeba wyciagnac te strzale Antharowi. Przeszla na wylot czy grot tkwi w ciele? - spytala zdajac sobie sprawe z tego ze nie wie nawet tego i ze wypadaloby wpierw sie w tym zorientowac... Jesli grot tkwil gleboko i w poblizu kosci to musieli szukac uzdrwiciela... Sil miala niewyrazna mine. Jedyny powod z ktorego mogla sie cieszyc to fakt ze oddychanie nie sprowadzalo juz na nia niewyobrazalnych cierpien... Teraz tylko cholernie bolalo...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Mekow »

Feyra

Drowce bardzo się podobał łup pięciu sztuk zimnego żelaza. Pierścień i karwasze też pewnie są sporo warte. Feyra była aż tak zadowolona, że przez moment nawet się uśmiechnęła. Szybko schowała całe znalezisko do torby.
Sądziła, że obrażenia jakie odniosła nie były zbyt poważne. Kiedy jednak, po przeszukaniu Rakshasy się wyprostowała okazało się, że jest z nią znacznie gorzej niż myślała. Nieźle ją zamroczyło i do tego wpadała na Anthara powalając go na ziemię. Nie wiedziała dlaczego po tym zdarzeniu, elf leżał wydając głośne odgłosy bólu.
"To ten miecz... Musze go mieć" - pomyślała o ostrzu, którym ją raniono.
Były jednak istotniejsze rzeczy. Takie jak doprowadzenie się do odpowiedniego stanu zdrowia.
"Tha-yan-wee-aoul" - pomyślała.
Magia pierścienia szybko przyniosła oczekiwane rezultaty. Ból najpierw zelżał, a następnie całkiem zniknął. Feyra czuła się znakomicie, odzyskała siły i była nawet pewna, że po ciosie nie ma już żadnego śladu - wiedziała, że magia pierścienia całkowicie ją wyleczyła. Spojrzała na niego z wielkim zadowoleniem.
"Opłacalna inwestycja." - pomyślała.
- Ja już nie potrzebuję opatrunku. - powiedziała do Silmathiel z zadowoleniem i dumą w głosie.
Rozejrzała się za mieczem Rakshasy, ale nie wpadł jej w oko - w przeciwieństwie do Anthara, który rzucał się w oczy. Miał on wbity w ramię grot strzały. Feyra podeszła do niego, złapała go za zdrowe ramię i podciągnęła go na nogi.
Szukała wzrokiem zagubionego miecza, ale nigdzie go nie było. Zauważyła jednak, że zabity przez nią stwór nie miał przy sobie pokrowca na miecz. Nie miała teraz jednak czasu nad tym rozmyślać. Reszta drużyny potrzebowała pomocy.
- Z tym grotem to dam radę, a co z wami? - spytała Silmathiel i Darkana.
Spojrzała na nich - nie wyglądali najlepiej.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: Ant »

Anthar

Grot tkwił głęboko w ciele, tuż przy kości ramieniowej. Powodował obfite krwawienie. Bolał niemiłosiernie. Psion przez niego jęczał na ziemi. Jak tylko był w stanie klną nań jak tylko mógł. Właśnie przez ten cholerny grot lada chwila mógł stracić życie.
- Dzięki... - wyszeptał do Feyry, jak go podniosła.
Rana zlała się już z jego dłonią i szatami. Trzeba było działać szybko.
- Zróbcie coś nim zdechnę! - powiedział z trudem
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Jęki Anthara zaczęły działać jej na nerwy. Musiała jednak zdobyc więcej informacji na temat jego stanu.
- Anthar, nie jęcz tylko odpowiedz mi na pytanie czy grot przebił kość czy tylko się o nią otarł. I powiedz mi na ile się orientujesz co z tętnicą... Jeśli strzała nie tkwi w kości i nie przebiła tętnicy to łatwo można to wyjąć. I nie bój się, będziesz żył. Tylko cholernie zaboli - zastrzegła półdemonica zduszonym głosem. Oszczędzała swoje złamane żebro starając się mówić wolniej i niezbyt dużo. Zbliżyła się parę kroków w stronę elfa i drowki uważnie oglądając strzałę wbitą w ramię psiona.
- Krwawiące rany mają to do siebie, że często wyglądają gorzej niż jest z nimi w istocie. Gdybyś stał w kałuży własnej krwi martwiłabym się o ciebie, ale ty tylko masz mokry rękaw - mówiła cicho pod nosem.
- Feyra, jeśli możesz to pomoż mu zdjąć górę ubrania. Po przepchnięciu strzały trzeba będzie zatamować silne krwawienie... Hmm... Jeżeli jednak przeszło przez tętnicę to trzeba bedzie zostawić strzałe i ja unieruchomić... Ale i tak Anthar musi zdjąć górę - mamrotała dziewczyna. Nie raz zdarzało jej się być ranną w walce. Nie raz wyciągała sobie strzały... Czasem nawet ze skrzydeł. tylko, że takie obrażenia u niej goiły sie natychmiast. Musiała zostać naprawdę mocno ranna żeby to odczuć.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Forgotten Realms] Planobiegacze

Post autor: BlindKitty »

Czarny Strażnik prychnął.
- O mnie na razie się nie martw. Krwawienie już ustaje. Jestem twardszy niż wyglądam - wyszczerzył zęby pod hełmem.
Rzeczywiście, coraz mniej krwi przesączało się przez szczeliny jego zbroi.
Psion skupił się przez chwilę.
- Grot z jednej strony dotyka kości, z drugiej tętnicy... Nie wiem co z nią zrobi, jak się go ruszy, jest chyba cholernie ostry.

Silmathiel i Feyra położyły psiona na skałach, podczas gdy Darkan schował się w cieniu skały.
Elf syknął z bólu, gdy zdejmowana szata zahaczyła o wystające drzewce strzały. Był zbyt otępiały, by błogosławić fakt że ma pod szatą jeszcze zwykłe spodnie.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany