
Muzyka duszy... sesji

-
- Marynarz
- Posty: 310
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
- Lokalizacja: Kraków
Re: Muzyka duszy... sesji
No tak. Trzeba mieć sprzęt, bo moja wieżusia nie widzi dvd 

"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."

-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Re: Muzyka duszy... sesji
hahahahaha!:
Dwie kolumny Unitry (jedna w 2/3 bo trza było głośnik wymienic, tak nawet Unitra się psuje)
Wzmacniacz Unitry (do manipulacji dźwiękowych + przełączanie się między urządzeniami : komputer, Tuner, DVD)
Tuner Unitry (Radyjko!!)
DVD.... Sencora (jakiś badzie który tata dostał jak kupował samochód... naprawdę, jest badziewne więc służy jedynie do odtwarzania płyt na tym "szpanerskim" sprzęcie)
Unitra Forever Young!!!! nikt mnie nie przebije ! XD
Nas nie dogoniat!!
Dwie kolumny Unitry (jedna w 2/3 bo trza było głośnik wymienic, tak nawet Unitra się psuje)
Wzmacniacz Unitry (do manipulacji dźwiękowych + przełączanie się między urządzeniami : komputer, Tuner, DVD)
Tuner Unitry (Radyjko!!)
DVD.... Sencora (jakiś badzie który tata dostał jak kupował samochód... naprawdę, jest badziewne więc służy jedynie do odtwarzania płyt na tym "szpanerskim" sprzęcie)
Unitra Forever Young!!!! nikt mnie nie przebije ! XD
Nas nie dogoniat!!
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars

-
- Marynarz
- Posty: 310
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
- Lokalizacja: Kraków
Re: Muzyka duszy... sesji
A gdzie gracie ? Bo jak na strychu albo w piwnicy to współczuję noszenia.
W ogóle u mnie miejsca sesji zmieniają się w miarę cyklicznie, czyli po kolei u każdego. Jakbym miał nosić wieżę ze sobą, to bym chyba padł gdzieś po drodze i musieliby nowego mg szukać. Jeden znajomy tak z raz na półtora miesiąca ma wolny domek na działce, a że tam wszystko jest, to jak się włączy music, a nad głowami szumią drzewa i w promieniu paru kilometrów ani żywego ducha, to czasami nikt nic nie mówi tylko siedzimy i słuchamy.
W ogóle u mnie miejsca sesji zmieniają się w miarę cyklicznie, czyli po kolei u każdego. Jakbym miał nosić wieżę ze sobą, to bym chyba padł gdzieś po drodze i musieliby nowego mg szukać. Jeden znajomy tak z raz na półtora miesiąca ma wolny domek na działce, a że tam wszystko jest, to jak się włączy music, a nad głowami szumią drzewa i w promieniu paru kilometrów ani żywego ducha, to czasami nikt nic nie mówi tylko siedzimy i słuchamy.
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."

-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Muzyka duszy... sesji
Wy tu o takim sprzęcie a ja puszczam muzykę do sesji na małym odtwarzaczu MP4
. Chociaż powoli zastanawiam się nad podłączeniem tego do małych glośników bo przy wysokich tonach to jednak badziewnie brzmi.


-
- Marynarz
- Posty: 310
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
- Lokalizacja: Kraków
Re: Muzyka duszy... sesji
Ja jednak stosunkowo rzadko korzystam z dobrodziejstw muzyki na sesjach, bo po trzeba umiejętnie kontrolować cały system. Odpowiednia głośność to wiadomo. Dopasowanie utworów do sytuacji. W oczywistych przypadkach (walka, pościg, skradanie się, wieczór przy ognisku etc.) nie ma z tym problemu, bo mozna sobie przygotować wcześniej płyty, ale gorzej kiedy nie jest to takie oczywiste. Zdarzało mi się, że np. leciało coś bojowego w tle, a gracze tankowali samochody na stacji benzynowej albo jakieś upiorne dźwięki z głośników, a gracz podrywa panią ochroniarz
Muzyka wymaga, aby poświęcić jej nieco uwagi i czasu, którego z reguły nie znajduję aż tyle, bo cały czas nawijam albo słucham, co mówią gracze, więc nie za bardzo jest kiedy jeszcze operować pilotem (że o ręcznym przekręcaniu nie wspomnę).
Może to ja stawiam sobie zbyt wysokie wymagania, ale nie ma nic gorszego niż jedna "plejlista", która sobie leci przez pare godzin. Nie ma muzyki uniwersalnej i trzeba dobrze dopasowywać żeby gracze nie zaczęli narzekać, bo grać to można i przy zgiełku ruchu miejskiego, więc zła muzyka na pewno nie uniemożliwi gry. Co najwyżej utrudni.

Muzyka wymaga, aby poświęcić jej nieco uwagi i czasu, którego z reguły nie znajduję aż tyle, bo cały czas nawijam albo słucham, co mówią gracze, więc nie za bardzo jest kiedy jeszcze operować pilotem (że o ręcznym przekręcaniu nie wspomnę).
Może to ja stawiam sobie zbyt wysokie wymagania, ale nie ma nic gorszego niż jedna "plejlista", która sobie leci przez pare godzin. Nie ma muzyki uniwersalnej i trzeba dobrze dopasowywać żeby gracze nie zaczęli narzekać, bo grać to można i przy zgiełku ruchu miejskiego, więc zła muzyka na pewno nie uniemożliwi gry. Co najwyżej utrudni.
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: Muzyka duszy... sesji
Grając ostatnio klimatyczne sesjie zauważam jedna prawidłowośc która mnie niepokoji. Tak jak wczesniej byłem zwolennikiem muzyki na sesji tak teraz złapałem sie na tym że świetnie sie grało przy Kornie
Poprostu klimat był wspaniały, kawałki były dynamiczne i motywowały do myslenia i rozmowy z MG. Kiedy muzyka zmieniła sie na teoretycznie "bardzej klimatyczna" wszyscy pocczuli sie jakby dostali w głowe czyms ciezkim
tez tak macie czy tylko my tak to odbieramy?



- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Muzyka duszy... sesji
Cóż, jestem osobą której najłatwiej się uczyć i pracować przy death metalu, więc jak najbardziej mogę sobie wyobrazić, że ciężkie brzmienie wpływa odprężająco i stymulująco na mózg. 


-
- Marynarz
- Posty: 310
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
- Lokalizacja: Kraków
Re: Muzyka duszy... sesji
Ja bym jednak dopasowywał przynajmniej "szybkość" muzyki do sytuacji na sesji. Podczas walki nie włączę Gregoriansów, a w czasie rozmowy z księciem nie będą leciały Kredki.
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Muzyka duszy... sesji
Hmmm
Dopasowywanie muzyki do walki jest moim zdaniem bez sensu. Walka zazwyczaj trwa kilka chwil, nigdy nie wiadomo kiedy konkretnie się zacznie i kiedy się skończy. Grzebanie i babranie się z dobieraniem muzyki, włączaniem jej i wyłączaniem po chwili tylko na kilka minut walki to zdecydowanie zły pomysł.
Dopasowywanie muzyki do walki jest moim zdaniem bez sensu. Walka zazwyczaj trwa kilka chwil, nigdy nie wiadomo kiedy konkretnie się zacznie i kiedy się skończy. Grzebanie i babranie się z dobieraniem muzyki, włączaniem jej i wyłączaniem po chwili tylko na kilka minut walki to zdecydowanie zły pomysł.

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: Muzyka duszy... sesji
Jeśli wystarczy jedno kliknięcie to można zmieniać. Nie zmieniać należy jak trzeba zrobić przerwę w sesji na zmianę. Ale osobiście uważam, że do ostrzejszej muzyki lepiej się walczy.
.

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Muzyka duszy... sesji
Tak. Deep ma racje.
Nie ma to jak bębny z Heroesa III... Cos pięknego. Aż dreszcz przechodzi...
Nie ma to jak bębny z Heroesa III... Cos pięknego. Aż dreszcz przechodzi...

Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Muzyka duszy... sesji
Hmmm
Jasne, tylko bardzo rzadko wystarczy 1 kliknięcie. Nawet dysponując pilotem, żeby zmienić folder trzeba się nie lada namachać. Ja osobiście oszczędzam sobie tego wysiłku.Ale osobiście uważam, że do ostrzejszej muzyki lepiej się walczy.

-
- Marynarz
- Posty: 371
- Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40
Re: Muzyka duszy... sesji
Pozostaje zatrudnić "gościa od klikania". Chyba, że na winampie kombinować, ale ja sobie nie wyobrażam klimatycznej sesji z non-stop świecącym monitorem - szczególnie np. w WOD. Chyba, żeby pozostawić na tapetę jakąś "klimatyczną" grafikę... Ale to też nie zawsze ma szansę "dać radę".
Koyaanisqatsi!

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Re: Muzyka duszy... sesji
A twój avatar wyglada tak pastelowo ;dSolarius pisze:Cóż, jestem osobą której najłatwiej się uczyć i pracować przy death metalu, więc jak najbardziej mogę sobie wyobrazić, że ciężkie brzmienie wpływa odprężająco i stymulująco na mózg.
Nie wiem jak wy ale ja mam zamiar sprawdzic swoje teorie prowadząc nastepna sesje przy > Mindless Self Indulgence - Shut Me Up http://www.youtube.com/watch?v=qIYhbRiuVK0
oraz
Trapt - Headstrong albo gracze mnie zabija albo będzie świetnie.
btw. Własnie słucham muzyki z Diablo II nawet, nawet. kilka mogło by być pod sesje.

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Muzyka duszy... sesji
A twój avatar wyglada tak pastelowo ;d [/quote]
Hmm, hipek z Fallouta w konwencji mroczno-gotyckiej to ciekawy pomysł wizualny
Hmm, hipek z Fallouta w konwencji mroczno-gotyckiej to ciekawy pomysł wizualny

Osobiście wolę muzykę z jedynki (jak i całą resztę). A tak przy okazji: polecam stronę http://www.ocremix.org/ - mozna tam znaleźć bardzo wiele remiksów popularnych gier (szczególnie spodobał mi się Doom). Wiele z nich to nie najgorszy materiał na podkład do sesji.Force ray pisze:btw. Własnie słucham muzyki z Diablo II nawet, nawet. kilka mogło by być pod sesje.

-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Muzyka duszy... sesji
Hmm może uznacie mnie za heretyka ale nie grałem nigdy w Diablo, nawet tej gry nie widziałem
.
Tak czy inaczej dobrą muzykę do sesji można wiziąść z Icewind Dale II. Podobały mi sie te kawałki. Właściwie to muzyka z gier jest chyba najbardziej przydatna na sesji, w końcu jest tworzona pod różne sytuacje (miasto, droga, las itp.). Ja osobiście nie skorzystam bo gramy albo w świecie starwarsowym albo bardziej japońskim, do których pasuje inna muzyka (chociaż KoTORem nie gardzę
).

Tak czy inaczej dobrą muzykę do sesji można wiziąść z Icewind Dale II. Podobały mi sie te kawałki. Właściwie to muzyka z gier jest chyba najbardziej przydatna na sesji, w końcu jest tworzona pod różne sytuacje (miasto, droga, las itp.). Ja osobiście nie skorzystam bo gramy albo w świecie starwarsowym albo bardziej japońskim, do których pasuje inna muzyka (chociaż KoTORem nie gardzę


-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Muzyka duszy... sesji
Hmmm
Muzyka z gier ssie. Może oprócz wyjątków (TomEdo
) każdy grał w każdego popularnego cRPG'a. Tym samym używanie kawałków z gier w które każdy grał jest niemal ala używanie na sesji najbardziej oblatanych motywów muzycznych z Władcy, Gladiatora czy Batmana. Wpada taki kawałek i nagle wszyscy zamiast grać zastanawiają się z którego fragmentu to jest, albo w przypadku gier od razu włącza im się wspomnienie jakiejś sceny w Grze czy tekstu którejś z postaci i cała prace diabli biorą 
Muzyka z gier ssie. Może oprócz wyjątków (TomEdo


