[Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Ardel z Ord Mantel
Skaczę z pomocą Mocy do mężczyzny, który manipulował Wookim. Atakuję go od tyłu, jeżeli mni nie zauważy. Jak zauważy, to staram się robić finty jednym ostrzem, a atakować drugim
Skaczę z pomocą Mocy do mężczyzny, który manipulował Wookim. Atakuję go od tyłu, jeżeli mni nie zauważy. Jak zauważy, to staram się robić finty jednym ostrzem, a atakować drugim

-
- Majtek
- Posty: 125
- Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Bvuinqq Tarsharrosa
Uśmiechnął się gdy dostrzegł zniszczenia spowodowane wybuchem granatu. Gdy tak stał poczuł że olbrzymi gorąc pali mu rękę. Wypuścił uszkodzoną broń na ziemię, po czym w mig ją podniósł i spakował do wnętrza potężnego skórzanego pasa. Mam nadzieję że blaster uda się w miarę tanio naprawić albo w najgorszym wypadku jakieś części przydadzą się do nowej broni, jest zbyt cenny- przypomniał sobie że broń była wykonana na zamówienie dawno temu i wtedy zapłacił za nią fortunę. Spojrzał prosto w oczy jedi spojrzeniem które mogło zabić, ciągle patrząc, odezwał się głośno do białowłosego mistrza Sith. -Zabij ich, zabij ich wszystkich, tych przeklętych jedi!- odwrócił się i zniknął szybko we wnęce znajdującej się nieopodal. Przez chwilę był sam, otoczony z dwóch stron budynkami, wyjął niewielki blaster ze skrytki znajdującej się w większym, uszkodzonym. Ostrożnie wychylił się zza rogu aby wybadać sytuację.
Uśmiechnął się gdy dostrzegł zniszczenia spowodowane wybuchem granatu. Gdy tak stał poczuł że olbrzymi gorąc pali mu rękę. Wypuścił uszkodzoną broń na ziemię, po czym w mig ją podniósł i spakował do wnętrza potężnego skórzanego pasa. Mam nadzieję że blaster uda się w miarę tanio naprawić albo w najgorszym wypadku jakieś części przydadzą się do nowej broni, jest zbyt cenny- przypomniał sobie że broń była wykonana na zamówienie dawno temu i wtedy zapłacił za nią fortunę. Spojrzał prosto w oczy jedi spojrzeniem które mogło zabić, ciągle patrząc, odezwał się głośno do białowłosego mistrza Sith. -Zabij ich, zabij ich wszystkich, tych przeklętych jedi!- odwrócił się i zniknął szybko we wnęce znajdującej się nieopodal. Przez chwilę był sam, otoczony z dwóch stron budynkami, wyjął niewielki blaster ze skrytki znajdującej się w większym, uszkodzonym. Ostrożnie wychylił się zza rogu aby wybadać sytuację.
Ostatnio zmieniony piątek, 25 maja 2007, 15:10 przez NW., łącznie zmieniany 1 raz.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Groartha
Dla biednego wookieego dwa głosy w głowie, do teog obce, to było za dużo. Chwycił się za głowę i rozpaczliwie miotał po uliczce. W szale złapał najbliższego "czarnego" i rzucił nim w człowieka o białych włosach. Następnie chciał chwycić innego i uderzyć nim o ścianę, ale świdrujące głosy w jego głowie nasiliły się. Jedi, uciec do jedi...
Dla biednego wookieego dwa głosy w głowie, do teog obce, to było za dużo. Chwycił się za głowę i rozpaczliwie miotał po uliczce. W szale złapał najbliższego "czarnego" i rzucił nim w człowieka o białych włosach. Następnie chciał chwycić innego i uderzyć nim o ścianę, ale świdrujące głosy w jego głowie nasiliły się. Jedi, uciec do jedi...
Hakuna matata!

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Genad Bisal
Przemytnik posłał serie do huta wyglądającego zza rogu, parę pocisków uszkodziło ściany, następnie ukrył się i spróbował wykorzystać okazje aby oddać strzał któremuś z czarnych w plecy.
Bisal nie był mordercą ale teraz nie było wyboru.
-„Albo oni albo hmm…, zawsze byłem egoistą.”- pomyślał.
Przemytnik posłał serie do huta wyglądającego zza rogu, parę pocisków uszkodziło ściany, następnie ukrył się i spróbował wykorzystać okazje aby oddać strzał któremuś z czarnych w plecy.
Bisal nie był mordercą ale teraz nie było wyboru.
-„Albo oni albo hmm…, zawsze byłem egoistą.”- pomyślał.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Ardel z Ord Mantel
Za pomocą Mocy przeskoczyłeś całe pole walki. Za Twoimi plecami runął sufit. Miałeś szczęście. Ciemny Jedi stał z wyciągniętymi rękami na uboczu. Jakieś kilka metrów za nim w rogu stał Hutt. Udało Ci się zaskoczyć mężczyznę. Musiał przerwać rytuał. Nagle wyczułeś jak Wookie wysyła prośbę o pomoc. Nagle czerwone ostrze Sitha zabłysło w powietrzu...
- Zmierzmy się Jedi! Dziś ujrzysz potęgę Ciemnej Strony!
Mistrzowie wraz z Genadem wybili prawie całą grupkę żołnierzy. Zostało ich tylko dwóch wraz z Mrocznym Jedi.
Bvuinqq Tarsharrosa
Ku Twojemu zdziwieniu Jedi zdołał umknąć z zasięgu walącego się zadaszenia. Oberwał jedynie jego pomocnik który wcześniej zepsuł Twoją broń. Gdy wychyliłeś się zza rogu zobaczyłeś jak Wookie stoi i trzyma się za głowę. Mistrzowie przedzierali się przez atak Sithów. Jedi którego szukałeś właśnie rozpoczął starcie z Mrocznym Adeptem Mocy.
Groartha
Nagle niewidzialna siła puściła Cię. Zdołałeś zobaczyć wyciągnięte miecze i usłyszeć jęki poległych. Byłeś tak zdezorientowany, że nie mogłeś wykonywać żadnych ruchów. Osunąłeś się na ziemię.
Opuszczasz zbliżającą się kolejkę.
Genad Bisal
Byłeś zbyt zajęty celowaniem w stronę Hutta by zauważyć osuwające się zadaszenie. Lecz przed tym udało Ci się wzbić tumany kurzu po stronie przeciwnika. Kilka mocnych kawałków gruzu spadło na Ciebie. Jesteś przytomny. Twoje ciało jest obolałe.
Stan: Niezdolny do walki przez 3 kolejki.
Za pomocą Mocy przeskoczyłeś całe pole walki. Za Twoimi plecami runął sufit. Miałeś szczęście. Ciemny Jedi stał z wyciągniętymi rękami na uboczu. Jakieś kilka metrów za nim w rogu stał Hutt. Udało Ci się zaskoczyć mężczyznę. Musiał przerwać rytuał. Nagle wyczułeś jak Wookie wysyła prośbę o pomoc. Nagle czerwone ostrze Sitha zabłysło w powietrzu...
- Zmierzmy się Jedi! Dziś ujrzysz potęgę Ciemnej Strony!
Mistrzowie wraz z Genadem wybili prawie całą grupkę żołnierzy. Zostało ich tylko dwóch wraz z Mrocznym Jedi.
Bvuinqq Tarsharrosa
Ku Twojemu zdziwieniu Jedi zdołał umknąć z zasięgu walącego się zadaszenia. Oberwał jedynie jego pomocnik który wcześniej zepsuł Twoją broń. Gdy wychyliłeś się zza rogu zobaczyłeś jak Wookie stoi i trzyma się za głowę. Mistrzowie przedzierali się przez atak Sithów. Jedi którego szukałeś właśnie rozpoczął starcie z Mrocznym Adeptem Mocy.
Groartha
Nagle niewidzialna siła puściła Cię. Zdołałeś zobaczyć wyciągnięte miecze i usłyszeć jęki poległych. Byłeś tak zdezorientowany, że nie mogłeś wykonywać żadnych ruchów. Osunąłeś się na ziemię.
Opuszczasz zbliżającą się kolejkę.
Genad Bisal
Byłeś zbyt zajęty celowaniem w stronę Hutta by zauważyć osuwające się zadaszenie. Lecz przed tym udało Ci się wzbić tumany kurzu po stronie przeciwnika. Kilka mocnych kawałków gruzu spadło na Ciebie. Jesteś przytomny. Twoje ciało jest obolałe.
Stan: Niezdolny do walki przez 3 kolejki.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Ardel z Ord Mantel
-Witaj Sith'cie. Zobaczymy, czy jesteś lepszy niż mistrz, którego zmiażdżyłem - zaśmiałem się.
Wykonuje szybkie pchnięcie lewym ostrzem, podczas którego obracam rączkę i zadaje cios prawym ostrzem z nad głowy. Wytrąconego z równowagi popycham Mocą.
-Witaj Sith'cie. Zobaczymy, czy jesteś lepszy niż mistrz, którego zmiażdżyłem - zaśmiałem się.
Wykonuje szybkie pchnięcie lewym ostrzem, podczas którego obracam rączkę i zadaje cios prawym ostrzem z nad głowy. Wytrąconego z równowagi popycham Mocą.

-
- Majtek
- Posty: 125
- Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Bvuinqq Tarsharrosa
Wypełznął zza rogu, zmierzał w stronę zasypanego gruzem przemytnika. Przejście było dosyć ciasne jednak udało mu się dotrzeć do rannego osobnika. -Głupi mały człowieczek- wysyczał. -Twój przyjaciel, jedi, pozna moc ciemnej strony a ty przez krótki moment, poczujesz tysiące stopni celsjusza, topiące twój móżdzek. Nikt już ci nie pomoże. Bvuinqq zmiażdzy cię w tej chwili!- wycelował niewielki blaster w czaszkę szmuglera. Poczekał moment aż laser celowniczy dotrze do zaplanowanego punktu na czole, uśmiechnął się i nacisnął spust.
Wypełznął zza rogu, zmierzał w stronę zasypanego gruzem przemytnika. Przejście było dosyć ciasne jednak udało mu się dotrzeć do rannego osobnika. -Głupi mały człowieczek- wysyczał. -Twój przyjaciel, jedi, pozna moc ciemnej strony a ty przez krótki moment, poczujesz tysiące stopni celsjusza, topiące twój móżdzek. Nikt już ci nie pomoże. Bvuinqq zmiażdzy cię w tej chwili!- wycelował niewielki blaster w czaszkę szmuglera. Poczekał moment aż laser celowniczy dotrze do zaplanowanego punktu na czole, uśmiechnął się i nacisnął spust.
Ostatnio zmieniony czwartek, 31 maja 2007, 21:59 przez NW., łącznie zmieniany 1 raz.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Genad Bisal
Przemytnik wyczołgał się spod gruzu, nagle poczuł jak zostaje unoszony, zobaczył przed sobą mordę hutta.
Niestety Hutt nie mógł powstrzymać się przed wygłoszeniem mowy na pożegnanie, ostatkiem sił przemytnik wyrżnął pięścią w oko hutta, i drugą próbował wytrącić broń z jego ręki.
Przemytnik wyczołgał się spod gruzu, nagle poczuł jak zostaje unoszony, zobaczył przed sobą mordę hutta.
Niestety Hutt nie mógł powstrzymać się przed wygłoszeniem mowy na pożegnanie, ostatkiem sił przemytnik wyrżnął pięścią w oko hutta, i drugą próbował wytrącić broń z jego ręki.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Ardel z Ord Mantel
Twoje ostrze jakoś dziwnie zrobiło się cięższe niż przedtem. Nie mogłeś nim wywijać tak jak wcześniej. To chyba Twoje pragnienie śmierci tego Mrocznego Adepta. Pragnienie które prowadziło na Ciemną Stronę..Nagle w Twojej głowie jakiś głos się odezwał..
"Ardel..Wycisz się. Pozwól przepływać Mocy przez Twoje ciało. Wyzbądź się gniewu i pragnienia śmierci..."
Bvuinqq Tarsharrosa,Genad Bisal
Hutt podpełz do Genada. Ten wygrzebywał się powoli spod gruzu gdy nagle przed jego oczyma pojawił się mały blaster. Mężczyzna zdążył uchylić się przed strzałem ale niecałkowicie. Kawałek jego skóry odleciało z prawej strony czoła. Widać było białą kość..Potworny ból. Genad odwdzięczył się potężnym ciosem w twarz Hutta. Aż pociekła dziwna posoka. Hutt był na chwilę zamroczony.
Groartha
Nagle obudziłeś się. Wyrwałeś ze snu.. Koło Ciebie nie było żadnych Jedi. Walczyli oni dalej na uboczu. Iskry z ich mieczy latały po całym chodniku na którym staliście. Pilnowali Cię dwaj strażnicy. Dzięki swojej sile mogłeś ich uszkodzić. Ale bałeś się ich blasterów..Co by tu zrobić...
Twoje ostrze jakoś dziwnie zrobiło się cięższe niż przedtem. Nie mogłeś nim wywijać tak jak wcześniej. To chyba Twoje pragnienie śmierci tego Mrocznego Adepta. Pragnienie które prowadziło na Ciemną Stronę..Nagle w Twojej głowie jakiś głos się odezwał..
"Ardel..Wycisz się. Pozwól przepływać Mocy przez Twoje ciało. Wyzbądź się gniewu i pragnienia śmierci..."
Bvuinqq Tarsharrosa,Genad Bisal
Hutt podpełz do Genada. Ten wygrzebywał się powoli spod gruzu gdy nagle przed jego oczyma pojawił się mały blaster. Mężczyzna zdążył uchylić się przed strzałem ale niecałkowicie. Kawałek jego skóry odleciało z prawej strony czoła. Widać było białą kość..Potworny ból. Genad odwdzięczył się potężnym ciosem w twarz Hutta. Aż pociekła dziwna posoka. Hutt był na chwilę zamroczony.
Groartha
Nagle obudziłeś się. Wyrwałeś ze snu.. Koło Ciebie nie było żadnych Jedi. Walczyli oni dalej na uboczu. Iskry z ich mieczy latały po całym chodniku na którym staliście. Pilnowali Cię dwaj strażnicy. Dzięki swojej sile mogłeś ich uszkodzić. Ale bałeś się ich blasterów..Co by tu zrobić...
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Genad Bisal
Przemytnik krzyknął z bólu, w następnej chwili zmusił się aby go zignorować i wyprowadził cios w twarz hutta, ból dodał mu sił, natychmiast wyrwał ukryty w kurtce nóż- najlepszą niezawodną broń na krótki dystans.- i szybko ciął dwa razy hutta, cięcia nie był zbyt silne i celne ale mogły go na chwilę zająć, trzeci atak nożem było to pchnięcie w ramie połączone z sierpowym lewą ręką, miało to na celu spowodowanie aby Hutt wypuścił broń.
-„Oby się nie wdało zakażenie".- pomyślał tnąc hutta.
Jeśli broń wypadła z rąk przeciwnika przemytnik kopnął ją nieco dalej od hutta a potem sam do niej doskoczył i szybko wystrzelił w najbliższych strażników aby nie wmieszali się w sprawę między Huttem a Bisalem.
Przemytnik krzyknął z bólu, w następnej chwili zmusił się aby go zignorować i wyprowadził cios w twarz hutta, ból dodał mu sił, natychmiast wyrwał ukryty w kurtce nóż- najlepszą niezawodną broń na krótki dystans.- i szybko ciął dwa razy hutta, cięcia nie był zbyt silne i celne ale mogły go na chwilę zająć, trzeci atak nożem było to pchnięcie w ramie połączone z sierpowym lewą ręką, miało to na celu spowodowanie aby Hutt wypuścił broń.
-„Oby się nie wdało zakażenie".- pomyślał tnąc hutta.
Jeśli broń wypadła z rąk przeciwnika przemytnik kopnął ją nieco dalej od hutta a potem sam do niej doskoczył i szybko wystrzelił w najbliższych strażników aby nie wmieszali się w sprawę między Huttem a Bisalem.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.

-
- Majtek
- Posty: 125
- Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Bvuinqq Tarsharrosa
Uchylił się zadziwiająco zręcznie, roztarł miejsce w które uderzył człowiek i wyszerzył gębę w parodii serdecznego uśmiechu. -Aleś ty waleczny- syknął. W sekundę podpełznął do przeciwnika i rzucił się z łapskami do jego szyi, starał się go jak najszybciej udusić. Dodatkowo przygniatał go swym cielskiem i zaczynał owijać ogonem niczym wąż. W jego żółtych oczach które teraz zamieniły się w cienkie szparki, co jakiś czas pokazywały się dziwne, nieprzyjemne błyski mocy.
Uchylił się zadziwiająco zręcznie, roztarł miejsce w które uderzył człowiek i wyszerzył gębę w parodii serdecznego uśmiechu. -Aleś ty waleczny- syknął. W sekundę podpełznął do przeciwnika i rzucił się z łapskami do jego szyi, starał się go jak najszybciej udusić. Dodatkowo przygniatał go swym cielskiem i zaczynał owijać ogonem niczym wąż. W jego żółtych oczach które teraz zamieniły się w cienkie szparki, co jakiś czas pokazywały się dziwne, nieprzyjemne błyski mocy.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
- Numer GG: 9601340
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Genad Bisal
Przemytnik był zaskoczony szybkością hutta, nie docenił go, tym razem to przemytnik popełnił błąd.
Bisal szamotał się w uścisku, uwolnił rękę z nożem i wbił go w ciało hutta, niezawodne ostrze przeszło przez grubą skórę, przemytnik starał się wbić nóż jeszcze raz aby przeciwnik zwolnił chwyt.
- A ty nawet szybki jak na kupe gówna.- wydusił z trudem.
Genad spojrzał w oczy hutta, wbił nóż w kaltke piersiową i zaczął rozpruwać hutta, jeśli uścisk choć na moment zelżał, zaprzestał cięcia i uwolnił się.
Tym razem przemytnik zapamięta aby trzymac dystans.
Przemytnik był zaskoczony szybkością hutta, nie docenił go, tym razem to przemytnik popełnił błąd.
Bisal szamotał się w uścisku, uwolnił rękę z nożem i wbił go w ciało hutta, niezawodne ostrze przeszło przez grubą skórę, przemytnik starał się wbić nóż jeszcze raz aby przeciwnik zwolnił chwyt.
- A ty nawet szybki jak na kupe gówna.- wydusił z trudem.
Genad spojrzał w oczy hutta, wbił nóż w kaltke piersiową i zaczął rozpruwać hutta, jeśli uścisk choć na moment zelżał, zaprzestał cięcia i uwolnił się.
Tym razem przemytnik zapamięta aby trzymac dystans.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Groartha
Wookie udał, że ponownie zemdlał, żeby uśpić czujność strażników. Jednak przeszukiwał delikatnie dłonią podłoże, w poszukiwaniu czegoś twardego i długiego, np.szyny czy sztaby żelaznej którą mógłby unieszkodliwić strażników,
Wookie udał, że ponownie zemdlał, żeby uśpić czujność strażników. Jednak przeszukiwał delikatnie dłonią podłoże, w poszukiwaniu czegoś twardego i długiego, np.szyny czy sztaby żelaznej którą mógłby unieszkodliwić strażników,
Hakuna matata!

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Ardel
"Czyj to głos? Mistrzowie? Sith? Moc? Nie ważne. Zdam się na to." Otworzył się na Moc i pozwolił jej się wypełnić aż po brzegi. Następnie zaatakował.
"Czyj to głos? Mistrzowie? Sith? Moc? Nie ważne. Zdam się na to." Otworzył się na Moc i pozwolił jej się wypełnić aż po brzegi. Następnie zaatakował.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Genad Bisal, Bvuinqq Tarsharrosa
W całej tej szamotaninie zapomnieliście o swoich towarzyszach. Ogarnęła Was żądza. Żądza walki.. Hutt dzięki swojej zręczności i sile zdołał tylko przydusił lewą rękę przemytnika. Genad uderzył kilka razy nożem. I celnie. Z ciała Hutta wypływała dziwna posoka. Odczuwał potworny ból. Blaster wypadł przy próbie uduszenia. Ręce obślizgłej istoty zacieśniły się na szyi Genada. Ten pozbawiony tchu wisiał bezwładnie w powietrzu.
Groartha
Wyszukiwałeś rękoma czegoś metalowego. Ci strażnicy byli chyba jacyś ociemniali. Nie zauważyli poruszającego się Wookiego. Jego ręka spoczęła na rękojeści wibroostrza które znalazł przy jednej ze zwłok. Kątem oka zauważył, jak Hutt dusi pomocnika Jedi.
Ardel
Moc przepływała przez Ciebie. Natarłeś. Miecz był w Twoim ręku lekki i zwinny. Bez trudu przedzierał się przez napotykaną obronę przeciwnika. Ten zadziwiony Twoimi umięjętnościami resztkami tchu utrzymywał pozycję obronną. Lada chwila a przełamie się i będziesz mógł go zlikwidować. Nagle wyciągnął rękę. Pioruny wystrzeliły w Twoją stronę. Kawałek lewego policzka został mocno poparzony. Odczułeś też jakby rękę zaciskającą się na Twojej szyi. Musiałeś szybko powstrzymać Sitha...Póki nie będzie za późno...
W całej tej szamotaninie zapomnieliście o swoich towarzyszach. Ogarnęła Was żądza. Żądza walki.. Hutt dzięki swojej zręczności i sile zdołał tylko przydusił lewą rękę przemytnika. Genad uderzył kilka razy nożem. I celnie. Z ciała Hutta wypływała dziwna posoka. Odczuwał potworny ból. Blaster wypadł przy próbie uduszenia. Ręce obślizgłej istoty zacieśniły się na szyi Genada. Ten pozbawiony tchu wisiał bezwładnie w powietrzu.
Groartha
Wyszukiwałeś rękoma czegoś metalowego. Ci strażnicy byli chyba jacyś ociemniali. Nie zauważyli poruszającego się Wookiego. Jego ręka spoczęła na rękojeści wibroostrza które znalazł przy jednej ze zwłok. Kątem oka zauważył, jak Hutt dusi pomocnika Jedi.
Ardel
Moc przepływała przez Ciebie. Natarłeś. Miecz był w Twoim ręku lekki i zwinny. Bez trudu przedzierał się przez napotykaną obronę przeciwnika. Ten zadziwiony Twoimi umięjętnościami resztkami tchu utrzymywał pozycję obronną. Lada chwila a przełamie się i będziesz mógł go zlikwidować. Nagle wyciągnął rękę. Pioruny wystrzeliły w Twoją stronę. Kawałek lewego policzka został mocno poparzony. Odczułeś też jakby rękę zaciskającą się na Twojej szyi. Musiałeś szybko powstrzymać Sitha...Póki nie będzie za późno...
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Ardel
"K...wa! Duszenie..."
Popycham przeciwnika Mocą by go rozproszyć. Następnie Rzucam się na niego i staram rozbroić w tym samym czasie 'wypijając' jego energię życiową, by 'naprawić' policzek (by nie było dużej blizny). Gdy nie uda mi się żadna czynność to rzucam się na niego w ślepej furii, atakując z każdej możliwej strony, ale używając jednego ostrza, by rozproszyć przeciwnika.
"K...wa! Duszenie..."
Popycham przeciwnika Mocą by go rozproszyć. Następnie Rzucam się na niego i staram rozbroić w tym samym czasie 'wypijając' jego energię życiową, by 'naprawić' policzek (by nie było dużej blizny). Gdy nie uda mi się żadna czynność to rzucam się na niego w ślepej furii, atakując z każdej możliwej strony, ale używając jednego ostrza, by rozproszyć przeciwnika.

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo
Groartha
Wookie błyskawicznie machnął na odlew w brzuch jednego ze strażników wibroostrzem, drugiego (tego, który stał bliżej) chwycił za nogę i pociągnął do siebie. Ciągle trzymając jego nogę, podniósł się i rzucił nim w Hutta. teraz zajął się drugim - podniósł go i uderzył nim o ścianę, żeby stracił przytomność. Następnie zaszarżował z rykiem na Hutta.
Wookie błyskawicznie machnął na odlew w brzuch jednego ze strażników wibroostrzem, drugiego (tego, który stał bliżej) chwycił za nogę i pociągnął do siebie. Ciągle trzymając jego nogę, podniósł się i rzucił nim w Hutta. teraz zajął się drugim - podniósł go i uderzył nim o ścianę, żeby stracił przytomność. Następnie zaszarżował z rykiem na Hutta.
Hakuna matata!
