[System Ogólny] Unnamed 2

[timon]

Averethel

Wychodzę z gildi //zabierając kartkę z adresem// i kieruję się w stronę karczmy w której umówiliśmy sie z Kadirem.

[|3ARA/\/]

Elf spojrzal ostatni raz na kartke i zawolal reszte maruderow z jego druzyny .Po czym udal sie wolnym krokiem w strone uliczek prowadzacych do karczmy w ktorej niedawno przebywali.

Kobiety patrzyly na siebie chwile i jedna z nich zaczela rozmowe. Karczma byla opustoszala a zastepczy barman wygladal na niezlego gbura i obwiesia , na tekst o jakiejkolwiek gildii burknal tylko cos niezrozumiale i oddalil sie do kuchni.

Nad miastem zbieraly sie ciemnawe chmury a Dare zaczely przechodzic lekkie dreszcze z zimna , dziewczyna pochylila sie nad swym napitkiem i spojrzala na kobiete ktora sie dosiadla do jej stolika.

Veynar rozgladal sie ciekawie co raz zerkajac a to na ponetna recepcjonistke a to na elfa ktory zdazyl w tak wyjatkowo krotkim czasie tak wyjatkowo mocno zajsc mu za skore.Myslal....

[Neitaqerti]

Dara

- Nic mi nie jest - burkam jakby odniechcenia na pytanie Sary, ignorując słowo "mała". Jako dziewczyna o bardzo dobrym słuchu, słysze szept nieznajomej i czuję, że wpadam w jeszcze większy smutek. Kochałam prostote, a tu nagle wszystko się tak skmplikowało.... Co tu się dzieje? Czuję jak robi sie coraz zimniej, więc okryłam sie mocniej płaszczem. Spoglądam na Sarę i pytam prawie grobowym głosem, choć staram sie, aby zabrzmiał on pogodnie.
- Co cię tutaj sprowadza?

[Veynar]

Raghnir
Po rozmyslaniach natury "zabic go skrycie czy jak sie odwroci wbij miecz w plery" udaje sie do gospody. W gospodzie wypija duzo dobrego wina starajac sie lekkiego podrywu -tylko dla zabawy-nie wplata sie w nic powaznego jednak caly czas trzyma reke na mieczu (wloczni, luku ,sztyletach )

Recepcjonistki smierdza jajem

[laRy]

Kadir van Montano:
gadam z Hashnelem: dzien dobry! jestem Kadir van Montano. chcialbym z panem porozmawiac...

[Eperogenay]

Sara

"Co mnie sprowadza? Ta grupka! Poszukuję obecnie...eee...pracy. Słyszałam że w tym mieście źle się dzieje więc postanowiłam się wypróbować. Przykro mi ale raczej niemożliwe jest bym Ci dokładnie powiedziała czym się zajmuję... Nie sądzisz że ten karczmarz to dupek?" Pytam nagle, po czym dodaję "Nie mam zamiaru siedzieć w towarzystwie takiego...gbura" przycham po czym wychodzę dumnym krokiem, dając Darze znak by poszła za mną.

[Neitaqerti]

Dara

Wzdycham czując jak tajemnice zaciskaja się na mnie niby kleszcze i za niedługo mnie zgniotą. Po przyznaję racje Sarze, wyszłam za nią z krczmy.

[|3ARA/\/]

Czlowiek spojrzal na Kadira - Zalozmy ze jestem Hashnel , czego ode mnie chcesz?? Tepie takich jak ty! Wy...wy odmiency , nie zaslugujecie na ta wasza ...egzystencje , tylko zabijacie i wprowadzacie chaos , znam to zbyt dobrze....-.

Elf wszedl do karczmy a za nim reszta druzyny , wszyscy znajdowali sie juz wewnatrz dobrze im znanego miejsca.Averethel przekazal im wiadomosc od kupca i doradzil by wszyscy tam niedlugo podzyli bo zadanie moze byc naprawde niezlym kaskiem.

Druidka lekko opatulajac sie odzieniem znow przebywala w milym cieple .Szla w ciszy za Sara.

[timon]

Averethel

Gdy już wszyscy wszystko wiedzą podchodzę do Kadira i mówię:

- Widzę, że jednak go znalazłeś //pokazuję na łowcę wampirów//. Ciekaw jestem tylko po co ci on?

Zwracając sie do reszty towarzyszy:
- Nie wiem jak wy droga drużyno, ale ja tam idę...

[|3ARA/\/]

[Ludzie pisac na sesje!!! ]

[Carchmage]

Cerebron

No! Elf dobrze mówi, idziemy! Kasa potrzebna, sława potrzebna, chwała, i tak dalej... więc nie żłompy wiecej tylko zajmijmy się tą robotą, bo orków z pewnością juz łby śiwerzbia, tak bardzo chcą je mieć zmiażdżone! [z usmiechem podrzuca buzdygan w dłoni i wychodzi udajac się w miejsce, gdzie mają sie spotkać...]

[Eperogenay]

Sara

Zagaduję Darę:"co ty taka milcząca? Pytam po raz drugi, co cię tak trapi? Jeśli nie chcesz o tym mówić daj znak a nie milcz. Pozatym, kim ty właściwie jesteś?" Cały czas ją obserwuję bo odezwała się moja ciekawość, cały czas jestem zdenerwowana brakiem pracy

[Neitaqerti]

Dara

- Może jak spytasz po raz trzeci to ci odpowiem... - uśmiechnęła się - Jestem... nikim - odparła prawie zgodnie z prawdą - Jestem druidką i szukam tu pracy. A ty kim jesteś? - zaciekawiała się podnosząc brwi.

[laRy]

Kadir van Montano:
a skad pan wie, ze ja jestem taki jak inni? ojciec mnie nauczyl tolerancji i tego, ze mam szanowac kazda istote... nawet najwiekszego wroga... zabijam tylko jesli ktos zagraza mojemu zyciu... albo zyciu moich przyjaciol. a czego od pana chce? chce zeby pan mi pomogl zrozumiec kim jestem...

[Eperogenay]

Sara

" Ja też jestem tu za pracą a zajmuję się...'likwidowaniem' niewygodnych dla innych osób. I jak narazie od pewnego czasu jestem bezrobotna" Mowie do Niej szeptem, po czym rozglądam sie. "Ej! Wiara! Co w końcu robimy? Macie zamiar stać tak w miejscu i nic nie robić?"

[|3ARA/\/]

Druzyna zaczela powoli zbierac sie przed karczma, na niebie zaczynal rysowac sie przymglony poprzez chmury , sierp ksiezyca ... pierwszy wyszedl elf mijajac po drodze kilku zebrakow i ulicznych grajkow zbierjacych sie widocznie juz z ulicy do domow lub miejsc swego koczowania.

Niziolek wesolo krecil buzdyganami w obu rekach z mina mowiaca ze przydalby mu sie kubek z czaszki orka.

-Cicho juz...-Odezwal sie niespodziewanie Hashnel .-Pomoge ci to zrozumiec jesli... zabierzecie mnie ze soba i bedziecie mnie przez jakis czas chronic a ja bede podazal z wami tam gdzie i wy , przy okazji w tym czasie zdaze ci wiele wytlumaczyc.-Zatopil wzrok w obelkowaniu karczmy i widac ze czekal skwapliwie na odpowiedz.

Sara zauwazyla czlonkow druzyny opuszczajacych karczme i pomyslala ze ona i druidka tez powinny do nich dolaczyc.

[laRy]

Kadir van Montano:
a wiec zalatwione! <podaje mu reke>