[Naruto] Dziwna organizacja..

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
To co się działo było żałosne. Zupełny brak zgrania z ich strony sprawiał, że przeciwnicy nie musieli w zasadzie nic robić, wystarczyło, że poczekają aż sami się nawzajem powykańczają. Trzeba ułożyć jakiś plan walki, inaczej będzie po wszystkim. - Hagane wycofaj się! Na razie najważniejszy było pozbycie się niezdolnego do walki genina z pola walki gdzie najpradopodobniej by szybko padł. - Tsukiko, pomóż mi z lalkarzem, raszta zabierzcie się za tego od łańcuchów! Co prawda nikt nie wyznaczył dowódcy ale sytuacja wymagała szybkiej koordynacji działań zanim komuś jeszcze stanie się krzywda. Kojiro złożył szybko kilka pieczęci i obok pojawiły się cztery mizu bunshiny, jego limit. Jeden szybko doskoczył do Tsukiko i przekazał jej, że Mizutori wraz z klonami zajmie się powstrzymaniem lalek a ona ma dopaść samego lalkarza. W międzyczasie drugi klon złapał parasol, który zdążył w międzyczasie spaść na ziemię i nawiązał walkę z kukiełkami. Tymczasem prawdziwy Koijiro i pozostałe dwa klony, do których szybko dołączył ten wysłany do Tsukiko, starali się przy użyciu senbonów odwracać uwagę lalkarza i poblokował ruchome elementy mechanizmów w kukłach. Kojiro jest w każdej chwili zrobić Kawarimi no Jutsu i zamienić się miejscem z klonem jeśli tylko zagrożone będzie jego życie.
To co się działo było żałosne. Zupełny brak zgrania z ich strony sprawiał, że przeciwnicy nie musieli w zasadzie nic robić, wystarczyło, że poczekają aż sami się nawzajem powykańczają. Trzeba ułożyć jakiś plan walki, inaczej będzie po wszystkim. - Hagane wycofaj się! Na razie najważniejszy było pozbycie się niezdolnego do walki genina z pola walki gdzie najpradopodobniej by szybko padł. - Tsukiko, pomóż mi z lalkarzem, raszta zabierzcie się za tego od łańcuchów! Co prawda nikt nie wyznaczył dowódcy ale sytuacja wymagała szybkiej koordynacji działań zanim komuś jeszcze stanie się krzywda. Kojiro złożył szybko kilka pieczęci i obok pojawiły się cztery mizu bunshiny, jego limit. Jeden szybko doskoczył do Tsukiko i przekazał jej, że Mizutori wraz z klonami zajmie się powstrzymaniem lalek a ona ma dopaść samego lalkarza. W międzyczasie drugi klon złapał parasol, który zdążył w międzyczasie spaść na ziemię i nawiązał walkę z kukiełkami. Tymczasem prawdziwy Koijiro i pozostałe dwa klony, do których szybko dołączył ten wysłany do Tsukiko, starali się przy użyciu senbonów odwracać uwagę lalkarza i poblokował ruchome elementy mechanizmów w kukłach. Kojiro jest w każdej chwili zrobić Kawarimi no Jutsu i zamienić się miejscem z klonem jeśli tylko zagrożone będzie jego życie.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
Przymknął oczy. Obmyślał kolejną kombinację.
-Wy trzej, zostajecie.- Powiedział do trzech klonów jutsu. -Ty, idź z pozostałymi do Kojiro i powiedz mu aby coś z wami wymyślił.
Przygryzł lekko wargę, wiedział że to będzie bolało. Patrzył jak jego klony odbiegają.
-Dobra, wasza trójka ma za zadanie być na widoku tego z łańcuchem. Nie ingerujcie jak mnie zobaczycie, i tak nic nie zrobicie.- I Kellar już tylko obserwował jak ostatnie klony jutsu go opuszczają.
Spojżał na swoje paznokcie. Plan był taki aby przekopać się do łańcucha i dać mu takiego kopniaka że się nie pozbiera, potem zastosuje taniec w cieniu liści i złapie go nogami za głowę i rękami w połowę tułowiu aby jego przeciwnik spadł na głowę.
-To do roboty.- I to mówiąc zaczął wykonywać swój plan.
Przymknął oczy. Obmyślał kolejną kombinację.
-Wy trzej, zostajecie.- Powiedział do trzech klonów jutsu. -Ty, idź z pozostałymi do Kojiro i powiedz mu aby coś z wami wymyślił.
Przygryzł lekko wargę, wiedział że to będzie bolało. Patrzył jak jego klony odbiegają.
-Dobra, wasza trójka ma za zadanie być na widoku tego z łańcuchem. Nie ingerujcie jak mnie zobaczycie, i tak nic nie zrobicie.- I Kellar już tylko obserwował jak ostatnie klony jutsu go opuszczają.
Spojżał na swoje paznokcie. Plan był taki aby przekopać się do łańcucha i dać mu takiego kopniaka że się nie pozbiera, potem zastosuje taniec w cieniu liści i złapie go nogami za głowę i rękami w połowę tułowiu aby jego przeciwnik spadł na głowę.
-To do roboty.- I to mówiąc zaczął wykonywać swój plan.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Najlepsze jest to, że nie mam pojęcia gdzie jest moja postać, ostatnio leciała w kierunku przeciwnika i co? Zawisła w czasoprzestrzeni? Nie odpisuje, do anstępnego updejtu. Trafiłam go?
EDIT: (nie lubie stopować opóźniać sesji)
Kabutomushii Tsukiko
Po wylądowaniu dwa z trzech naboi rozmyły się we mgle, a orginał wyłonił się z niej oglądając na zranionego genina.
-Szlag wysłuchała klona, po czym podskoczyła do Kojiro.
-Jaki masz plan? szepnęła mu na ucho.
EDIT: (nie lubie stopować opóźniać sesji)
Kabutomushii Tsukiko
Po wylądowaniu dwa z trzech naboi rozmyły się we mgle, a orginał wyłonił się z niej oglądając na zranionego genina.
-Szlag wysłuchała klona, po czym podskoczyła do Kojiro.
-Jaki masz plan? szepnęła mu na ucho.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Toghashi Kyouko
Sięgnęła lewą ręką do pojemnika na ekwipunek, odskakując od przeciwnika.
Dwie eksplodujące notki po sekundzie znalazły się na końcu bo.
Prawa noga w tył. Lewa ręka w połowie bo. Lewa noga prosto. Prawa ręka na końcu bo, tym nieoklejonym notkami.
Nie było sensu tworzyć więcej klonów, na polu walki i tak panował straszliwy tłok.
Dziewczyna odczekała, aż jej jeden klon i klon Kellara zajmą na moment łańcuowca, i natychmiast zaatakowała.
Wypchnięcie z prawej nogi, oburącz pchnięcie bo, notatki zapalają się.
Lewa ręka puszcza bo, półobrót, prawa ręka trzyma kij za samą końcówkę.
Najszybsze, jakie była w stanie wyprowadzić pchnięcie miało za zadanie dostarczyć dwie ekplodujące notki jak najbliżej przeciwnika, trzymając ją poza zasięgiem łańcuchów - prawie dwa metry długości bo powinny to zapewnić.
Sięgnęła lewą ręką do pojemnika na ekwipunek, odskakując od przeciwnika.
Dwie eksplodujące notki po sekundzie znalazły się na końcu bo.
Prawa noga w tył. Lewa ręka w połowie bo. Lewa noga prosto. Prawa ręka na końcu bo, tym nieoklejonym notkami.
Nie było sensu tworzyć więcej klonów, na polu walki i tak panował straszliwy tłok.
Dziewczyna odczekała, aż jej jeden klon i klon Kellara zajmą na moment łańcuowca, i natychmiast zaatakowała.
Wypchnięcie z prawej nogi, oburącz pchnięcie bo, notatki zapalają się.
Lewa ręka puszcza bo, półobrót, prawa ręka trzyma kij za samą końcówkę.
Najszybsze, jakie była w stanie wyprowadzić pchnięcie miało za zadanie dostarczyć dwie ekplodujące notki jak najbliżej przeciwnika, trzymając ją poza zasięgiem łańcuchów - prawie dwa metry długości bo powinny to zapewnić.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Dragonis Uchiha
Zdecydował, że ktoś tam powiedział prawdę "brak nam zgrania". Z braku lepszego wyjścia zdecydował pomóc z łańcucharzem. Uznał, że i tak zużył sporo chakry, a jego techniki ognia nic mu praktycznie nie dawały. Zamiast tego po szybkim złożeniu dłoni w charakterystyczną pieczęć taką jak przy modlitwie stworzył tyle klonów, na ile mu pozwalały umiejętności. (Powiedzmy, że łącznie było ich pięć - wszystkich, łącznie z tymi, które stworzył wcześniej) Po krzyku - Uwaga! kilka noży kunai zostało rzuconych, do niektórych podłączone były linki. Celem tego ataku było unieruchomienie przeciwnika. Zaraz po tym wszystkie - oprócz oryginału - klony zaatakowały z kunai. On sam uciekł w koronę drzewa, schował się i usiadł by odzyskać siły i ułożyć nowy plan.
Zdecydował, że ktoś tam powiedział prawdę "brak nam zgrania". Z braku lepszego wyjścia zdecydował pomóc z łańcucharzem. Uznał, że i tak zużył sporo chakry, a jego techniki ognia nic mu praktycznie nie dawały. Zamiast tego po szybkim złożeniu dłoni w charakterystyczną pieczęć taką jak przy modlitwie stworzył tyle klonów, na ile mu pozwalały umiejętności. (Powiedzmy, że łącznie było ich pięć - wszystkich, łącznie z tymi, które stworzył wcześniej) Po krzyku - Uwaga! kilka noży kunai zostało rzuconych, do niektórych podłączone były linki. Celem tego ataku było unieruchomienie przeciwnika. Zaraz po tym wszystkie - oprócz oryginału - klony zaatakowały z kunai. On sam uciekł w koronę drzewa, schował się i usiadł by odzyskać siły i ułożyć nowy plan.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
Nim Izumo ujrzał lecący Katon, był skupiony tylko na swoim ataku.
"A niech cię Ucicha."- pomyślał, jak tylko zobaczył lecącą kulę ognia.
Było już za późno na unik. Gdy tylko go uderzyła, ostatkiem sił chciał dokończyć atak. Jednak nie wytrzymał, wypuścił klocek z ręki i sam spadł tuż za nim. Jedynymi plusami jakie jeszcze istniały to, to że lot w dół ugasił w miarę płonące na dłoni bandaże. Drugim było natomiast to, że genin zachował trzeźwość umysłu. Brat uczył go kiedyś jak się zachować w razie upadku z większej wysokości i wyćwiczył to u niego niemalże do poziomu odruchów. Chłopak wylądował, amortyzując upadek prawą ręką. W ostatniej chwili zobaczył jak lecą wprost na niego igły. Wybił się z prawej ręki. Zacisnął pięść, by i w nią nie dostać. Niestety, chyba prześladował go pech. Niemalże wszystkie igły wbiły mu się w rękę.
Z trudem wylądował na nogach.
"Co za dużo to nie zdrowo"- pomyślał. Wyskoczył na najwyższą gałąź, jaką mógł. Potem szybko przeskoczył po konarach na drzewo, na którym był Shikamaru.
- Sensei. Tam na dole jest bardzo gorąco. Pomóż im. - powiedział, starając się mówić spokojnie mimo bólu.
Izumo zostawiał po sobie ślady. Świeże rany od igieł krwawiły dość obficie. Do tego dochodziły rany rozbudzone przez ogień. Wsadził sobie w zęby jakiś mocny kij. Drżącą lewą ręką zaczął wyciągać sobie z prawej ręki igły. W razie ataku, odpowiada tańcem cienia liścia, chyba że to kukła, która może zaatakować trucizną. Wtedy bowiem tylko przed nią odskakuje.
Nim Izumo ujrzał lecący Katon, był skupiony tylko na swoim ataku.
"A niech cię Ucicha."- pomyślał, jak tylko zobaczył lecącą kulę ognia.
Było już za późno na unik. Gdy tylko go uderzyła, ostatkiem sił chciał dokończyć atak. Jednak nie wytrzymał, wypuścił klocek z ręki i sam spadł tuż za nim. Jedynymi plusami jakie jeszcze istniały to, to że lot w dół ugasił w miarę płonące na dłoni bandaże. Drugim było natomiast to, że genin zachował trzeźwość umysłu. Brat uczył go kiedyś jak się zachować w razie upadku z większej wysokości i wyćwiczył to u niego niemalże do poziomu odruchów. Chłopak wylądował, amortyzując upadek prawą ręką. W ostatniej chwili zobaczył jak lecą wprost na niego igły. Wybił się z prawej ręki. Zacisnął pięść, by i w nią nie dostać. Niestety, chyba prześladował go pech. Niemalże wszystkie igły wbiły mu się w rękę.
Z trudem wylądował na nogach.
"Co za dużo to nie zdrowo"- pomyślał. Wyskoczył na najwyższą gałąź, jaką mógł. Potem szybko przeskoczył po konarach na drzewo, na którym był Shikamaru.
- Sensei. Tam na dole jest bardzo gorąco. Pomóż im. - powiedział, starając się mówić spokojnie mimo bólu.
Izumo zostawiał po sobie ślady. Świeże rany od igieł krwawiły dość obficie. Do tego dochodziły rany rozbudzone przez ogień. Wsadził sobie w zęby jakiś mocny kij. Drżącą lewą ręką zaczął wyciągać sobie z prawej ręki igły. W razie ataku, odpowiada tańcem cienia liścia, chyba że to kukła, która może zaatakować trucizną. Wtedy bowiem tylko przed nią odskakuje.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro,Kabutomushii Tsukiko
Twój klon bardzo dobrze radził sobie z lalką. Lecz po kilku minutach walki między nimi klon został zniszczony przez wielkie, wirujące ostrza kukły. Lalkarz na widok senbonów, zerwał nici Chakry i krzyknął:
- Baindingu Guujin no Jutsu!
Nagle wszystkie trzy kukły złączyły się tworząc jedną całość. Senbony uderzały w płaską powierzchnię jaką tworzyły lalki(chodzi mi o to, że stworzyły tak jakby mur złączając się).
Ten lalkarz to trudny przeciwnik...
Lecz zaraz z lewej strony(tam gdzie nie było muru)wyskoczył Shikamaru który zatrzymał lalkarza niespodziewanym atakiem cienia. Było widać rękę cienia która wędrowała w stronę szyi lalkarza.
Kellar Niehakuj, Toghashi Kyouko, Dragonis Uchiha
Twój plan zadziałał. Byłeś w pewnej odległości od łańcuchowca więc nie zauważył Cię jak przekopujesz się w jego stronę. Poza tym nadal wokół niego kręciły się łańcuchy. Po kilkunastominutowym kopaniu tunelu wyskoczyłeś obok mężczyzny. Ten zaskoczony nawet się nie obronił. Złapałeś go nogami i przytrzymałeś w połowie tułowia. Twoje paznokcie mocno krawiły. Wyskoczyłeś w górę z przeciwnikiem. Szybki obrót. Leciałeś wraz z nim w dół. Po chwili jego głowa została roztrzaskana o podłoże...
Kij bo z cudem został zatrzymany przez Kyouko po tym jak zobaczyła Kellara wykonującego swoją technikę Taijutsu. Po chwili przeciwnik został pokonany. Jego głowa została roztrzaskana o podłoże.
Dragonis rzucił linki lecz zamiast w łańcuchowca trafiły one w dziewczynę z Wioski Ukrytej Trawy.
Naruto krzyknął w Twoją stronę.
- Dzięki Uchicha - na jego twarzy wyskoczył uśmiech. - To się nazywa zgranie.
Po chwili ręka Uzumakiego zaczęła wykonywać szybkie ruchy wokół drugiej ręki. W jego lewej dłoni widać było niebieską energię w kształcie kuli. Kula rosła i rosła. Po minucie zbierania Chakry, Uzumaki uderzył dziewczynę w brzuch i krzyknął:
- Oodama Rasengan!!!
Niesamowita technika Uzumakiego wręcz rozerwała brzuch dziewczynie. Poza tym rozwaliła ona podłoże w promieniu 10 m od Naruto. Nukeninka Wioski Ukrytej Trawy mocno krwawiła. Była to dobra okazja na przesłuchanie. Lada chwila a skona.
Twój klon bardzo dobrze radził sobie z lalką. Lecz po kilku minutach walki między nimi klon został zniszczony przez wielkie, wirujące ostrza kukły. Lalkarz na widok senbonów, zerwał nici Chakry i krzyknął:
- Baindingu Guujin no Jutsu!
Nagle wszystkie trzy kukły złączyły się tworząc jedną całość. Senbony uderzały w płaską powierzchnię jaką tworzyły lalki(chodzi mi o to, że stworzyły tak jakby mur złączając się).
Ten lalkarz to trudny przeciwnik...
Lecz zaraz z lewej strony(tam gdzie nie było muru)wyskoczył Shikamaru który zatrzymał lalkarza niespodziewanym atakiem cienia. Było widać rękę cienia która wędrowała w stronę szyi lalkarza.
Kellar Niehakuj, Toghashi Kyouko, Dragonis Uchiha
Twój plan zadziałał. Byłeś w pewnej odległości od łańcuchowca więc nie zauważył Cię jak przekopujesz się w jego stronę. Poza tym nadal wokół niego kręciły się łańcuchy. Po kilkunastominutowym kopaniu tunelu wyskoczyłeś obok mężczyzny. Ten zaskoczony nawet się nie obronił. Złapałeś go nogami i przytrzymałeś w połowie tułowia. Twoje paznokcie mocno krawiły. Wyskoczyłeś w górę z przeciwnikiem. Szybki obrót. Leciałeś wraz z nim w dół. Po chwili jego głowa została roztrzaskana o podłoże...
Kij bo z cudem został zatrzymany przez Kyouko po tym jak zobaczyła Kellara wykonującego swoją technikę Taijutsu. Po chwili przeciwnik został pokonany. Jego głowa została roztrzaskana o podłoże.
Dragonis rzucił linki lecz zamiast w łańcuchowca trafiły one w dziewczynę z Wioski Ukrytej Trawy.
Naruto krzyknął w Twoją stronę.
- Dzięki Uchicha - na jego twarzy wyskoczył uśmiech. - To się nazywa zgranie.
Po chwili ręka Uzumakiego zaczęła wykonywać szybkie ruchy wokół drugiej ręki. W jego lewej dłoni widać było niebieską energię w kształcie kuli. Kula rosła i rosła. Po minucie zbierania Chakry, Uzumaki uderzył dziewczynę w brzuch i krzyknął:
- Oodama Rasengan!!!
Niesamowita technika Uzumakiego wręcz rozerwała brzuch dziewczynie. Poza tym rozwaliła ona podłoże w promieniu 10 m od Naruto. Nukeninka Wioski Ukrytej Trawy mocno krwawiła. Była to dobra okazja na przesłuchanie. Lada chwila a skona.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
Po wszystkim leżał zsapany na ziemi. Miał lekko przymknięte oczy. Widział cios który zadał Naruto, ale nadal był pod wrażeniem, stworzył nową technikę taijutsu.
-Cienisty taniec lotosu! Stworzyłem technikę!- Krzyknął uśmiechnięty.
Jego oczy zrobiły się ogromne. Był uśmiechnięty. Leżał na ziemi i się śmiał. Podszedł do Naruta i reszty patrząc co oni robią.
-Kim jesteś, kto i dlaczego cię na nas wysłał?- Zadał pytanie, może ona odpowie.
Po wszystkim leżał zsapany na ziemi. Miał lekko przymknięte oczy. Widział cios który zadał Naruto, ale nadal był pod wrażeniem, stworzył nową technikę taijutsu.
-Cienisty taniec lotosu! Stworzyłem technikę!- Krzyknął uśmiechnięty.
Jego oczy zrobiły się ogromne. Był uśmiechnięty. Leżał na ziemi i się śmiał. Podszedł do Naruta i reszty patrząc co oni robią.
-Kim jesteś, kto i dlaczego cię na nas wysłał?- Zadał pytanie, może ona odpowie.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kabutomushii Tsukiko
*Świetna robota sensei Shikamaru, już po nim* pomyślała Tsukiko. No i tyle z walki.
*Świetna robota sensei Shikamaru, już po nim* pomyślała Tsukiko. No i tyle z walki.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Zdziwił się, gdy zobaczył, że jego broń nie trafiła w cel. Chociaż na szczęście trafiła innego ... Na uwagę Naruto odpowiedział
- Dziękuje, Naruto-sensei. Właściwie to był zwykły fart - muszę potrenować walkę wręcz. Gdy ujrzał technikę swojego nauczyciela, był pełen podziwu. Raikiri które kiedyś użył Kakashi było niezrównanie bardziej imponujące, ale technika - jak słyszał - Czwartego Hokage też nie była taka kiepska. Gdy w końcu przyjrzał się kobiecie, która ich zaatakowała zauważył przekreśloną opaskę - znak Akatsuki!
- Naruto-sensei, czy ona jest z Akatsuki ?
Zdziwił się, gdy zobaczył, że jego broń nie trafiła w cel. Chociaż na szczęście trafiła innego ... Na uwagę Naruto odpowiedział
- Dziękuje, Naruto-sensei. Właściwie to był zwykły fart - muszę potrenować walkę wręcz. Gdy ujrzał technikę swojego nauczyciela, był pełen podziwu. Raikiri które kiedyś użył Kakashi było niezrównanie bardziej imponujące, ale technika - jak słyszał - Czwartego Hokage też nie była taka kiepska. Gdy w końcu przyjrzał się kobiecie, która ich zaatakowała zauważył przekreśloną opaskę - znak Akatsuki!
- Naruto-sensei, czy ona jest z Akatsuki ?


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Hagane Izumo
Gdy tylko wyciągnął ostatnią igłę, wziął wszystkie i zeskoczył z nimi na dół.
- Tsukiko... To chyba twoje. - powiedział oddając igły.
Podszedł do Dragonisa. Wyskoczył i kopnął go w twarz ciężkim glanem. Podszedł do leżącego i położył mu nogę na szyi.
- A ty zakało rodu Uchiha. Jeszcze raz mnie trafisz, a gorzko tego pożałujesz. Rozumiesz? - Rzekł i zdjął mu nogę z szyi. Potem poszedł zbierać swój sprzęt z pola walki.
Gdy tylko wyciągnął ostatnią igłę, wziął wszystkie i zeskoczył z nimi na dół.
- Tsukiko... To chyba twoje. - powiedział oddając igły.
Podszedł do Dragonisa. Wyskoczył i kopnął go w twarz ciężkim glanem. Podszedł do leżącego i położył mu nogę na szyi.
- A ty zakało rodu Uchiha. Jeszcze raz mnie trafisz, a gorzko tego pożałujesz. Rozumiesz? - Rzekł i zdjął mu nogę z szyi. Potem poszedł zbierać swój sprzęt z pola walki.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Togashi Kyouko
Przez kilka sekund stała jak spraliżowana, porażona głupotą niektórych jej współtowarzyszy.
Otrząsnęła się, nie licząc nawet na to, że któremuś uda się pomóc, przynajmniej w najbliższym czasie.
Doskoczyła do lalkarza, stając tuż za nim.
Wzniosła bo do ciosu.
Są tacy, którzą umieją przeciwstawić się technice Shikamaru-sensei, lepiej nie ryzykować, że i temu się uda.
Stała tak, z uniesionym kijem, czekając aż przeciwnik zostanie uduszony, czy co tam jounin miał zamiar z nim zrobić. Używanie kukiełek było bardzo skutecznym środkiem przeciwdziałania na taijutsu, ale teraz, nawet jeśli wyrwie się z techniki cienia, używanej przez Shikamaru-sensei, nie będzie w stanie użyć ich zbyt szybko, więc powinien zostawić jej moment na reakcję, w razie czego.
Przez kilka sekund stała jak spraliżowana, porażona głupotą niektórych jej współtowarzyszy.
Otrząsnęła się, nie licząc nawet na to, że któremuś uda się pomóc, przynajmniej w najbliższym czasie.
Doskoczyła do lalkarza, stając tuż za nim.
Wzniosła bo do ciosu.
Są tacy, którzą umieją przeciwstawić się technice Shikamaru-sensei, lepiej nie ryzykować, że i temu się uda.
Stała tak, z uniesionym kijem, czekając aż przeciwnik zostanie uduszony, czy co tam jounin miał zamiar z nim zrobić. Używanie kukiełek było bardzo skutecznym środkiem przeciwdziałania na taijutsu, ale teraz, nawet jeśli wyrwie się z techniki cienia, używanej przez Shikamaru-sensei, nie będzie w stanie użyć ich zbyt szybko, więc powinien zostawić jej moment na reakcję, w razie czego.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Uchiha Dragonis
Zanim jego sensei zdążył mu odpowiedzieć, jego kolega z grupy, Izumo wpierw kopnął go tym swoim przeklętym butem z metalowymi okuciami - glanem - w twarz. Sam kiedyś chciał takie mieć, ale był zbyt słaby jak na Shinobi by dobrze się nimi posługiwać w walce. Bolało. Bardzo bolało. Od razu padł na ziemię, krew pociekła mu po twarzy w kilku miejscach, miał tylko nadzieję, że ów kop nie zmiażdżył mu nosa. Zaczął sapać, z trudem łapiąc oddech. "O kur**, ale cios ..." Ledwie mógł znieść ból, a ten jeszcze zaczął go dusić tym swoim butem. Leżał i pomimo bólu próbował złapać i podnieść nogę partnera z drużyny. W tym czasie ten wymamrotał coś o atakowaniu go - nie miał w tej chwili czasu o tym myśleć. Gdy ten w końcu go uwolnił leżał i próbował zebrać w sobie siły. "Nie obchodzi mnie, że jest z tej samej wioski - jeszcze raz zaatakuje mnie z powodu byle pechowego trafienia, to sam gorzko pożałuje." Nie miał jednak siły mówić czegokolwiek - miast tego miał nadzieję, że ich sensei okaże sprawiedliwość i nie będzie nią pobłażliwość dla zachowania jego "kolegi".
A tak BTW - skąd wiesz, że ci się powiodło ? Może MG zdecyduje, że nie trafiłeś ? Wiem że to mało prawdopodobne ale jednak trochę naginasz zasady i to przeciwko innemu graczowi.
Zanim jego sensei zdążył mu odpowiedzieć, jego kolega z grupy, Izumo wpierw kopnął go tym swoim przeklętym butem z metalowymi okuciami - glanem - w twarz. Sam kiedyś chciał takie mieć, ale był zbyt słaby jak na Shinobi by dobrze się nimi posługiwać w walce. Bolało. Bardzo bolało. Od razu padł na ziemię, krew pociekła mu po twarzy w kilku miejscach, miał tylko nadzieję, że ów kop nie zmiażdżył mu nosa. Zaczął sapać, z trudem łapiąc oddech. "O kur**, ale cios ..." Ledwie mógł znieść ból, a ten jeszcze zaczął go dusić tym swoim butem. Leżał i pomimo bólu próbował złapać i podnieść nogę partnera z drużyny. W tym czasie ten wymamrotał coś o atakowaniu go - nie miał w tej chwili czasu o tym myśleć. Gdy ten w końcu go uwolnił leżał i próbował zebrać w sobie siły. "Nie obchodzi mnie, że jest z tej samej wioski - jeszcze raz zaatakuje mnie z powodu byle pechowego trafienia, to sam gorzko pożałuje." Nie miał jednak siły mówić czegokolwiek - miast tego miał nadzieję, że ich sensei okaże sprawiedliwość i nie będzie nią pobłażliwość dla zachowania jego "kolegi".
A tak BTW - skąd wiesz, że ci się powiodło ? Może MG zdecyduje, że nie trafiłeś ? Wiem że to mało prawdopodobne ale jednak trochę naginasz zasady i to przeciwko innemu graczowi.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Kellar Niehakuj
Spojżał na pieszczoty kolegów, ponowił swoje pytanie do umierającej kobiety.
-Jeżeli mi wszystko powiesz to wiem co zrobić byś przeżyła.- Skłamał perfidnie.
W ogóle to skąd bierzecie wodę do zrobienia Mizu Bunshin No Jutsu, wodnego klona? Jeżeli z powietrza to powiem tyle że dopiero Chuunini z wioski deszczu wiedzą że można wodę pobierać z powietrza.
Spojżał na pieszczoty kolegów, ponowił swoje pytanie do umierającej kobiety.
-Jeżeli mi wszystko powiesz to wiem co zrobić byś przeżyła.- Skłamał perfidnie.
W ogóle to skąd bierzecie wodę do zrobienia Mizu Bunshin No Jutsu, wodnego klona? Jeżeli z powietrza to powiem tyle że dopiero Chuunini z wioski deszczu wiedzą że można wodę pobierać z powietrza.

jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
kabutomushii Tsukiko
Gdy Izumo zwrócił jej iglice ta zrobiła kwaśną minę jak by spodziewała się kontry.
-y... Wybacz, jakoś ci to wynagrodzę chwyciła się za tył głowy i wystawiła niewinnie język, w końcu parę igieł nikogo nie zabiło? Nagle ten zaatakował członka klanu Uchiha(!?) Co wydawało się jej nie na miejscu, może był w szoku i pomylił oponenta z Dragonisem(?) Gdy wreszcie się odezwał ta przemilczała jego reakcję, wzdychając zdegustowana.
Gdy Izumo zwrócił jej iglice ta zrobiła kwaśną minę jak by spodziewała się kontry.
-y... Wybacz, jakoś ci to wynagrodzę chwyciła się za tył głowy i wystawiła niewinnie język, w końcu parę igieł nikogo nie zabiło? Nagle ten zaatakował członka klanu Uchiha(!?) Co wydawało się jej nie na miejscu, może był w szoku i pomylił oponenta z Dragonisem(?) Gdy wreszcie się odezwał ta przemilczała jego reakcję, wzdychając zdegustowana.

-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Mizutori Kojiro
Kojiro wysłał klony aby zaczęły zbierać igły. Sam podnióśł swój parasol i podszedł do Shikamaru. - Sensei, sądzę, że warto by goi było przesłuchać, pozostała dwójka jest już praktycznie martwa więc wiele nie powiedzą. Jego uwaga była dość oczywista, ale widząc rękę cienia zmierzającą w stronę szyi przeciwnika zwątpił nieco w zamiary Shikamaru względem niego. Potem podszedł do unieruchomionego lalkarza i ze stoickim spokojem zaczął z niego wyciągać swoje igły. Potem podał jednemu z klonów parasol aby ten uzupełnił go i przygotował na ewentualność kolejnego użycia Jouro Senbon. Sam Kojiro z zaciekawieniem i zażenowaniem patrzył na to co robią jego tak zwani koledzy. Podzedł do Izumo, położył mu rękę na ramieniu i powiedział. - Spokojnie, to co przed chwilą zrobiłeś było zupełnie niepotrzebne. Rozumiem, że jesteś zdenerwowany ale nie powinieneś robić takich rzeczy bo zagrażają one powodzeniu misji. Dlatego następnym razem jak będziesz chciał się mścić poczekaj aż wrócimy do Konohy. Kojiro naprawdę ubolewał nad głupota niektórych. Jak można atakować kogoś z kim powinno się współpracować? Zresztą to nie była jedynie wina Uchichy ale wszytkich razem. W walce taka samowola jaką przed chwilą zaprezentowali prowadzi jedynie do chaosu i ostatecznie porażki.
Kojiro wysłał klony aby zaczęły zbierać igły. Sam podnióśł swój parasol i podszedł do Shikamaru. - Sensei, sądzę, że warto by goi było przesłuchać, pozostała dwójka jest już praktycznie martwa więc wiele nie powiedzą. Jego uwaga była dość oczywista, ale widząc rękę cienia zmierzającą w stronę szyi przeciwnika zwątpił nieco w zamiary Shikamaru względem niego. Potem podszedł do unieruchomionego lalkarza i ze stoickim spokojem zaczął z niego wyciągać swoje igły. Potem podał jednemu z klonów parasol aby ten uzupełnił go i przygotował na ewentualność kolejnego użycia Jouro Senbon. Sam Kojiro z zaciekawieniem i zażenowaniem patrzył na to co robią jego tak zwani koledzy. Podzedł do Izumo, położył mu rękę na ramieniu i powiedział. - Spokojnie, to co przed chwilą zrobiłeś było zupełnie niepotrzebne. Rozumiem, że jesteś zdenerwowany ale nie powinieneś robić takich rzeczy bo zagrażają one powodzeniu misji. Dlatego następnym razem jak będziesz chciał się mścić poczekaj aż wrócimy do Konohy. Kojiro naprawdę ubolewał nad głupota niektórych. Jak można atakować kogoś z kim powinno się współpracować? Zresztą to nie była jedynie wina Uchichy ale wszytkich razem. W walce taka samowola jaką przed chwilą zaprezentowali prowadzi jedynie do chaosu i ostatecznie porażki.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica

Nordycka Zielona Lewica


-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Naruto] Dziwna organizacja..
Wszyscy
Na pytanie Kellara, Nukeninka nie odpowiedziała. Patrzyła się ciągle w jedno miejsce. Nie podziałała nawet wieść o uleczeniu.
- Służę tylko jednej Wiosce. Nie będę na Waszych usługach Konohańskie świnie! - po czym splunęła na twarz Kellara. Gęsta ślina ciągnęła się po twarzy.
Na pytanie Uchichy, Naruto odpowiedział:
- Matko...Musicie się dużo nauczyć. Akatsuki mają specyficzny ubiór. A teraz trochę teorii. Przekreślona opaska oznacza, że ktoś jest Nukeninem czyli uciekinierem z Wioski. W tym przypadku jest to uciekinierka z Wioski Ukrytej Trawy. Uciekają ponieważ mają coś poważnego na sumieniu. Zaraz. Nie uczyli Was tego w Akademii? - spojrzał na Was pytająco.
- Dobra mniejsza z tym. Ale może powie nam coś ciekawego. Tak więc powiedz kto Cię przysłał. Albo z ramienia jakiej organizacji przybyłaś nas zabić?! - potrząsnął nią kilka razy. Krew z jamy ustnej wyleciała na ubranie Uzumakiego.
Nie odpowiedziała...Nie zdążyła. Umarła.
Po tym przesłuchaniu Hagane rzucił się na Uchichę. Ten upadł na ziemię uginając się pod ciosem Izumo. Dostał porządnie w twarz. Miał wybite cztery zęby, podbite oko oraz odciśniętą podeszwę glana na szyi. Naruto na widok tej bójki zareagował.
- Hej! Co to jest?! Jesteśmy na misji. Porachunki załatwiać poza nią. Będę miał Was na oku. Jeszcze jeden taki numer a będziecie musieli albo wracać się do Wioski albo wykonywać karę. Zrozumiano?!
Na uwagę Kojiro, Shikamaru zareagował następujaco:
- Dobra myśl Kojiro. Widzę, że jako jeden z nielicznych masz trochę szarych komórek. Powiem Ci, że będzie z Ciebie prawdziwy Shinobi - uśmiechnął się w jego stronę. Po chwili ręka znikła z ciała lalkarza.
- To Twoja okazja Kojiro. Wykaż się i przesłuchaj tego gościa.
Uchicha Dragonis -Stan Zdrowia: mocno posiniaczona twarz
Na pytanie Kellara, Nukeninka nie odpowiedziała. Patrzyła się ciągle w jedno miejsce. Nie podziałała nawet wieść o uleczeniu.
- Służę tylko jednej Wiosce. Nie będę na Waszych usługach Konohańskie świnie! - po czym splunęła na twarz Kellara. Gęsta ślina ciągnęła się po twarzy.
Na pytanie Uchichy, Naruto odpowiedział:
- Matko...Musicie się dużo nauczyć. Akatsuki mają specyficzny ubiór. A teraz trochę teorii. Przekreślona opaska oznacza, że ktoś jest Nukeninem czyli uciekinierem z Wioski. W tym przypadku jest to uciekinierka z Wioski Ukrytej Trawy. Uciekają ponieważ mają coś poważnego na sumieniu. Zaraz. Nie uczyli Was tego w Akademii? - spojrzał na Was pytająco.
- Dobra mniejsza z tym. Ale może powie nam coś ciekawego. Tak więc powiedz kto Cię przysłał. Albo z ramienia jakiej organizacji przybyłaś nas zabić?! - potrząsnął nią kilka razy. Krew z jamy ustnej wyleciała na ubranie Uzumakiego.
Nie odpowiedziała...Nie zdążyła. Umarła.
Po tym przesłuchaniu Hagane rzucił się na Uchichę. Ten upadł na ziemię uginając się pod ciosem Izumo. Dostał porządnie w twarz. Miał wybite cztery zęby, podbite oko oraz odciśniętą podeszwę glana na szyi. Naruto na widok tej bójki zareagował.
- Hej! Co to jest?! Jesteśmy na misji. Porachunki załatwiać poza nią. Będę miał Was na oku. Jeszcze jeden taki numer a będziecie musieli albo wracać się do Wioski albo wykonywać karę. Zrozumiano?!
Na uwagę Kojiro, Shikamaru zareagował następujaco:
- Dobra myśl Kojiro. Widzę, że jako jeden z nielicznych masz trochę szarych komórek. Powiem Ci, że będzie z Ciebie prawdziwy Shinobi - uśmiechnął się w jego stronę. Po chwili ręka znikła z ciała lalkarza.
- To Twoja okazja Kojiro. Wykaż się i przesłuchaj tego gościa.
Uchicha Dragonis -Stan Zdrowia: mocno posiniaczona twarz
Czerwona Orientalna Prawica
