No cóż moze u mnie w drużynie nie ma jako takich konfliktów między BG, no chyba że jest taka sytuacja.
Z BG mamy tak Elfa zwiadowcę i oddanego kapłana Ulryka. Kapłan zachowuję się bochatersko, a że większość czasu spędza w Middenlandzie często wyszukuję dość samobójcze misje (lub nudne

). Jako że Elf ma narzeczoną to mieszkają w małym domku w Middenheim i wygląda to mniej więcej tak:
Około 7:00
Elf cieszy się ze spokoju i możliwośći wypoczynku
Ulrykowiec wyszukuje zadania, najczęśćiej w świątynii
15 minut potem
Ulrykowiec (wraz z Krasnoludem BN) puka do drzwi chatki
Elf złorzecząc na wszystko co tylko się da podnosi miecz i idzie w kierunku drzwi
30 sekund później
Elf z mieczem w pozycji bojowej przypatruje sie stojacemu w drzwiach krzepkiemu mężczyźnie z wyrazem w oczach typu "Czego znowu *****"
1 minutę później
Ulrykowiec wyjaśnia zadanie a Elf zdążył juz parę razy się nie zgodzić
następne 5 minut
BG kłócą się tzn Elf próbuje go przekonać że NIE a Ulrykowiec aby jednak TAK
Po tych 5 minutach
Do akcji wkracza narzeczona Elfa, która kierowana przez MG przekonuje Elfa by wziął udział w zadaniu
Jak widać około godziny 8 wszyscy są gotowi do misjii

. Warto dodać rzecz jedną, że nasz Elf jest biały czyli dosłownie ma białą skórę. Jako że wygląda jak pomiot Chaosu jego jedynym protektoratem jest kapłan Ulryka, którego ludzie w Middenlandzie szanują jeszcze bardziej. Ostatnio chciał nie jechać i zostać sam po czym przypomniałem mu, że jesli tak zorbi to po 10 minutach może spodzieać się tłumu "Wyłaź stamtąd ty piiip piiiip elfie ten kapłan już Cię nie chroni!" "NA STOS, NA STOS." I dzięki temu u nas nigdy nie ma konfliktów jeśli chodzi o misję
