![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wyruszyliście, podróż zajęła wam czas do późnego wieczora. Słońce już dawno schowało sie za szczytami drzew, bezchmurne niebo dawało wam jasny widok na niebo. Szliście już powoli, karczma była niedaleko słychać było już odgłosy głośnej zabawy, w powietrzu unosił się aromat pieczonej dziczyzny i ziemniaków. Powoli wychylając się zza kolejnego zakrętu dostrzegliście karczmę wyłaniającą się zza drzew, był to przysadzisty, szeroki budynek, drewniany, lecz lekko podmurowywany, dach pokryty był dachówką, w słabym świetle księżycowym wydawała się być zgniłozielona. Na zewnątrz karczmy na szerokim zajeździe, który jednym końcem stykał się z gościńcem stało kilka wozów, niekiedy słychać było rżenie koni zza karczmy, zapewne znajdowała się tam stodoła.
Do przybytku wchodziło się szerokimi dwuskrzydłowymi drewnianymi drzwiami, główna izba karczmy była duża, na przeciwko drzwi znajdował się duży kominek, w którym paliły się całe pnie, przy kominku na podłodze siedziało kilka elfów rozmawiając między sobą swoim cichym, melodyjnym językiem. Na środku pomieszczenia stało kilkanaście dużych kwadratowych stołów przy każdym stały po dwie ławy i cztery krzesła, stoły najbardziej po lewej, najbliżej szerokiego i długiego baru, za którym uwijał się rumiany człowiek, zajmowały krasnoludy głośno śpiewając swoje niedwuznaczne pieśni, towarzystwo było liczne, wśród nich także kupcy, których zeszłego dnia widzieliście po drugiej stronie rzeki.
Po środku siedzieli Illiari, wznosili kufle, śpiewali, gawędzili.
Po prawej zaś ludzie niczym nie ustępujący innym rasom pod względem picia, śpiewania i rozmów.
Barman był człowiekiem, miał ok 40 lat, był wysoki, czarne włosy pozostały mu tylko na skrajach głowy, gęsty i długi wąs zdobił jego rumianą pulchną twarz, na której co chwila wykwitał radosny uśmiech.
Zauważył was i zaprosił do baru gościnnym gestem, lekko pobladł widząc stojące wśród was drowy, jednak nie przerwał zapraszania was do środka.